wtorek, 4 października 2011

I bądź tu mądry...


Zdarzyło się kiedyś pewnemu Księdzu nie powiązać formy z szerokością geograficzną... a było to tak... Na początku lat 80 pojechał ów kapłan z Papieżem do Kamerunu i stamtąd przywiózł ciekawą książkę kameruńskiego dziennikarza.

 Dziennikarz zrobił wywiady z lokalnymi biskupami na temat tego, kim jest Jan Paweł II. Po dwudziestu paru latach, kiedy Papież był już bardzo starym, chorym człowiekiem nasz ksiądz postanowił odnaleźć owych biskupów i ponownie zadać im to samo pytanie. Podczas spotkania z jednym z nich zadał mu, według niego oczywiste pytanie – czy nie sądzi, że przyszłym papieżem mógłby być Afrykańczyk... Rozmówca chwilę milczał, a potem z wyrzutem w głosie odpowiedział: „ Ale przecież  Papież żyje!” To był koniec ich rozmowy.

 Ksiądz nie wiedział, o co chodzi, co się stało. I dopiero po jakimś czasie ktoś mu powiedział, że popełnił straszliwe faux pas – za życia wodza nie mówi się o jego następcy w kulturze afrykańskiej. Cóż, powiedział ów ksiądz:  „zachowałem się jak człowiek bez elementarnej kultury... choćby nie wiem jak bardzo człowiek się starał, takie sytuacje są nieuniknione, kiedy przemieszczamy się po świecie”.

 Innym razem, też w Afryce, w Rwandzie, trafił do niewielkiej chałupiny, gdzie poczęstowano go piwem własnej roboty. Wyglądało mniej więcej jak woda, w której płukało się ścierkę – brunatna ciecz z lekką pianką na wierzchu.

 Nie powiem, powiedział nasz bohater, że zjadała mnie ciekawość, jak ten trunek smakuje, ale nie chciałem odmawiać sympatycznemu gospodarzowi. Na wszelki wypadek, przez grzeczność właśnie.

 Potem powiedziano mu, że przy wyrobie tego piwa plują do niego, żeby lepiej fermentowało, i że nie należało go pić i można było spokojnie odmówić. A dało się to chociaż wypić? Ksiądz odpowiedział: kiedy byłem mały, u mnie w domu robiono tak zwany podpiwek. To miało podobny smak. Całkiem dobre!
Historia ta opowiedziana i przeżyta przez ks. Adama Bonieckiego, który  odwiedził kilka razy nasz Kamerun i mogę powiedzieć, że pomimo wieku jest człowiekiem błyskotliwym, dowcipnym, bezkompromisowym... po prostu trudny „przeciwnik” z klasą , wspaniały „opowiadacz” jak ja to nazywam.


 Człowiek, których jak On niewielu pośród nas. Przeżył wojnę, czasy komunistyczne i te nowe, które przyszłe pokolenia opiszą, powiedzą jakie były... Jego Współbracia z zakonu Księży Marianów pracują w naszej diecezji.
Jaki morał z tej opowieści? Nie wszystko jest zawsze oczywiste. Co kraj, to obyczaj!



8 komentarzy:

  1. no niestety tak jest,chyba nie o wszystkim tez mozna wiedziec no bo i skad,chociaz nie mieszkam w kraju gdzie kultura tudziez obyczaje az tak bardzo sie roznia od mojej ojczyzny , ale sama nie wiem czasami jak mam sie zachowac,wiec staram sie byc neutralna i czasami nawet to okazuje sie niekoniecznie odpowiednie bo moze byc odebrane jako obojetnosc lub lekcowazenie :) niesamowicie ciekawe maski :) :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale czy nie jest tak, że w niektórych kulturach odmowa poczęstunku przez gościa także może być niemile widziana, bo odbierana jest przez gospodarzy jako brak szacunku? Na jakimś filmie przyrodniczym była o tym mowa, ale to była chyba Ameryka Płd. a nie Afryka.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trafiłem tu od Smurffa i rozgościłem się na dobre czytając Twoje relacje i opisy. Cóż, pewnych wpadek nie da się uniknąć. Ważne żeby to co się robi, czy mówi robić i mówić z pełnym przekonaniem słuszności wynikłym z własnego dobrego wychowania i dobrych obyczajów. Rzeźby (bo jak rozumiem pierwsze zdjęcie przedstawia coś w rodzaju grzebienia) są fantastyczne i świadczą o wysokiej kulturze, której są wytworem.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. witam po raz drugi...podoba mi się tu...i jakoś teraz cieplej niż u nas...:P))
    To prawda,nie znając zwyczajów danego państwa,łatwo jest popełnic gafę.Na pewno ,wyjeżdzając gdzieś,warto sobie troszkę poczytac...ale i tak się tego nie uniknie.Wychodzą z tego śmieszne zdarzenia...a niekiedy i groźne.
    Kiedyś czytałam,że jest takie pańśtwo,w którym,do dobrego obyczaju należy "beknąc" po posiłku,przy wszystkich,co jest wyrazem tego,że smakowało i że sie pojadło.Gospodarz jest wtedy zadowolony...a u nas?..źle sie kojarzy...haha.
    Rzeźby fantastyczne.
    Pozdrawiam miło:)

    OdpowiedzUsuń
  5. No tak :) Co kraj to obyczaj. Zawsze o tym staram się pamiętać wyruszając gdzieś dalej.
    Rzeźby fantastyczne!!!
    Pozdrawiam Serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, to prawda, że co kraj, to obyczaj i to nawet na tym samym kontynencie można się bardzo zdziwić. Np. w Norwegii nasza swojska kapusta kiszona jest uznawana za zgniłą. Co nie przeszkadza celnikom na granicy ją zabierać i zapewne pałaszować ze smakiem :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. obvіously like your web site hоwevеr you
    need to taκe a look аt the spelling on ѕeveral of уour posts.
    A number of them arе rife with spelling isѕues аnd I to find it very troublesome to tell
    the truth nevегthеleѕs Ι'll definitely come again again.

    My page Payday Loans Online Same Day
    Also visit my web blog ; Payday Loans

    OdpowiedzUsuń
  8. Greetings from Idaho! I'm bored at work so I decided to check out your blog on my iphone during lunch break. I love the info you present here and can't wait to take a look when I get home.
    I'm amazed at how fast your blog loaded on my phone .. I'm
    not even using WIFI, just 3G .. Anyways, great
    blog!

    Here is my web blog: paydayloanshut1a.com

    OdpowiedzUsuń