Nie wiem
czyj to pomysł, ale wyczytałam o nim u Jo…, która zaprosiła
do zabawy chętnych…
Jest siedemnaście pytań…
Jest siedemnaście pytań…
1.
Codziennie widzisz: - błękit nieba....
2. Ubranie w którym mieszkasz: - czas...
3. Ulubiona pora dnia: - poranki...
6. Piosenka, która chodzi Ci po
głowie: - "Nie dokazuj…" Grechuty. Nie dokazuj miła, nie dokazuj przecież nie jest z
Ciebie taki cud, nie od razu stopisz serca mego lód…
13. Coś, co robisz cały czas: - świecę... /śmiech/
15. Ulubione słowo, wyrażenie: - nieprawdaż...,
16. Najlepszy moment roku: - leniuchowanie nad jeziorem...
Zapraszam do zabawy /bez przymusu/
Maszka tu Maszka tam,
Grażynę z Wenezueli,
Krzysztofa – Caddi,
Jagodę,
The Dark Passenger,
Zielona Natka,
Moja fotografia,
Przyszpilone chwile,
Manitou,
Osska…
I
wszystkich chętnych.
P.S
Lenię
się po kolejnej już siódmej chemii… a za oknem życie!
I zastanawiam się czy ta
chemia na mnie działa! Koniecznie muszę zapytać Dr.K… Dziwna rzecz jestem
spokojna... oprócz pytania: czy działa /śmiech/!
Tomasz Mann napisał, że choroba
daje wolność… "I to w różnych aspektach, nawet takim praktycznym, bo jak jestem
chora, to nie muszę spotkać się z kimś, kogo nie lubię, albo robić tego, czego
nie lubię. Jestem chora i mam nagle jakieś szczególne prawa… Trzeba to
wykorzystać… Trzeba jeszcze posprzątać, uporządkować rachunki i mieć na uwadze
wyczucie proporcji… "/ K. Kofta/
Miło Siostrę bliżej poznać :)
OdpowiedzUsuńCo do marzenia... ciekawe, też chciałam mieć pod opieką lwa. Chciałam mieć w domu ZOO, taki ogród z dzikimi zwierzętami (poza pająkami).
Pozdrawiam serdecznie i jak zawsze śliczne zdjęcia.
Tych marzen mam mnostwo... I jakbym zaczela je realizowac w calosci za malo jednego zycia /smiech/
UsuńJ.
Zgadzam się :)
UsuńTo samo dotyczy podróży...
Tak wgłębiając się ostatnio w ten blog zauważyłam, że Siostra była w Kamerunie.
Kiedyś i tam chciałabym swoją nogę postawić.
Ale właśnie na moje podróże życia mi nie starczy.
Pozdrawiam serdecznie.
Swietnie to zrobilas, pieknie:)) Wiesz? Z jednej strony niedobrze, ze musisz brac chemie, ale z drugiej...to w tym calym nieszczesciu masz jednak kropelke szczescia- juz samo podejscie do sprawy. Wyobrazam sobie te wszystkie Twoje duszyczki klasztorne, ktore modla sie za swoja Judith:)) Nie wszyscy chorzy tak maja:)))
OdpowiedzUsuńZeby tylko duszyczki klasztorne... Kochana, to jest Sztab Dowodzenia... tylko nik nic nie wie, jaki bedzie koniec, wszystko, jak na razie zakryte!
UsuńJ.
Twoja wiecznosc jest Tu I TERAZ, w tym MOMENCIE:)) Czyli ten sztab dowodzenia to Twoja wiecznosc (p):))) Wszystko wiadomo:)))
UsuńPoza tym...nie ma nic ukrytego, co by nie mialo wyjsc na "wierzch"...popraw, bo zapomnialam cytatu:))
Usuńmilo Cie poznac Judytko. podziwiam Cie za walke z chrobskiem.
OdpowiedzUsuńpodrawiam cieplutko
www.albumchwil.blogspot.com
A co innego mi zostaje, jak nie powalczyc! Na wojnie jestesmy czy zdrowi czy chorzy /smiech/
UsuńJ.
ależ piękne zdjęcia!!! Jakże piękne przemyślenia!!!
OdpowiedzUsuńSama zostałam zaproszona do tej zabawy i zbieram do niej materiał, ale na pewno nie będzie nawet w połowie tak piękny jak Twój!!!
Nieustająco podziwiam. Z każdym dniem bardziej.
Z życzeniami szybkiego powrotu do formy, przesyłam serdeczności!
Juz czekam na Twoje fotografie o Tobie...
UsuńJ.
Uwielbiam opowieści zdjęciami. Ta jest przepiękna. Kiedyś napisałem tekścik pt: skąd się biorą zdjęcia?
OdpowiedzUsuń- Max, skąd się biorą zdjęcia? - spytała dolewając mi wina.
- Wiesz, w powszechnym mniemaniu zdjęcia biorą się z matrycy aparatu. Pewnie stąd to prześciganie się na ilość pikseli. Matryca to taki światłoczuły element w środku aparatu...
- Max – przerwała mi. - Wiesz dobrze jak nudzą mnie te techniczne wygibasy słowne, wystarczy mi wiedza, że z...
- Ale to błędny pogląd – tym razem ja nie dałem jej szansy dokończyć.
- Więc? - zawiesiła głos.
- Elu, spójrz przed siebie i opisz mi co widzisz.
- Grzywy fal złocą się w zachodzącym słońcu, na wschodzie niebo powoli przybiera barwę fioletu, na zachodzie ogromna tarcza słońca zanurza się w morskiej kipieli.
- Nieźle – pochwaliłem.
- O! A tam na piasku siedzi dziewczyna. Ma opuszczoną głowę, chyba jest smutna... Nie! Widziałeś? Spojrzała na zegarek, czeka na kogoś. Na pewno na ukochanego.
- Spójrz bardziej w lewo – naprowadziłem ją na kolejny trop.
- Widzisz, to on. Biegnie,. Wie, że się spóźnił. Ale przecież jechał cały dzień pociągiem by się z nią zobaczyć. Jestem pewna, że to ich pierwsze spotkanie. I będą tu siedzieć przytulając się i całując do północy – Eli spodobała się ta historia.
- Max, ale miało być o zdjęciach – udała obrażoną.
- Widzisz Elu, zdjęcia się biorą z tego, co widzisz, jaką chcesz nimi opowiedzieć historię i co chcesz zatrzymać w kadrze.
- Ale ja nie umiem...
- Umiesz – wszedłem jej w słowo. Tak samo, jak potrafiłaś opisać co widzisz i na podstawie tego zbudować opowieść. Opowiadaj zdjęciami.
Czaruś z Ciebie – ponownie dolała mi wina.
P.S.
Dziękuję za zaproszenie :)
Wlasnie, kazdy umie lepiej lub gorzej... trzeba tylko zaczac i moze sie okazac, ze mam talent!
UsuńJ.
Podoba mi się ta przypowieść o to skąd biorą się zdjęcia. Przecież to taki proste:-)))
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńCiekawe... bardzo ciekawe!
Ja nie umiałabym odpowiedzieć na żadne pytanie.
Pozdrawiam serdecznie.
alElla, nie wierze!
UsuńJ.
Zastanawiam się cały czas i nie wychodzi. Jednak to trudne, tym bardziej, że ja chciałabym zupełnie bez objaśnień słowami. Same zdjęcia, skoro odpowiedzi mają być w fotografii.
UsuńOj Judytko!!! pieknie to napisalas, i zdjecia tez swietne...dziekuje, ze mnie wybralas...dla mnie to duzo znaczy, postaram sie ale trzeba bedzie troche pomyslec i powybierac zdjecia. Postaram sie sprostac zadaniu!
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam Twoj dzisiejszy wpis i zaraz mi sie zrobilo lepiej na sercu, sytuacja w Wenezueli jest taka, ze trudno myslec pozytywnie a Twoj post zadzialal jak balsam na zbolala dusza. Sle buziaki i zdrowiej!!!
Czekam na Twoje fotografie i jestem pewna, ze beda piekne!
UsuńJ.
Ale pięknie!
OdpowiedzUsuńRezczywistosc zawsze jest piekniejsza... tak mysle.
UsuńJ.
Natura jest czymś pięknym i niemożliwym do ogarnięcia ludzkim rozumem.
OdpowiedzUsuń... a zdjecia nigdy nie oddadza tego rzeczywistego piekna...
UsuńJ.
cudowne poznanie :)
OdpowiedzUsuń... a ile jeszcze zostalo do poznania /smiech/!
UsuńJ.
Judytko, stworzylas swietny dokument o sobie - gratuluje!
OdpowiedzUsuńUsciski:)
... ile jeszcze o sobie stworze, a wlasciwie tworze /smiech/
UsuńJ.
Tyle jedynie że ja jestem pełna podziwu
OdpowiedzUsuńWzajemnie...
UsuńJ.
Judytko, jakie Ty robisz fantastyczne zdjęcia :) Przepiękne! A ta rosa o poranku! Nie dziwię się, że świecisz :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńUcze sie robic..., ale stwierdzam, ze lubie fotografowanie...
UsuńJ.
Judytko, te zdjęcia układają się w twój portret. Wystarczy na nie popatrzeć i już widać kim jesteś... Ja cenię cię, za przeogromną wrażliwość, która przekłada się na te piekne teksty, przemyslenia, zdjęcia i za lekkie jak dotyk morskiej bryzy poczucie humoru i dystans do siebie i świata! Jestes kochana!
OdpowiedzUsuńEch, tak do konca, to nie widac kim jestem /smiech/...
UsuńJ.
Tak jest- choroba daje wolność i luksus braku przymusu.
OdpowiedzUsuńNabieraj zdrowia leniuchu, nabieraj.
Ja zachwycam się Marysią.
Świat pięknieje pomimo choroby i można z niego czerpać garściami zachwyt nad jego pięknem. Tobie się to udaje.
Mam nadzieję, że już mało chemii przed Tobą..
Uściski serdeczne ślę.
Choroba daje duzo, ale i zabiera duzo... czyli w przyrodzie musi byc rownowaga /smiech/!
UsuńJ.
Kolejny raz - dziękuję.
OdpowiedzUsuńI mam nadzieję, że działa dokładnie tak jak powinna.
Czas pokaze to dzialanie...
UsuńJ.
Witaj Judyto.
OdpowiedzUsuńPo krótkiej nieobecności wracam do mojej ulubionej braci blogowej. Dzisiaj zaczynam nadrabiać zaległości. Czytam z zaciekawieniem Twoje odpowiedzi i zastanawiam się nad moimi. Zabawa ciekawa i daje pewien obraz osoby, która się w nią bawi...
Piszesz, że za oknem życie, a Ty się lenisz... Pisanie bloga, to przyjemne lenistwo, tym większe im więcej masz czytelników, chi, chi...
Buziaki, serdeczności i życzenia zdrowia przesyłam :)
PS. Na świecie są wspaniali ludzie. Ja na przykład dostałam w prezencie wycieczkę, która odbudowała moją w nich wiarę :)
To masz szczescie! Wycieczka w prezencie!
UsuńJ.
przybyłam do Ciebie od DD i się zaczytałam i wspaniała plejada zdjęć i dopiero teraz zerknęłam na zegar , że gościłam w Twoich progach dwie godziny.
OdpowiedzUsuńPrzybędę ponownie żeby pomyśleć o tym co ważne
macham wieczorowo
Zapraszam i dziekuje...
UsuńJ.
super zdjecia i pomysł do zabawy...
OdpowiedzUsuńkażdy z nas ma takie ciche marzenia,ulubione rzeczy...a tak poza tym,to duuuużo zdrówka ci wciąż życze Judytko. :)
Nie wiem skad te marzenia sie biora i jest ich zdecydowanie za duzo, aby je zrealizowac /smiech/
UsuńJ.
Witaj
OdpowiedzUsuńPięknie odpowiedziałaś na pytanie, wcale niełatwe :)
Pozdrawiam najcieplej :)
Najlepiej nie zastanawiac sie bardzo, pierwsza odpowiedz jest najlepsza /?/
UsuńJ.
Judytko!
OdpowiedzUsuńponoć niezrealizowane:Dziecięce marzenie niezrealizowane do dzisiaj: mieć pod opieką lwa...
Ależ masz pod opieką lwa - mnie. Wprawdzie jestem zodiakalnum lwem, ale lwem ( śmiech)
Serdeczności!
Mam Cie pod opieka szczegolnie traz w tym goracym dla Ciebie czasie... Cora zamienia swoj stan! Trzymaj sie dzielnie, wszystko bedzie dobrze!
UsuńJ.
Judyto, bardzo wierzę, że wygrasz z chorobą. Jesteś niesamowitą Kobietą. A te zdjęcia... napawają optymizmem i wiosną :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
... bo jak inaczej, jak za oknem ZYCIE we wszystkich kolorach! Jeszcze dzisiaj w lozku /smiech/ a jutro zabieraja mnie w plener... na poszukiwanie... Hmm nie wiem czego...
UsuńJ.
Wierzę, że działa. Ściskam mocno.
OdpowiedzUsuń... takze chcialabym... mocniej wierzyc!
UsuńJ.
Pieknie...opowiadanie zdjeciami...takie optymistyczne :)
OdpowiedzUsuńsciskam mocno
...ale tak do konca czlowiek nie jest w stanie pokazac siebie...
UsuńU Ciebie zapewnie slonecznie. Mam sentymenty wielkie do tej czesci swiata!
J.
Piękne zdjęcia i pięknie odpowiedzi :-)
OdpowiedzUsuńDzisiaj u Ciebie, Krysiu, piekne te zabki!
UsuńJ.
Wiesz Judyto, chętnie zasiadłabym do tego śniadanka na tarasie, tak tam pięknie :). I te ptaszki na talerzu ::)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
... ten taras to zaczyna mnie nachodzic nawet we snie /smiech/!
UsuńJ.
Moje klimaty - trikolorka, łabędź, zegary, różaniec, herbatka...
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię, Judith!
... bez herbatki i rozanca ani rusz!!!/smiech/
UsuńJ.
Judytko piękne zdjęcia, czy wszystkie są Twojej roboty? (pytam z ciekawości). Fajna zabawa choć nie do końca ją rozumiem, to też tylko obserwuję.
OdpowiedzUsuńPo systematycznym pisaniu domyślam się, że chyba nie najgorzej zniosłaś chemię? Życzę zdrówka, wytrwałości, a ndade wszystko pogody ducha, aby nigdy Ci jej nie zabrakło.
Zdjecia sa mojej roboty... A co do postow... Wiesz, ja moge pisac codziennie... i jak mnie najdzie to napisze na dwa tygodnie do przodu /smiech/ wiec chemia nie przeszkadza blogowi...
UsuńJ.
Zdjęcia są po prostu przepiękne!!! :) Tyle mogę napisać, bo jestem zachwycona. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKtos wreszcie sie poznal na mojej fotografii /smiech/ Ucze sie tej pieknej sztuki...
UsuńJ.
Mnie ta książka Manna trochę przygnębiła. Ale tak sobie myślę, że choroba nie tylko daje specjalne prawa, co inne możliwości, a to już brzmi pozytywnie. Każde wydarzenia w naszym życiu dają nowe możliwości, nowe ścieżki się otwierają. Przeżycia przecież nas kreują. A szczególnie te intensywne, a do takich zapewne Twój obecny stan należy. Te kształtują nas najbardziej. Najbardziej na nas wpływają. To właśnie kościół naucza, że cierpienie nie jest żadną karą, a jedynie ogromnym wyzwaniem. Wyzwaniem, które ma nas zrobić lepszym. A różaniec nasz piękny. To jakieś kamienie?
OdpowiedzUsuńRozaniec jest z nasion, ale nie wiem jakich...
UsuńChoroba jest wyzwaniem, sprawdzianem na wszystkich frontach zycia... Smieszy mnie najbardziej fakt, ze wiele osob spisalo mnie juz na straty... Zdziwieni sa bardzo spotykajac sie ze mna twarza w twarz, ze mam wiecej checi do zycia niz oni...Choroba wyostrza perspektywe... zycia!
J.
pomysł na pewno nie mój, ale bardzo mi się podobał :), i Twoje odpowiedzi mi się podobają (słowne i obrazowe, przede wszystkim za co, że wreszcie nie ma źródło-internet ;),a z tą wolnością to też tak, że wszyscy jej chcemy, a jak mamy, nie potrafimy z niej korzystać :)
OdpowiedzUsuń... nie jest latwo byc czlowiekiem wolnym, korzystac z wolnosci... A tak chcialoby sie byc wolnym, jak ptak...
UsuńDziekuje za pomysl!
J.
Przyjmuję zaproszenie, ale pewnie uda mi się je zrealizować dopiero w dłuuuugi majowy weekend. Trzymaj się Judytko i chemię traktuj obcesowo:-)))
OdpowiedzUsuń...hmm, ale i chemii nie potrafie tak obcesowo, bo jesli ma pomoc...
UsuńJ.
...świetne fotograficzno-słowne odpowiedzi!
OdpowiedzUsuń...Trzymaj się cieplutko!
Serdeczności:)
...troche sie staralam /smiech/
UsuńJ.
Siódma chemia? To już z górki:) Pozdrawiam serdecznie i znam te tęsknoty do tego co daleko.
OdpowiedzUsuń... i jeszcze osma 8 maja, a potem zobaczymy...
UsuńA co do tesknot, to one zawsze beda...
J.
przepiekne fotografie :)) Mann miał trochę racji, tylko, ja czasami obawiam sie, że to dlatego jestem chora, bo nie chcę robić pewnych rzeczy i kiedy czegoś nie chcę to sama wywołuję w sobie gorsze samopoczucie. Dlatego trzeba uważać, żeby się nie zagalopować :)))
OdpowiedzUsuń...cos z tego jest prawda...
UsuńJ.
Jak wiele można się dowiedzieć o człowieku z jego ulubionych zdjęć, krótkich migawek, sformułowań określonego czasu... dajesz radę, to jest piękne :* ściskam
OdpowiedzUsuń... daje rade i chcialabym tak do konca...
UsuńJ.
Dziękuję za nominację - nie wiem jednak czy na każde pytanie znajdę odpowiedź w swoich zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńMarysia do prawdy urocza :)
Jagodo, masz aparat, wiec beda nowe zdjecia!
UsuńJ.
Podoba mi się z Twoich odpowiedzi Dom Przyrodników na Mariackej na tle błękitu nieba i lew z fontanny Czterech Kwartałów przy Kaplicy Królewskiej. Zdjęcie z zegarami też pewnie zrobione na Jarmarku Św. Dominika. ;-))) Nic na to nie poradzę, że taki ze mnie patriota lokalny. :-)))
OdpowiedzUsuń...zegary zrobione na jarmarku w Ladu Zdroju...
UsuńJ.
Judytko bardzo ładnie to zrobiłaś, a dzięki temu tekstowi, poznałam Cię jeszcze lepiej...
OdpowiedzUsuńA jeśli człowiek jest chory, to wcale to nie oznacza, iż jest słabym.
Nareszcie wiosna!
Pozdrawiam serdecznie.
...chory jest owszem slaby cialem, ale duchem moze gory przenosic!
UsuńWiosna do Gdansja takze zawitala!
J.
znamy miejsca z jeziorami gdzie jest zakaz hałasowania , czyli silniki jednostek pływających i krzyki odpadają . Pozostaje przyroda , cisza i radość z korzystania tego co najwspanialsze w przyrodzie.
OdpowiedzUsuńmacham słonecznie - Gryzmolinda
... i takie jeziora uwielbiam!
UsuńJ.
Piękne te zdjęcia:) Może to dziwne ale sie....popłakałam;)
OdpowiedzUsuńA ja jak bylam mała to chciałam zostać ..."siostrą zakonną" tak mówiłam przez dosyć długi czas, dokładniej Nazaretanką;)
Oj, wszystkie Kobiety nie moga byc siostrami /smiech/!
UsuńJ.
Zazdroszczę tego wewnętrznego spokoju. My pędzimy, życie pędzi, aż się zastanawiam dokąd?
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę, zdrowia! Czemu dobrzy ludzi chorują, a źli przetrwają każdego? Złego licho nie bierze!
... co komu przeszkadza nie - pedzic?
UsuńNie zawsze tylko dobrzy choruja... a to, co i komu zakryte bardzo szczelnie...
J.
Wracając do bloga, odkryłem ten Twój wpis i dziękuję za niego - trzeba nam w pędzie życia przypominać o rzeczach, które łatwo zgubić, a które są bezcenne i powinny nas nieść zamiast tysiące błahych drobiazgów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, ściskając serdecznie i życząc sił i z dnia na dzień coraz lepszej formy zdrowotnej :)
Zycie to drobiazgi, codzienne zycie, ale i TO COS co zakryte, a co warto odkryc...
UsuńJ.
Przepiękne zdjęcia i cudowny blog! Obecnie w Polsce jest s.Orencja, będzie do końca maja.Życzę wszystkiego najlepszego, pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńJuz sie z Nia spotkalam...
UsuńJ.
Dziękuję za zaproszenie! Przy kolejnym wpisie umieszczę swoje odpowiedzi.
OdpowiedzUsuńNadrabiając zaległości odnalazłam się wśród wyróżnionych za co bardzo dziękuję. Hmm teraz muszę coś pokombinować, więc zabieram się do roboty!!
OdpowiedzUsuńPiękna opowieść. Też już dostałam zaproszenie od Jo ale dziękuje za Twoje. Kiedyś się wywiążę .Chyba też jestem chora ,bo nie spotykam się z ludźmi których nie lubię . Ostatnio nawet z tymi co lubię też jakoś trudno się spotkać :-).Tu przychodzę , bo lubię Twoje opowieści "O".
OdpowiedzUsuń