Kwiat jesieni… Piękna, tajemnicza nieznajoma…
W stanie dzikim występuje w Chinach,
Japonii, Korei i Mongolii.
Uprawą tej rośliny zajmowali się kiedyś jedynie
Chińczycy, którzy wierzyli, że krople rosy zebrane z ich kwiatów zawierają właściwości
przedłużające ludzkie życie.
Od czasów starożytnych aż do dnia dzisiejszego w
Chinach obchodzi się
9 września Święto Chryzantemy.
Złoty kwiat to chryzantema,
która ma wszechstronne zastosowanie. Jest głownie używana w ziołolecznictwie do
odtruwania ludzi oraz do wypędzania zła.
Chińczycy używali chryzantem, aby zapewnić sobie długowieczność i
nieśmiertelność. Symbolizowały one również nieugiętość.
Chińska legęda głosi,
że stary cesarz, który usłyszał o magicznym zielu zapewniającym wieczną
młodość, wysłał na opuszczoną wyspę ludzi,
aby mu je przywieźli. Najpiękniejszą
rzeczą, którą znaleźli były chryzantemy w kolorze złota. Jak mówi legenda, we
wnętrzu kwiatu jest ukryty klucz do nieśmiertelności. Święto to obchodzi się z
bliskimi, wspominając zmarłych członków rodziny popijając wino chryzantemowe i
jedząc ciasteczka także chryzantemowe.
W dalekich Chinach już 2700 lat temu
kultywowano chryzantemę.
Z Chin chryzantemy dotarły do Japonii. Chryzantema
symbol słońca przypadł do gustu Japończykom ze względu na spokojne, powolne i
regularne rozwijanie się płatków, reprezentujące perfekcję.
Konfucjusz
sugerował, że właśnie ten proces powinien być obiektem medytacji. Chryzantema
złocista o 16 płatkach znajduje się w herbie japońskiej rodziny cesarskiej.
Najwyższym odznaczeniem państwowym jest Cesarski Order Chryzantemy.
Jak prawie wszystko na świecie także
chryzantema ma swoją moc... Ustawiając
ją w oknie lub na parapecie odgoni od domu złe moce.
Jej pozytywna energia,
żywe kolory niosą radość i potrafią odwracać uwagę od codziennych kłopotów.
Gotowane korzenie są ponoć skutecznym lekiem na uporczywe migreny,
a także
pomagają szybko wytrzeźwieć, gdy ktoś przesadził z alkoholem. Rosa zebrana z
chryzantem ponoc zapewnia długowieczność, mądrość i szczęście...
Chryzantema przede wszystkim cieszy oko.
Stare przysłowie mówi: „Jeśli
chcesz żyć długo, zdrowo i w radości... pielęgnuj ogród chryzantemowy”.
W
naszym kraju chryzantema kojarzy się ze smutkiem i zadumą, i dlatego ustawiamy
je najczęściej na grobach w dzień Wszystkich Świętych. Złoty kwiat lubi chłodek
i nie straszne dla niego przymrozki więc zdobi miasta zmarłych.
Jak dla mnie chryzantema jest jednym z najpiękniejszych
i tajemniczych
kwiatów... Zwane u nas złocieńcami, jastrunami, wrotyczami i należą do roślin
tzw. krótkiego dnia. Oznacza to, że kiedy dzień jest krótszy niż 14 godzin,
rośliny kwitną – sporo zależy od odmiany. Chryzantemę trzeba docenić za
trwałość, oryginalne kształty kwiatów i ich barwy oraz termin jej kwitnięcia –
późną jesień.
Nie wiem dlaczego ten słoneczny kwiat jest w Polce przede
wszystkim symbolem żałoby i śmierci.
Tymczasem w Azji jest symbolem zdrowia , dobrobytu i władzy.
Przydomowe ogrody i tarasy ozdabiane
są w naszym kraju od kilku lat chryzantemami a absolutna nowość to chryzantemy
w bukietach ślubnych. Więc miejmy nadzieję, że także i u nas te piękne, złote
kwiaty staną się symbolem życia.
P.S
Czekam i czekania się uczę... Spadł pierwszy śnieg, mówią mi, że to szron, poszłam na spacer. Stwierdzono, że do dentysty muszę, bo potem nie wiadomo, jak będzie... Myślę sobie, że w życiu nie ma gotowych rozwiązań. Dostajemy siły do wędrówki, bo nigdy nie jest tak, że coś jest ponad nasze siły. Należy wierzyć w te siły, a rozwiązania same się znajdą...
Czekam i czekania się uczę... Spadł pierwszy śnieg, mówią mi, że to szron, poszłam na spacer. Stwierdzono, że do dentysty muszę, bo potem nie wiadomo, jak będzie... Myślę sobie, że w życiu nie ma gotowych rozwiązań. Dostajemy siły do wędrówki, bo nigdy nie jest tak, że coś jest ponad nasze siły. Należy wierzyć w te siły, a rozwiązania same się znajdą...
Życie samo w sobie nie zależy od naszego światopoglądu... Wierzysz czy nie wierzysz doświadczysz radości, miłości, cierpienia a w końcu śmierci... Rośliny, strumienie potrzebują deszczu, ale i dusza także potrzebuje deszczu, ale deszczu innego rodzaju, który potrzebny jest nam wszystkim: nadziei, wiary, sensu istnienia... Trzeba bronić w sobie tych trzech rzeczy, starać się o nie... Gdy tego brak, wszystko w duszy umiera, choć ciało nadal funkcjonuje... z „Piątej góry” P Coelho
Wiara nieodzowny element życia daje nam poczucie równowagi, o którą tak trudno, gubimy się, tracimy sens życia. Utrudnia to nam zabiegane życie, na zatrzymanie się brakuje czasu.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię Judytko
A chryzantemę do domu zakupię, żółtą, ta dla mnie najbardziej symbolizuje życie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam*
chryzantemy są dla mnie bardzo kobiece.
OdpowiedzUsuńw swojej naturze dystyngowanie eleganckie, szykowne i jednocześnie znające umiar i kunszt subtelnego piękna.
ściskam Cię bardzo ciepło :)
Judyto,dostarczyłaś nam tylu wspaniałych wiadomości o chryzantemach.
OdpowiedzUsuńTo wspaniale i takie piękne kwiaty. Bardzo je lubię. Od kilku dni są ozdobą mojego balkonu.
Serdecznie pozdrawiam
najbardziej uwielbiam te najjaśniejsze i drobniejsze - białe, zółte, ...tyle w nich radości!
OdpowiedzUsuńWydaje mi się że zawierają w sobie całe moje pragnienie słońca, bez któego tak ciężko mi być, gdy zapada szara jesień.
Trzymama kciuki i czekam na tą kawę z Tobą w Bardzie Śląskim.
:)
Judyto - ja dziś z innej beczki, wiem, że lubisz brzozy, na moim blogu zamieściłam ich trochę zdjęć w poprzednim wpisie:
OdpowiedzUsuńhttp://iw-od-nowa.blogspot.com/2012/10/jesienne-kolory.html
Szczerze mówiąc szlam do mojego bliskiego brzozowego lasu z myślą o Tobie, żeby dla Ciebie te zdjęcia zrobić :)
Miłego oglądania!
iw
...bardzo ciekawy wpis...
OdpowiedzUsuń...lubię tylko białe, drobne chryzantemy...
Kreślę pozdrowienia!
uwielbiam chryzantemy i od zawsze kupuje, lubię też ich zapach taki gorzki. Gdzieś Ty znalazła aż tyle tych kwiatów???
OdpowiedzUsuńtakie cmentarne kwiaty... mają taki spacyficzny zapach. Oczywiście, piękne zwłaszcza te fioletowe.
OdpowiedzUsuńAd vocem Twojego komentarza u Jasna8
nie usprawiedliwiam, ale czasami sytuacja materialna, mieszkaniowa... zmusza do rozstania się ze zwierzęciem.
Czasem leczenie zwierzęcia, zwłaszcza koszty...
Ja akurat miałam trochę szczęścia w nieszczęściu, że jak kot mi zachorował kobieta z fundacji mi pomogła, bo sama nie wiem czy stać by mnie było jeździć z kotem do weta czasem dwa razy dziennie, wizyty, leki, odżywki....powiem Wam szczerze, że do tej pory nie zdawałam sobie sprawy z tego jak ogromną odpowiedzialnością jest decyzja o adopcji, można pisać pięknie o klepaniu biedy wspólnie ze zwirzakiem... ale gdy przyjdzie choroba - nie można zakładać że od razu zachowuje - tak mówiłam zanim mój kot zachorował.
Niestety Opiłka nie dało już sie uratować, wszyscy zrobili co mogli... a nawet za długo wierzyliśmy, czekaliśmy na cud!
Bardzo lubię chryzantemy i właśnie ostatnio robiłam im zdjecia, bo w kwiaciarni ukazały się w zielonym kolorze. Lubię je, ale do bukietu w domu nie wstawiłabym, ze względu na ich nieszczególny zapach. Miłego dnia życzę.
OdpowiedzUsuńMnie chryzantemy kojarzą się przede wszystkim z piosenką, mniej z cmentarzem. Stawiano je w wazonach by zdobiły pokoje.
OdpowiedzUsuńDużo słońca w ich. Wyglądają tak, jakby zatrzymały promienie na dłużej, na długie jesienne wieczory.
ciekawie napisałaś o chryzantemach. inaczej na nie teraz popatrzę. ale ich zapach....dla mnie niestety dość nieszczególny. uściski:)
OdpowiedzUsuńUlubione kwiaty mojej Mamy, nigdy w kwiaciarniach nie mogli zrozumieć, że nie idą na cmentarz a na imieniny :), z ciasteczkami się zgrałyśmy, tylko u mnie wersja lawendowa, za to winko...nie znałam, może wypróbuj pierwsza i daj gotowy przepis :)
OdpowiedzUsuń"Piątą górę" muszę koniecznie przeczytać, ściskam cieplutko mimo zasypania śniegiem :)
Chryzantemy, podobnie jak aksamitki, mają w sobie to "coś".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
PS: Jak Twoje samopoczucie Judyto?
Wszystkie chryzantemy są piękne - i te o niewielkiej ilości płatków i te o płatkach tworzących wielki, kwiatowy "pompon". Mnie się one nie kojarzą z żałobą - dla mnie są po prostu pięknym darem natury.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Judyto, cieszę się, że mnie odnalazłaś. Poprzedni blog zmuszona byłam zamknąć. Zaczynam zatem od nowa. Chryzantemy to moje ulubione kwiaty. One kończą jesień, potem już tylko zima. Zapraszam ponownie i pozdrawiam Cię bardzo cieplutko:)))
OdpowiedzUsuńDzisiejsze chryzantemy, to prawdziwe cuda natury. Przeróżne kształty i kolory. Wyglądają pięknie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale te duże złociste kojarzą mi się ze smacznym kremem waniliowym :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie, Judith
Wielu osobom chryzantemy kojarza sie z dnie Wszystkich Swietych. Ja, lubie te kwiaty dla mnie sa zapowiedzia zlotej jesieni.
OdpowiedzUsuńJudytko, moc usciskow przesylam!
Pierwszy śnieg spadł i u nas. Ziemia przywdziała zimową szatę. Ciekawe czy tylko nas straszy czy już na dobre przegnała jesień tak piękną w barwach tego roku.
OdpowiedzUsuńChryzantemy zawsze kojarzą mi się z jesienią. Kupowałam kilka razy wielkie donice z tymi przepięknymi kwiatami i wysadzałam do ogrodu. Od jakiegoś czasu już tego nie robię, bo jest to kosztowna przyjemność i na dodatek krótka, ze względu na wrześniowe przymrozki, które niestety niszczą kwiaty.
Piękna opowieść o chryzantemach, ciepła,wprowadzająca w miły nastrój:)
Ściskam Cię jak zawsze bardzo mocno i dorzucam buziaki :))**
By żyć pełnią życia należy mieć światopogląd. Wtedy nawet radość czy miłość lepiej smakuje:-)
OdpowiedzUsuńChryzantemy to dla mnie kwiaty jesieni i pzemijania :-)
OdpowiedzUsuńMnie się chryzantema nie kojarzy ze smutkiem i zadumą. Ja bardzo lubię te piękne kwiaty i często stoją u mnie w wazonie w domu. Myślę, że dlatego iż są odporne na zimno są stawiane na grobach i przyjęło się, że to kwiaty na 1 listopada. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńMnie chryzantemy kojarzą się raczej z przemijaniem, a nie z nieśmiertelnością. Może dlatego, że są kwiatami układanymi na grobach.
Są piękne. A ile barw i gatunków...
Pozdrawiam serdecznie.
chryzantemy są przepiękne..nie wiem,które najpiękniejsze...U nas niestety,kojarzą się z cmentarzem,jakież to krzywdzące,bo mają wiele radości w sobie...
OdpowiedzUsuńJudyto,masz rację,dla duszy czasem potrzebny jest deszcz...nadziei i wiary,dla niektórych nawet i ulewa...:P
Pozdrawiam serdecznie i ciepło;)
Ciekawe, jak wyglądałyby te kwiaty pokryte pierwszym śniegiem. Może stopiłyby go swym blaskiem i ciepłem?:-)
OdpowiedzUsuńChryzantemy są przepiękne!
OdpowiedzUsuńA Ty Judyto jesteś silna PODWÓJNĄ SIŁĄ.
Jestem z Tobą!!!
a w malym nemieckim miasteczku, w Schwarzwaldzie Lahr co roku o tej porze jest festyn chryzantem. Miasteczko wyglada przeuroczo, pelne zycia. Bardzo radosna ta czarnoleska jesien jest.:)
OdpowiedzUsuńhttp://www.chrysanthema.lahr.de/chrysanthema_startseite/fotogalerie.4832.100,4832.htm
Chryzantemy kojarzą mi się ze świętem listopadowy, z cmentarzem, zniczami. Pochowałam już wszystkich moich bliskich: rodziców, brata, ciocie, wujków... Dla mnie to smutne kwiaty, chociaż bardzo piękne.
OdpowiedzUsuńChryzantemy kwiaty radosne :)
OdpowiedzUsuńniech dowodem bedzie te kilka lahrskich fotek wlasnych. Judyto chryzantemowy slonik- to na szczescie :)
https://plus.google.com/photos/118349714865763674042/albums/5804362785978962353/5804362886132133922
Nie znałem tej chryzantem arcybogatej historii... Dziękuję i kłaniam nisko, zdrowia nade wszystko życząc i wytrwałości:)
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńChryzantemy piękne, choć kojarzone tylko ze Świętem Zmarłych niestety.
Pozdrawiam ciepluteńko :)