sobota, 21 grudnia 2013

O rybie....

Zastanawialiście się dlaczego na wigilijnym stole nie może zabraknąć ryby. 
Wigilia bez ryby...?
 Karp po żydowsku, śledź w buraczkach, ryba w galarecie, i łosoś marynowany,
 co tylko chcesz!!!
 Nie ważne, jak podana, ważne, aby była!
 Tradycja tej wigilijnej potrawy sięga dawnych czasów i jest związana z początkiem chrześcijaństwa. Ryba symbolizuje Jezusa i była znakiem rozpoznawczym pierwszych chrześcijan.
 Symbolika ryby ma dwojakie znaczenie: z jednej strony odwołuje się do chrztu, gdyż żywiołem ryby jest woda; z drugiej strony symbolizuje eucharystie. Ryba znacznie wcześniej od krzyża została uznana za symbol chrześcijaństwa.
 Nie tylko chrześcijanie dopatrywali się w rybie świętości. 
Babilończycy, Egipcjanie uważali ryby za istoty święte,
 którym należy się cześć. 
. Wigilijna wieczerza dla chrześcijan jest ukoronowaniem czasu adwentu
 i przypomnieniem, że zawsze była uroczystą ucztą i symbolizowała przygotowanie do odpoczynku świątecznego.
 Najczęściej podawaną rybą podczas Wigilii jest karp. Zgodnie z wierzeniami jest on symbolem długowieczności. Kto go kosztuje będzie żył długo. Karp na wigilijnych stołach zaczął się pojawiać  jeszcze w średniowieczu. Był on wtedy rybą dość drogą i uchodził za przysmak na wyjątkowo ważne okazje.
 A tak właśnie była traktowana wigilijna wieczerza.
 Niezależnie jednak od tego, jaka ryba znajdzie się na wigilijnym stole,
 jej obecność jest oznaką obecności i wiary w Chrystusa.
Osobiście za karpiem nie przepadam więc nie grozi mi długowieczność
 /śmiech/! Nie będę wyglądać i szukać na wigilijnym stole karpia smażonego, 
w galarecie, po żydowsku czy na słodko...
 Może znajdzie się jakiś okoń lub płotka...





P.S
Mąż mojej koleżanki jest zapalonym wędkarzem. Wyobraźcie sobie, że chciał swoją pasją zarazić żonę, aby w domu zapanował pokój. Jagoda do świętego spokoju wybrała się na ryby w towarzystwie swojej drugiej połowy i na tym pierwszym razie się skończyło!
Początek wspólnego połowu był fatalny. Za głośno rozmawiała, nie umiała założyć przynęty, za wcześnie podcinała rybę...
Najgorsze jednak było to, że złowiła trzy razy tyle ryb, co on!
Więcej na ryby Jagody nie zabrał...

20 komentarzy:

  1. Mam zapewnioną długowieczność????? Uwielbiam karpia smażonego w panierce, jem go przez całe święta, boli mnie wątroba, a ja jem dalej:-)))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. No to i mnie długowieczność nie grozi :)

    Znakomity peesik :))) Pośmiałam się :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam karpia -może dlatego, że jem go tylko na święta?;))
    Jak ENNka - pośmiałam się z rybne przygody:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wigilijny karp super sprawa-;)

    OdpowiedzUsuń
  5. lubie karpia,bardzo,ale od paru lat nie jem go,wole inne rybki,są też smaczne...a Wigilia to ryba,niekoniecznie karp...
    uśmiałam sie z tej historii z Jagodą...hahaha

    OdpowiedzUsuń
  6. Karp, to moja ulubiona ryba, jem ją kilkanaście razy w roku. I tak o wiele za mało:-).

    OdpowiedzUsuń
  7. Karpia baardzo lubię!
    No i z moim nickiem to w ogóle
    Ten tego:)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam smażonego karpia.
    Znam taki przypadek, że żona czyta sobie książkę, podczas gdy mąż łowi ryby. Podoba mi się taki układ... mogłabym tak samo:))
    A to zazdrośnik ten od Jagody, no, no! :)).

    OdpowiedzUsuń
  9. Czy pstrąg też zapewni długowieczność? Bo karpia nie lubię...

    OdpowiedzUsuń
  10. Gdyby chociaż tych ryb tyle nie złowiła.....to może by ją zabrał jeszcze raz na ryby :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A dlaczego ryba symbolizuje Jezusa? Bo w starogreckim ryba to ICHTIS (ΙΧΘΥΣ). To akronim słów: Jezus Chrystus Boga Syn Zbawiciel.

    ΙΗΣΟΥΣ (Iēsoûs) - Jezus
    ΧΡΙΣΤΟΣ (Christós) - Chrystus
    ΘΕΟΥ (Theoû) - Boga
    ΥΙΟΣ (Hyiós) - Syn
    ΣΩΤΗΡ (Sōtér) - Zbawiciel

    OdpowiedzUsuń
  12. Post o Jagodzie :) Ciekawy :) hehe...
    ja uwielbiam kulki rybne w galarecie, ale to nie jest z karpia...za karpiem nie przepadam, aczkolwiek z tradycji kawałek posmakuje...To już tak blisko, hurra...:) w tym roku u mnie zarówno duchowo jak i fizycznie wszystko jest wspaniale przygotowane na przyjście Dzieciątka :) Ściskam radośnie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. karpia mogę jeść nie tylko od święta :)

    OdpowiedzUsuń
  14. jako smarkula bardzo lubiłam łowić ryby. Chodziłam z chłopakami nad stawy leśne. Niestety, z tego samego powodu, co Jagoda- nie o gadatliwość, tylko o zbiory chodzi- przestałam być "zabierana' na tego rodzaju imprezy. Potem łowiłam sama, ale to już nie było to.
    Bardzo lubię karpia i zawsze ten wigilijny smakuje tak jak powinien, ten jedzony w innej porze roku nie ma tego jedynego smaku.

    Szczęśliwych, spokojnych i radosnych Świąt:)

    OdpowiedzUsuń
  15. w Alzacji, na Święta z ryb to tylko łosoś się na stołach pojawia i to tylko na przystawkę, a jako danie głowne to najczęściej dziczyzna, oj było to dla mnie szokiem na początku!

    OdpowiedzUsuń
  16. Wychodzi, że mi też nie dana jest długowieczność, bo za karpiem nie przepadam.
    Zdrowych i Wesołych Świąt.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziadek zabierał mnie na ryby, uwielbiałam wędkować, chociaż nigdy robaka nie potrafiłam nadziać na haczyk. I również nie lubie karpia :* ściski pięknoto

    OdpowiedzUsuń
  18. Też nie lubię karpi. To znaczy lubię, gdy sobie pływają w stawie! Z ryb preferuję solone sledzie w oleju z cebulką. I to własnie bedzie u mnie na wigilię.
    Wszystkiego dobrego Judyto na nadchodzące święta Ci życzę! A przede wszystkim zdrowia. Niech wróci i będzie, bo mając je tyle dobrego mozesz jeszcze zdziałać dziewczyno!:-))***
    P.S. Dziekuję raz jeszcze za napisany kiedys przez Ciebie post o siódmym, zaginionym rozdziale. Nawet nie wiesz, jak często o nim myslę. I odważam sie być coraz blizej tego, co w nim najistotniejsze...

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja uwielbiam ryby :) prócz karpia właśnie... dlatego też nie pożyję długo chyba haha ;) a jeśli chodzi o wędkowanie, kilka razy to robiłam i to cudowna sprawa, ta cisza, natura :) zupełnie inny świat niż ten szybki, zabiegany, zakrzyczany...

    Pozdrawiam Cię ciepło i życzę dobrego czasu i Wesołych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń