wtorek, 25 września 2012

O dębie Marii...


Dąb należy do moich ulubionych drzew.
 Majestat i dostojny wygląd dębu zawsze wywierał na człowieku wrażenie. Tutaj ponoć najstarszym dębem jest Dąb Marii,
 którego wiek liczą na 300 lat. Cóż, 300 lat, to mało w porównaniu z dębami z mojej Górki  Klasztornej, ale o niej i  jej wiekowych dębach innym razem...


 W krajach słowiańskich dąb był poświęcony
 najwyższemu bogu – Perunowi.
 Podania podają, że pod Bartkiem miał zwyczaj odbywać sądy Kazimierz Wielki. Pod dębem Jagiełły odpoczywał król Władysław po polowaniu podczas którego gromadzono zapasy na wyprawę grunwaldzką.
 I tak nasz dąb w praktykach magicznych postrzegany był zawsze jako dający siłę i zdrowie.



 Dąb Marii został posadzony
 przez nią samą.
 Maria cierpiała na wiele dolegliwości, z którymi u schyłku XVII wieku nie mogli sobie poradzić ówcześni medycy.
 Stan zdrowia Marii pogarszał się i zdesperowany mąż 
Jan Zygmunt Hoffman postanowił wyznaczyć nagrodę, dla lekarza, który znajdzie odpowiednie lekarstwo.
 Niestety, żadna kuracja zlecona przez licznych medyków pracujących na dworze nie przyniosła poprawy zdrowia baronowej.
 Baron Hoffman zwrócił się w końcu do swego przyjaciela Kremera,
 znanego wiedeńskiego lekarza
 z prośbą o ratowanie ukochanej żony. Kramer przyjął posadę u Hoffmana i na dobry początek zalecił zmianę klimatu i wyjazd do niewielkiej miejscowości Lądek, która znajdowała się nieopodal czeskiej granicy.


 Baron od niedawna został właścicielem ziem nieopodal Lądka i na myśl mu nie przyszło, że to miejsce będzie lekarstwem na wyzdrowienie jego żony. Kramer trafił w wiedeńskiej bibliotece na pracę Konrada z Bergu, który w 1498 roku opisał właściwości lądeckich wód i ich zalety do leczenia  uciążliwych chorób.
 Z początku stan zdrowia Marii nie poprawiał się, ale lekarz konsekwentnie realizował wielotygodniowy plan zajęć dla baronowej.
Codziennie przy jednym ze źródeł, pod wiekowym dębem popijała ciepłą i niezbyt smaczną wodę.


 Lekarz uzupełnił kurację o kąpiele w źródle „Jerzy”, które 200 lat temu badał Konrad z Bergu.
Kobieta zaczęła szybko nabierać sił i chęci do życia.
 Małżeństwo Hoffmanów postanowiło podziękować Opatrzności za cudowne uzdrowienie.
 Maria wyhodowała z żołędzi zebranych pod starym dębem sadzonki, które posadziła wzdłuż przemierzanej codziennie trasy spacerowej.
 A baron postanowił wybudować kaplicę oraz zakład kąpielowy, który dzisiaj zwie się „Wojciech”.
 Do dzisiejszych czasów przetrwał jeden z dębów posadzonych ręką Marii oraz basen „Wojciech”, i kościół ufundowany przez barona Hoffmana.
 Dąb rośnie obok uzdrowiska „ Józef". 


Basen „Wojciech”, w którym dano mi możliwość zażywania kąpieli jest jednym z najpiękniejszych obiektów uzdrowiskowych w Polsce.
 Kaplica znajduje się przy ulicy Lipowej i służy kuracjuszom i okolicznym mieszkańcom.
 Dąb zwany Dębem Marii, stał się jedną z atrakcji uzdrowiska. 
Odpoczywali pod nim Fryderyk II, Fryderyk Wilhelm II, Johan Wolfgang Goethe, Marianna Orańska i wielu innych.
 Legenda głosi, że codzienny, kilkuminutowy odpoczynek pod dębem sprawia, że u kobiet wracają siły, a u mężczyzn poprawiają się ich męskie możliwości.


 Nie prowadzono w tym kierunku żadnych badań, ale mądrość ludowa mówi, że w każdej legendzie jest ziarnko prawdy.
 Więc ja mieszkająca i obcująca na co dzień przez 12 lat w kraju,
 gdzie wszystko ma swoją moc i znaczenie,
przesiaduję i podziwiam Dąb Marii....

30 komentarzy:

  1. Dębowe zdrowie wywieziesz z Lądku i przeniesiesz do Afryki. Bonum est diffusivum sui:-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Judytko, z wielką przyjemnością przyłączę się do Ciebie.
    Uwielbiam drzewa, te o większym obwodzie pnia zawsze budziły we mnie ciekawość...są jak cuda.
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  3. nic się przed Tobą nie ukryje :), od dawna wierzono, że drzewa mają moc ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Każdemu z naszych chłopców zasadziliśmy drzewo - w roku urodzenia.
    Dąb rośnie dla Szymonka :-)

    Pozdrawiam Kuracjuszkę :-)

    Maciejka

    OdpowiedzUsuń
  5. Pewnie tak! Dla mnie takim drzewem jest buk.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dąb to moje ulubione drzewo! Drugim jest brzoza:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna historia! Mam książkę "Opowieści o drzewach" i często zaglądam, bo je lubię-miłość genetycznie przekazana przez Tatę leśnika. Posadziłam sporo, w tym dwa dęby, a jakże.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Krzysiek; zeby tylko debowa milosc... /smiech/

    Akwamayna; to wielki dab! Potrzeba kilka osob, aby go objac

    Jo; wszystko na tym swiecie ma swoja moc...

    Maciejka; dla mnie posadzono orzech wloskiego...., ktory jednak nijest moim drzewem...

    DD; buk jest blisko debu...

    B; a u mnie palme pierwszenstwa ma brzoza....i mam swoja, swoje brzozy!

    GaJa; chyba w szkole posadzilam jakies drzewa, ale siwadomie zadnego i to jest smutne...

    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję Ci moja droga za tą ciekawą historię dębową. Bardzo lubię takie ciekawostki. Wszak kiedyś niebyła tak rozwinięta technika jak teraz, ale ludzie wiedzieli i bez tego co dla nich dobre jest...
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Afrykańskim odpowiednikiem dębu byłby chyba słoń?:)

    Judyto wspaniała:) Wczoraj dotarł do mnie pakunek ze zjawiskową zawartością! Jestem wzruszona i ogromnie wdzięczna. Dobrze pamiętam jak się odwdzięczyć, ale oprócz tego zrobiłam cos specjalnie dla Ciebie, od serca:) Niespodzianka leci do Ciebie pocztą, pod adres który był na paczce..
    (piszę pod tym postem, bo mail do ciebie gdzieś mi sie zgubił)

    Pozdrawiam serdecznie!!

    OdpowiedzUsuń
  11. JAGA;i dzisiaj ludzie wiedz bardzo dobze co dla nicj jest dobre...tylko w wielu wypadkach uwazaja, ze tabletka rozwiaze wszystko!

    Magda;odpowiednikiem debu w Afryce jest chyba heban... dokladnie nie wiem. Jest wiele drzew, ktore twarde sa jak stal i maja wiele wlasciwosci leczniczych

    Serdecznosci
    Judith
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  12. Moim skromnym zdaniem każde drzewo ma moc :)


    P.S. A wiesz, że to intrygujące co napisałaś o modzie na to, by nie umieć gotować? Coś w tym jest... Kiedyś w dobrym tonie było kobiece gotowanie. To była norma. Tak mi się przynajmniej wydaje. Teraz troszkę się to wszystko wymieszało... inna rzecz, że chyba mamy więcej możliwości uzewnętrzniania siebie... nie tylko gotowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mala Mi; oczywiscie wszystko ma swoja moc, nie tylko drzewa!
    A gotowanie, to jedna z glownych prac, ktora moze byc przyjemnoscia lub udreka - na calym swiecie! Wszyscy lubia jesc i to dobrze, chyba, ze ktos chory na ciele i umysle...
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  14. Judytko! Piekna historia o debie i Ty Kochana nabieraj sil.
    Odpoczywaj, relaksuj sie, bo czekaja na Twoj powrot ludzie ktorzy Cie potrzebuja.

    Niby takie drzewa, nic takiego. A jaka sila w nich aby przetrwac, smagane historia czasu, ile widzialy, ile przezyly, i tak sobie szumia w nieznanym nam jezyku i wyspiewuja piesni.
    Nie kazdemy z nas jest dane uslyszec ich spiew....

    OdpowiedzUsuń
  15. Wierzę w lecznicą moc natury.Uwielbiam wędrówki lasem, wśród drzew.
    Przed oknami mam brzozę, którą bardzo lubię. Przez cały rok jest piękna, nawet zimą, gdy stoi z nagimi gałęziami.A teraz zaczyna pomału stroić się w złote listki. Na razie to tylko złote przebłyski, niedługo cała stanie w złocistych liściach.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Judyto, pięknie napisałaś. Ja tez kocham stare drzewa. Ostatnio podziwiłam je na naszym pięknym Ostrowie Tumskim:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ataner;wszystko co zyje ma moc, bo rosnie i chce zyc!

    Anabelle; moje drzewo to brzoza... nie wiem dlaczego, ale jestem pewna, ze to wlasnie ona...

    Brunet; ja tez tak stwierdzam...

    Anna Wroclawianka; ja kocham wszyskie drzewa: mlode i stare! Aby bys wiekowym drzewem trzeba byc malutkim i wzrastac na chlodzie i upale, nabierac sil...

    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  18. Hej Judyto!
    Ja już dałem nowy wpis. A właściwie Otylia na moim blogu. Zapraszam szczególnie do wysłuchania:)
    Ja drzewa a szczególnie dęby też bardzo lubię. Wielokrotnie odwiedzałem Dęba Bartka. Ma ponad podobno 1000 lat!
    To jest Świętokrzyskie. Jeździliśmy tam kiedyś na przepiękne wakacje.
    I tam właśnie wspinaliśmy się na wielkie dęby. Bardzo to lubiłem.
    Dodam jeszcze, że cenne i mocne są meble dębowe.
    I moja mama ma je w domu i mają ponad 80 lat!
    Dębowo pozdrawiam Vojtek

    OdpowiedzUsuń
  19. Wojtek; a ja Cie pozdrawiam
    pieknie i jesiennie...
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  20. Witaj
    Lubię przytulać się do drzew, pomagają się zrelaksować :)
    Miłego wieczorku :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Dęby dają siłę, a brzozy dobrą energię. Niezależnie od jakiego drzewa pobierasz moce- należy mu zawsze podziękować. Śliczna historia. Czy ta aleja dębowa jeszcze jest?

    OdpowiedzUsuń
  22. Cudowna historia o wspaniałym drzewie jakim jest dąb.
    Uwielbiam drzewa. W moim "Małym Lasku" mam ogromnego świerka i kilkanaście okazałych brzóz.
    Lasek jest tuż za bramą ogrodu. Codziennie biegnę by przytulić się do brzóz i pobrać od nich dobrą energię.
    Serdecznie pzodrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. Morgana;dobra sprawa to przytulanie sie do drzew...

    Jaskolka;aleja debowa po ktorej przechadzala sie Maria Hoffman juz nie istnieje.Jedynie, jak podania glosza jeden jedyny dab z tej alei sie ostal i dlatego nazwany jest Debem Marii. W samym Ladku jest bardzo duzo debow...

    Lucja -Maria; ja takze uwielbiam brzozy...
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja kocham wszystkie drzewa.Dziękuję bardzo za miłe słowo.Mam nadzieję ,że pierwszy,ale nie ostatni raz.Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  25. Aga; pierwszy tak, ale nie ostatni!
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  26. Pod moim domem rośnie dąb... myślę, że jest też wiekowy... w niektórych latach obsypany jest żołędziami, a w innych mniej. I może się to wydawać dziwne, ale wielki wysyp żołędzi zawsze zwiastował długą i mroźną zimę (sprawdziłam!), więc czyż nie jest to magiczne drzewo?:)
    Wychowałam się jednak przy alei wysadzanej lipami... ich letni zapach pamiętam do dziś:)
    Wypoczywaj, Judith i czerp moc z dębu Marii!
    Serdeczności załączam

    OdpowiedzUsuń
  27. drzewa maja coś w sobie...a Ty Judyto,tyle tu ciekawostek napisałas o dębie...w Lądku:)
    Siedzisz pod dębem Marii,życze zatem,byś siłę i moc tego dębu wzięła ze sobą do Afryki...pozdrawiam serdecznie:)
    aaaaaa... Tak nawiasem,jakim pięknym imieniem nazwano ten dąb...:P

    OdpowiedzUsuń
  28. Krakowianka; Twoim Imieniem...
    Seredcznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie wyobrażam sobie życia bez drzew, zarówno tych pojedynczych jak i tych zgromadzonych w lasach i borach. Wywołują we mnie różne emocje - pozytywne, ale i budzące lęk i grozę. Szum drzew wycisza i przeraża. Z dębami jestem związana od dzieciństwa - rosły takie trzy olbrzymy dwieście metrów od mojego rodzinnego domu. Najpiękniej wyglądały w sierpniu w pogodną noc przy księżycu w pełni, zawieszonym nisko nad rozległą koroną, że aż chciało się wejść jak nawyżej po dębowych gałęziach i dotkąć, pogłaskać olbrzymią srebrzącą się kulę.

    Jutith, fajne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń