Czas wyjazdu na urlop do Polski jest okazją do nawiedzenia miejsc w naszym Kamerunie, gdzie można pooglądać, kupić wiele ciekawych rzeczy i bardzo wesoło spędzić trochę czasu... Jest to rynek ze wszystkimi możliwymi afrykańskimi wyrobami artystycznymi!
Czego tam nie można kupić!
Wszystko po prostu, a o oglądaniu nie wspomnę!
Wybrałam się w to pyszne miejsce z moją przyjaciółką Nazariuszą i spędziłyśmy tam... dobre trzy godziny!!!
I jeszcze posiedziałybyśmy, pooglądałybyśmy, podyskutowałybyśmy gdyby nie inne sprawy, które trzeba było załatwić.
A tą sprawą był wyjazd na lotnisko po powracających misjonarzy z urlopu i dziesięciu młodych ludzi, którzy zamierzają wakacyjnie popracować na różnych naszych misjach a przy okazji zobaczyć choć trochę Kamerun.
Więc jak misjonarz wyjeżdża do Europy, to zabiera RÓŻNOŚCI z afrykańskiej ziemi dla rodziny, przyjaciół...
Na Tchinga wysłała mnie s. Rafała, bo za trochę leci do Polski, a ja na to jak na lato..., bo po prostu uwielbiam afrykańskie rynki wszelkiego rodzaju, a te z pamiątkami szczególnie!
Więc zaczynamy kupowanie, oglądanie, będzie dużo zdjęć...,zaszaleję trochę z tymi zdjęciami, abyście choć trochę zobaczyli to targowisko!
Na takim krzesełku można tylko patrzeć na błękitne niebo...
Jak zobaczyłam to cudo, to musiałam usiąść i tylko brakowało mi kawy... To cudo także miało cudowną cenę: 600.000 tyś cfcf czyli prawie 1000 Euro – cena wywoławcza oczywiście...
Łuki, dzidy.... i można wyruszyć na polowanie....
Wypatrzyłam wśród
torebek szable wszelkiego rodzaju i nie omieszkałam poczuć się jak Judyta ze
Starego Testamentu... nie znalazłam jednak żadnego Holofernesa, aby obciąć mu
głowę....
Różnego rodzaju instrumenty muzyczne...
I jeszcze: obrazy, rzeźby, torebki, sukienki, buty i wiele innych rzeczy!!!
Cóż, na to wszystko potrzeba....
I dużo, dużo czasu, aby to wszystko obejrzeć, porozmawiać ze sprzedawcami i oczywiście coś kupić!!!
Na mój zbliżający się urlop zrobiłam pierwszy zakup... dla mojej siostry Hani. Nie jest to kość słoniowa....
A ten drugi dla mnie... tylko gdzie ja go założę...
pójdzie na inną szyję /śmiech/
Czego tam nie można kupić!
Wszystko po prostu, a o oglądaniu nie wspomnę!
Wybrałam się w to pyszne miejsce z moją przyjaciółką Nazariuszą i spędziłyśmy tam... dobre trzy godziny!!!
I jeszcze posiedziałybyśmy, pooglądałybyśmy, podyskutowałybyśmy gdyby nie inne sprawy, które trzeba było załatwić.
A tą sprawą był wyjazd na lotnisko po powracających misjonarzy z urlopu i dziesięciu młodych ludzi, którzy zamierzają wakacyjnie popracować na różnych naszych misjach a przy okazji zobaczyć choć trochę Kamerun.
Więc jak misjonarz wyjeżdża do Europy, to zabiera RÓŻNOŚCI z afrykańskiej ziemi dla rodziny, przyjaciół...
Na Tchinga wysłała mnie s. Rafała, bo za trochę leci do Polski, a ja na to jak na lato..., bo po prostu uwielbiam afrykańskie rynki wszelkiego rodzaju, a te z pamiątkami szczególnie!
Więc zaczynamy kupowanie, oglądanie, będzie dużo zdjęć...,zaszaleję trochę z tymi zdjęciami, abyście choć trochę zobaczyli to targowisko!
Właścicielami sklepików są ludzie ze wszystkich zakątków
Kamerunu....
Najważniejszą rzeczą w takim miejscu jest... targowanie
się o cenę. Tutaj nietaktowne jest
płacenie pierwszej ceny powiedzianej przez właściciela, a sprzedający widząc Muzungu
wygórują cenę, a jak widzi, że potrafisz się targować spuści cenę i kupisz
prawie za bezcen! Nazariusza upatrzyła sobie kalabastrę....
A mówią, że nie suknia i biżuteria zdobią kobietę...
Dziwne, że tyle tej biżuterii, sukienek... po prostu raj, nie wiesz na czym oko
zawiesić!
A ja kupiłabym wszystko!!!
Drzew wszelkiego rodzaju jeszcze u nas dostatek więc możesz kupić z
drewna, co tylko dusza zapragnie...
Na takie dwa stołki miałam ogromną ochotę... ale nie
utargowałam tego dnia takiej ceny na jaką było mnie stać... Kiedyś kupię, tego jestem pewna!
Na takim krzesełku można tylko patrzeć na błękitne niebo...
Jak zobaczyłam to cudo, to musiałam usiąść i tylko brakowało mi kawy... To cudo także miało cudowną cenę: 600.000 tyś cfcf czyli prawie 1000 Euro – cena wywoławcza oczywiście...
I jeszcze: obrazy, rzeźby, torebki, sukienki, buty i wiele innych rzeczy!!!
Cóż, na to wszystko potrzeba....
I dużo, dużo czasu, aby to wszystko obejrzeć, porozmawiać ze sprzedawcami i oczywiście coś kupić!!!
Na mój zbliżający się urlop zrobiłam pierwszy zakup... dla mojej siostry Hani. Nie jest to kość słoniowa....
Oczopląsu można dostać od tego przybytku i chyba bólu głowy, choć porzekadło mówi, że od przybytku...
OdpowiedzUsuńBardzo to wszystko kolorowe - jedyne, co mnie osobiście razi to europejskie ubrania mieszkańców Kamerunu. W tych swoich oni po prostu wyglądają dużo ładniej. :)
A osobiście to mam chrapkę na parę instrumentów muzycznych, choćby tychprzeszkadzajek :)
Judyto!...Ty niedobra kobieto...:P)))
OdpowiedzUsuńPatrzyłam jak sroka w gnat na te różności...ile ja bym tam kupiła,teraz na lato taka fajna "ekologiczna" biżuteria,a te stołeczki,no chyba bym ze 4 godziny tam spokojnie "pobuszowała",haha.
Super zdjęcia z Tobą w tle,też uległaś czarowi targowiska...:P))
A prezenty śliczne wybrałaś,z gustem...mnie się bardzo podobają...
Pozdrawiam miło:)
Judytko i ja kupiłabym wszystko, bo bardzo lobię to co rękami wykonane.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością zajęłabym to drugie miejsce, oj miło by było, w wolnej chwili omówiłybyśmy co komu by podarować:)) Ściskam serdecznie:)
Ja tez kupilabym wszystko, pieknosci haha.
OdpowiedzUsuńZ kazdego stoiska wybralabym cos dla siebie, te barwy kolorow sa niesamowite.
Judytko, domyslam sie, ze wiekszosc z tych wyrobow to jednak reczna praca, czy mam racje?!
Prezent dla siostry wybralas bardzo ladny i nietuzinkowy.
Pozdrawiam serdecznie i w wolnych chwilach bebde wracala na wirtualny targ w Tchnga:)
Bibi; bardzo wielu Kamerenunczykow chodzi w strojach europejskich, ale jak nadejdzie swieto: polityczne, religijne to tylko po afrykansku... A instumentow muzyczntch to kilka stoisk. Niektore widzialam ierwszy raz...
OdpowiedzUsuńKrakowianka; ech! te stoleczki to po nocach mi sie snia...musze je miec!!!Koniec, kropka, basta /smiech/
Akwamaryna; przy stoliczku posiedzialam sama, bo Nazariusza "latala" po tym targowoisku, a tak milo pogawedziloby sie...szkoda , ze Cie nie bylo mialabym towarzyszke do kawusi...
Ataner;prawie wszystko to robota reczna. Mysle, ze w dzisiejszej dobie, jakies tam maszyny maja, chocby takie do przececia kamieni czy drzewa a reszta pracy to reczne dlubanie....
Serdecznosci
Koncze rekolekcej i jade po ks Mirka na lotnisko...Wreszcie naprawi nam nasz internet i z tego najbardziej sie ciesze , ale jeszcze bardziej , ze nasz Mirek juz bedzie psrod nas..
Judith
Już przepadłam na tym targu Judyto. Wspaniały. Któraż babka takich nie kocha!
OdpowiedzUsuńAmisha
Judyto trafiłaś na prawdziwy raj, tyle tam zachwycających wyrobów!
OdpowiedzUsuńTen komplecik dla Ciebie jest przepiękny!
Pozdrawiam serdecznie z Wrocławia:)
Och jak ja Ci zazdroszczę! Jakie tam są cudne rzeczy! A te piękności rzeźbione ech...
OdpowiedzUsuńaaaaa...to jest znęcanie się wizualne, tortura dla oka !! ;)))
OdpowiedzUsuńMoje ciało być tam chciało:)
Targowisko kolorowe, rewelacyjne, nie wiadomo na czym oko zawiesić :) To znaczy jest na kim, na Tobie, jesteś bardzo sympatyczną i uśmiechniętą osobą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ja akurat nie lubię robić zakupów, gubię się w sklepach czy wśród straganów - ale takie cudowności ucieszyły me oko. Kameruńczycy to artyści!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Targowiska i bazary, zadziwiające, że na całym świecie są do siebie podobne, kolorowe, tętniace zyciem, przyciągajace do siebie ludzi, dla mnie to jest wspaniale, że człowiek jest wszędzie taki sam i ma takie same potrzeby.
OdpowiedzUsuńAle tego towaru! :)))
OdpowiedzUsuńJa nakupowałabym tych drewnianych misek w różnych kolorach, do tego piękne wyroby-rzeźby z drewna.
A jakby mnie na to nie było stać, skończyłoby się na biżuterii :)
pozdrowienia, jak zwykle miło było się z Tobą przespacerować - tym razem po tamtejszym targowisku!
Judyto!
OdpowiedzUsuńWłasnie jak dałaś mi komentarz to ja napisałem nowy post. To się może wrócisz i zobaczysz?
A fotki u Ciebie fantastyczne. I bardzo dobrej jakości.
Bazary, targowiska to jest to!
To jest prawdziwe życie miasta, wsi, innych miejscowości.
Bardzo lubię atmosferę bazarów.
Ciężko coś tu kupić BO ZA DUŻY WYBÓR! :)
Jak coś kupisz to dalej zobaczysz coś fajniejszego, piękniejszego!
Jeszcze raz pochwalę fotki.
U nas dziś pogoda afrykańska. Będzie ponad 30 stopni Celsjusza,
Dobrze się prezentujesz.
Pozdrawiam serdecznie
'Vopjtek znad Wisły:)
Bardzo kolorowe targowisko i jaki wybór towaru. W Polsce tego nie mamy. Bardzo interesujący blog. Będę do Ciebie zaglądał. Już dodałem do listy swoich blogów. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo Ty, Judytko, kupuj, a my opłacimy Twój nadbagaż ;)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim, to bardzo miło zobaczyć Cię :-). Co się tyczy targu, to chyba bym tam spędziła cały dzień, tym bardziej, że wiele rzeczy zobaczyłabym pierwszy raz w życiu na własne oczy. Tam tyle różności i wspaniałości, że trudno by mi było na coś się zdecydować. Z pewnością coś z drewna. Gorzej by było z targowaniem się, bo nie jestem w tym dobra. Życzę wspaniałego urlopu w Polsce i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAleż to targowisko urokliwe, aż nie wiadomo na co oczy zawiesić. Osobiście odstraszyłoby mnie jedynie targowanie- ja rozumiem, że taki zwyczaj, ale nie cierpię się targować, dlatego kraje, w których ten zwyczaj panuje opuszczam z duża ilością gotówki. Bardzo podoba mi się motto (?) tego bloga
OdpowiedzUsuńNigdy nie jest zbyt późno,
aby życie było szczęśliwe.
Ale czas biegnie, więc postaraj się zdążyć!
- jestem jego gorącą admiratorką- pozdrawiam serdecznie z upalnego Gdańska, gdzie temperatura iście afrykańska
No to poszalałam sobie z marzeniami po obejrzeniu Twoich fotografii.Ja też kupiłabym wszystko, bo uwielbiam bibeloty i pamiątki z podróży. Słonka życze i uśmiechu takiego jak na fotografii.
OdpowiedzUsuńJeju,jakie wspaniałości nam przedstawiasz.Uwielbiam takie cudowności.Oglądam i oglądam i już sama nie wiem,co mi się najbardziej podoba.Myślę,że sam fakt pochodzenia tych rzeczy jest przyciągający.
OdpowiedzUsuńMa szczęście twoja siostrzyczka,otrzymując takie prezeznty.
Judytko,bardzo Cie dziękuję za odwiedziny na moim blogu i mił komentarz.Dzięki temu zawędrowałam na Twój blog i oczywiście zapisuje go u siebie,żeby ,,mieć go na oku,,i wracać często.
Jest bardzo ciekawy.
I mnie,marzącej o podróżach w takie egzotyczne miejsca(na marzeniach jednak tylko się kończy),zauroczył.
Pozdrawiam cię serdecznie.
uwielbiam przygląda się rozkładającym się o świcie rynkom, targom, targowiskom, straganom
OdpowiedzUsuń- są to dla mnie przedstawienia magiczne, żaden teatr się do tego nie umywa
ten ogrom towarów, handlarzy, skrzynek
układnie, sprzątanie, zamiatanie, krzątanie się, poranne rozmowy, śmiechy, rubaszne żarty
coś mi mówi się zdaje, że na tym targowisku, które opisałaś i obfotografowałaś... jak nic spędziłabym cały dzień, przyglądając się ludziom, towarom, gestom...
pyszne miejsce mi pokazałaś!
dziękuję
Judyto, ależ Ci zazdroszczę buszowania po takim fantastycznym, egzotycznym targu.
OdpowiedzUsuńTargi w Polsce nie interesują mnie, ale taki? już bym pobiegła i podziwiała te cudowne arcydzieła.
Uwierz trzy razy oglądałam Twój post.
Każde zdjęcie mnie zachwycało i prawie wszystko bym kupiła dla znajomych i dla siebie.
Pozdrawiam
ależ z Ciebie Judyto siostrzyczka -n do tańca i do różańca i do zakupów.
OdpowiedzUsuńFantastyczny blog, jasteś bardzo ciepłą i otwartą osobą, jak ja lubię ludzi otwartych i radosnych
POZDRAWIAM, ZOSTAWIAM UŚMIECH I ZABIERAM SOBIE TEN ADRES
przepiękny blog, w życiu tak potrzeba dobrej energii a tu taka aż promieniuje
oj przepraszam, coś chyba z adresem pokićkałam
OdpowiedzUsuńJudytko, dziękuję za przepiękne wędrowanie z Tobą po tym targu! Już trzeci raz "obleciałam" wszystkie zdjęcia i chyba zrobię to jeszcze raz, bo tyle tam cudowności! Wiele z tego chciałabym mieć, albo chociaż na "własne oczy" ...dotknąć:))) - więc wybacz, że aż trochę Ci tak życzliwie zazdroszczę,bo z przyjemnością bym kawkę z Tobą wypiła i pogwarzyła, które cudeńko piękniejsze...
OdpowiedzUsuńSerdeczności i miłego urlopu!
Nie dziwi chęć przebywania w takim miejscu, mają one swój charakter jakże inny od europejskiego. Nawet jeśli nic nie kupujemy, to oglądanie wszystkiego sprawia wielką frajdę:) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńlo matko ty moja..... mnie by interesowaly jakie ciekawe naszyjniki,korale etc no i oczywiscie torby skorzane, ale targowac to ja sie nie umie :(
OdpowiedzUsuńŚwietny blog! Będę częściej zaglądała i przeglądała wcześniejsze Twoje posty. Jak można go wrzucić do obserwowanych? Mam z tym problem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Lulu - nowa czytelniczka.
Lulu; o takie techniczne rzeczy mnie nie pytaj...
OdpowiedzUsuńDziekuje za wszystkie komentarze!
Serdecznosci
Judith
Drewniane rękodzieła - przepiękne. Ahh ... jak bym chciała się znaleźć w takim miejscu.
OdpowiedzUsuńOszałamiające Targowisko! Gdyby można było je teleportować do Polski na 2 dni ... Najlepiej zaraz po wypłacie :)
OdpowiedzUsuńJudyto po prostu można oszaleć od tych Twoich zdjęć.Nie wiadomo na co patrzeć 3 godz to za mało aby dokładnie zobaczyć Twoje zdjęcia a co dopiero być TAM.Hania będzie bardzo zadowolona ; biżuteria super.Pozdrawiam EWA Z.
OdpowiedzUsuńjak miło popatrzeć ile radości Ci to sprawiało :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam