wtorek, 3 września 2013

O pogodzie ducha...

... nawet w deszczowe dni!
Pachnie już jesienią. Lubię ten zapach, poranne mgły i poranny jesienny chłodek. Lato, jesień...,    
i dopóki człowiek żyje, zawsze znajdzie się powód do radości.
A wewnętrzną wiosnę można nosić w sobie przez całe życie.
Jak najszybciej "dojść do siebie"?
Pan Wojciech Oczko, nadworny lekarz królów: Stefana Batorego i Zygmunta III zalecał jazdę konną, zapasy i tańce, twierdząc, że: "Ruch zastąpi prawie każdy lek, podczas gdy każdy lek nie zastąpi ruchu".
A więc pomimo deszczu: codzienny, nawet krótki spacer, to mniej stresu i dotlenienie organizmu, a zwłaszcza zmęczonego serca /śmiech/!
Jeśli nie masz przyjaznej osoby lub kochającego psa, spaceruj sam - dla siebie. Jesteś tego wart!!!
Pani o imieniu Edyta powtarza: "Ja mam zawsze moją własną wiosnę, niezależnie od pory roku, w najcieplejszym zakątku serca. Cieszę się, że mam jeszcze drugą połowę jabłka, a nie zamartwiam, że pozostała mi tylko jedna. Nie zadręczam się upływem czasu ani rzeczami, których na pewno nie uda mi się zmienić. Wiem, że jest ktoś ode mnie starszy, mniej szczęśliwy, bardziej samotny, biedniejszy. Cieszę się każdym dniem". /wg. J. Woy-Wojciechowski/




                                                .  /zdjęcie nie moje fot.Flickr.com/laffy4k/ 



P.S
A więc radość życia i wiosna w sercu daje zdrowie i przedłuża życie....
Jak dożyjecie stu lat, przyznacie mi rację / śmiech /!!! 
A deszcz, cóż, niech sobie pada!
Biorę parasol i idę na spacer z Panem Bogiem, który słucha... sama,
bo nie mam psa /śmiech/!
Mówię Wam trzeba celebrować każdą chwilę, bo nasz CZAS jest tylko chwilą...

33 komentarze:

  1. Zgadzam się w 100 % z Panem Wojciechem Oczko :-) I wciąż staram się przekonać mojego męża do takiego podejścia, hihi :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Idę z Tobą Judytko :) Znajdzie się dla mnie miejsce pod parasolem?
    Śliczne zdjęcie, to z dziś?
    U mnie rano też padało, ale już pięknie świeci słońce
    pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. lubię jak spacery w deszczu
    lubię czuć krople deszczu na dłoniach, policzkach
    dzięki temu spacer staje się doświadczeniem bardzo zmysłowym :)

    tańcuj pośród deszczu radośnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To prawda, radość i pogodę ma się w sobie.
    A na spacery zawsze lubiłam chodzić - z kimś, a najczęściej sama albo z psem.
    Serdeczności Judytko!

    OdpowiedzUsuń
  5. Przytulam mocno. Chętnie bym Ci towarzyszyła w spacerze.

    OdpowiedzUsuń
  6. piękne i prawdziwe słowa,że wiosne ma się w sercu...cały rok
    Judytko,ja na spacer zawsze chętna,przeciez deszcz...to też pogoda,jakby nie było...P
    piękne zdjęcie wyszperałaś...

    OdpowiedzUsuń
  7. I to jest wałaściwe podejście do życia. Niektórzy mają je przyrodzone inni się muszą nauczyć. Czasem to bywa trudne.....

    Ale spacery to ja bardzo lubię i mogę tak iść i iść.....

    OdpowiedzUsuń
  8. tak sobie właśnie celebrowałam przez cały sierpień w czasie urlopu...
    nie chciałam przyspieszyć ani jednej minuty

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz rację Judytko, trzeba się cieszyć każdą chwilką naszego życia, wszak nie wiadomo ile jeszcze tych chwil na nas czeka...
    Ciep;utko pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie wróciłam z bardzo długiego spaceru, byłam sama, gdyż akurat znajomi nie mieli dziś czasu na takie "bzdury" :) Ale było niemniej przyjemnie. Dziś u nas było słonecznie, dlatego spacer się udał...Ściskam Siostrę gorąco i jak się spotkamy to mam nadzieję wybierzemy się na jakiś spacer...

    OdpowiedzUsuń
  11. Swietnie powiedziane, zgadzam sie calkowicie! i tak dalej niech bedzie! caluje Judytko

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie przepadam za deszczem, wolę słonce,
    ale pogoda ducha to jest to :-))

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeśli jest długo szaro, buro i deszczowo nie potrafię zachować pogody ducha :(

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja mam szklankę do polowy pełną, choć inni mają do połowy pustą:-))))))))
    A spacer z Bogiem jest cudowny i mimo, że mam bliskie osoby ( i nawet dwa psy) to i tak nic nie zastąpi spaceru z Bogiem!

    OdpowiedzUsuń
  15. Już teraz przyznaję Ci rację :)
    A ja czasami lubię samotne spacery, powiem więcej, nawet ich potrzebuję:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ruch zawsze dobrze robi i poprawia humor.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wiesz Judyto,kiedyś czytałam ,MYŚLI NA KAŻDY DZIEŃ, ks.Twardowskiego.Dziś czytam Twoje przemyślenia i czuję ciągły niedosyt.Bardzo ważne jest to w jaki sposób patrzysz na świat i tak bardzo jest mi to bliskie.A deszcz...Kiedyś usłyszałam od mojego ukochanego słowa-Kocham deszcz,bo deszcz to ty...Nadal go kocham i jestesmy razem.Dziękuję Bogu za każdy dzień i wszystkich ludzi,których spotykam na swej drodze.Gorąco Cię pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Lubię deszcz - dla mnie to symbol błogosławieństwa.
    Serdeczności, Judith

    OdpowiedzUsuń
  19. Najbardziej spodobało mi się to, co napisałaś, że dopóki człowiek żyje zawsze znajdzie jakiś powód do radości. I tego się trzymajmy :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękne podsumowanie :)))

    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  21. tak, tak, prawda, koniki, tak, choc ja wlasnie podczas przejazdzki konnej pare dni temu spadlam i teraz mam wstrzas mozgu i mase problemow :( Ale mam nadzieje ze to minie i że powroce do moich konikow... Jak powiedziałaś - dopóki człowiek zyje...

    OdpowiedzUsuń
  22. U siebie w domu czuję się bezpieczna nawet jak jestem i mieszkam samotnie. ale samotne spacery to nie dla mnie. Dopiero wówczas czuję się okropnie opuszczona w całym wszechświecie. Przypomina mi się wówczas aria z operetki Carewicz. ,,Czyś tam na górze zapomniał o mnie. (..) masz tam anioły to przyślij choć jednego także i tu do mnie." Ale niestety rok rocznie coraz więcej tych których się znało z młodych lat tam już po tej drugiej stronie. Dlatego nie lubię samotne spacery Judith

    OdpowiedzUsuń
  23. Jestem tutaj pierwszy raz i czuję ciepło. Pięknie piszesz o rzeczach tak prostych, że aż gubi się w tym człowiek! Życzę powrotu do zdrowia, do sił. Będę zaglądać! Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  24. masz absolutną rację :) w każdej życiowej sytuacji trzeba doszukiwać się piękna lub celu, nawet tego najbardziej ukrytego. nie będziemy przecież żyć wiecznie, dlatego trzeba korzystać :))

    OdpowiedzUsuń
  25. No i właśnie dlatego my z Szymonem tak dużo spacerujemy. :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Judytko ,bardzo lubię spacerować sama z sobą i nie czuję się wcale samotna. Ostatnio odkryłam ,że nie boję się chodzić nawet tam , gdzie jeszcze kilka lat temu za nic w świecie nie poszłabym sama i to nawet w dzień. Niczego się już nie boję. To fajne uczucie.Też się nie bój . Spaceruj dużo.

    OdpowiedzUsuń
  27. Czasami mam wrażenie, że składamy się z chwil :*

    OdpowiedzUsuń
  28. Oj tak... NIC na ziemi nie dzieje się bez powodu.. zapraszam moje skromne progi

    OdpowiedzUsuń
  29. W takim razie idę uprawiać te zapasy... z życiem.
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
  30. Pozdrawiam Judytę!
    ja ruch bardzo lubię i się będę ruszał do śmierci :) I zawsze ruch lubiłem i w Warszawie pieszo pokonywałem duże trasy i pokonuję nadal. Deszcz jest potrzebny. A jakże. A najpiękniej po deszczu to las pacnie.
    Nawet na rybkach w miejscu nie ustoję, tylko chodzę a na pewno nie siedzę. A we wrześniu to nierzadko spędzałem wakacje we Władysławowie. I było super bo mało ludzi. I hel pusty
    Pozdrawiam z Warszawy przy końcu lata.

    OdpowiedzUsuń
  31. Z tym ruchem to jest różnie. Wiemy, że jest dla nas zbawienny i... siedzimy przed komputerem, telewizorem, wolimy czytać książkę. Może za ileś lat człowiek będzie tylko takim ukwiałem na rafie koralowej.

    OdpowiedzUsuń
  32. Zajrzałam pierwszy raz i na pewno jeszcze nie raz tu wrócę. Tak prosto o najważniejszych rzeczach trudno napisać, a bardzo łatwo zapominać na co dzień:) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń