Kto nie słyszał o
krokodylach, o największych żyjących dzisiaj gadach na ziemi. Spotkałam niejednego, ale zawsze związanego i lałam krokodyle łzy... /śmiech/!
Lać lub wylewać krokodyle łzy, to udawać
współczucie, płakać na pokaz, nieszczerze...
Płakać nie płakałam, łez także nie
lalam, ale było mi szkoda tego gada, że dał się złapać i czeka go GARNEK , a
potem uczta!
Mięso krokodyla jest po prostu pyszne!
Nie jadłam, jak zwykle, bo
mam takie postanowienie: nie brać do ust niczego co lata, żyje w afrykańskiej
dżungli czy wodzie – wstręt, być może, nie zastanawiam się nad tym, po prostu
nie jem, a że dobre wiem od tych, którzy kosztują i wierzę im na słowo, że to
rarytas.
Krokodylka można spotkać w tropiku, w strefie gorącej, w słodkiej
wodzie, ale istnieją także gatunki słonowodne.
W czasie suszy zagrzebują się w
mule i zapadają w sen. W wodzie, która jest dla nich rajem poruszają się szybko
i zwinnie i są postrachem wszystkiego co żyje także człowieka.
W Mauretanii żyje
karłowata odmiana krokodyla nilowego, który przystosował się do życia na
pustyni.
Znane jest powiedzenie: o krokodylowych łzach. „Ronisz krokodylowe
łzy” czyli udajesz! A powiedzenie to wzięło się od samego krokodyla, który w
czasie pożerania swojej ofiary roni łzy....
Hmm, chyba z radości, że ucztuje!?
Nic złudnego!
To nie płacz, on wcale nie płacze, bo żal mu rybki, zebry czy
bawołu...
Ten krokodyli płacz niezależny jest od stanu emocjonalnego krokodyla i
jest to zwykły krokodyli odruch fizjologiczny.
Wcale nie chcę dzisiaj pisać o
krokodylach tych prawdziwych, ale o tych co rosną w ogrodzie i
nazywają się ogórki.
Naszła mnie melancholia, smak na ogórka takiego
specjalnego...
Tracę smak i mam zachcianki /śmiech/!
Najgorsze jest to, że gdy
taką zachciankę zrealizuję okazuje się, że wcale mi nie smakuje!
Toś mnie życie
urządziło!
Z drugiej strony patrząc juz wiem, jak to jest popijając rosołek, czuć w
ustach... mydło!
Współczuję wszystkim, ale nie poddawajcie się, bo co tam smak,
najważniejsze nie tracić na wadze, a wszystko inne, jak na przykład utratę smaku, da się
przeżyć.
Pomimo, że smaku wielu potraw nie czuję jem, bo jak inaczej.
Powracając do kameruńskich ogórków.
Ogórki mamy cały okrągły rok! Jak nasz
posiany zagonik ogórków obrodzi trzeba coś z nimi zrobić. Pierwszy raz jadłam
krokodylki ogórkowe w Kamerunie i bardzo polecam. Nigdy ich nie robiłam, ale razu jednego padł los na Macieja i przyszła kolej na zaprawy zrobione moją
ręką... i były pyszne!
Trzeba poszukać w
ogrodzie, jeśli takowy się ma 2 kg ogórków, a jeśli nie ma się ogródka z ogórkami, to trzeba kupić ogóreczki w sklepie.
Z kuchni
będzie nam potrzebne: 4 łyżki
soli, 8 łyżek oleju, 2 główki czosnku, 2 łyżki chili, pół kilograma cukru i 1,5
szklanki octu.
Ogórki obrać, pokroić na ćwiartki, w paski lub połówki, jak
to woli. Zasypać pokrojone ogóreczki solą i zostawić na 6 godzin.
Po
wyznaczonym czasie odsączyć.
Rozgrzać
olej i polać ogórki.
Posypać chili i dodać pokrojony czosnek w plasterkach.
Teraz kolej na zalewę.
Cukier, ocet zagotować i zalać ogórki. Włożyć do
przygotowanych słoików i pasteryzować przez 5 minut.
Oj, jakbym zjadła
takiego krokodylka dzisiejszego, niedzielnego poranka! Nie macie nawet pojęcia, jak bardzo!
P.S
Nie myślałam,
że branie produktów chemicznych zwanych chemia ma tyle ujemnych skutków... smakowych, a co to
będzie dalej...?
Sr. Rafało /mam nadzieję, że sr.Fabiana przeczyta Tobie ten
wpis/, jak przyjedziesz na urlop do Polski, to nie zapomnij o krokodylkach dla mnie...., PROSZĘ ???!!!
Dlaczego o tych ogórkach mówi się „krokodylki”
nie pytajcie, bo nie mam pojęcia! Krokodyl na zdjęciach to kajman, który żyje na
naszych rozległych, niedostępnych i podmokłych terenach w okolicach Doume i
jeszcze dalej...
Bardzo panicznie się boję krokodyli nawet programów z nimi nie lubię pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńA ciekawe to bestie...
UsuńJ.
A ja tęsknię za ogórkową ze świeżych ogórków. Takich gruntowych, nie marketowych. Jeszcze kilka miesięcy...
OdpowiedzUsuńNie ma innej rady, jak uzbroic sie w cierpliwosc!
UsuńJ.
od razu sobie pomyślałam, aby Ci wysłać słoik pikli,(papryka czerwona, ogórek, kalafior, czosnek i przyprawy) robiłam bardzo podobnie, ale to przecież nie "krokodylki" a o nie chodzi, tamte, stamtąd. Ty po prostu tęsknisz za Afryką.
OdpowiedzUsuńUściski.
Mowie Tobie Klarko, ja tesknie za czyms ostrym i pikantnym... Mysle tutaj o podniebieniu i o zyciu!
UsuńJ.
Ale podobno po zakończonej kuracji chemią smak wraca, więc jeszcze posmakujesz krokodylków!! A pijesz nutridrinki? W rzeczywistości są strasznie słodkie, ale przy chemii jedyne, by nie chudnąć za bardzo. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWaga nie spada... A tych nutridrinkow nie zamierzam nawet brac do reki, jakzem Judyta /smiech/
UsuńJ.
Robię zaprawy z ogórków i chętnie skorzystam z Twojego przepisu Judyto. Niestety trzeba będzie poczekać na odpowiednią porę bo w ogrodzie jeszcze zima.Krokodyli nie lubię.Serdeczności przesyłam.
OdpowiedzUsuńKrokodyl straszny gad, ale jest co podziwiac!
UsuńJ.
narobiłąs ochoty.... przepis zapisałam i wykorzystam.....
OdpowiedzUsuńa z odzyskaniem smaku dasz sobie rade po chemii....
pozdrawiam
Hmm, tak wszysycy mowia, ale kiedy to bedzie?
UsuńJ.
Gdyby nie te zabezpieczenia, to wyglądałby na oswojonego. Ogórki smacznie wyglądają, już zatęskniłem za sezonem ogórkowym. Pozdrawiam ciepło, trzymaj się dzielnie.
OdpowiedzUsuńA jak szybko ten gad sie porusza...
UsuńJ.
Biedak dał się złapać. Mnie też jest go szkoda.
OdpowiedzUsuńKrokodyli Świat jest niezwykle rozległy. Kiedyś próbowałam rozgryźć aligatory, kajmany , gawiale, krokodyle nilowe. Im bardziej się w nie zagłębiałam tym poznawałam ich więcej. Ciekawe.
Krokodylków w słoiczkach też jeść nie mogę, ze względu na uczulenie na czosnek.
Kręta jest droga dochodzenia do zdrowia.. wąwozy, labirynty, strome ściany, ale są i szerokie doliny.
Powodzenia Judith.
Tym szerokim... nie wierze i nie ufam...
UsuńJ.
Po przeczytaniu tytułu pierwsze skojarzenie to ogórki, ale początek wpisu wyprowadził mnie w pole, by na końcu wrócić do pierwszej myśli. Palce lizać.
OdpowiedzUsuńNajsypatyczniejszy kontakt z gadem to amerykańska kreskówka "Wally Aligator" emitowana w TVP na początku lat 70. ub. wieku.
A oto próbka filmiku o sprytnym gadzie notorycznie uciekającym z ZOO:
WALLY GATOR:-)))
Bo one maja spryt...
UsuńJ.
Będę musiała spróbować zrobić w taki sposób ogórki. Brzmi smacznie :)
OdpowiedzUsuńBeda smakowaly...
UsuńJ.
Przepis zdecydowanie pod moje gusta. Jest chili, jest czosnek.Kiedyś widziałam takie malutkie ogóreczki ze skórą tak przecięte i zamarynowane w słoiku, że wyglądały jak krokodylki. Ale nie znam na nie przepisu.
OdpowiedzUsuńMoje nie wygladaja jak krokodylki, ale maja cos z krokodyla /smiech/
UsuńJ.
Ja znam przepis na ogórki ale z pieprzem ostrym i nie wkładamy czosnku ( bo ja nie trawie nawet śladowej ilości ) Bo zaraz musimy lądować w szpitalu z bezdechem...
UsuńI powiem, że pyszne są :D
A krokodylki i te słoikowe i te większe storzonka uwielbiam!
Ciekawy przepis Judyto...
OdpowiedzUsuńkrokodyle to ciekawe gadziny,niby udają spokojne,ale jak widzą zdobycz,to turbodoładowanie włączaja...haha
ogórki gruntowe mają takie skórki podobne do skóry krokodyla...mnie to zawsze się tak kojarzyło..
pozdrawiam miło:)
To jednak ogorki maja cos z krokodyla!
UsuńJ.
Biedny krokodyl,
OdpowiedzUsuńa człowiek wszystko zje niestety...
Takie komórkowe krokodylki też bym chętnie spróbowała :-)
Tak samo krokodyl, on takze wszystko zje z czlowiekiem wlacznie!
UsuńJ.
Hipkowi na wszelkiego rodzaju chemiczne zgagi i niestrawności pomagała... coca-cola. Serio. Pani doktor stwierdziła, że to jest takie świństwo, że wyżera wszystko :) Polecamy :)
OdpowiedzUsuńJa do tej pory nie mam zgagi czy niestrawosci... tylko ten samk! Coca-coli nie pijalam gdy bylam zdrowa, moze zaczne teraz zobaczymy...
UsuńJ.
Trzymam oba kciuki za Twój smak Judytko! Oby Ci wrócił wraz z radością płynącą z jedzenia... jest na to szansa??
OdpowiedzUsuńNie poddawaj się! :)
Przesyłam uściski :)
Staram sie jak moge!
UsuńDziekuje.
J.
Jutyto.
OdpowiedzUsuńNiestety niepokojąco jest dużo ludzi co by się chciało splamić pracą, ale nie mogą. No tak się porobiło.
Na pewno człowiek, który ma pracę i jeszcze ją lubi to się czuje SPEŁNIONY. Konfucjusz kiedyś powiedział "JAK SIĘ MA PRACĘ, KTÓRĄ SIĘ LUBI TO TAK JAKBY SIĘ NIE PRACOWAŁO"
I tak jest w istocie. To jeśli chodzi o Twój komentarz u mnie.
Smacznego za te ogórki. Nabrałem apetytu. Idę lodówkę przejrzeć:)
A opowieści afrykański o zwierzętach , ludziach bardzo lubię. I jestem stałym widzem National Geografic.
Życzę Ci zdrowia, dobrego smaku.
Vojtek
Ja teraz wiem, jakie to dobrodziejstwo miec konkretna prace, zajecie... moge powspominac moje rozliczne zajecia...
UsuńJ.
Jeśli nie chcesz mojej zguby krokodyla(krokodylki) daj mi luby..Zapisałam przepis. Pozdrawiam i powrotu smaków serdecznie życzę-;))
OdpowiedzUsuńJudytko, wiem od koleżanki, która tez tak chorowała i takie samo leczenie miała jak Ty, że ten smak powinien Ci niedługo wrócić...
OdpowiedzUsuńA ogóreczki bardzo lubię.
Serdeczności :-)
Widzę, że temat ogórkowy chwycił, choć to jeszcze nie sezon:-)
OdpowiedzUsuńA Twoja Hela... w kuchni cos robi?
UsuńJ.
O utracie zmysłów oglądałem ostatnio doskonały film. Węch, smak, słuch czy nawet wzrok. To nic. Najważniejszy i jedyny to zmysł człowieczeństwa. To było przesłaniem tego filmu.
OdpowiedzUsuńJestem pelna ufnosci, ze czlowieczenstwa jednak nie strace!!!
UsuńJ.
Judith, ja w kwestii formalnej - czy przypadkiem nie powinno być na odwrót? pół kilo cukru i 1,5 szklanki octu? Pytam, bo smaki w przepisie,które lubimy, więc go wypróbuję!:)
OdpowiedzUsuńU mnie wszystkim smakują ogórki pokrojone w talarki z cebulą w piórka, sól, pieprz, cukier, ocet i olej... kiedy się zmaceruje, lekko pasteryzuję słoiczki - też pyszne:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Tak jest! Pol kilo cukru i 1,5 szklanki octu!
UsuńJ.
Oj, muszą za Tobą rzeczywiście mocno chodzić te krokodylki, skoro taki czeski błąd, haha
UsuńJuż sobie wyobrażam, jak będą smakowały, kiedy Twój smak powróci!:)))
czego życzę jak najszybciej!
A jakiś słoiczek przywiozłaś i trzymasz na tę okazję, by poświętować?
Aż poczułam zapach ogórków, czosnku i wszystkich innych przypraw...
OdpowiedzUsuńNie skorzystałam z okazji spróbowania mięsa z krokodyla. Żal mi bardzo tych zwierząt hodowanych na farmach właśnie w celach konsumpcyjnych. Na jednej z takich farm byłam i nawet ostatnio przeglądałam zdjęcia z zamiarem ich opublikowania...
Pozdrawiam serdecznie :)
Opublikuj, bedzie ciekawy wpis! Jestem pewna.
UsuńJ.
A u mnie też było dziś ogórkowo... znaczy na obiad zupa-krem ogórkowy. Taki prywatny eksperyment. Podobno się udał :-)
OdpowiedzUsuńJa lubię jeszcze ogórki z curry.
Judith... a może to tak na Wielki Post ten smak Ci odszedł? ;-) Ale wróci, zobaczysz... eeee... znaczy poczujesz :-)
Oprocz braku smaku jest wiele innych... moral z tego taki, ze nie musze robic postanowien, same przychodz /smiech/
UsuńJ.
Tak o tobie ostatnio dużo myślę, nawet jak nie jestem obecna klawiszem na twojej stronce :) tez bym pewnie nie zjadła krokodylka, chyba...żebym nie wiedziała :) a co do smaku, cierpliwości kochana, wiem, że to frustrujące i nieraz samopoczucie makabrycznie spada, ale ten smak powinien powrócic za jakiś czas, chemia ma dużo takich niemiłych niespodzianek, ale później wszystko wraca do normy, ważne jest nastawienie, optymizm, radość, a widzę tobie tego nie brakuje. Moja sąsiadka chorowała tak samo jak ty, jest teraz w najwyższej zyciwej formie i cieszy się wszystkim dookoła i smakuje zycie. Smaki powrocily, wlosy odrosły nawet bujniejsze, tak też było z moja siostra cioteczna, buziaki!
OdpowiedzUsuńMieso krokodyla jest biale i podobne w smaku do kurzego. Mowia, ze smaczniejsze od kurzego.
UsuńJ.
Bardzo ciekawa strona.Chętnie wchodzę,zawsze coś nowego się dowiem.Tak na marginesie.Gdzie kupujesz ocet na kilogramy?Pozdrawiam Christopher
OdpowiedzUsuńNO wlasnie... mialo byc pol litra!
UsuńJ.
Poprawilam... i jest pol kilograma cukru i 1,5 szklanki octu.
UsuńJ.
Przepis ciekawy i.... "ukradłam go sobie". Wypróbuję.
OdpowiedzUsuńChemia przeminie i smak wróci i włosy odrosną i zdrowa będziesz, do Kamerunu wrócisz, do swoich dzieciaków,które tęsknią. Tak będzie. Czuję to.
Tylko popraw: ma byc pol kilograma cukru i 1,5 szklanki octu..., bo wiesz bedzie katastrofa jak dasz pol kilo...octu /smiech/
UsuńJ.
Znam ten ból - choć nie po chemii, ale po (i w czasie) dwutygodniowej kuracji bardzo silnym antybiotykiem smaku nie czułam. Nawet cukier był jakiś taki gorzki, choć to taka typowa gorycz nie była. A w zdrowiu zapachów nie czuję (alergia), to i pewnie smak mam nieco przytępiony.
OdpowiedzUsuńDla mnie krokodylki to też ogórki, ale nie pocięte, tylko takie miniaturowe (góra 5 cm) korniszonki.
Pozdrawiam :-)
ogórki teraz nie smakują, bo to nie sezon na nie, altem będą takie jak trzeba i będziesz mogła się nimi rozkoszować ;)
OdpowiedzUsuńa ogórki - krokodylki pierwsze słyszę ;), więc jak zawsze czegoś ciekawego się u Ciebie dowiem ;)
Szkoda takiego krokodylka...
OdpowiedzUsuńjakies brudne te Twoje krokodylki:)
OdpowiedzUsuńOsobiscie wole je w postaci torebki. Wtedy krokodyl i ja jestesmy super kumple:)
Nie wiem, jak sprawdzajac sie w pozycji buta czy paska:)
Judith, a moze lody przywroca Twoj smak? o odrobina likieru migdalowego?
Polecam
Pomyśl, jak cudownie będzie na nowo odkrywać, przypominać sobie te wszystkie smaki, kiedy skończy się chemia :))) To będzie uczta, i to codziennie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie!
...żeby nie powielać, Ken.G napisała dokładnie "toczka w toczkę" to co chciałam napisać!
UsuńSerdeczności:)
Tak daleko mysla nie wybiegam /smiech/
UsuńJ.
Na żywo tylko w ZOO widziałam, ale boję się bardzo. Niech tylko bestia ślipia swe z pod wody wystawi już mnie ciarki przechodzą. Brrr!
OdpowiedzUsuńAch ta chemia! Judytko, jak skończysz ją brać, to dopiero zaczniesz ucztować. Życzę, żeby jak najszybciej.
Uściski ślę*
Zdecydowanie mi bliżej do tych smakowitych krokodylków w słoiczkach:)
OdpowiedzUsuńNo wiem ,że łatwo pisać, ale może uda Ci się zacząć już cieszyć myślami do powracających smaków i zapomnienia o chorobie.A czytając Twoje posty wiem ,że nie należysz do osób ,które by się poddawały choróbsku.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
krokodyle, to moje ulubione skalniaki - tak na nie mówię.aż trudno uwierzyć, że pierwsze z nich pojawiły około 220 milionow lat temu i pozostają niezmienione. . uwielbiam filmy z nimi odlądać,
OdpowiedzUsuńsą po prostu piękne!
a tych kameruńskich to nie mam szans spróbować, niestety.
każdy kraj ma swój smak....
Po skończonej chemii, poznasz smaki jedzenia.
OdpowiedzUsuńSzczerze Ci tego życzę.
Krokodyle piękne ale groźne zwierzęta.
Zjeść kawałeczek, niema mowy...
Przepis na ogórki odpisałam. Przypuszczam, że są pyszne.
Judytko wszystkiego naj...
Serdecznie pozdrawiam.
Mnie jest zal wszystkich zwierzakow,nawet tych drapierznych,brzydkich,ktorych nikt nie kocha.
OdpowiedzUsuńNajwieksza krzywde tylko czlowiek potrafi wyrzadzic.
Ogoreczki mniam,mniam,musze wykonac:)
Pozdrawiam serdecznie i szybkiego powrotu do zdrowia zycze.
Zastanawiałam się nieraz czy krokodyl posiada jakiekolwiek stany emocjonalne, bo to bestia jest groźna, niesympatyczna i zimna ... ale może posiada?
OdpowiedzUsuńOgórki-krokodylki wyglądają pysznościowo i przepis już sobie przywłaszczyłam do wykorzystania w nowym sezonie ogórkowym :)
Nieustannie ślę najlepsze myśli i pozdrawiam