Kora, to typowo afrykański instrument muzyczny.
Na kora
grały siostry Klaryski, gdy uczestniczyłam w Ślubach Wieczystych s.Marii. Miałam możliwość przestąpienia progów klauzury i wtedy zobaczyłam ten
instrument.
Oczywiście wzbudził moje zainteresowanie i wzmogło się ono jeszcze bardziej,
gdy Siostry zaczęły na nim grać.
Kora jest zbudowana z dużej
rozciętej w połowie tykwy, która pokryta jest skórą, tworząc rezonator, do
którego przymocowany jest mostek, podobnie jak w lutni i gitarze.
Brzmienie
kory przypomina dźwięk harfy. Afrykańczycy mówią, że artysta, który buduje
kora, „uczy ją mówić”, przystosowuje jej intonację do rozmaitych tonalnych
języków afrykańskich.
I tak senegalska kora „mówi” językiem wolof, a kora z
Mali „mówi” językiem bambara, a nasza kora... nie wiem, bo języków plemiennych
jest u nas ponad 240!
Kora ma 21 strun, na 11 z nich gra się lewą ręką, a na 10
prawą. Grający używa tylko kciuka i palca wskazującego obu rąk, aby wydobyć brzmienie instrumentu.
Jak na
Afrykę przystało także i kora ma swoje magiczne miejsce w tym świecie. Siedem
pierwszych strun przywołuje przeszłość, następnych siedem świadczy o
teraźniejszości, a ostatnie siedem odwołuje się do przyszłości.
Kora i grający
na niej człowiek są świadkami przeszłości, teraźniejszości i prorokami
przyszłości. Grający na kora przekazuje swoją wiedzę i umiejętności z
pokolenia na pokolenie.
Pierwszą kora opisano w 1799 roku. Myślę, że kora mogła
być inspiracją dla amerykańskiego bandżo...
Grać na kora nie umie i nie będę się
uczyć, ale posiedziałam przy niej i dotykałam strun, które w tej kora są
zrobione ze skóry zwierzęcej. A może warto się nauczyć na niej grać....?
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńAleż to interesujący blog. Jestem ogromnie wdzięczna za to, że zawitałaś do mnie, dzięki czemu mogłam tu trafić. No, to się rozsiadam. Będę miała ucztę nad ucztami.
Pozdrawiam serdecznie.
Nigdy nie mów nigdy :), może warto się nauczyć :)?
OdpowiedzUsuńGratuluję możliwości wydania, chętnie przeczytam w wersji tradycyjnej Twoje myśli :), Judytko, pewnie wszyscy będę chcieli wersję z autografem, i odbiorem osobistym we Wrocławiu :)
pozdrawiam serdecznie w ten deszczowy u nas, ale mimo to ciepły dzień :)
Przynajmniej podotykałaś i popróbowałaś:-) Może wystarczy tylko rozkoszować się jej grą, nie trzeba od razu wszystkiego umieć robić samemu. Piękny wpis. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPianino mam, gitarę mam, w młodzieńczych latach pogrywałem na klasztornej fisharmonii:) Może ja spróbuję?:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o takim instrumencie - dobrze jest wiedzieć więcej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo cieplutko:)))
pewnie warto się nauczyć grać i rozwijać kolejne talenty ;) ciekawy instrument. pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam wpisy takie jak ten, z których mogę się dowiedzieć czegoś nowego o zwyczajach i kulturze ludzi, o której nie mam tak naprawdę bladego pojęcia... Judytko, więcej takich postów prosimy :)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o tym instrumencie,arcyciekawy,faktycznie podobny do harfy Judyto...Może spróbujesz jednak zagrac na nim?
OdpowiedzUsuńIle tu u Ciebie ciekawostek...
Pozdrawiam :)
Zespół Sióstr wygląda bardzo fajnie. Podziwiam osoby, które potrafią grać na jakimś instrumencie.
OdpowiedzUsuńI ciekawe fakty na temat kory, nawet nie wiedziałem,że jest taki instrument :) Pozdrawiam
Judyto,a ta wasza kora jest miejscową poliglotką,lub poliglotą.Nie znam rodzaju.Pozdrawiam serdecznie.KUBA
OdpowiedzUsuńalEli; zapraszam zawsze!
OdpowiedzUsuńJo; no nie wiem, jak to bedzie z tym autografem /smiech/ Jo, dlaczego w miescoe Wroclawiu?
Anna Wroclawianka; kora ma piekny dzwiek i na sluchaniu poprzestane... do czasu!
Brunet; to zdolny chlopak jestes...czy tylko masz i nie grasz?
Jolanta; dzieki byciu Tutaj poznala bardzo wiele i mam zamiar poznac wiecej...
Sylwik; nawet nie bede probowac...za stara jestem /smiech/
Dragonella; ciesze sie, ze Cie zaciekawilam...
Krakowianka; robi wrazenie ten instrument i cala "czarowa" otoczka...
Zbyszek; Siostry Klaryski graja na wielu instrumentach... maja nawet gitare i jedna z nich / ta sama, ktora gra na kora/ pieknie na niej gra a o spiewie nie wspomne!
Kuba;ja tez nie znam... musze sie dobrze wsluchac, albo podsluchac, jakim lub jakimi jezykami nasza lub nasz kora mowi... Tylko nie wiem czy mi pozwoli...
Serdecznosci
Judith
Naucz się Judith ;). Ciekawy instrument i jak zawsze wspaniale o nim napisałaś :).
OdpowiedzUsuńNiesamowity instrument, jestem bardzo ciekawa jak brzmi.
OdpowiedzUsuńPewnie bosko:)
Amisha; oj... nie nalegaj, bo moze sie skusze!
OdpowiedzUsuńAtaner; racja, brzmi bosko!
Serdecznosci
JUdith
Judyto,
OdpowiedzUsuńwitam bardzo serdecznie w tym radosnym, świątecznym dniu Bożego Ciała.
Jestem zachwycona Twoim blogiem. Ukazujesz w nim tyle miłości i ciekawych informacji o ludziach, świecie, kraju w którym przebywasz.
Jeżeli pozwolisz, umieszczę Twój blog w " Moich ulubionych".
Będzie to dla mnie ogromna radość...
Życzę wszystkiego dobrego.
Pozdrawiam
na początku pomyślałam, aha..pewnie grywacie na korze jakiegoś afrykańskiego drzewa, a tu nie..
OdpowiedzUsuńW trakcie czytania miałam skojarzenia z kore, a to podobno znaczy dziewczynka:) Grecy uważali że dusza ma postać dziewczynki, a ten instrument ma duszę kobiecą, czy brzmi bardziej męsko?:)
Fikuśny i bardzo interesujący ten instrument. A nuż odkryjesz w sobie prawdziwy talent do tej gry? :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Lucja-Maria; a u nas Boze Cialo w... niedziele! Tutaj wszystkie wielkie swieta sa w niedziele...dziwnie jakosc, ale taki zwyczaj.
OdpowiedzUsuńMagda; kora ma w sobie jedno i drugie i dlatego uwazana jest za instrument mistyczny.
Ken G; nie odkryje talentu, bo gre na kora przekazuje sie... a ja nie nie z tych stron...
Serdecznosci
Judith
Bo coś pisałaś, że we Wrocławiu raz do roku bywasz :), a ode mnie blisko :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście nie typowy instrument. I bardzo stary.
OdpowiedzUsuńNa naukę nigdy nie jest za późno!! Jak widać na zdjęciu,to młoda"dziołcha"jesteś.Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda taki naturalny instrument, chętnie bym usłyszała, jak ktoś na nim gra :)
OdpowiedzUsuń