Mieszkam w
Bydgoszczy u Sióstr Klarysek /zakon kontemplacyjny/, które mają wieczystą Adorację
Najświętszego Sakramentu czyli Adoracja Najświętszego Sakramentu trwa dzień i
noc.
Kaplica jest otwarta dla ludzi. Codziennie
jest tutaj Msza Święta. Kiedykolwiek
zaglądam do kaplicy zawsze jest Ktoś, kto modli się, lub po prostu jest...
Wczoraj siedzę sobie w tym miejscu ciszy i
patrzę na Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Adoracja, to słuchanie serca
Boga, a być przy sercu, to być jak najbliżej, poza słowami... Ktoś dotyka mojego
ramienia. Odwracam twarz i widzę mężczyznę, który pyta mnie:
- Jak pani ma na
imię?
– Judyta, odpowiadam.
– Ja, jestem tutaj przejazdem, wczoraj widziałem
panią... Proszę zaufać i nie martwić się, wszystko będzie dobrze, będę się
modlić za panią...
Zdążyłam zdziwić się, wzruszyć i zobaczyłam tylko plecy
wychodzącego Pana...
P.S
„... ale ja widzę
więcej; potrafię dostrzec serce, nawet jeśli jest ukryte. Widzę więcej, a
powietrze za nim aż migotało tęczami”.
Wzruszyłam się.
OdpowiedzUsuńI przeczytałam mężowi. :)
Najwyższy pokazał Ci przez moment swoje Posłańca. Chciał za jego pośrednictwem powiedzieć: Judytko, ufaj mi!
OdpowiedzUsuńI kto wie, może ta modlitwa zostanie wysłuchana... Pozdrawiam. Trutniowa
OdpowiedzUsuńOch Judyto, wierzę mocno w to ,że On wiedział co mówi. Całusy
OdpowiedzUsuńanioł?
OdpowiedzUsuńJeden usłyszy i wykpi, drugi usłyszy i serce rośnie;)))
OdpowiedzUsuńJudytko, pamiętaj proszę o modlitwie za nas.
Sciskam
:))
OdpowiedzUsuńPowiedział tyle ile było trzeba "będzie dobrze".....
bo potem przecież musisz jechać do Komerunu.......Pamiętsz?
Niech modlitwa tego Pana Ci pomoże :-)
OdpowiedzUsuńAle myślę ,że też wiele z nas o Tobie myśli i modli...
a ja dokładnie taką samą sytuację w Częstochowie, kiedy modliłam się przed Cudownym Obrazem Matki Boskiej... podeszła do mnie Pani i powiedziała to samo "zaufaj dziecko, a ja wiem, że będzie dobrze"
OdpowiedzUsuńi jest :) a dzięki problemom nabieramy mądrości.
Chwała Panu, On wie co robi, nawet jeśli my tego nie dostrzegamy.
Będzie dobrze! głęboko w to wierzę!
OdpowiedzUsuńNigdy nikt do mnie nie podszedł z taką pociechą. Może tylko wybrańcy dostają anioła...
OdpowiedzUsuńI to wszystko w wigilię Zielonych Świątek!
OdpowiedzUsuńA Ty znowu w Bydgoszczy...
to i ja się za Ciebie pomodlę.
Uśmiechy ślę:)
Judyto,aż mi ciarki przeszły,gdy przeczytałam...to wzruszające,ktokolwiek to był...był na TAK.Bedzie dobrze Judytko:)
OdpowiedzUsuńCzasem takie spotkania się zdarzają, wierzę, że te modlitwy zostaną wysłuchane.
OdpowiedzUsuńDziś spotkało mnie coś niesamowitego. Wybrałam się na dni otwarte do centrum ogrodniczego w Goczałkowicach i dojeżdżając na miejsce zauważyłam mały kościółek św Anny, postanowiłam się po zobaczeniu ogrodów tam wrócić. Przyszłam pod budynek, który był otoczony niskim płotkiem i chciałam zrobić zdjęcie, ale przed kościołem stał rower, a rowerzysta był w środku. Stoję na ulicy z aparatem w ręce i myślę, że rower szpeci mi ujęcie, najlepiej żeby się stracił z widoku. Podnoszę aparat i zanim nacisnęłam przycisk robienia zdjęcia, usłyszałam huk. Zrobiłam zdjęcie, rozglądam się dookoła skąd był huk oraz patrzę w wyświetlacz na aparacie. Okazało się, że rower tak się przewrócił, że płotek go przysłonił i zdjęcie wyszło idealnie.
Po prostu być i wierzyć. Wiem ,że się powtarzam ale coraz mocniej wierzę że będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńMoc serdeczności posyłam:)
Piękne, wiele mówiące spotkanie...!:-)
OdpowiedzUsuńNiesamowite...
OdpowiedzUsuńWzruszające! :)
OdpowiedzUsuńTo był Twój Anioł Stróż.
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze, bo jak ma być inaczej?
OdpowiedzUsuńSerdeczności
To Bóg posyła takie zwykłe- niezwykłe " narzędzia".
OdpowiedzUsuńDark ma rację - to był Anioł Stróż.
Pewnego razu podczas mojego milczenia przed Najświętszym. Sakramentem podeszła do mnie babcia, która chciała parę złotych i dała mi zniszczony obrazek św. Judy Tadeusza- dała mi znacznie więcej niż ja jej...
Uśmiecham się do Ciebie Judytko...
Będzie dobrze, zawsze jest dobrze
OdpowiedzUsuńściskam
Serdeczności.
OdpowiedzUsuńNie biorę pod uwagę innej wersji: BĘDZIE DOBRZE!!!
OdpowiedzUsuńMUSI BYĆ.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Rozpłakałam się Judytko!
OdpowiedzUsuńPrzytulam Cię do siebie...
Bo to był Anioł i dał znać, że cały czas nad Tobą czuwa. To cudowne. Pozdrawiam mocno :)))
OdpowiedzUsuńI ja w to wierzę :)
OdpowiedzUsuńDzięki, że napisałaś o tym, Judith.
OdpowiedzUsuńŚerdeczności
Może pewnego dnia i mnie ktoś powie, że będzie dobrze i że będzie się za mnie modlić...
OdpowiedzUsuńMagiczne, piękne spotkanie. Na pewno miał rację ten pan.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
dzięki takim spotkaniom wiara w lepsze jutro jest silniejsza ;)
OdpowiedzUsuńściskam cieplutko ;)
Niesamowite!!! Przywracasz mi wiarę we... wszystko :)
OdpowiedzUsuń