Marysia, która jest żoną, mamą, teściową i od kilku lat
umiłowaną babcią, wybrała się na zakupy. Wróciła zadowolona i widać było gołym
okiem, że kupiła coś, co nie było w planie zakupów. Męska część rodziny
spoglądała na żonę, mamę i babcię z niecierpliwością i ciekawością, co kupiła
tym razem kobieta umiłowana. Po krótkim namyśle pokazała z błyskiem w oku swój
nowy zakup: sukienkę. Mężczyzni patrzyli na sukienkę jak zaczarowani i milcząc
uśmiechali się pod nosem.
– Nie mogłam przejść obojętnie obok tej sukienki,
szukałam od dawna tego fasonu i koloru! Syn zebrał się na odwagę i powiedział...
–
Mamo, fason, kolor niczego sobie, ale nie powiesz nam, że chcesz ją na siebie włożyć... Przecież nosisz 42 i więcej! Ta sukienka, jak na moje oko, jest o
wiele mniejsza i będzie w sam raz na moją Hanię!
- Synu, ja zamierzam zrzucić
trochę kilogramów! Do Świąt Wielkanocnych będę już w sam raz, aby ją założyć! Wiosna
idzie, dam radę!!!
Jeszcze nowy kapelusz trzeba kupić...
P.S
Historia prawdziwa, wydarzyła się kilka dni temu...
Buty kupiłam za małe, ale sukienki o dwa numery za małej nie kupiłam...
o!
OdpowiedzUsuńja też zamierzam zrzucić
ale sukienke kupię po zrzucie, bo może zrzucę wiecej niż myślę? :p
i to naprawdę nie jest niemożliwe... choć nie wiem, czy aż w takim tempie, jak do Świąt Wielkanocnych :) Urocza niewiasta z pani Marysi. Życzę jej silnej woli do wytrwania w podjętych zamiarach. Oby były skuteczne :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam. Bardzo dobry pomysł - chociaż trochę ryzykowny (bo jak mimo wszystko coś się nie uda) na zmotywowanie się do "zmniejszenia niektórych swoich wymiarów". Moje ulubione spodnie (zdecydowanie chodzę w spodniach) przez zimę jakoś się skurczyły. Ale w zimnie "wszystko" się kurczy, tylko my - powiększamy się.
OdpowiedzUsuńDla tych, którzy mimo wszelkich starań są "odrobinkę puszyści" i mają "niemiłosiernych" znajomych -pozwolę sobie zacytować moją (20 letnią przyjaciółkę): "Pamiętam, że miałam ogromne kompleksy na punkcie swojego wyglądu. Kiedy ktoś powiedział mi, że jestem gruba (chociaż tak nie jest), wtedy strasznie płakałam. Teraz odpowiadam: <>”…
To, co znikło: „Najdoskonalszą figurą geometryczną jest kula, więc dążę do doskonałości”…
OdpowiedzUsuńKupiłabym ładną sukienkę...
OdpowiedzUsuńA ja lubię i noszę sukienki ...
OdpowiedzUsuńSzczególnie latem, sa takie kobiece :-)
Pani Marysia schudnie na pewno jak będzie chciała :-)
Jak znalazł prezent dla synowej-chyba że się uda hehe..
OdpowiedzUsuńSilnej woli i wytrwania -można ! trzymam kciuki pozdrawiam
OdpowiedzUsuń;) a wiesz, słuchałam kiedyś, jak pewna kobieta opowiadała, że przyjaciółka wyjeżdżała za granicę i oddała jej i jeszcze dwóm przyjaciółkom swoje ubrania, a że były piękne i koniecznie chciały w nich chodzić, każda z nich schudła o 2-3 rozmiary ;)
OdpowiedzUsuńja za małych butów bym nie kupiła :), co jak co, ale buty trzeba mieć wygodne ;)
A mnie za małe ubrania stresują :)
OdpowiedzUsuńKoleżanka to po prostu wycina metki z rozmiarem i jest dobrze :)
Witaj ;)
OdpowiedzUsuńJa kupuję tylko rzeczy wygodne i pasowne :)
Pozdrawiam mile na udany tydzień :)
42 to całkiem przyzwoity rozmiar;)
OdpowiedzUsuńmam w szafie kilka za małych rzeczy, kupionych "jak schudnę".
Ja zwykle kupuję mniejszy rozmiar. Potem zawsze daję radę. To znaczy, dawałam. W tym roku nijak się wbić nie mogę. Ale jeszcze powalczę. O 42-gi rozmiar. Bo dla mnie to ten wymarzony. Nie to co dla Was, laski jedne takie:-))).
OdpowiedzUsuńKapelusz kupuję idealny :) reszta, reszta się układa jak lubię :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia życzę Marysi, aby do lata weszła w sukienkę. Fajnie jak się spełniają marzenia. :)
OdpowiedzUsuńtaka sukienka,to najlepszy specyfik na odchudzanie,haha
OdpowiedzUsuńniestety mam kilka takich sukienek....spódniczki też się znajdą ze dwie:)))
OdpowiedzUsuńmam wymarzoną wagę - szukam sukienki;))
OdpowiedzUsuńhistoria, która powtarza się od lat, ciągle widzimy siebie troszkę inaczej niż jest, ale to dobrze!!
OdpowiedzUsuńNie ma takiej rzeczy, takiego poświęcenia, którego kobieta nie zrobi, by wcisnąć się w zbyt ciasne spodnie lub sukienkę. Potrafi bez jedzenia i tylko o wodzie żyć dłużej niż wielbłąd. My faceci wymiękamy po kilku godzinach:-)
OdpowiedzUsuńMyślę,że dojrzała kobieta może nosić nawet 42!:)) ,choć sama staram się nie wychodzic poza 38.
OdpowiedzUsuńPiękny ten kapelusz,pozdrawiam.
Buty to ja mam wszystkie za małe!!!!!
OdpowiedzUsuńA poprzedniczce dziękuję, że pozwala dojrzałym kobietom na 42:-))))))))))
Mam taką jedną . Nie założyłam ani raz. Czeka na te lepsze czasy tylko chyba już lekko przeterminowany krój.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio kupiłam sobie dwie bluzki za małe, są tak ładne ,że jest motywacja by schudnąć trochę. Wiosna idzie jak tu pokazać się z wałeczkami. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo tak, do sukienki to można trochę "schuść", ale do butów to nie za bardzo!!!
OdpowiedzUsuńUśmiałam się od samego rana.
Serdeczności Judytko!
Czemu kobiety tak rzadko chodzą teraz w kapeluszach. To część garderoby ozdabiającej bardziej niż klejnoty. Jeśli już noszą, to bardzo skromne. Moja żona czasami ubiera niebieski kapelusz do kościoła. Uwielbiam wtedy stać z nią przed ołtarzem. Jak na ślubie.
OdpowiedzUsuńCzas świąt, czas ubierania się w lepsze, nowsze rzeczy?
OdpowiedzUsuńAle motywacją do zadbania o siebie może być każdy czas... nawet zbliżające się szybkimi krokami Święta :)
Pozdrawiam Judytko*
Kapelusz jest piękny i fantazyjny. Na tej fotce. Judyto jak sam kupuje to kupuje źle. W sklepie mi sie podoba a w domu już nie. I tez często rozmiary źle wybieram. Głównie dlatego, że bardziej się kieruje tym, ze ma mi sie podobać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ciebie serdecznie
Vojtek
Hi, hi, hi... u mnie takich sukienek kilka..... Serdeczności.
OdpowiedzUsuńA ja bardzo cenię fantazję kobiet, noszących ekstrawaganckie kapelusze tylko dlatego, że im się podobają i nie ogladających się na to co ludzie powiedzą. Z taką babeczką z pewnością jest o czym porozmawiać.
OdpowiedzUsuńNa sukienkach kompletnie się nie znam, ale do zbyt ciasnych butów noga to się z pewnoscią nie skurczy. :-)
Świetna historia... a ja też w trakcie zrzucania jestem ;)
OdpowiedzUsuńJakbym widział moją Alunię!
OdpowiedzUsuńSzczera prawda o kobietach. Za to je kochamy!!!
I tak jest właśnie z kobietami, mężczyźni nas nigdy nie zrozumieją do końca ....
OdpowiedzUsuń