Spłakałam
się jak bóbr na tym filmie…
Nie zdziwił mnie fakt, że po projekcji filmu nikt
nie ruszył się z miejsca. Widzowie, a było ich bardzo dużo, siedzieli, nikt nic
nie mówił…
Gdy ekran zrobił się czarny powoli wstawali ze swoich miejsc.
Producent
filmu "Cristiada" Pablo Jose Barroso powiedział:
"Żaden z dystrybutorów, mimo,
że zwracaliśmy się do dużych i małych firm, nigdy nie wszedł w szczegóły
zawartości filmu… Za to stale słyszeliśmy odpowiedź, że "Cristiadę" trudno
będzie sprzedać na rynku, że to film niszowy, że może być klapa…”.
Wydaje się,
że głównym powodem nieformalnego bojkotu nie jest wcale strach przed kinową
klęską, lecz strach przed treścią filmu.
Obraz opowiada bowiem o katolickim
powstaniu, które wybuchło w 1926 roku w obronie wolności religijnej, było
skrywane przez lata, i wstrząsnęło dwudziestowieczną Ameryką.
Kiedy w
lutym 1978 roku do Meksyku ze swą pierwszą zagraniczną pielgrzymką przyleciał
Jan Paweł II, episkopat musiał zapłacić za niego grzywnę, gdyż Papież pojawił
się publicznie w niedozwolonym stroju, czyli w sutannie…/G.Górny/
Podczas
czteroletniej wojny, zwaną La Cristiada, wiele tysięcy istnień ludzkich poniosło
śmierć.
Jedni przy wtórze skandowanego hasła Viva el Demonio!
Drudzy Viva
Cristo Rey!
I jeśli Pana Boga nie ma, to po co była ta wojna?
To, co stało się
w Meksyku, może stać się i teraz w każdym rejonie naszego świata…
Moja Mama
powiedziała do mnie przed moim wyjazdem do klasztoru
- zostań, jak coś się
stanie pierwszą ciebie zabiją…
To było tyle lat temu, nie wiedziałam, co Mama
miała wtedy na myśli… Dzisiaj już wiem.
Nie wiem tylko czy byłabym tak odważna, jak
niezwykły nastolatek Jose /jeden z głównych bohaterów/, który swoją postawą
pokazuje,
że wiara i odwaga mogą narodzić się nawet wtedy, gdy już nie można
liczyć na sprawiedliwość…
Jak bardzo ważne są nasze wybory, postawy.
Nie
zdajemy sobie często sprawy, jak
wpływają one na tych,
którzy znajdują się wokół nas…
którzy znajdują się wokół nas…
Ludzie boją się prawdy, bo poznając ją nie będą mogli udawać, że nie wiedzą. Będą musieli się określić... przede wszystkim względem siebie.
OdpowiedzUsuńTeż się spłakałam...
OdpowiedzUsuńBardzo wartościowy film.
To oglądanie jeszcze przed nami. Mam nadzieję, że zdążę. A pamiętacie "Wielką ciszę" - też nie pojawiła sie w dużych kinach i też były na niej tłumy. Studentów na przykład.
OdpowiedzUsuńWitam, nie trafiłam na ten film, chociaż tytuł hmm... gdzieś mi przemknął.
OdpowiedzUsuńJest wiele wartościowych filmów, takich z których można tyle czerpać.
Pozdrawiam.
Agaja wspomina film WIELKA CISZA - głębia wspaniała. Jeszcze później leciał w kinie jeden film, ale teraz nie pamiętam tytułu - to było jakieś trzy lata temu. Też o braciach zakonnych żyjących w górach i zamordowanych. Pamiętam go do dzisiaj, jak szłam na niego z moim kolegą i no cóż w WALENTYNKI wtedy, ale to nie było wazne. Piękniejsza była treść. Umrzeć, bo się kocha, umierać za WIARĘ, za drugiego człowieka.
pozdrawiam nocnie.
Jednym słowem - to trzeba zobaczyć!
OdpowiedzUsuńA co do strachu przed prawdą - zgadzam się z Krzysztofem. Najtrudniejsze jest samookreślenie, ale i odwaga jego głoszenia wobec ogółu.
wszystkie wojny są na tle religinym, albo chodzi o ropę, ale to nie zmienia faktu... Bóg jest jeden, chociaż ludzie nazywają go różnymi językami... dziwny jest ten świat, dziwny
OdpowiedzUsuńfilm obejrzę
napisałaś w taki sposób, że natychmiast chcę ten film obejrzeć
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Nie widziałam filmu, ale już wiem,że chce go obejrzeć.
OdpowiedzUsuńBuziaki o poranku!
Na pewno postaram się obejrzeć.I już wiem, że na pewno się wyryczę.Ale takie łzy dodają siły.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie w ten piękny słoneczny dzień.
Judith, z reguły walczy się i umiera tylko za ideę, a nie dlatego że ktoś jest lub go nie ma.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Z cala pewnoscia gdy przyjdzie mi umierac nie bede umierac za idee tylko za KOGOS...
UsuńJ.
Nie wiedziałam w ogóle o takim filmie.
OdpowiedzUsuńTa amerykanizacja na siłę tak mi się nie podoba, że odrzucam (niepotrzebnie) i te wartości, których nie powinnam.
Zachęcająco opisałaś, muszę się zainteresować filmem.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
nie widziałam tego filmu i nie wiem nawet czy u nas będzie wyświetlany.....
OdpowiedzUsuńale treśc wstrząsająca, wiele osób oddało zycie za wiarę, ale jeszcze więcej jest zła które zwycięża
Z drobnymi wyjątkami, niemal w każdej religii Bóg jest miłosierny. Dlatego zawsze zastanawiało mnie dlaczego pozwala na przelewanie krwi w wojnach religijnych. A może nie pozwala, ale dla nas - ludzi - ziemskie korzyści płynące z takich wojen są ważniejsze od jego głosu? A może uważamy, że oddając życie za Boga jesteśmy lepsi? Nie wiem, zbyt mały jestem na to, by znaleźć odpowiedzi. Ale wiem, że tam, na górze, to Oni, Ci Bogowie lepiej się dogadują niż my - tu na ziemi. Na przykład, kiedyś Jahwe dogadał się z moim Bogiem i mam syna :)
OdpowiedzUsuńNa pewno oddalbys swoje zycie za syna... i bylbys lepszy ode mnie? W oddawaniu zycia za Kogos nie chodzi o to, by byc lepszym czy gorszym...
UsuńJ.
Nie oceniam czy ktoś jest lepszy czy gorszy. Po prostu pytam. Bo nie rozumiem negatywnych emocji jakie niosą ze sobą religie.
UsuńNie znam filmu, ale aż mnie ciarki przeszły z samego twojego opisu.
OdpowiedzUsuńNiedobrze się dzieje na świecie , niedobrze...
No to mnie zachęciłaś. Koniecznie muszę obejrzeć ten film o wyborach, których ciągle musimy dokonywać. Nikt też od tego nas nie zwolni. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńkoniecznie obejrzę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
czasem odwaga i honor...budzą sie wobec...
OdpowiedzUsuńi nie musimy,CHCEMY dokonac wyboru...dla KOGOŚ
Ludzie od setek lat zabijają się w imię swoich jakże pokojowych ideałów i miłosiernych Bogów... dziwne z nas istoty.
OdpowiedzUsuńMusze obejrzeć ten film. W życiu zawsze musimy dokonywać wyborów. Judytko myślałam o Tobie, ściskam i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCzekam i czekam. Już niedługo. Cieszę się, że takie filmy znajdują odbiorców w tych specyficznych czasach. Może da to do myślenia producentom.
OdpowiedzUsuńNi widziałam tego filmu, ale zapisuję na listę filmów do obejrzenia.
OdpowiedzUsuńZapisuję do listy i już szukam chwili na obejrzenie. Pozdrawiam wiosennie :)
OdpowiedzUsuńKocurzasty mi opowiadał o nim i mamy na swojej liście. lubię prawdziwe filmy.
OdpowiedzUsuń