Maki najczęściej
można spotkać na polach, gdzie rosną dziko, bo wysiewają się same i tworzą
wspaniałe, czerwone krajobrazy.
W naszym ogrodzie „Na Górce” zakwitły maki ogrodowe. Mam dylemat, które piękniejsze, te na polach czy zasadzone w ogrodzie...
W naszym ogrodzie „Na Górce” zakwitły maki ogrodowe. Mam dylemat, które piękniejsze, te na polach czy zasadzone w ogrodzie...
P.S
Patrząc na te
piękne kwiaty nie dziwię się, że Sumerowie 3000 lat
przed naszą erą czcili święte maki... Można się zachwycić i zapomnieć o wszystkim... choć na chwilę!
Z ostatniej chwili: słońce, łagodny powiew wiatru, który dotyka mojej twarzy, kosze truskawek, czereśni, od których boli mnie brzuszek /śmiech/, zapach wody, trawy i bezkresnych łąk pełnych maków, chabrów... po prostu jestem Księżniczką /śmiech/! Wieczorem tylko na tańce przy księżycu....!!!
Zdrówko, zapyta ktoś... Zawsze może być gorzej... Więc jest, jak jest, idę w tym kierunku, do którego zmierzają wszyscy, zdrowi i chorzy... I tylko o jedno proszę, abym umiała przyjąć z tą samą pogodą ducha, radość i smutek.
przed naszą erą czcili święte maki... Można się zachwycić i zapomnieć o wszystkim... choć na chwilę!
Z ostatniej chwili: słońce, łagodny powiew wiatru, który dotyka mojej twarzy, kosze truskawek, czereśni, od których boli mnie brzuszek /śmiech/, zapach wody, trawy i bezkresnych łąk pełnych maków, chabrów... po prostu jestem Księżniczką /śmiech/! Wieczorem tylko na tańce przy księżycu....!!!
Zdrówko, zapyta ktoś... Zawsze może być gorzej... Więc jest, jak jest, idę w tym kierunku, do którego zmierzają wszyscy, zdrowi i chorzy... I tylko o jedno proszę, abym umiała przyjąć z tą samą pogodą ducha, radość i smutek.
Judytko kochana,modle sie zeby Twoja droga byla jak najdluzsza i bez cierpienia.Otwierasz ludziom oczy na piekno,ktorego na codzien nie dostrzegaja,jestes nam potrzebna jak powietrze,wiec nie spiesz sie idac ta droga.
OdpowiedzUsuńUsciski serdeczne,Maga.
ogrodowe, bo ja, będąc twardo stąpającą po ziemi rolniczką, gdy widzę maki w zbożu to jestem oburzona na gospodarza - tak zachwaścić pole!
OdpowiedzUsuńSerdecznie Cię pozdrawiam.
Klarko.
UsuńMaki czy chabry w zbożu, to niekoniecznie zachwaszczenie. W rolnictwie naprawdę ekologicznym (a nie tylko z nazwy) ważne jest zachowanie bioróżnorodności. Kilka lat temu miałam okazję w bardzo dobrym gospodarstwie agroturystycznym wspaniałą "zgodę" między różnymi warzywami i różnorodnymi "chwastami". Pod czułym wzrokiem i "rozsądną" ręką gospodyni - jedne i drugie miały się bardzo dobrze. Chodzi tylko o zachowanie właściwych proporcji.
Umiar wskazany zawsze i we wszystkim.
Pozdrawiam.
Mnie najbardziej podoba się mak syberyjski, właśnie ten na Twoich pięknych zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńNa te maki to się można zagapić i tak już pozostać... :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne.....
Ostatnio gdzieś przeczytałam , że "życie to taka impreza, z której nikt nie wychodzi żywy ", ale my przecież wierzymy, że tylko przenosimy się na znacznie lepszą imprezę ;) Tam to dopiero będzie się działo ! A skoro tu już tyle piękna, co dopiero będzie tam ? Maki są cudne . Twoje zdjęcia też :) Pozdrawiam . Z modlitwą. :)
OdpowiedzUsuńna naszym ogródku maki samosiejki - aż szkoda ich kosić :))
OdpowiedzUsuńi sił mnóstwa życzę :)
wracając ostatnio z Wielkopolski podziwialiśmy niemal całą powrotną drogę, te polne były wielkie, a jednocześnie kruche, przepuszczające pryzmaty światła przez cienkie płatki...
OdpowiedzUsuńTo w takim razie Judytko, dobrego samopoczucia i pogody ducha ;)
Witaj :)
OdpowiedzUsuńMaki polne- najpiękniejszymi są, bo wolne, nie samotne, wkomponowane w piękny krajobraz ;)
Co do zdrowia, modlę się za Ciebie, głowa do góry, będzie dobrze :)
Buziaczki i uśmiech przesyłam :)
Wspominasz o czereśniach, niestety u mnie w tym roku marnie z czereśniami. A to moje ulubione owoce. W czerwcu jak obrodzą, zawsze po pracy idę wpierw na drzewo, a potem już nie chce mi się jeść obiadu :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńcudnie uchwycone kolejne fazy rozkwitu.
Ściskam i życzę zdrowia :)
i...zachwyciłam się ,tak pięknie sfotografowałaś Judyto,a zawsze myślałam,że piękno maków tkwi w ich ilości...jakże byłam w błędzie:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie:)
dużo jeszcze wytrwałości życzę i zdrowia:)
Świetny wpis ! :) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńObiecuję sobie wybrać się gdzieś na łąki czy pola by poszukać maków i schodzi mi, schodzi...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Maki przypominają mi życie które jest piękne a jednocześnie i kruche.
OdpowiedzUsuńZ serdecznymi pozdrowieniami dla ciebie i uśmiechem macham do ciebie:)
Judytko, ja też chcę z taką samą pogodą i spokojem przyjmować i radości i smutki i cały czas do tego dążę, to jest mój życiowy cel. Maki po prostu ubóstwiam. Nie potrafię określić, co jest w nich tak wyjątkowego, inne kwiaty też są piękne. Może kojarzą mi się z łąką, z wolnością, z bezkresem. Łąka i czerwone maki aż po horyzont :)))
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia maków. Maki są niestety wielce nietrwałymi kwiatami, a ich płatki łatwo ulegają zniszczeniu.
OdpowiedzUsuńTeraz mało jest łanów zbóż, w których są maki, chabry i kąkole. Ale pamiętam z dzieciństwa, że były takie
pole mocno tymi kwiatami zachwaszczone. Zawsze zbierałam chabry, bo one dłużej stały w wazonie. A maki najczęściej gubiły płatki nim je doniosłam do domu. A w ogóle to tęsknię za łąką pełną kwiatów. Kiedyś
kupiłam mieszankę nasion kwiatów łąkowych, ale nadgorliwy tzw. "gospodarz domu" przejechał mi po nich kosiarką, choć tworzyły na trawniku wyrazny krąg, oddzielony od reszty trawnika.
Maki ogrodowe bywają również wielopłatkowe i w innych kolorach. W jednym z ogródków na naszym osiedlu rok w rok wyrastają trzy maki, blado różowe, o wielopłatkowej, postrzępionej koronie. Szybko przekwitają, ale zawsze wszyscy przystają koło nich i podziwiają gdy są w pełnej krasie.
Najmilszego, ;)
Prześliczne maki! :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia śliczne...maki to piękne kwiaty, takie radosne...
OdpowiedzUsuńAle ze zdrowiem to chyba u Siostry nie najlepiej...taki wyciągnęłam wniosek z postu. Mam nadzieję, ze w Bobolicach nabierze Siostra zdrowia i sił...
Ściskam serdecznie i pamiętam...i czekam!!!
Maki kojarzą mi sie z dzieciństwem i wakacjami u dziadków. Było ich pełno w zbożu obok chabrów. To było radosne i pogodne dzieciństwo. takie chwile, do kórych czesto wracam, gdy jest mi źle.
OdpowiedzUsuńWolę te polne . W tym roku udało mi się kupić nasiona takich dzikich mieszańców. Ciekawe co z tego wyrośnie i kiedy bo dosyć późno siałam. Wielka niewiadoma czy będą kolorowe jak na obrazku czy tylko czerwone? Chciałabym żebyś zatańczyła w nich.Ściskam mocno
OdpowiedzUsuńWszystkie maki są przepiękne, ja wybierać nie będę. Twoje zdjęcia jak zwykle niesamowite, masz świetne oko.
OdpowiedzUsuńA i podejście do życia myślę - pełne spokoju i pokory.
Ściskam Cię Judytko!
Jesteś piękniejsza Judyto nawet od maków w swoim myśleniu, pisaniu, przeżywaniu, więc nie opuszczam żadnego Twojego posta. A maki urokliwe od zawsze. Kiedy jako mała dziewczynka sypałam w oktawie kwiatki, bardzo bolałam nad tym, że w naszej okolicy nie rosną maki( wcale ich nie było). Dziś rosną i ciesę nimi oczy i serce. Bardzo , bardzo pozdrawiam- makowo... cieplutko i radośnie...
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie proces otwierania sie pąku maku na twoich zdjęciach. a potem bogactwo jego wnętrza. Ostatecznie jest on troche jak jak mieniący sie odcieniami czerwony, podngnieciony atłas, który pod dotykiem czarodziejskiego promienia słońca prasuje się, prostuje, olsniewa...
OdpowiedzUsuńI te piękne i te piękne, te polne skromne, nie wyobrażam sobie pól bez maków.
OdpowiedzUsuńWspaniały, gorący kolor.
Cudne zdjęcia!
Pozdrawiam ciepło**
Wspaniałe zdjęcia maków w kolejnych ich fazach rozwoju. Bardziej lubię te polne, choć jest ich coraz mniej. Rolnicy robią opryski. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKocham uwodzącą czerwień maków i ich delikatność. Są pośród łąk, jak subtelne osobowości wśród gawiedzi, jak Ty. Gdy widzę na innych blogach Twój komentarz, uważnie go czytam, bo tam w prostych słowach widać to co najważniejsze i nieśmiertelne: piękno Twojej Duszy.
OdpowiedzUsuńMaki , to moje ulubione kwiatki, nawet te polne cieszą oczy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam maki, są przecudne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Witam.
OdpowiedzUsuńMaki śliczne. Ja bardzo lubię te "naturalne" na polach. Zdjęcia i komentarz - jak zwykle - wspaniałe.
Życzę Siostrzyczce szybkiego powrotu do zdrowia (wierzę w to niezachwianie), długiego i radosnego życia, aby jak najdłużej "otwierała nam oczy" na piękno tego świata i podnosiła na duchu swoimi wpisami.
A o brak pogody ducha u Siostrzyczki Judyty, to jakoś się nie martwię. W moim odczuciu, jest w Siostrze NIEWYCZERPANE źródło radości, optymizmu i ... pogody ducha.
Serdecznie pozdrawiam.
Piękna prezentacja maków, jakże one są cudowne.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam.
przepięknie pokazany proces rozkwitania maków ...
OdpowiedzUsuńa ja życzyłabym sobie takiej cudownej pogody ducha i radości jaką ty sobą reprezentujesz .... :****
Ogrodowe ładne, ale polne najpiękniejsze. I można między nimi poleżeć, zapominając o świecie.
OdpowiedzUsuń"Maki w pomiętych sukniach..." - pamiętam ten lekceważący stosunek Róży z "Małego Księcia" do powyższych kwiatów. Ona musiała się przygotowywać, zrobić oszałamiające wrażenie na wejściu, a maki po prostu rozkwitają i są piękne - nawet jeśli troszkę pomięte :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie i życzę dużo dużo pomyślności.
Mak, jest jak nasze życie, delikatny, ulotny jak mgiełka, czerwony jak krew płynąca w żyłach. Z biegiem czasu gubimy delikatne płatki, stajemy się twardsi, wciąż twardsi, nasze skronie siwieją. Jak makówka pełna małych ziarenek życia, które znów zakiełkują. Pisz nam też o zdrówku, droga Judyto, bo po to jesteśmy, żeby wysłuchać ;) gabriella
OdpowiedzUsuń...ależ piękne fotografie!
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Mam takie dzikusy u siebie w ogródku i nie wyrywam ich. Sieja mi się z roku na rok i kwitną. Maja niespotykany wśród kwiatów kolor....
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę dobrego samopoczucie Judith.
Serdecznie pozdrawiam
Ja ostatnio najczęściej spotykam plantacje maku przy A2 po drodze do Poznania :D
OdpowiedzUsuńMaki kojarzą mi się z dzieciństwem! :) Dziękuję Judytko!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia:) Wolę jednak te polne dziko rosnące.
OdpowiedzUsuńPieknie ukazalas narodziny kwiata, krok po kroku!
OdpowiedzUsuńOprócz uroku, polskie sentymenty. "Czerwone maki..." to jakby nasz drugi hymn narodowy, prawda?
OdpowiedzUsuńPozdrowienia najlepsze.