Pewien chłopiec zapisywał swoje postanowienia, pochylony
nad stołem, podczas gdy jego matka prasowała bieliznę. „Jeżeli zobaczę kogoś,
kto się topi”, pisał chłopak, „natychmiast rzucę się do wody na ratunek. Jeżeli
palić się będzie dom, będę ratować dzieci. W czasie trzęsienia ziemi, bez lęku
pójdę pomiędzy walące się domy, by ratować ludzi. Potem poświęcę całe moje
życie biednym świata”. W pewnej chwili usłyszał głos mamy: - Synku, proszę cię,
zejdź na dół do sklepu i kup trochę chleba.
– Mamusiu, nie widzisz, że pada? – spytał z wyrzutem.
– Mamusiu, nie widzisz, że pada? – spytał z wyrzutem.
P.S
Ile już było takich „chciałbym” w naszym życiu...
Dwunastoletnia dziewczynka napisała w swoim dzienniczku:”Jesteśmy ludźmi
przyszłości, to my musimy ulepszać sytuacje. Najgorszą rzeczą jest nie robić nic
i patrzeć, jak ten biedny świat się rozpada.
Wołamy: niech żyje pokój, a prowadzimy wojnę. Powtarzamy: precz z narkotykami, a zwiększamy handel nimi. Głosimy: dość terroryzmu, a zabijamy sprawiedliwych.
A przecież nie jest postanowione, że nie można skończyć z tym wszystkim. Chciałabym ci powiedzieć: jeżeli jesteś smutny z powodu nienawiści w świecie, nie płacz i nie trać nadziei, ale zrób coś, nawet coś małego!”
Ja mam jedno małe postanowienie: zdecydowanie więcej się uśmiechać i nie narzekać!
Wołamy: niech żyje pokój, a prowadzimy wojnę. Powtarzamy: precz z narkotykami, a zwiększamy handel nimi. Głosimy: dość terroryzmu, a zabijamy sprawiedliwych.
A przecież nie jest postanowione, że nie można skończyć z tym wszystkim. Chciałabym ci powiedzieć: jeżeli jesteś smutny z powodu nienawiści w świecie, nie płacz i nie trać nadziei, ale zrób coś, nawet coś małego!”
Ja mam jedno małe postanowienie: zdecydowanie więcej się uśmiechać i nie narzekać!
Żeby to wszystko było takie proste....:-(
OdpowiedzUsuńto jest prostsze niż się wydaje, tylko my - ludzie nie mamy odwagi robić pewnych rzeczy, bo boimy się albo porażki, albo tego, ze zostaniemy wyśmiani za naszą postawę, myślę, że to nas ogranicza... brak wiary w samych siebie , oprócz lenistwa oczywiście... które tez jest ta przysłowiową kulą u nogi...
OdpowiedzUsuńserdeczności!
Ula ma rację - najczęściej po prostu się boimy...
Usuń"bo co luudzie powiedzą"...
a to, że bohaterstwo często kończy się na "chceniach" to już całkiem ina historia...
Pozdrawiam cieplutko przesyłając uściski i pozdrowienia
i pochwalę się jeszcze, że w piątek na warsztaty Jednego Serca - Jednego Ducha
Caaaaałyyy weekend będę śpiewać i śpiewać
Też właśnie to postanawiam. Od teraz.:-)))
OdpowiedzUsuńTo dobre postanowienie :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńcóż za miły uśmiech - to lubię :)
do postanowień trzeba się przymierzać centymetrami, na miarę naszych możliwości
OdpowiedzUsuńulepszamy się stopniowo:)
lubię się uśmiechać.
OdpowiedzUsuńŚwietna historyjka...
OdpowiedzUsuńprzypomniał mi się film o chłopcu, który wymyślił prosty sposób zmiany świata na lepsze... "Podaj dalej". I sporo mu się udało... :)
OdpowiedzUsuńw tym roku do próby życzliwego odbierania telefonów dołożyłam też codzienną gimnastykę :)
niech Ci się, Siostro, udaje z tym uśmiechem!
jesteś najbardziej nienarzekającą osobą na świecie ...
OdpowiedzUsuńto dla mnie nauka
Serdeczności
Piękne postanowienie! To tez moje postanowienie, które realizuję od jakiegoś czasu. Świat widzę w pięknych kolorach. Nic to,że niektórzy wytykają mnie jako idiotkę w rózowych okularach. Myślą,że znowu zatrują moja duszę. Nic to! Wybaczyłam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Judyto! Czytam Twoje posty i śą one dla mnie przeogromnym wsparciem. Pisz! jesteś mi potrzebna!
Twój wpis trafił w idealny moment
OdpowiedzUsuńtez muszę coś postanowić wreszcie!!!
Dziękuję :)
Na środku ulicy siedział mały, ranny kotek. Zatrzymałam się. Miałam kilka wyjść: przejechać go (NEVER!), ominąć, stanąć i odrzucić do rowu albo... trzymać go teraz w domu, leczyć i obserwować jak powoli wyrasta nam na "lwa" :). Przyznam, że jest spory ambaras z tym kotem, ale zbyt często dziś idziemy na łatwiznę... Nie chcę tak. Zwłaszcza, że przecież kocham zwierzęta, tak?
OdpowiedzUsuńJak zawsze prawisz same mądrości Judith!
Dołączam do Twojego postanowienia:-))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńbo przecież świat składa się z małych rzeczy...
OdpowiedzUsuńIleż to już takich postanowień było w życiu... Ciekawa historia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSpróbuję.....dziękuję, potrzebowałam twoich słów....
OdpowiedzUsuńnajczęściej robimy sobie WIELKIE postanowienia,a to błąd...bo wtedy zachowujemy sie jak ten chłopczyk z Twojej historii Judyto,wystarczy,że pada deszcz i...:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam miło:)
Jak to mówią obiecać nie grzech, a z realizacją to już różnie bywa, zawsze można znaleźć jakąś wymówkę. :)
OdpowiedzUsuńTo moje postanowienie na co dzień :) Usmiech :)
OdpowiedzUsuńCiekawe postanowienie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWIOSNA