Tyle żółtego
koloru po jednej i drugiej stronie drogi jeszcze nie widziałam. Co się ludziom
stało, że zasiali tyle rzepaku?
Kwitnie tylko 45 dni i jest w tym czasie
królestwem pszczół, i radością dla niektórych oczu. Jeszcze trochę i
przekwitnie, ale póki co patrzę
i podziwiam...
Pewnego razu podróżowałam
pociągiem. W przedziale było kilka osób w różnym wieku. Dwie młode dziewczyny
podziwiały widoki, wiosna była,
a wiosną pięknie jest!
Pociąg nagle „wjechał” w żółty kolor. Po jednej i po
drugiej stronie kwitnący rzepak i błękitne niebo! Dziewczyny wpadły w zachwyt:
- Popatrz, jakie piękne kaczeńce!
Ludzie w przedziale parschneli rzęsistym
śmiechem.
Jak można pomylić pole rzepaku z kaczeńcami?
Hm, kwiat rzepaku i
kaczeńca jest żółty, owszem, ale gołym okiem idzie odróżnić jedno od drugiego,
nieprawdaż?
Chyba, że dziewczyny nie widziały nigdy kaczeńców,
to jedyne usprawiedliwienie /śmiech/!
to jedyne usprawiedliwienie /śmiech/!
W moich
rodzinnych stronach, nad naszym stawem rosły sobie kaczeńce
i myślę, że nazwa
knieć błotna lepiej tej roślinie pasuje. Kaczeniec jest odporny na przeciwności
losu.
Cóż, natura obdarzyła to kwiecie trucizną. Jedynie łosie są odporne na niebezpieczną broń i zajadają kaczeńce.
Pszczoły w najlepsze wybierają kaczeńcowy nektar, bo to pierwszy nektar po
zimie.
Lubię podglądać kaczeńce.
Cóż, natura obdarzyła to kwiecie trucizną. Jedynie łosie są odporne na niebezpieczną broń i zajadają kaczeńce.
Można powiedzieć, że mają wyborną sałatkę
kaczeńcową tylko i wyłącznie dla siebie!
Lubię podglądać kaczeńce.
Nie zrywam i nie wkładam do wazonu, bo
szybko więdną i traca swoje wdzięki. Więc zostaje spacer, szukanie i podglądanie błotnej
knieci...
P.S
Ciągle
pada... „Wezmę igłę i żółtą nitką naszyję sobie Słońce na niebie... Albo
czarnym długopisem namaluję żółte słońce i będę się zachwycała jak ładnie
wyszło.
Niemożliwe? Dla niektórych tylko nieprawdopodobne” /śmiech/!
A mnie w tym roku ominely olsnienia i zachwyty polami rzepakowymi, Twoje zdjecia sa absolutnie przepiekne...wzmoglas we mnie tesknote za taka zolcia. Kaczence tez bardzo lubie, jako licealistka bywalam obdarowywana ich nareczami zrywanymi na lakach wiekszyckich, ktore byly bardzo bagniste.
OdpowiedzUsuńA slonce ktore jest zawsze zolte mozna namalowac tez czarnym dlugopisem.
Twoje zdjecie wsrod rzepaku zachwycajace.
Czy naswietlania juz zakonczone?
sciskam serdecznie
No, no, ten KTOS musial brodzic w tych bagnach /smiech/, ale co sie nie robi z milosci!
UsuńJ.
Podrzucam Ci slonce ode mnie, we wszystkich odcieniach zolci.
OdpowiedzUsuńMasz fajowa chustke:)
Dziekuje za kaczence, uwielbiam je!
...dzieki za slonce, juz zaswiecilo! A co do chustek, mam ich kilka i wszystkie fajowe /smiech/!
UsuńJ.
Nadrabiając zaległości, w poprzednim wpisie przeczytałam ,że właśnie dzisiaj masz ostatnie naświetlania.
OdpowiedzUsuńCo do tych pięknych pól rzepakowych, przypomniało mi się opowiadanie pewnego kierowcy mającego dowieźć ciężarowym samochodem towar na drugi koniec kraju.
Tłumacząc mu drogę jak dojechać, dostał wytyczne ,że będąc w danej miejscowości ma skręcić "za rzepakiem w prawo". Niestety gdy dojechał, rzepaku w postaci żółtego kwiecia na polu już nie było. A to były czasy gdy telefonów komórkowych również nie było.Pozostał mu problem:)))
Piękne zdjęcia.Życzę słońca i takiego pięknego błękitu na niebie jak na tych zdjęciach.I oczywiście mnóstwa sił i zdrowia życzę z całego serca.
Ja dla mnie, rzepak za szybko przekwita. W tych stronach, w ktorych obecnie jestem, rzepak jest na kazdym zakrecie...
UsuńJ.
Dygresja, ale Juta wspomniała o skręcaniu za rzepakiem.... KOlega kiedyś opisując drogę innemu polecił skręcić "przy tych krowach, które się tam pasą"...
UsuńOczywiscie, ale jak ten rzepak jest dzisiaj prawie po kazdej stronie, to zdecydowanie nie wiadomo za jakim rzepakiem /smiech/!
UsuńJ.
bajeczny to widok, u nas gdzie spojrzeć wokół rzepakowe pola ;) to takie słońce na ziemi ;)
OdpowiedzUsuńZolty od zawsze jest dla mnie, jak slonce...
UsuńJ.
Mam wrażenie, jakbyś odwiedziła moje strony :)))
OdpowiedzUsuńI już wiem, co zrobię, żeby Ci trochę tej żółci dosłać - dosłownie! Tylko trochę trzeba będzie poczekać... ale jestem pewna, że masz w sobie mnóstwo cierpliwości :)))
Pozdrawiam serdecznie :D
Nie mam mnostwa cierpliwosci..., ale jestem do niej zmuszana i to bardzo!
UsuńI na dodatek cierpie z tego powodu /smiech/!
Bede czekac, bo co innego mi pozostaje?
J.
ja też uwielbiam widok rzepaku, ale troche mi przeszkadza jego duszny zapach. kwiaty faktycznie najpiekniej wygladają na łące, w wazonie to nie to samo :)))
OdpowiedzUsuńW wazonach tak szybko traca swoje wdzieki...
UsuńJ.
Rzepak jeszcze kwitnie? U nas już niedługo żniwa...
OdpowiedzUsuńUwielbiam szachownice z żółtymi wstęgami. Rzepaki są nadzwyczajnie radosne i piękne.
Kaczeńce w odmianach to bajka na bagnach.
Doszywaj Judith złoto- żółte słońca wszędzie.
Niech świecą - jaśniej będzie.
... ciekawe gdzie Ty Zofio mieszkasz, ze juz zniwa niedlugo!
UsuńU mnie deszczowo i burzowo i na dodatek jakas niemoc mnie nachodzi... Mowia, ze w maju powinno padac dnia kazdego... a wiec pada!
J.
Rzepakowe Judith, rzepakowe oczywiście.
UsuńDzisiaj zachwyciłam się zdjęciami - są piękne. Rzepak olśniewająco żółty, a niebo błękitne z chmurkami- ani śladu deszczu.
Czy to Ty wśród rzepaku ?
U nas też leje cały dzień.
W rzepaku przechadza sie Judyta...
UsuńJ.
Piękne zdjęcia...Takie wiosenne i radosne...
OdpowiedzUsuńA u nas właśnie przeszła burza...brrr...
czekamy na słoneczko...
Uściski i pozdrowienia...
Pisze do Ciebie dlugi list i jakos skonczyc go nie moge...
UsuńDziekuje za bycie przy mnie...
J.
Poczekam ile będzie trzeba, ale i tak liczę że spotkamy się w realu (bardzo bym chciała) pytałam s. Gabrielę czy nie mogłybyśmy Cię odwiedzić, ale ona mówiła, że to nie jest takie proste, bo Siostra ciągle zmienia miejsce swojego pobytu. :) TAK CZY INACZEJ U NAS OTWARTY DOM ;)
UsuńTeż uwielbiam rzepak, więc go wstawiłam na stronę główną mojego bloga. Konrad czasami robi młodym parom sesje ślubne w rzepaku- są przepiękne!
OdpowiedzUsuńBądź słoneczna Judytko, a mówi to ta w żółtym żakieciku:-))))))))))))))))))))))))))))
Czyli Ta, ktora lubi kolor zolty nie tylko w rzepaku!
UsuńJ.
Ufff ja na szczęście odróżniam. :D
OdpowiedzUsuńJa takze /smiech/!
UsuńJ.
Piękne kadry pól rzepakowych i Ty wśród zółtego kwiecia piękna jesteś :)))
OdpowiedzUsuńU mnie także słońca nie wiele. Dzisiaj było i burzowo i deszczowo. Miałam zamiar skosić dolny ogród, niestety udało mi się to tylko w jednej czwartej...
Życzę słońca i nieustająco zdrowia :)))*
Z tego co widzialam na zdjeciach, Twoj ogrod jest piekny i do tego nie maly wiec jest co robic!
UsuńJ.
Zawsze podobały mi się zółte pola i byłam bardzo zawiedziona, gdy mi powiedzano, że to rzepak - brzmiało tak prozaicznie....
OdpowiedzUsuńCzesto jest tak, ze te prozaiczne rzeczy, sprawy i... kwiaty sa najpiekniejsze, nieprawdaz?
UsuńJ.
Uwielbiam takie sielskie widoki..
OdpowiedzUsuńDobrze, ze nasza wies jeszcze istnieje...
UsuńJ.
Z mojego domu widać całe zbocze, przed Doliną Będkowską obsiane rzepakiem.
OdpowiedzUsuńTo masz piekny widok, szkoda, ze zniknie zolty kolor, ale pozostanie zielony...
UsuńJ.
Wychowałem się pośród takich pól rzepaku na południu Polski. Lubię ten zapach, a potem ziemniaki w łupinach maczane w oleju rzepakowym i cebuli. Pycha. Łupiny, oczywiście, trzeba obrać. To taki kolejny smak dzieciństwa, ale lubię czasem to powtórzyć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTego zestawu: ziemniaki w lupinach z olejem rzepakowym i cebula nie kosztowalam... Mam juz w wyobrazni to jedzonko!
UsuńJ.
Lubię patrzeć twoim spojrzeniem na świat! Twój sposób jego widzenia to wielki dar. Mam kilka takich ulubionych blogerów i blogerek, dzięki ktorym magicznym zdjęciom doznaje wielu wzruszeń - ty do nich należysz :) kaczeńce - moje dzieciństwo na nadbużańskich łąkach :) dzięki za ten piekny post!
OdpowiedzUsuńNa kazdym kroku widac cos, co zachwyca i przypomina, ze nie samym chlebem czlowiek zyje...
UsuńDziekuje!
J.
Pieknie tak jak u mnie na wsi, tez ubie takie wiejskie widoczki :)
OdpowiedzUsuńZagladalam wczoraj wieczorem do Ciebie i zobaczylam pola rzepakowe... Pomyslalam: nie tylko ja lubie te wiejskie widoki!
UsuńJ.
Kwitnące rzepakowe pola to sama radość. Jechałam ostatnio do Wrocławia i o mało nie wypadłam z drogi popadając raz po raz w zachwyty. Ja tam się młodym nie dziwię.Kaczeńcy jak na lekarstwo. Kiedyś porastały bujnie podmokłe łąki ale odkąd łąki niekoszone , to kaczeńcy nie widać nawet jeśli tam są. Uwielbiam ich specyficzny zapach i strzelanie łodyżek przy zrywaniu. Jak ja dawno tego nie robiłam. Pisałam u siebie ,że nie przepadam za żółtym kwieciem ale jak się tak zastanowię to okazuje się,że to totalna bzdura. Nie wiem skąd ten pomysł. Pomysł na słońce wart powielenia. Wszyscy to zróbmy
OdpowiedzUsuńJa takze nie pamietam kiedy ostatnio zbieralam kaczence... nadrabiam!
UsuńJ.
Bardzo lubię pola rzepaku, jadą do pracy mijam ich kilkanaście. Lubię też latem i wczesną jesienią ogromne bele słomy na polach.
OdpowiedzUsuń... i do tego wszystkiego te zapachy...
UsuńJ.
Pola rzepaku zawsze kojarzą mi się z piosenką Stinga Fileds Of Gold. To zestawienie zawsze wprawia mnie w dobry nastrój:-)))
OdpowiedzUsuńMoze slyszalam... nie wiem, ale wierze Tobie na slowo, ze i mnie, jak ja uslysze, wprawi w dobry nastroj... potrzeba Judycie dobrego nastroju na dzisiaj koniecznie...
UsuńJ.
I rzepak, i kaczeńce takie piękne. A rzepak jak pachnie! Czułam go po wyjściu z domu choć pole widoczne tylko na horyzoncie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ostatnio wszystko mi pachnie...
UsuńJ.
Twoje zdjecia Judyto,to odstresowywacze...w Kraku leje
OdpowiedzUsuń,deprecha jakaś mnie ogarneła,patrze tu....a tu tak cudownie,słonecznie,rzepakowe pola sa niesamowite...
a kaczeńce to moje młode lata,kiedy nimi zachwycona zbierałam na łące,przy strumyku,ale nigdy nie doniosłam ich do domu,bo zwiędły w drodze...ech...ale co się nimi nacieszyłam,to moje..haha
Moje marzenie- to być teraz tam na tej łace...gdzie Ty wśród rzepaku...
... i kaczence i rzepak nie ten sam, co w naszej mlodosci /smiech/!!!
UsuńJ.
wiesz, kiedyś uczyli w szkołach czym się obsiewa pola, nie tylko w Polsce
OdpowiedzUsuńdzisiaj niestety dzieci a później młodzież są ignorantami
zapachu rzepaku nie lubię :(
pozdrawiam ciepło
...ale kolor rzepaku lubisz...
UsuńJ.
Judyto, wszystkiego dobrego w Dniu Dziecka :)))
OdpowiedzUsuńWzajemnie!!!
UsuńJ.
Coś jest magicznego w tych żółtych polach :)))))))
OdpowiedzUsuń... to ten zolty kolor jest magiczny, bo moj ulubiony /smiech/
UsuńJ.
Judytko te Twoje notki mają w sobie to coś, co daje siłę do życia i mimo wszystko wzbudza uśmiech na twarzy.
OdpowiedzUsuńPiękne są pola rzepaku, sporo tego u nas, a jaki miód z niego pyszny:-)).
Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego!!
Miodu z rzepaku jeszcze nie kosztowalam, ale wszystko jest do nadrobienia!
UsuńJ.
Judyto, polecam miód rzepakowy! Mam jeszcze trochę zapasu z ubiegłego roku, ale może nadrabiać będziesz tegorocznym? jest bardzo zdrowy, a konsystencją i kolorem przypomina... smalec/śmiech/
UsuńTego widoku pól rzepakowych trochę zazdroszczę (ale tak życzliwie), bo dawno ich nie widziałam...
Uśmiechy słoneczne przesyłam:)
Ja też obserwuję dużą ilość rzepakowych łanów w mojej okolicy. Myślę, że za uprawę rzepaku są jakieś dotacje unijne i wielu rolników po prostu zasiewa pola rzepakiem. A co do kaczeńców to kojarzę je jako kwiaty dzieciństwa. Przy byle jakiejś sadzawce zawsze było ich mnóstwo. Teraz nie widzę ich w ogóle. Gdzie ja patrzę, że nie widzę?...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Pola rzepaku zawsze mi się podobały! Niestety w tym roku nie zdążyłam im zrobić zdjęcia, dlatego z taką radością oglądam je u innych. Twoje pola są bajkowe! a miodzik rzepakowy - pychotka :) pozdrowienia zostawiam!
OdpowiedzUsuńO, wcięło mój komentarz ??
OdpowiedzUsuńA pola rzepakowe bardzo lubię, tyle tego żółtego koloru w krajobrazie, piękne...
Cudny, rzepakowy widok, aż tutaj czuję ten pyszny zapach... uwielbiam miód z rzepaku:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam**
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńKoło mnie na Dzikim Polu też żółto. Poszłam specjalnie w poszukiwaniu "smaku" dzieciństwa.
Posyłam słońce!
Rzepak wyglada cudnie, tylko ten zapach......do cudnych nie należy. A kaczeńce to kwiatki dzieciństwa, biegało się na łąki wczesną wiosną ich wypatrywać......
OdpowiedzUsuńŚwietna notka. Super zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
+ Zapraszam na nasze blogi :)
"Każdy czasem potrzebuje rozpuścić myśli nie tylko w słowach."
Mnie ten kolor rozwesela, podnosi na duchu. Szkoda tylko, że pszczół coraz mniej. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńjak ja dawno kaczeńcy nie widziałam, u nas mówiło się też na nie żabie oczy, bo po dotknięciu czy zerwaniu jak ktos sobie oko potarl to robiło się czerwone i bolące, co prawda chyba nie robiło isę takie jak żabie ale... nie wiem na wszelki wypadek pamiętam, ze bardzo sie pilnowałam, zeby przypadkiem nie potrzec oczu;)
OdpowiedzUsuńja sobienakaczencei na rzepak nie popatrze - wsrodku miasta nie rosna.;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam te żółtości, szkoda, że kwitną tak krótko :(
OdpowiedzUsuńJudith; jako dziecko spędzałam każde wakacje na wsi, ale dopiero jako nastolatka zobaczyłam po raz pierwszy rzepak, bo zwyczajnie nie uprawiało się go w moich stronach, a i kaczeńców było niewiele, bo tereny niezbyt podmokłe.
OdpowiedzUsuńjednak dziś uwielbiam, te żółte połacie!!
Coś mi się wydaje, że w tym roku częściej będziemy się zachwycać pięknem lata na forkach niż w realu
OdpowiedzUsuńja tez uwielbiam rzepak szczegolnie uwielbiam na niego patrzec wlasnie jak pada deszcz to takie slonce kwitnace na polu, teraz rzepak jest wsartosciowy, produkuja z niego eko paliwo :)
OdpowiedzUsuń