piątek, 6 grudnia 2013

O świętym Mikołaju

Znalazłam z samego rana pod drzwiami mojego pokoju czerwoną torbę,
 a w niej żółte rękawiczki, żółtą czapkę i szalik do kompletu...
 Święty Mikołaju zaskoczyłeś mnie tym żółtym kolorem, ale muszę Tobie powiedzieć, że białej sukienki w czerwone kropki nic nie pobije...
 Nie pamiętasz?
 Nie dziwię się, bo przy takim natłoku pracy niejedno można zapomnieć! Nie da się ukryć, że było to dawno. Zawiało śniegiem naszą polną drogę, trochę przymroziło, ale co tam droga i mróz, był to dzień 6 grudnia więc najważniejszy był św. Mikołaj.
 W bucie nic nie znalazłam, pod stołem w kuchni także nic... W całym domu nie było śladu pobytu św. Mikołaja. Mama stwierdziła, że chyba w tym roku ominął nasz dom...
 Jak mógł ominąć i nie zostawić nawet lizaka?
 Wiało smutkiem przy kuchennym stole w czasie śniadania.
 Z Mikołajem czy bez niego trzeba było wyruszyć do szkoły. Ubrałam mój rudy płaszczyk z futerkiem, naciągnęłam czapkę na głowę i włożyłam ręce do kieszeni w poszukiwaniu rękawiczek i co znalazłam?
 Prezent od św. Mikołaja: białą sukienkę w czerwone kropeczki... Pozostali domownicy także znaleźli coś dla siebie w kieszeniach swojego płaszcza.




.                 Sukienka na zdjęciu nie moja /śmiech/, ale zapewniam, 
                                            że ta moja była śliczna!



P.S
Chyba nie ma takiego drugiego świętego, którego postać byłaby od ponad 1700 lat tak bardzo obecna w naszej rzeczywistości.
Ale czy to nadal ten sam Mikołaj, Święty, Biskup...?
Musiało być coś w tym biskupie, który jest postacią historyczna, że do swoich potrzeb naginają go różne czasy i ideologie. Jak podają legendy mało komu udawało się go „złapać na gorącym uczynku”.
Pomagał dyskretnie i nie oczekiwał wdzięczności.
Cóż, każdy z nas potrzebuje obdarowywania.
Czy zawsze jednak towarzyszy mu tylko bezinteresowna miłość...?
Nie pamiętam roku bez Mikołaja, zawsze przychodził...
Jednak ten z sukienką w czerwone kropeczki, co roku wspominam. 
Jakie są Wasze wspomnienia św.Mikołaja....? 

52 komentarze:

  1. Mój się spóźnił i to sporo. Cały dzień czekałem na prezent, a buty lśniły nadaremno. Dopiero, gdy mama wróciła z pracy zakomunikowała mi, że Mikołaj nie zdążył dotrzeć do nas i zostawił prezent u niej w pracy. Była to niebieska metalowa ładowarko-koparka na gąsienicach z gumy. Napędzana sprężyną nakręcaną kluczykiem z boku.

    OdpowiedzUsuń
  2. wspominamy przedziwną rozmowę z dziecinnego pokoju - syn mógł mieć z 5 lat, był bardzo ciekawym świata dzieckiem, bardzo interesował się geografią i ciągle wertował encyklopedie, atlasy i albumy. Był u niego kolega i rozmawiali o świętym Mikołaju. U nas się nikt za Mikołaja nie przebierał tylko prezenty były pod poduszką, więc kolega usiłował Łukasza przekonać - a widziałeś kiedyś Mikołaja, no, widziałeś? Tylko na obrazku! Mówię ci, to mama albo tata ci dają prezent jak śpisz. A na to Łukasz - a byłeś w Ameryce? Nie. A wierzysz, że jest Ameryka? Bo też widzisz ją tylko na obrazku. Wspominam to, bo z jednej strony dziecko było niesłychanie mądre, i posiadało jak na swój wiek dużą wiedzę ogólną, a tak bardzo chciało wierzyć:).
    żółty doda Ci energii:)) będziesz jak słoneczko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niesamowity chlopak!
      Na zolty szalik i pozostala reszte popatrze sobie, no bo jak ubrac sie w zolty kolor do czarnego habitu? Mikolaj, jak co roku drazni sie ze mna /smiech/!
      J.

      Usuń
  3. U mnie wszystko było w porządku aż do czasu gdy św.Mikołaj postanowił zostawić mi w prezencie sanki o których marzyłam. O czym można było marzyć w latach 50-tych:))))). Na pewno nie o telefonach komórkowych itp:)))) A że wmawiano mi iż św.Mikołaj dostarcza prezenty przez dziurkę od klucza to po prostu zaczęłam się bać.No bo jak można sanki przewlec przez dziurkę od klucza?))
    Nie przyznawałam się długo do swoich obaw, ale co roku martwiłam się poważnie czy ten Mikołaj poradzi sobie z dostarczeniem prezentu w taki sposób.
    I najprawdopodobniej trwało to do czasu, aż sama w tym dniu stawałam się Mikołajem:)))))
    Serdeczności posyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... i prawde piszac Mikolaj zdolny jest do wszystkiego /smiech/!
      J.

      Usuń
  4. Nie pamiętam konkretnego prezentu. Pamiętam chłód świątecznego poranka w domu opalanym piecem. Pamiętam silny zapach choinki i moją niecierpliwość :)

    OdpowiedzUsuń
  5. pamiętam jednego, który dobijał się do drzwi i ja go nie wpuściłam, a mimo to zostawił paczkę na progu, tym dziwniejsze, że przez nikogo nie zamawianą ;) - widać prawdziwy był ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Do mnie św. Mikołam przychodził dwa razy - 6 grudnia (Zabierła wtedy list i zostawiał jakiś drobiazg) i potem 24 grudnia. Oczywisćie Mikołaj-biskup, w albie i mitrze, okryty kapą (najstarszy z kuzynów, dużo od nas dzieci starszy przebierał sie w Wigilię choc na chwile - ostatni raz bodajże 14 lat temu, jak moje dzieci były małe). A do moich dzieci nawet sam Swiety listy pisywał!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze lubilam niespodzianki wiec nigdy nie pisalam listu do sw.Mikolaja...
      J.

      Usuń
  7. Do mnie św. Mikołaj przychodzi o różnych porach roku, setki razy pod postacią dobrych ludzi. Na świecie jest tyle dobroci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musi byc wiecej dobroci na tym swiecie, bo gdyby jej nie bylo swiat juz by nie istnial...
      J.

      Usuń
  8. Do mnie przyszedł w tym roku kilka dni wcześniej - dostałam upominek o jakim marzyłam od lat - bilet na recital Michała Bajora (nie znam Darczyńcy) i płytę od Michała Bajora!!
    Świat jest pełen Dobrych Ludzi;)))

    OdpowiedzUsuń
  9. u mnie nigdy nie obchodzi się nie obchodzi...
    Chciałabym mieć tyle komentarzy co ty,,,,,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najwazniejsze nie sa komentarze, ale to, co w ludziach z naszego pisania zostanie w sercu i glowie... Stary i mlody, chory i zdrowy kazdy ma misje do spelnienia i nie liczy sie co, ale jak... Nie ma malo i duzo, kazdy daje to, co ma... I nie ma Panny nikt, zawsze jest KTOS!!!
      J.

      Usuń
  10. Z 6 grudnia nigdy. Nie było u nas tej tradycji. Do nas Santa docierał dopiero w Wigilię. Ale cóż, nasz Pastorczyk na "końcu świata" to i czasu na podróż trzeba było więcej...

    Już sobie Ciebie wyobrażam w tych kropeczkach Judith ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da sie ukryc, ladnie mi bylo w tej sukience /smiech/, ale szybko wyroslam...
      J.

      Usuń
  11. Ja nic nie znalazłam ale moje wnusie dostała malutkie plecaczki z Mikołajem wypchane słodyczami, jaka radość była.
    Judytko masz rację jest magia, to postać , która oparła się Wszystkim czasom i będzie żyć dalej...serdeczności
    P.S. a ta dziewczynka na zdjęciu w tej sukieneczce to cudo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Kamerunie wprowadzilysmy zwyczaj obdarowywania na sw.Mikolaja. Jednego roku dostalam zywego...krolika!!!
      J.

      Usuń
  12. hehe, ja zawsze odnajdywałam w butach słodyczne, nawet jak już urosłam i wiedziałam, co i jak z Mikołajem, w butach zawsze znalazł się jakiś lizak dla mnie :P

    piękne sukienkowe wspomnienie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moglam wystawiac swoje buty, ale w nich nigdy nic nie bylo... Mikolaj zawsze mial dziwne upodobania w zostawianiu prezentow... Jednego roku jakoby wypadly z sanek i bylo trzeba szukac na dworze...
      J.

      Usuń
  13. cudowne wspomnienia z Mikołajem,to te,kiedy chodziłam do podstawówki,coś magicznego było w tym oczekiwaniu na św.Mikołaja,czyli prezenty,Mama zawsze je pod moją kołdrą chowała,fajnie sie było budzic i szukać...a potem z bratem porównywaliŚmy co dostaliśmy,hahaha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem dlaczego, ale w naszym domu bardzo czesto prezenty byly pod kuchennym stolem...
      J.

      Usuń
    2. bo widocznie tam Mikołaj sobie upodobał,hahaha
      pozdróweczki

      Usuń
  14. na 6 grudnia nie było tego zwyczaju, niestety, tylko w szkole, kupowaliśmy maskotki i potem losowaliśmy komu się ją da. W Wigilię przychodził Gwiazdor, ale tylko do małych dzieci, najczęściej to były słodycze, pomarańcze nie oglądane cały rok, albo jakiś ciuszek. Za to w moim już własnym domu jest Mikołaj i na 6 grudnia i w Wigilię i zajączek na Wielkanoc. Nawet w tym roku już Mikołaj zawitał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamietam niepowtarzalny zapach pomaranczy, na ktore czekalo sie caly rok...
      J.

      Usuń
  15. Fajnie jest to, że niby się nie wierzy w istnienie świętego Mikołaja, ale jednak się wierzy:-) u nas to zawsze 6 jakieś drobiazgi przynosił, raczej słodycze. A, że ja niestety nie mogę nic słodkiego to dostałam świeczki o zapachu wiśniowej czekolady:-). Pachną pięknie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Na mikołaja dostawałam zaesze jakiś drobiazg, prawdziwy wymarzony prezent dopiero pod choinką po Wigilli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie byl Mikolaj i w wigilie Bozego Narodzenia przychodzil raz jeszcze...
      J.

      Usuń
  17. A ja dzisiaj byłam z synkami na Roratach,po Mszy Św. przyszedł Mikołaj, wręczył wszystkim dzieciom słodkości i był taki wesoły że aż sobie pośpiewaliśmy i potańczyliśmy ha ha ha.Takiego Mikołaja jeszcze nigdy nie spotkałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem zachwycona tegorocznymi Roratami... Dawno na takowych nie bylam. Ostatnie adwentowe dni spedzalam w Kamerunie. W tych stronach nie ma tradycji roratniej.
      Dobrze, ze jeszcze wierzymy i sami jestesmy Mikolajami...
      J.

      Usuń
  18. Grzebie w pamięci, grzebie i okazuje się, że ja chyba nigdy nie przywiązywałam wagi do prezentów. Oczywiście lubiłam je dostawać, ale nigdy nie miałam czegoś wymarzonego, czegoś, co szczególnie bym zapamiętała. A Święty Mikołaj przeżył ewolucję niewiarygodną:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie napisalam listu do sw.Mikolaja, zawsze dostalam COS, co sprawialo mi radosc...
      J.

      Usuń
  19. Wspaniale jest w taki dzień jak dzisiaj otrzymać prezent ale jeszcze wspanialej obdarować innych.

    OdpowiedzUsuń
  20. Żółta??
    hmm.... żółta... noooo...
    z chęcią bym Cię w tej czapeczce zobaczyła ;-))) a jeszcze chętniej w tej białej sukience w kropki ;-)))
    Mnie Mikołaj jakoś tak... omijał...
    były słodkości...
    kieeeedyś.... ale jeśli miały być prezenty to raczej pod choinką, w wigilię...
    i czasami tęsknię za takimi wspomnieniami jak...
    biała sukienka w czerwone kropki
    Uściski mikołajkowe zasyłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tych zoltosci nie ubiore, bo do czego /smiech/! Mikolaj tylko przekomarza sie ze mna... Poki co, popatrzec zawsze moge i w koncu ktos otrzyma zolta czapeczke... Czyli bedzie: podaj dalej /smiech/!
      J.

      Usuń
  21. Wczoraj obdarowałem mnóstwo dzieciaków. Były bardzo szczęśliwe. Tobie pod poduszkę też coś włożyłem. Wiesz co...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... i to szczescie w oczach innych jest najwieksza radoscia dla tego kto obdarowuje!
      Wiem...
      J

      Usuń
  22. :) Miałam jakieś 5 lat, kiedy rodzice zafundowali mi wizytę "prawdziwego Mikołaja". Byłam ...przerażona :D Pamiętam jak dziś po latach początek dialogu :
    - a jak ty dziewczynko masz na imię? - pyta Mikołaj
    - Małgosia - odpowiadam drżącym, przerażonym głosem, bo się boję i płakać mi się chce, jednocześnie też zerkam na wielki wór z prezentami i serce mam rozdarte - uciekać w popłochu, czy czekać, aż wyciągnie z wora coś dla mnie
    - A jak masz na nazwisko ?
    I tu przerażenie małej Małgosi wzięło górę : rozpłakałam się, ale wydusiłam szlochając
    - nie pamiętam ..
    :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majac 6 lat podpatrzylam, ze Mikolajem bedzie wujek Tadeusz, najmlodszy brat Taty... Mikolaj Tadeusz nie mial szans, aby mnie przeegzaminowac, bo mala Jola miala mnostwo pytan do Mikolaja...
      J.

      Usuń
  23. Chyba te najlepsze wciąż przede mną:)
    Lubię radość w oczach innych:).
    Pozdrawiam Judytko**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, masz racje, ze przed nami moga byc radosne inajlepsze swieta mikolajowe...
      J.

      Usuń
  24. Każdy z nas uśmiecha się , kiedy słyszy o św. Mikołaju i chętnie w niego wierzy, licząc na prezencik. I dzieci i dorośli kochają tę postać ogromnie. W roku 1062 miałam czerwoną sukienkę w białe grochy i lubiłam w niej chodzić na wieczorki. Serdeczności zostawiam.

    OdpowiedzUsuń
  25. Niechby nie przyszedł! :)
    Ściskam Cię, Judith

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja pamiętam, jak obudzona w nocy przez babcię znalazłam od Mikołaja wielką lalę, która była niczym sen piękna. Dziękuję za wyłonienie z czeluści umysłu tego wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
  27. Koleżanka z pracy powiedziała 6 grudnia, że do grzecznych chłopców przychodzi św. Mikołaj. A do niegrzecznych... Mikołajka.

    OdpowiedzUsuń
  28. Nasz Mikołaj był w tym roku bardzo smutny gdyż rano odeszła ukochana babcia mojego męża...
    Trudno uwierzyć, że już jej z nami nie będzie...

    OdpowiedzUsuń