niedziela, 17 lutego 2013

O krokodylkach...

Kto nie słyszał o krokodylach, o największych żyjących dzisiaj gadach na ziemi. Spotkałam niejednego, ale zawsze związanego i lałam krokodyle łzy... /śmiech/!


  Lać  lub wylewać krokodyle łzy, to udawać współczucie, płakać na pokaz, nieszczerze...
 Płakać nie płakałam, łez także nie lalam, ale było mi szkoda tego gada, że dał się złapać i czeka go GARNEK , a potem uczta!
 Mięso krokodyla jest po prostu pyszne!
 Nie jadłam, jak zwykle, bo mam takie postanowienie: nie brać do ust niczego co lata, żyje w afrykańskiej dżungli czy wodzie – wstręt, być może, nie zastanawiam się nad tym, po prostu nie jem, a że dobre wiem od tych, którzy kosztują i wierzę im na słowo, że to rarytas.
 Krokodylka można spotkać w tropiku, w strefie gorącej, w słodkiej wodzie, ale istnieją także gatunki słonowodne.
W czasie suszy zagrzebują się w mule i zapadają w sen. W wodzie, która jest dla nich rajem poruszają się szybko i zwinnie i są postrachem wszystkiego co żyje także człowieka.
 W Mauretanii żyje karłowata odmiana krokodyla nilowego, który przystosował się do życia na pustyni.
 Znane jest powiedzenie: o krokodylowych łzach. „Ronisz krokodylowe łzy” czyli udajesz! A powiedzenie to wzięło się od samego krokodyla, który w czasie pożerania swojej ofiary roni łzy....
 Hmm, chyba z radości, że ucztuje!?
 Nic złudnego!


 To nie płacz, on wcale nie płacze, bo żal mu rybki, zebry czy bawołu...
 Ten krokodyli płacz niezależny jest od stanu emocjonalnego krokodyla i jest to zwykły krokodyli odruch fizjologiczny.

 Wcale nie chcę dzisiaj pisać o krokodylach tych prawdziwych, ale o tych co rosną w ogrodzie i nazywają się ogórki.

 Naszła mnie melancholia, smak na ogórka takiego specjalnego...
 Tracę smak i mam zachcianki /śmiech/!

 Najgorsze jest to, że gdy taką zachciankę zrealizuję okazuje się, że wcale mi nie smakuje!

 Toś mnie życie urządziło!

 Z drugiej strony patrząc juz wiem, jak to jest popijając rosołek, czuć w ustach... mydło!
 Współczuję wszystkim, ale nie poddawajcie się, bo co tam smak, najważniejsze nie tracić na wadze, a wszystko inne, jak na przykład utratę smaku, da się przeżyć.
 Pomimo, że smaku wielu potraw nie czuję jem, bo jak inaczej.

 Powracając do kameruńskich ogórków.
 Ogórki mamy cały okrągły rok! Jak nasz posiany zagonik ogórków obrodzi trzeba coś z nimi zrobić. Pierwszy raz jadłam krokodylki ogórkowe w Kamerunie i bardzo polecam. Nigdy ich nie robiłam, ale razu jednego padł  los na Macieja i przyszła kolej na zaprawy zrobione moją ręką... i były pyszne!

Trzeba poszukać w ogrodzie, jeśli takowy się ma 2 kg ogórków, a jeśli nie ma się ogródka z ogórkami, to trzeba kupić ogóreczki w sklepie.
 Z kuchni  będzie nam potrzebne:  4 łyżki soli, 8 łyżek oleju, 2 główki czosnku, 2 łyżki chili, pół kilograma cukru i 1,5 szklanki octu.


 Ogórki obrać, pokroić na ćwiartki, w paski lub połówki, jak to woli. Zasypać pokrojone ogóreczki solą i zostawić na 6 godzin.
 Po wyznaczonym czasie odsączyć.
  Rozgrzać olej i polać ogórki.
 Posypać chili i dodać pokrojony czosnek w plasterkach.


 Teraz kolej na zalewę.
 Cukier, ocet zagotować i zalać ogórki. Włożyć do przygotowanych słoików i pasteryzować przez 5 minut.



 Oj, jakbym zjadła takiego krokodylka dzisiejszego, niedzielnego poranka! Nie macie nawet pojęcia, jak bardzo!




P.S
Nie myślałam, że branie produktów chemicznych zwanych chemia ma tyle ujemnych skutków... smakowych, a co to będzie dalej...? 
Sr. Rafało /mam nadzieję, że sr.Fabiana przeczyta Tobie ten wpis/, jak przyjedziesz na urlop do Polski, to nie zapomnij o krokodylkach dla mnie...., PROSZĘ ???!!!

Dlaczego o tych ogórkach mówi się „krokodylki” nie pytajcie, bo nie mam pojęcia!  Krokodyl na zdjęciach to kajman, który żyje na naszych rozległych, niedostępnych i podmokłych terenach w okolicach Doume i jeszcze dalej...


66 komentarzy:

  1. Bardzo panicznie się boję krokodyli nawet programów z nimi nie lubię pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja tęsknię za ogórkową ze świeżych ogórków. Takich gruntowych, nie marketowych. Jeszcze kilka miesięcy...

    OdpowiedzUsuń
  3. od razu sobie pomyślałam, aby Ci wysłać słoik pikli,(papryka czerwona, ogórek, kalafior, czosnek i przyprawy) robiłam bardzo podobnie, ale to przecież nie "krokodylki" a o nie chodzi, tamte, stamtąd. Ty po prostu tęsknisz za Afryką.
    Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mowie Tobie Klarko, ja tesknie za czyms ostrym i pikantnym... Mysle tutaj o podniebieniu i o zyciu!
      J.

      Usuń
  4. Ale podobno po zakończonej kuracji chemią smak wraca, więc jeszcze posmakujesz krokodylków!! A pijesz nutridrinki? W rzeczywistości są strasznie słodkie, ale przy chemii jedyne, by nie chudnąć za bardzo. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Waga nie spada... A tych nutridrinkow nie zamierzam nawet brac do reki, jakzem Judyta /smiech/
      J.

      Usuń
  5. Robię zaprawy z ogórków i chętnie skorzystam z Twojego przepisu Judyto. Niestety trzeba będzie poczekać na odpowiednią porę bo w ogrodzie jeszcze zima.Krokodyli nie lubię.Serdeczności przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
  6. narobiłąs ochoty.... przepis zapisałam i wykorzystam.....
    a z odzyskaniem smaku dasz sobie rade po chemii....
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdyby nie te zabezpieczenia, to wyglądałby na oswojonego. Ogórki smacznie wyglądają, już zatęskniłem za sezonem ogórkowym. Pozdrawiam ciepło, trzymaj się dzielnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Biedak dał się złapać. Mnie też jest go szkoda.
    Krokodyli Świat jest niezwykle rozległy. Kiedyś próbowałam rozgryźć aligatory, kajmany , gawiale, krokodyle nilowe. Im bardziej się w nie zagłębiałam tym poznawałam ich więcej. Ciekawe.
    Krokodylków w słoiczkach też jeść nie mogę, ze względu na uczulenie na czosnek.
    Kręta jest droga dochodzenia do zdrowia.. wąwozy, labirynty, strome ściany, ale są i szerokie doliny.
    Powodzenia Judith.

    OdpowiedzUsuń
  9. Po przeczytaniu tytułu pierwsze skojarzenie to ogórki, ale początek wpisu wyprowadził mnie w pole, by na końcu wrócić do pierwszej myśli. Palce lizać.
    Najsypatyczniejszy kontakt z gadem to amerykańska kreskówka "Wally Aligator" emitowana w TVP na początku lat 70. ub. wieku.
    A oto próbka filmiku o sprytnym gadzie notorycznie uciekającym z ZOO:
    WALLY GATOR:-)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Będę musiała spróbować zrobić w taki sposób ogórki. Brzmi smacznie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepis zdecydowanie pod moje gusta. Jest chili, jest czosnek.Kiedyś widziałam takie malutkie ogóreczki ze skórą tak przecięte i zamarynowane w słoiku, że wyglądały jak krokodylki. Ale nie znam na nie przepisu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje nie wygladaja jak krokodylki, ale maja cos z krokodyla /smiech/
      J.

      Usuń
    2. Ja znam przepis na ogórki ale z pieprzem ostrym i nie wkładamy czosnku ( bo ja nie trawie nawet śladowej ilości ) Bo zaraz musimy lądować w szpitalu z bezdechem...
      I powiem, że pyszne są :D
      A krokodylki i te słoikowe i te większe storzonka uwielbiam!

      Usuń
  12. Ciekawy przepis Judyto...
    krokodyle to ciekawe gadziny,niby udają spokojne,ale jak widzą zdobycz,to turbodoładowanie włączaja...haha
    ogórki gruntowe mają takie skórki podobne do skóry krokodyla...mnie to zawsze się tak kojarzyło..
    pozdrawiam miło:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Biedny krokodyl,
    a człowiek wszystko zje niestety...
    Takie komórkowe krokodylki też bym chętnie spróbowała :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak samo krokodyl, on takze wszystko zje z czlowiekiem wlacznie!
      J.

      Usuń
  14. Hipkowi na wszelkiego rodzaju chemiczne zgagi i niestrawności pomagała... coca-cola. Serio. Pani doktor stwierdziła, że to jest takie świństwo, że wyżera wszystko :) Polecamy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do tej pory nie mam zgagi czy niestrawosci... tylko ten samk! Coca-coli nie pijalam gdy bylam zdrowa, moze zaczne teraz zobaczymy...
      J.

      Usuń
  15. Trzymam oba kciuki za Twój smak Judytko! Oby Ci wrócił wraz z radością płynącą z jedzenia... jest na to szansa??
    Nie poddawaj się! :)

    Przesyłam uściski :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jutyto.
    Niestety niepokojąco jest dużo ludzi co by się chciało splamić pracą, ale nie mogą. No tak się porobiło.
    Na pewno człowiek, który ma pracę i jeszcze ją lubi to się czuje SPEŁNIONY. Konfucjusz kiedyś powiedział "JAK SIĘ MA PRACĘ, KTÓRĄ SIĘ LUBI TO TAK JAKBY SIĘ NIE PRACOWAŁO"
    I tak jest w istocie. To jeśli chodzi o Twój komentarz u mnie.

    Smacznego za te ogórki. Nabrałem apetytu. Idę lodówkę przejrzeć:)
    A opowieści afrykański o zwierzętach , ludziach bardzo lubię. I jestem stałym widzem National Geografic.
    Życzę Ci zdrowia, dobrego smaku.
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja teraz wiem, jakie to dobrodziejstwo miec konkretna prace, zajecie... moge powspominac moje rozliczne zajecia...
      J.

      Usuń
  17. Jeśli nie chcesz mojej zguby krokodyla(krokodylki) daj mi luby..Zapisałam przepis. Pozdrawiam i powrotu smaków serdecznie życzę-;))

    OdpowiedzUsuń
  18. Judytko, wiem od koleżanki, która tez tak chorowała i takie samo leczenie miała jak Ty, że ten smak powinien Ci niedługo wrócić...
    A ogóreczki bardzo lubię.
    Serdeczności :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Widzę, że temat ogórkowy chwycił, choć to jeszcze nie sezon:-)

    OdpowiedzUsuń
  20. O utracie zmysłów oglądałem ostatnio doskonały film. Węch, smak, słuch czy nawet wzrok. To nic. Najważniejszy i jedyny to zmysł człowieczeństwa. To było przesłaniem tego filmu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pelna ufnosci, ze czlowieczenstwa jednak nie strace!!!
      J.

      Usuń
  21. Judith, ja w kwestii formalnej - czy przypadkiem nie powinno być na odwrót? pół kilo cukru i 1,5 szklanki octu? Pytam, bo smaki w przepisie,które lubimy, więc go wypróbuję!:)
    U mnie wszystkim smakują ogórki pokrojone w talarki z cebulą w piórka, sól, pieprz, cukier, ocet i olej... kiedy się zmaceruje, lekko pasteryzuję słoiczki - też pyszne:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest! Pol kilo cukru i 1,5 szklanki octu!
      J.

      Usuń
    2. Oj, muszą za Tobą rzeczywiście mocno chodzić te krokodylki, skoro taki czeski błąd, haha
      Już sobie wyobrażam, jak będą smakowały, kiedy Twój smak powróci!:)))
      czego życzę jak najszybciej!
      A jakiś słoiczek przywiozłaś i trzymasz na tę okazję, by poświętować?

      Usuń
  22. Aż poczułam zapach ogórków, czosnku i wszystkich innych przypraw...

    Nie skorzystałam z okazji spróbowania mięsa z krokodyla. Żal mi bardzo tych zwierząt hodowanych na farmach właśnie w celach konsumpcyjnych. Na jednej z takich farm byłam i nawet ostatnio przeglądałam zdjęcia z zamiarem ich opublikowania...

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. A u mnie też było dziś ogórkowo... znaczy na obiad zupa-krem ogórkowy. Taki prywatny eksperyment. Podobno się udał :-)
    Ja lubię jeszcze ogórki z curry.
    Judith... a może to tak na Wielki Post ten smak Ci odszedł? ;-) Ale wróci, zobaczysz... eeee... znaczy poczujesz :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oprocz braku smaku jest wiele innych... moral z tego taki, ze nie musze robic postanowien, same przychodz /smiech/
      J.

      Usuń
  24. Tak o tobie ostatnio dużo myślę, nawet jak nie jestem obecna klawiszem na twojej stronce :) tez bym pewnie nie zjadła krokodylka, chyba...żebym nie wiedziała :) a co do smaku, cierpliwości kochana, wiem, że to frustrujące i nieraz samopoczucie makabrycznie spada, ale ten smak powinien powrócic za jakiś czas, chemia ma dużo takich niemiłych niespodzianek, ale później wszystko wraca do normy, ważne jest nastawienie, optymizm, radość, a widzę tobie tego nie brakuje. Moja sąsiadka chorowała tak samo jak ty, jest teraz w najwyższej zyciwej formie i cieszy się wszystkim dookoła i smakuje zycie. Smaki powrocily, wlosy odrosły nawet bujniejsze, tak też było z moja siostra cioteczna, buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieso krokodyla jest biale i podobne w smaku do kurzego. Mowia, ze smaczniejsze od kurzego.
      J.

      Usuń
  25. Bardzo ciekawa strona.Chętnie wchodzę,zawsze coś nowego się dowiem.Tak na marginesie.Gdzie kupujesz ocet na kilogramy?Pozdrawiam Christopher

    OdpowiedzUsuń
  26. Przepis ciekawy i.... "ukradłam go sobie". Wypróbuję.
    Chemia przeminie i smak wróci i włosy odrosną i zdrowa będziesz, do Kamerunu wrócisz, do swoich dzieciaków,które tęsknią. Tak będzie. Czuję to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko popraw: ma byc pol kilograma cukru i 1,5 szklanki octu..., bo wiesz bedzie katastrofa jak dasz pol kilo...octu /smiech/
      J.

      Usuń
  27. Znam ten ból - choć nie po chemii, ale po (i w czasie) dwutygodniowej kuracji bardzo silnym antybiotykiem smaku nie czułam. Nawet cukier był jakiś taki gorzki, choć to taka typowa gorycz nie była. A w zdrowiu zapachów nie czuję (alergia), to i pewnie smak mam nieco przytępiony.

    Dla mnie krokodylki to też ogórki, ale nie pocięte, tylko takie miniaturowe (góra 5 cm) korniszonki.

    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  28. ogórki teraz nie smakują, bo to nie sezon na nie, altem będą takie jak trzeba i będziesz mogła się nimi rozkoszować ;)
    a ogórki - krokodylki pierwsze słyszę ;), więc jak zawsze czegoś ciekawego się u Ciebie dowiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Szkoda takiego krokodylka...

    OdpowiedzUsuń
  30. jakies brudne te Twoje krokodylki:)
    Osobiscie wole je w postaci torebki. Wtedy krokodyl i ja jestesmy super kumple:)
    Nie wiem, jak sprawdzajac sie w pozycji buta czy paska:)
    Judith, a moze lody przywroca Twoj smak? o odrobina likieru migdalowego?
    Polecam

    OdpowiedzUsuń
  31. Pomyśl, jak cudownie będzie na nowo odkrywać, przypominać sobie te wszystkie smaki, kiedy skończy się chemia :))) To będzie uczta, i to codziennie.

    Pozdrawiam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...żeby nie powielać, Ken.G napisała dokładnie "toczka w toczkę" to co chciałam napisać!
      Serdeczności:)

      Usuń
    2. Tak daleko mysla nie wybiegam /smiech/
      J.

      Usuń
  32. Na żywo tylko w ZOO widziałam, ale boję się bardzo. Niech tylko bestia ślipia swe z pod wody wystawi już mnie ciarki przechodzą. Brrr!
    Ach ta chemia! Judytko, jak skończysz ją brać, to dopiero zaczniesz ucztować. Życzę, żeby jak najszybciej.
    Uściski ślę*

    OdpowiedzUsuń
  33. Zdecydowanie mi bliżej do tych smakowitych krokodylków w słoiczkach:)
    No wiem ,że łatwo pisać, ale może uda Ci się zacząć już cieszyć myślami do powracających smaków i zapomnienia o chorobie.A czytając Twoje posty wiem ,że nie należysz do osób ,które by się poddawały choróbsku.
    Pozdrawiam bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  34. krokodyle, to moje ulubione skalniaki - tak na nie mówię.aż trudno uwierzyć, że pierwsze z nich pojawiły około 220 milionow lat temu i pozostają niezmienione. . uwielbiam filmy z nimi odlądać,
    są po prostu piękne!
    a tych kameruńskich to nie mam szans spróbować, niestety.
    każdy kraj ma swój smak....

    OdpowiedzUsuń
  35. Po skończonej chemii, poznasz smaki jedzenia.
    Szczerze Ci tego życzę.
    Krokodyle piękne ale groźne zwierzęta.
    Zjeść kawałeczek, niema mowy...
    Przepis na ogórki odpisałam. Przypuszczam, że są pyszne.
    Judytko wszystkiego naj...
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  36. Mnie jest zal wszystkich zwierzakow,nawet tych drapierznych,brzydkich,ktorych nikt nie kocha.
    Najwieksza krzywde tylko czlowiek potrafi wyrzadzic.

    Ogoreczki mniam,mniam,musze wykonac:)

    Pozdrawiam serdecznie i szybkiego powrotu do zdrowia zycze.

    OdpowiedzUsuń
  37. Zastanawiałam się nieraz czy krokodyl posiada jakiekolwiek stany emocjonalne, bo to bestia jest groźna, niesympatyczna i zimna ... ale może posiada?

    Ogórki-krokodylki wyglądają pysznościowo i przepis już sobie przywłaszczyłam do wykorzystania w nowym sezonie ogórkowym :)

    Nieustannie ślę najlepsze myśli i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń