niedziela, 29 czerwca 2014

O kogucie...

Od kilku dni o czwartej nad ranem pieje kogut!
 Ten kogut jest zapewne z tych, który myśli, że słońce wschodzi z jego powodu.
 Dobrze, że bez koguta także świta /śmiech/!





P.S
Pytają mnie często czy dobrze sypiam. Dzięki Bogu na dobry sen nie narzekam! Mogę spać o każdej porze dnia i nocy i muszę uważać, aby nie przespać życia /śmiech/!!!! Dlaczego ludzie mają bezsenne noce?
Za dużo rozmyślają...


wtorek, 24 czerwca 2014

O pragnieniach...

Ile ich miałam i ile mam teraz… ?
 Dobrze przeżyć dni, tygodnie może miesiące, bo życie może być krótkie albo długie, a najważniejsze jest to w jaki sposób je przeżywamy. „Być do końca jak bijące źródło, nie jak jakiś staw, w którym stoi ta sama woda...”




P.S
Po jedenastu tygodniach brania chemii kolejne badania... Kolejny zajęty kręg w kręgosłupie, progresja już istniejących, zajęte żebro, trzon lewej kość kulszowej, kolejne naświetlanie.....
– I co ze mną będzie pytam przemiłej pani radioterapeuty...
– Cóż mam powiedzieć... Siostra ma w sobie tyle energii, życia...
– Nie będę chodzić... 
Odpowiedzią na moją odpowiedź było skinienie głową.
Kręg Th9 przerwie rdzeń... Dzisiaj, jutro... Dzisiaj, jutro... Dzisiaj, jutro...
Wstaję i może ostatni raz biorę szczotkę do włosów, myję samodzielnie zęby, wkładam buty, robię sobie herbatę, trzymam w ręku brewiarz, przewracam kolejną stronę książki, idę na spacer, wchodzę i schodzę po schodach, piszę ten post... Kolejny dzień nie jestem zależna w sposób całkowity od innych... Muszę zgubić kilka kilogramów, aby było łatwiej mną się opiekować /śmiech/! Kto z nas chciałby być we wszystkim zależny od innych... Chyba nikt. „Czekanie sprawia ból i świadomość, że nie będziesz mógł podjąć prawie żadnej decyzji jest najdotkliwszym bólem...”. Jest jedna, jedyna decyzja, którą zawsze mogę podjąć: zgodzić się, pogodzić się... 
Epiktet z Hierapolis miał dobre rozeznanie jeśli chodzi o pragnienia:
”Nie usiłuj naginać biegu wydarzeń do swoich pragnień, lecz swoje pragnienia naginaj do biegu wydarzeń – a będziesz szczęśliwy”. Czego Wam i sobie życzę w każdej chwili życia, nie tylko wtedy, gdy nasze dni na ziemi są policzone, bo może na to szczęście być już za późno!
Ktoś mi ciągle podpowiada, że moja walizka nie jest gotowa, jeszcze zmieści się do niej wiele dobrych rzeczy, które zamierzam zrobić... A gdy przyjdzie czas, że nie będę mogła samodzielnie się poruszać, dostanę z pewnością skrzydła!!!
Zostaje tylko kochać i tyle, i mieć pewność, że Pan Bóg wie lepiej, co dla człowieka jest w danej chwili lepsze. Poza tym widzi w nim dobro, którego on sam w sobie nie potrafi zobaczyć. Trzeba dorastać każdego dnia do wielkości powołania, jakim jest cierpienie.

środa, 18 czerwca 2014

O miedzy...

Ile to razy siedziałam, leżałam na miedzy i podziwiałam błękitne niebo...
 Miedza, a właściwie to, co na miedzy zawsze działało na mnie kojąco.
 I takiej miedzy ostatnio było mi trzeba.



















P.S
Maki, chabry, wszelkie inne kwiaty, trawy i zioła, ich zapach czynią pas niezaoranej ziemi pomiędzy dwoma polami czymś wyjątkowym. Trzeba koniecznie znaleźć w swoim życiu miedzę, na której w każdej chwili można przysiąść i nabrać sił do dalszej drogi.

poniedziałek, 16 czerwca 2014

O dzbanach...

„Gdyby każdy miał to samo, nikt nikomu nie byłby potrzebny”.

                                                                                                   Ks. Jan Twardowski





Pewna legenda opowiada o człowieku, który każdego dnia nosił wodę do swojej wioski
 w dwóch ogromnych dzbanach przytroczonych do drewnianego nosidła na jego ramionach. Jeden z dzbanów był starszy od drugiego i cały popękany. Za każdym razem, kiedy mężczyzna wracał ścieżką do domu, tracił połowę wody. Młodszy dzban był zawsze bardzo dumny ze swojej pracy i z tego, że nigdy nie uronił żadnej kropli z powierzonej mu wody. Drugi, pęknięty dzban bardzo się wstydził swojej wady i bardzo go trapiło, że potrafi wykonać tylko połowę tego, do czego był przeznaczony.
 Chociaż zdawał sobie sprawę z tego, że pęknięcia były wynikiem wielu lat wytężonej pracy. Dzban zawstydzony swoją wadą przemówił do mężczyzny, gdy ten napełniał go wodą ze studni:
 -  Chciałbym cię bardzo przeprosić. Jestem uszkodzony i nie mogę utrzymać wszystkiej wody, którą mnie napełniasz...

Człowiek uśmiechnął się tylko i łagodnie rzekł: 
- Kiedy będziemy wracać do domu, przyjrzyj się bacznie ścieżce, którą od wielu już lat chodzimy od studni do domu. Dzban uczynił tak, jak kazał mu jego chlebodawca, i zauważył wiele kwiatów rosnących wzdłuż drogi z jednej tylko strony. Zobacz, o ile piękniejsza jest roślinność po twojej stronie ścieżki. Wiedziałem, że masz pęknięcie, ale postanowiłem je wykorzystać. Posiałem więc nasiona, a ty każdego dnia podlewałeś je po trochu. Ściąłem dziesiątki pięknych kwiatów, które zdobiły mój dom. Gdybyś nie był takim, to piękno by nie istniało i nie zdobiło mojego domu.





P.S
Każdy z nas jest naczyniem. Każde naczynie napełnione wodą jest zawsze pełne.
Mała szklanka, filiżanka czy wielki dzban ma wszystko, co jest potrzebne i czyni nasze życie wartościowym i interesującym w każdym momencie życia...
Dlaczego trudno w to uwierzyć...

                                                                                              

środa, 4 czerwca 2014

List...

Nie należy patrzeć w dal, gonić za facetami, pracą, szukać czegoś na siłę. Nie bój się.
Nie czekaj. Po prostu ciesz się, ciepłym dniem, z wiatru owiewającego ci stopy,
z porannej kawy, śniadania. To wszystko jest takie piękne. Czy zawsze tak było?
Można zachorować, umrzeć, i nigdy tak naprawdę, nie dostrzec tego piękna.
Rak, wiem o tym, że jesteś, ale mam też życie, moje własne życie. Dużo mi go zabrałeś, ale dużo mi go jeszcze zostało. Co druga godzina, co druga minuta jest moja.
Nie chcę cicho oddychać, ale nabierać powietrza całą piersią.

Cieszyć się każdą chwilą, właśnie, dzięki tobie się tego nauczyłam. Akceptować każdy dzień, bo każdy dzień, to jak dziesięć lat darowanego życia. Przeżyć każde spojrzenie, każdy żart, każdą łzę, każdy dotyk tak mocno, jak tylko potrafisz. Wcześniej miałam tak wiele życzeń, a może to wszystko już mam. Może nadszedł czas na nowe pragnienia. Ale jedno wiem z całą pełnością, że jesteś częścią mnie. Moja historia, bez której być może nie dowiedziałabym się tego wszystkiego. Rak, dzięki tobie nauczyłam się wszystko doceniać. Teraz pragnę jutra. Daj mi go proszę, pozwól mi wygrać, dobrze?

                                                                                        Twoja Sophie



                                                                      /kadr z filmu..., peruka to nie tylko włosy/




P.S
W chorobie nowotworowej, która uśmierca człowieka powoli, ale konsekwentnie nie można zrobić nic, a można zrobić wszystko! Można na nowo zacząć żyć i pragnąć tego życia, które do tej pory przeciekało przez palce... Historia młodej 22- letniej Holenderki i jej bloga pokazana jest w filmie pt: „Dziś jestem blondynką”. Rak może stać się przekleństwem, ale może stać się także błogosławieństwem... Wielu ludzi żyje dalej inni odchodzą, co wcale nie oznacza, że przegrali. Wygrywa każdy, kto stawia czoła trudnej sytuacji, robi wszystko, aby zaradzić swojemu nieszczęściu, które tak do końca nie jest nieszczęściem... Pamiętam wypowiedź pięciolatka: bo wiesz, ja jestem teraz między ziemią a niebem... Tutaj jest mi dobrze i tam będzie mi dobrze.
Mądrości nabywa się bez względu na wiek i czas...
MOŻNA BYĆ ZDROWYM,  ZACHOROWAĆ, UMRZEĆ I NIGDY TAK NAPRAWDĘ  NIE ŻYĆ...

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Imię…

Dziecko powinno być zawsze darem, które ma spełnić konkretne zadanie na tej ziemi.
 Z nowo narodzonym dzieckiem, nowym życiem, które jest przeznaczeniem, niezależnie od tego, jak długo człowiek żyje, związane jest jego imię.
 Imię jest naszym identyfikatorem, stąd znaczenie każdego z nich jest ważne.
 Ono oznacza osobę, wyraża osobę, jest złączone z osobą. 
Dawniej imię było swego rodzaju błogosławieństwem dla dziecka i dobrą wróżbą na całe życie. Dzisiejszy świat nie przywiązują wielkiego znaczenia do imion. Milionom dzieci nadawane są imiona niemal zupełnie bez refleksji nad ich duchowym i historycznym znaczeniem, a imię powinno być symbolem indywidualności, charakteru.
  W Piśmie Świętym imię człowieka nierzadko jest wskazówką na temat jego natury, charakteru, pochodzenia. W starożytności imię dziecka często mówiło wiele o marzeniach i oczekiwaniach, jakie wiązali z nim jego rodzice.
 Dzisiaj różnie to bywa...
 Mamy coraz mnie wiary w sens naszego posłannictwa na ziemi więc i w sens właściwego imienia, które będzie towarzyszyć człowiekowi przez całe życie.

 "Pewna wdowa miała małego synka. Ponieważ chorowała, wysłała do sklepu po mleko swoje dziecko, ostrzegając go, aby bardzo uważało, ponieważ są to ostatnie pieniądze, jakimi dysponują. Chłopiec kupił butelkę mleka, ale w drodze do domu potknął się
 i upadając, zbił ją. Usiadł na ziemi i bardzo się rozpłakał. W pewnym momencie zatrzymał się nad nim mężczyzna i zapytał, co się stało. Kiedy usłyszał, z jakiego powodu rozpacza chłopiec, postanowił mu pomóc. Poszedł do sklepu, kupił mleko
 i przyniósł chłopcu. Chłopiec podziękował i zadał pytanie:
 - Proszę pana czy pan ma na imię Jezus?
 Zdziwiony mężczyzna zapytał: - Dlaczego tak sądzisz?
 Chłopiec odparł: - Słyszałem o panu, który miał na imię Jezus, który pomagał tym, których spotkało nieszczęście.
 To ty na pewno jesteś Jezus, ponieważ kupiłeś mi mleko.

 I jak to jest: imię „zdobi” człowieka, a może odwrotnie, to człowiek „zdobi” imię – i kiedy imię jest piękne...?”












P.S
W Afryce ważną rolę w nadawaniu imienia mają dziadkowie, którzy są symbolem mądrości, doświadczenia i duchowej siły. Imię nowo narodzonego dziecka wiąże się z sytuacją, która jest w danej rodzinie. Jeśli w rodzinie są kłótnie, niesnaski, to zadaniem dziecka będzie dawanie pokoju. Bardzo często można spotkać dzieci o imieniu: pokój, nadzieja, radość, Boże Narodzenie czyli Noel, szczęście, łaska... 
Imienia nie nadaje się przypadkowo, ono zawiera jakiś sens, program życia.

Kat oznacza ukochana, Ntangu: czas; Nkisi: lekarstwo; Mapendo: miłość;
Nyota: gwiazda; Kpomo: las; Sijo: Bóg widzi; Sigom: Bóg przemówił; Koffi: sobota; Ntambo: lew; Mutombo: pączek; Budde: noc.... i wiele innych, które mogą być związane z przyroda, z narzędziami pracy...  Określając człowieka, imię sytuuje Afrykanina w stosunku do rodziny, społeczeństwa, wszechświata i Boga. Przez imię  Afrykańczyk wyraża przekonanie, że istota ludzka jest tajemnicą, którą stale należy odkrywać, i że każda osoba jest niepowtarzalna w świecie.