Na targu staroci
można kupić wszystko i przy okazji poznać ciekawych ludzi z pasją.
Pasje mogą
być różne np.pasja kupowania, zbierania i sprzedawania... Gdy mąż przyjdzie na
taki targ staroci z żoną to,
jak amen w pacieżu, coś kupią tzn. Ona wypatrzy, a
jak wypatrzy, to musi kupić choćby mąż kategorycznie powiedział: daj sobie
spokój kobieto z tą mydelniczką!
Ciekawe, jak można dać sobie spokój z TAKĄ mydelniczka
a do ścisłości rzec trzeba: z dwiema mydelniczkami!
Sama zawiesiłam moje
niebieskie oko na tych mydelniczkach i długo oderwać nie mogłam. Jedną mogłabym
kupić...
Jak kupię jedną to trzeba kupić drugą, ale ta druga jest mi nie
potrzeba, bo nie mam męża.../śmiech/
Poszłam dalej.
Zazwyczaj na targach wraca się do
miejsca, w którym oglądanie się zaczęło. Więc moje nogi zaniosły mnie do... mydelniczek.
Mydelniczki stały się przyczyną dyskusji /trzeba dodać dyskusji
zawziętej/ między panem i panią.
Niby nie słuchałam, ale tak głośno wygłaszali
swoje za i przeciw, i żal mi było mydelniczek, bo wszystko wskazywało na to, że
zostaną rozdzielone więc powiedziałam:
- Piękne!
– Widzisz, nawet siostra się
poznała, powiedziała Ona.
– Gdyby siostra wiedziała, jak pięknie one kosztują,
to by się tak nie wzruszała tą pięknością, dodał On.
- Kupiłabym, ale wie pan ja nie mam męża, powiedziałam
spuszczając oczy...
- Jeszcze tego by brakowało, żeby siostry mężów
miały,
odpowiedział On
– Jakbym miała męża to kupiłabym dla siebie i dla
niego... takie cacko mieć w łazience nie każdy może. Hmm, chyba wezmę dwie...,
odpowiedziałam z rozmażonym wzrokiem wpatrując się w mydelniczki
– I będzie siostra szukać męża? Zapytał On
– Nie te lata i dla mydelniczek nie
będę zmieniała mojego życia, ale kupię dla swojej siostry i jej męża.
– Siostro,
my je bierzemy i będą stały w naszej łazience!
Hmm... myślę, że będą mieć
następne zawzięte dyskusje, bo dla takich mydelniczek trzeba postarać się o
odpowiednie wnętrze łazienkowe, aby się doskonale prezentowały, nieprawdaż?
Opisałaś to z poczuciem humoru i wielkim urokiem.
OdpowiedzUsuńPieknych snów Judytko!!!
A gdybyś chciała muzyki huculskiej posłuchać to zapraszam do mnie.
No, w nowoczesnej łazience wyglądałyby co najmniej niezwykle ;)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Śliczne mydelniczki, ale do nich trzeba odpowiednich łazienek, a do mojej by z pewnością nie pasowały :(. Świetnie opisałaś atmosferę na targu. Pozdrawiam bardzo, bardzo cieplutko.
OdpowiedzUsuńOj, coś mi się wydaje, że dzięki Tobie, kobieta będzię miała upragnione mydelniczki, a i sprzedawca będzie zadowolony, więc za jednym zamachem dwa dobre uczynki ;)))
OdpowiedzUsuńPiękne.Ja też kupiłamym obie do łazienki. To taka ładna rzecz, a o ładną mydelniczkę trudno. Człowiek styka się z nią kilk- kilkanaście razy dziennie- warto!.
OdpowiedzUsuńJudith, jesteś kawał diablicy w habicie:-))))
OdpowiedzUsuńPomogłaś kobiecie w tak niesamowity i prosty sposób, że roześmiałem się głośno tak, że Koleżanka Małżonka zwróciła na mnie uwagę i pokazałem jej Twój wpis. Powinnaś pracować w poradni małżeńskiej.
Podpuściłaś człowieka - i dobrze. Szkoda, że trzeba było kupić obie.Do dwóch trzeba mieć albo 2 umywalki w jednej łazience, albo , jeszcze lepiej - dwie łazienki. Ja to bym je pewnie postawiła na toaletce by służyły jako pojemniczki na drobne kosmetyki, bo ja zawsze wszystko robię inaczej niż inni.:)))
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Śliczne mydelniczki :-)
OdpowiedzUsuńA dyskusja bardzo ciekawa :-)))
świetne...ależ Ty masz talent ,taki ukryty...Spryciara...haha
OdpowiedzUsuńa te mydelniczki sa śliczne...
Pozdrówki:)
Myślę, że i bez specjalnego wnętrza, będą się prezentowały wspaniale. Każdy zwróci na nie uwagę, on wnętrze przyćmią.
OdpowiedzUsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńHi, hi...
Już sobie wyobraziłam, jak żona wierci dziurę w brzuchu mężowi w sprawie zmian w łazience dostosowujących ją klimatem do mydelniczek :)))
Pozdrawiam serdecznie.
Mydelniczki piękne, cudne cacka.Oj pasowałyby do zamków Ludwika Bawarskiego
OdpowiedzUsuńDo mojej łazienki nie pasują.
Serdecznie pozdrawiam
:), prowizja od handlarza Ci się należy :)
OdpowiedzUsuńmam mydło w płynie,ale uwielbiam takie cacka, więc w mydelniczkach umieściłabym cukierki,ewentualnie...sól :D
OdpowiedzUsuńNiesamowite - i mydelniczki, i historyjka :)
OdpowiedzUsuńTeraz musisz dostosować resztę łazienki do tych mydelniczek :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiekawe zdjęcie.
OdpowiedzUsuńFajny blog.
Pozdrawiam.
Zapraszam:
http://krzysiekpolcyn.blogspot.com
Mąż - jak to z mężami bywa - musiał poburczeć, żeby poddać się "babskiej" przewadze z godnością. Jak żona zechce teraz przerabiać łazienkę, to ja mu nie zazdroszczę :))).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Mydelniczki bardzo oryginalne. I masz rację. Musi być odpowiednie wnętrze.
OdpowiedzUsuńNo bo mydelniczki trzeba dopasować do wnętrza a nie odwrotnie:)
Ale lubię takie cudeńka.
Pozdrawiam Ciebie z targów turystycznych
Vojtek
Cudowna historia:)
OdpowiedzUsuń