wtorek, 4 stycznia 2011

Pielgrzymka dzieci - dzien trzeci

Nous pouvons changer le monde autour de nous avec Jesus
Ostatni dzień naszego spotkania. Od rana świątecznie, bo wiemy, że i tym razem Ks. Biskup Jan Ozga przyjechał do NKA, aby uczestniczyć w spotkaniu najmłodszych diecezjan. Pomimo licznych obowiązków ks. Biskup przybył wczesnym rankiem drugiego dnia pielgrzymki, aby brać udział w kiermaszu (grał  ku uciesze najmłodszych i całej reszty, a ta reszta to księża i siostry). Dał dobry przykład, że wiek i pozycja nie przeszkadzają w zabawie z dziećmi. A propos zabawy - to przegrał w zawodach połykania cukierków przywiązanych do nitki. Dzieci były w tym szybsze, ale to nie zmartwiło ks. Biskupa. Słuchał message przekazanego przez ks. Mirka, zaglądał do naszej kuchni i nie zabrakło ks. Biskupa na koncercie. Dobry Pasterz obecny jest wszędzie tam, gdzie są jego owce i baranki. Ostatnie wspólne spotkanie, czyli Eucharystię przygotowały  wszystkie grupy przybyłe do NKA. Liturgię Słowa  prowadziły dzieci z parafii St. Michała z Abong -Mbang i z parafii Matki Bożej Fatimskiej, a do modlitwy wiernych włączyły się także dzieci z Nkoum.

Śpiewy przygotowane zostały przez wszystkie dzieciaki oczywiście z podziałem na role. Ks Biskup w swoim przesłaniu powiedział, że Pan Jezus przyszedł do wszystkich: Baka, Bamileke, Maka..., aby pokazać drogę powrotną do domu Ojca. Wezwani jesteśmy do tej samej misji, do przemieniania tego świata z Jezusem.
Słowa kierowane przez Ks Biskupa były przeplatane słowami naszej piosenki pielgrzymkowej - "Ja mogę przemieniać ten świat z Jezusem".
Były nagrody dla najlepszych kompozytorów, a dla wszystkich pozostałych pełna torba cukierków. Wszystko co się zaczyna tutaj na ziemi kiedyś się kończy, a więc i nasza 16-ta pielgrzymka także. I jak to mówią - trzeba wyjechać, aby kiedyś powrócić!
Po Mszy Świętej przed kościołem dzieciaki  zaczęły tańczyć, śpiewać... i dziwna rzecz, ale nie spieszyło się im na obiad! Z tańcem przegrywa wszystko. Nawet pyszny obiad - ryba z ryżem.
Obiad spóźniony, ale zostal ze smakiem zjedzony i zabraliśmy się do pakowania naszego dobytku!
Nasz busik przyjechal z małym opóźnieniem pół godzinnym.
Przygody muszą być, więc w drodze trzeba było zmieniać oponę, naprawiać hamulce, ale cało i szczęśliwie (w kolorze cegły co niektórzy) dotarliśmy do Nkoum.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz