Kto mi
powie, co biedronki robią na tym słupie…?
Nie sposób
pomylić biedronki z jakimkolwiek innym owadem.
Niech się jednak Wam nie wydaje,
że nasza czerwona biedronka w czarne kropki, których jest siedem, jest jedyną na tym
świecie!
Mądrzy tego świata mianem biedronki określają około 4000 tysięcy
gatunków… Niech ich będzie nawet więcej, ale NASZA czerwona z siedmioma
kropkami po trzy na każdym skrzydełku i jedną na ich złączeniu jest
najpiękniejsza!!!
Biegałam po łące za
biedronkami i jako dziecko nadziwić się nie mogłam dlaczego takie małe coś niecoś
nazywają bożą krówką!
A było to tak…
Pewnej wiosny, gdzieś tam w świecie, na
pięknej łące, mała dziewoja pasła krowy trzy; białe w czarne łaty. W trawie, w
różnokolorowych kwiatach, ujrzała nasza pastuszka małego czerwonego owada w kropki na
dodatek. Nie wiadomo, czy to pod wpływem wiosennego, grzejącego słońca,
czy zapachu świeżo skoszonej trawy, czy też poetyckiej weny, a może wszystkiego
naraz, mała pastuszka zauważyła niezwykłe podobieństwo małego czerwonego owada
obsypanego czarnymi kropkami do biedruny czyli krowy.
Nie wiem, jak długo rozmyślała, ale w końcu znalazła nazwę dla poznanego owada. Najbardziej pasowało jej słowo biedrunka czyli krówka, a na dodatek boża... W poznańskim zwą biedrunkę petronelką, a u Was...
Nie wiem, jak długo rozmyślała, ale w końcu znalazła nazwę dla poznanego owada. Najbardziej pasowało jej słowo biedrunka czyli krówka, a na dodatek boża... W poznańskim zwą biedrunkę petronelką, a u Was...
P.S
I nadal nie wiem,
pomóżcie…. Co biedronki robią na tym słupie…?
Imituja kiść jarzębiny. Takie pierwsze skojarzenie po otwraciu strony.
OdpowiedzUsuńW mocih stronach biedronka to biedronka, a dlaczego petronelka w Poznaniu to nie wiem. W dzieciństwie braliśmy biedroneczki na dłoń i wolaliśmy do niej "Biedroneczko lec do nieba, przynieś nam kawalek chleba".
Uważaliśmy ją wtedy za jakiegoś pośrednika między niebem i ziemią, chcieliśmy chleba, by nas żywiła, jak krowa, stąd może nazwa Boża Krówka:-)
Też zanosiłam błagania do biedronki :) ale nie o kawałek chleba, tylko o kawałek szczęścia. Nie wiem dlaczego wydawało mi się, że jak odlecą zaraz po wygłoszeniu mojej regułki szczęście przyjdzie, a jak nie to nie. Czasem trzeba było im pomóc lekkim dmuchnięciem :)
OdpowiedzUsuńA biedronki na słupie maja jakąś naradę. W jakim temacie nie wiem :)
Trzeba byłoby podsłuchać co tam szepczą :)))
Oby nie był to jakiś sejmik, w kórym się ciagle kłócą. W końcu to takie nasze i ... polskie:-)
UsuńU nas też sie taki wierszyk biedronce mówiło;) petronelka też kojarzę choć łódzkie a nie poznańskie ale jednak biedronka było duzo częsciej:)
OdpowiedzUsuńMyślę, ze na statek czekają - bo ten słup kojarzy mi sie z jakaś przystanią, pierwsze skojarzenie;)
W Małopolsce to " boże krówki"...Wołaliśmy tak jak Krzysztof przytoczył!
OdpowiedzUsuńJa myślę, że one na tym słupie mają bezpieczne spotkanie towarzyskie.
Zdjęcie jest wyjątkowe, a te stworzonka- przemiłe...
Chyba się osłupiają. Kiedyś , jako mała dziewczynka napisałam bajkę o biedronce i tam było wytłumaczone dlaczego boża krówka ale już nie pamiętam. Straaaszne. Może na zupełną starość pamięć powróci. Ponoć tak się czasami dzieje. O pertonelce pierwsze słyszę . A pewnie znasz wierszyk :biedroneczko fruń do nieba , przynieś mi kawałek chleba. Ciągle mi siępcha na usta , gdy widzę to cudo małe. U mnie w tej chwili najbardziej oblepiają szczaw.
OdpowiedzUsuńJa myślę, ze one sobie słodko śpią :) z zaciekawieniem czytałam o nadaniu nazwy temu zwierzakowi :) nie miałam pojęcia że tak to wyglądało :)
OdpowiedzUsuńjest palik, jest imprezka... :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam biedronki :)
OdpowiedzUsuń...u mnie w domu rodzinnym nazywano ją z rosyjskiego "boża karowka", moja Córa zaś mówi "biedra" :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Coś mi się wydaje, że siedmiokropka nie jest sierotą.
OdpowiedzUsuńWiadomo co robią biedronki nad morzem i dlaczego spotyka się je tam w ogromnej ilości ? Ma to coś wspólnego ze słupem.
Mam pewne uwagi do biedronek.
Co robią biedronki?Może spotkanie blogowe?;)Uściski
OdpowiedzUsuńspotkanie blogowe;) masz rację to muszą byc blogerki;) padłam;)
UsuńA zdjecie urocze jest;)
Miśka... gdyby tak zwołać zlot fanów bloga Judyty to myślę, że tego słupka nie byłoby widać spod tylu biedronek :)))
UsuńJudytko ... to nasze uśmiechy w Twoją stronę :) Ilekroć spotkasz biedronkę pomyśl sobie, że to ktoś z nas się do Ciebie uśmiecha :)
Pozdrawiam serdecznie!!!!
Może mają jakiś zlot?
OdpowiedzUsuńMi się wydaje, że się naradzają, gdzie dalej lecieć :) co do zlotu blogerek - padłam haha :) słowo petronelka jest mi znane z dzieciństwa :) swoją drogą ładna opowieść, pozdrowienia zostawiam
OdpowiedzUsuńOdpoczywają po locie przez morze ewentualnie zbierają się do lotu - jak bociany pod koniec lata ;)
OdpowiedzUsuńDopuszczam jeszcze naradę jak ochronić się przed biedronkami z Ameryki, które ponoć jako gatunek inwazyjny zagrażają naszym rodzimym siedmiokropkom.
Boża krówka nie jest wiele dziwniejszą nazwą niż brytyjskie "ladybird". Ciekawe, że wysyłanie biedronek w drogę (w róznych celach) znane jest w różnych krajach...
Mnie się wydaje, że jak ich tak dużo to albo tam dają coś smacznego do jedzenia, albo casting na mężów i żony mają ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Prawdziwy zlot biedronek. Może coroczny zlot fanów M jak Miłość (chyba sie takowy odbywa) :)) Swoją drogą, uwielbiam je! Do dziś pamiętam, ile razy w dzieciństwie powtarzało się "...biedroneczko leć do nieba, przynieś mi kawałek chleba..." i czekało aż biedronka odfrunie z dłoni :)) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBiedronki przekazują sobie wiadomości gdzie jest najwięcej mszyc, ich smacznego pożywienia :)
OdpowiedzUsuńMoże... krowę (nie bożą a łąkową, zwykła taką ;-)) palują? Bo i pal i sznur... he he. Śliczne zdjęcie i wspaniały post :).
OdpowiedzUsuńBiedroneczko lec do nieba. Przynieś nam kawałek chleba ;)
OdpowiedzUsuńSiedzą. Albo stoją i tupią.
OdpowiedzUsuńbiedronki pielgrzymują do nieba, a ich droga wiedzie przez słup :)
OdpowiedzUsuńZawsze lubiłam te wdzięczne owady. A co one robią na tym słupie...hm może mają zebranie, albo przytulają się bo zimno im było:-).
OdpowiedzUsuńSerdeczności!!
uciekają przed powodzią :)albo próbują gromadnie przegryźć linę :)
OdpowiedzUsuńone po prostu wspólnie szanty śpiewaja...ahoj...haha,tak mi sie po tym węźle skojarzyło...
OdpowiedzUsuńsuper to zdjecie,tak utrafić tyle biedronek w jednym miejscu...szok....haha
pozdrowionka serdeczne Judytko
hahhah cudowne zdjecie, moze nalezalo zapytac sie jednej biedronki, pamietam ze jakiegos tam pamietnego roku byla praga biedronek ale one jakies bardzo agresywne byly bo kasily, jako dziecko mowilam ... biedroneczko lec do nieba przynies mi kawalek chleba....
OdpowiedzUsuńA może stoją w kolejce po bilet na statek, żeby wyjechać za chlebem...:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kiedyś opanowały moje drewniane okno. Wymiatałem je co rano i nagle same się wyniosły. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że te biedronki nie biedronią się :)
OdpowiedzUsuńNajgorsze są biedronki dwunastokropkowe, pomarańczowe, ponoć chińskie. Pasjami zjadają nasze siedmiokropki.
Ja słyszałam, że one (jak stonka) amerykańskie. Ale może to i z Chin...
UsuńBiedronkowy kanibalizm? Co też ta natura nie wymyśli. A może schroniły się przed mrówkami, bo w jedności siła? Próbują zaokrętować się do Szwecji? gabriella
OdpowiedzUsuńBiedronki na słupie do zdjęcia pozują...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Taką ciekawostkę znalazłam:
OdpowiedzUsuńhttp://nauka.wiara.pl/doc/1585146.Biedronki-na-strazy-zieleni-miejskiej
U mnie tam biedronki nigdy nie interesowały się mszycami. Może dlatego, że nie były to dwukropki? Niewłaściwe łapałam?
One zacumowaly i odpoczywaja :-)
OdpowiedzUsuńBo zobacz jaka ta lina gruba i wielka dla nich :-)
Biedronki sa na wakacjach! Nie mozna ciagle polowac na mszyce i uciekac przed chinskimi petronelkami! Nasze biedronki doszly do wniosku, ze chinskim do glowy nie przyjdzie, ze biedronka moze wybrac sie na wakacje... nad morze!
OdpowiedzUsuńZdjecie znalazlam w internecie i urzeklo mnie po prostu...
Serdecznosci
Judyta
Zdjecie naprawde zachwyca:)
UsuńDla mnie motyle,kwiaty ptaki,itp,to taka bizuteria swiata(takie skojarzenie,moze to zboczenie zawodowe);))
Usciski:)
Takie rozmyślania mnie powalają, takie proste a jakże inne i przyjemne :)
OdpowiedzUsuńBiedronki jak wiele innych rzeczy przypomina mi moje dzieciństwo - beztroskie... Na koncercie w Rzeszowie "Jednego Serca Jednego Ducha" w Boże Ciało, modliliśmy się za Ciebie Judytko razem z Palotynkami z Rudnika. Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPS Bieszczady czekają!
Petronelka! Bardzo mi się podoba. Bardzo serdecznie cię pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńChyba się wygrzewają na słonku.
OdpowiedzUsuńO petronelkach nie słyszałam, choć z dawnego poznańskiego jestem. Zawsze była biedronka albo boża krówka. Za to ostatnio mi się przypomniało, że babacia na niezapominajki mówiła "żabie oczka", albo "niezbutki"........
Myślałam, że boża krówka, to ta żółta z czarnymi kropkami...
OdpowiedzUsuńNa zdjęciu biedronki trzy, dwu, czterokropki... Wyglądają jakby uczepiły się masztu i wyruszyły gdzieś chen, gdzie łódź ich poniesie:).
Pozdrawiam Judytko, życzę dużo sił*
tyle lat w Poznaniu, a o petronelce nie usłyszałam ;)
OdpowiedzUsuńa biedronki przegryzają linę, żeby w rejs ruszyć albo się wspinają na maszt, bo tam tylko jedno bocianie gniazdo ;)
Twoje biedronki rozwiesiły właśnie hamak i skończyły zawiązywać linkę na słupie. W hamaku odpoczywać będzie królowa biedronek.
OdpowiedzUsuń:)))))Piękny widok:))
OdpowiedzUsuń