piątek, 20 lipca 2012

O studni...


Z misjonarskich opowieści...

 Studnia w Afryce to rzecz święta. Wiadomo w studni powinna znajdować się woda, a jak jej tam nie ma to: albo wyschła, albo ktoś ją zasypał, a jak zasypał  niech ucieka gdzie pieprz rośnie, bo nikt mu tego czynu nie przebaczy i nie ma co się w jakiejkolwiek wiosce w okolicy pokazywać.
 Zostaje mu jedynie wielkie miasto, ale myślę, że i tam takiego gagatka znajdą prędzej czy później!


 Nie o zasypanej studni chcę dzisiaj napisać, ale o studni, która po prostu wyschła.
 Więc z tą studnią było tak...

 W pewnej wiosce zaszytej gdzieś tam w afrykańskim lesie tropikalnym, gdzie nie ma prądu, do szkoły dzieci nie chodzą, bo tejże szkoły nie ma.
 Jeśli są uczniami, to w wiosce oddalonej o ileś tam dziesiątek kilometrów i mieszkają kątem u swoich lub obcych.

 Do tej wioski na końcu świata dojeżdżał swego czasu misjonarz... nie często, bo tylko dwa razy w roku. Takich wiosek na terytorium swojej parafii miał przeszło 40, a do połowy z nich nie było drogi tylko ścieżyna wydeptana w dżungli przez okolicznych ludzi i dzikie zwierzęta. 
Trzeba było pokonać nie jedną rzeczkę, bagienko malutkie... 
Uff, a jak dotarł już na miejsce, to marzył jedynie o kącie do spania, oczywiście ze swoim prześcieradłem, butelką dobrej wody i z odrobiną „mocnej wody” na popicie jedzenia, które Białemu przygotowali.

 Każdy przybysz w wiosce, a tym bardziej ksiądz, był i jest mile widziany.
 Tym razem w wiosce czuło się napiętą atmosferę... coś jest nie tak, pomyślał misjonarz, ale co?
 Kobiety naburmuszone, złe po prostu, na każde pytanie cięta odpowiedź... i bądź tu mądry!
 Panie zbyt długo nie milczały i zaczęły opowiadać o przyczynie tej napiętej sytuacji w wiosce.

Studnia wyschła, powiedziały.
 Do źródła kilka kilometrów, nie mogą się swoich mężów doprosić o wykopanie nowej studni!

Jak tu żyć... a te chłopy tylko łowy, potem odpoczywanie, pogaduszki do białego rana z matangiem w kalabastrze /wino palmowe/ i nic ich nie obchodzi, że do wody daleko...
 Co robić? - pytają kobiety. Jak co robić? – pyta misjonarz.

 Wy kobiety, nie wiecie co zrobić!  Od dzisiaj na macie śpicie same, po prostu robicie szlaban aż do odwołania..., to znaczy aż mężulkowie wykopią nową studnię!

 Kobietom pomysł spodobał się i zaczęły sypiać same... i wyspały się bardzo dobrze, ze były nawet skłonne iść kilka kilometrów po wodę..., ale trzeba trzymać się raz podjętej decyzji, aby osiągnąć upragniony cel, w tym przypadku nową studnię!


Oczywiście mężowie uznali to za jakieś tam przejściowe kobiece fanaberie.
 Jeden dzień minął, drugi, trzeci i jeszcze dwa, a tutaj fanaberie kobietom nie przechodzą.

 Wytrzymali tydzień...
 bez tego wspólnego spania na macie!
 Dnia siódmego zaczęli kopać studnie i... wykopali!

  Zapanowała na nowo harmonia w wiosce, w środku tropikalnego lasu.....

30 komentarzy:

  1. hmmm, najstarsza metoda świata;)?
    zdjęcie wspaniałe, podziwiam ile te kobiety są w stanie unieść na głowie dosłownie i w przenośni ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Woda to bardzo ważna sprawa, szczególnie w Afrycie, oby zawsze było jej jak najwięcej.
    Zdjęcie super, też podziwiam te kobiety za trud. I myślę sobie, że nie doceniamy tego, że mamy w życiu prawie wszystko. Pozdrawiam Judyto

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli sprawdzony sposób zadziałał, ach te baby!;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdyby to zawsze było takie proste... Akurat w tej kwestii nie jestem optymistką. Myślę niestety, że tak dobrze mogło skończyć się tylko w przypowieści. W prawdziwym życiu mężowie na taki strajk albo poszliby do innych kobiet... albo zmusili swoje żony siłą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem pełna podziwu dla tej Kobiety na zdjęciu :) ... jedno dzieciątko na plecach a drugie w brzuch i wielki kosz na głowie !!!
    Kobiety w życiu bez dwóch zdań nie mają lekko ...

    pozdrawiam bardzo Cię Judyto bardzoo gorąco z nieco chłodnej Polski :)

    A.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem skad ten bialy tekst na wpisie, chyba cos nie tak przycisnelam....

    Jo; ja tam nie wiem nie mam doswiadczenia w tym wzgledzie /smiech/

    Zbyszek; kobiety tutaj na Wschodzie nie maja lekko... nie tylko z woda!

    Anka Wroclawoanka; widac, ze dzadzialal!

    Dragonella; jak maz KOCHA to nie tylko siedm dni wytrzyma, ale i kilka studni swojej Kobiecie wykopie...tak sece mi mowi, a jak nie to ten pan nie wart, zeby go kochac...

    Anonimowy; taka Kobieta to codzienny widok... ale zawsze potrafi sie usmiechnac, przystanac, porozmawiac...

    Jade dzisiaj na rekolekcje wiec o wsparcie prosze...modlitewne, jesli ktos moze, oczywiscie...

    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  7. ta metoda przeważnie działa:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie proste, a skuteczne ;)))

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. bez dobrego misjonarskiego doradztwa studni, by nie było. Dobrze, ze panie zamknęły na jakiś czas źródełka:-)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajna opowieść, to takie całkiem inne klimaty, zawsze z zainteresowaniem czytam Twoje posty o tamtym świecie.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  11. ciężko mają kobiety w Afryce szczególnie Judyto...tam woda jest najbardziej potrzebna.Jeśli ten sposób pomógł,to najważniejsze.Jednak oby nie musiały za często takich forteli wymyślac,bo mężczyzna jest...różny,:P))
    niby kocha,ale...:P
    Seks,bliskośc nie powinny byc kijem i marchewką,coś za coś...tu jestem przeciwna.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Daleki świat, a problemy między ludżmi wszędzie takie same, pozdrawiam serdecznie, dziekuję za odwiedziny na moim skromnym blogu, zapraszam ponownie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Szczęśliwe zakończenie:) Zdjęcie - cudo! I ten malec wychylający się zza matczynych pleców:))Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  15. To był bardzo dobry sposób na wykopanie studni.
    Często w życiu trzeba się imać różnych szantaży małych i większych, żeby zmusić kogoś po prostu do działania.
    To też jest doping w słusznym celu:)
    Albowiem z lenistwem to trzeba walczyć różnymi sposobami.
    Pozdrawiam ze słonecznej Warszawy

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiadomo, kobiety zawsze osiągną czego chcą :-). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Judyto, do głowy by mi nie przyszło, że afrykańskie kobiety zastosują taki strajk......
    Pozdrawiam serdecznie usmiechnięta.

    OdpowiedzUsuń
  18. Dobry tekst - życiowy, a szczególnie końcówka :D
    A mówią, że księża nie potrafią doradzić, żyją tylko teorią, a tu kolejny stereotyp.
    Pozdrawiam i życzę udanych rekolekcji.

    OdpowiedzUsuń
  19. Straszne, że czasem trzeba sposobem... i to takim właśnie... ale co zrobić kiedy nie ma innego wyjścia? :)


    P.S. Czytaniem również można się rozkoszować :) prawda?

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie dziwi szukanie różnych sposobów na zdobycie wody, przecież woda to życie:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Skąd my to znamy.
    To najwspanialsza metoda.
    Stara jak świat.
    Doskonały post.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Tak, woda to zrodlo zycia. My mieszczuchy przyzwyczajeni jestesmy do wielu wygod.
    Misjonarz okazal sie zbawca, a kobiety zawsze maja swoje sposoby na mezczyzn, hahaha
    Usciski Judytko:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  24. Bez wody nie ma życia.
    Patrząc na ogromne blokowiska, nie mogę oprzeć się refleksji, że aby wykurzyć mieszkających w nich ludzi, wystarczy zakręcić jeden z trzech strategicznych kurków, a szczególnie ten z wodą. Sama taka możliwość przeraża.
    Sorki za tak pesymistyczny komentarz, ale taki mi się nasunął...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  25. Jak my tej naszej wody nie szanujemy. JA czasmi wylewam kiedy moja Corka nie dopije w przedszkolu wody, ktora jej dalam na caly dzien...co za marnotrastwo, az mi wstyd.:(

    OdpowiedzUsuń
  26. I to xiądz dobrodziej takie rzeczy...? I nie wstyd Jegomości, że szczęście familijne na szwank wystawia? Że to niegodne? Że to chwyt, jakby nie rzec, poniżej pasa?:) No prawdziwie rzec by się chciało: pies ogrodnika - sam nie zje i drugiemu nie da...:)
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Na każdej szerokości geograficznej chłop te sam:)))

    OdpowiedzUsuń
  28. Interesująca opowieść, czekam na następną. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  29. no prosze jaka moc maja kobiety ;)

    OdpowiedzUsuń