poniedziałek, 20 stycznia 2014

O kursie prawa jazdy...

Żeby jeździć samochodem po Warszawie  trzeba ją znać.
 Mam osobistego pilota w osobie s.Franciszki, która zna Warszawę,
 jak swoją kieszeń.
 Poznałam to, co dla mnie ważne: trasy na lotnisko Chopina, Modlin, wszelkie warszawskie dworce, ważne instytucje i dalej poznaję...
 Przy okazji mojego poznawania warszawskich dróg Franciszka sprawdza moją znajomość przepisów ruchu drogowego, bo jest w trakcie robienia prawa jazdy. Zasypuje mnie pytaniami, informacjami i strofuje /śmiech/! Najczęściej w samochodzie daje się słyszeć:

 - Wolniej! Tam było ograniczenie...
 – Wiem, że było, ale zauważyłaś, że prawie wszystkie auta nas wyprzedzają więc nie jestem taka najgorsza!

 – Judyta, a jak to jest z tramwajami?
 – Z tramwajami? Jak zdawałam egzamin, a było to dawno temu, nikt mnie nie pytał mnie o tramwaje, i tam gdzie zdawałam egzamin nie było takich środków lokomocji!/śmiech/!
 – Więc wszystko tobie wytłumaczę...!

 I tak mi tłumaczyła, że przegapiłyśmy zjazd z obwodnicy /śmiech/!
 Nie myślcie, że nic, a nic o tramwajach na drodze nie wiem!

   – Judyta, całą noc padał śnieg, samochód masz zasypany. Jaka rzecz przydałaby się, aby przygotować samochód do jazdy?
 a/ ciepła bluza polarowa, 
b/ łopata do śniegu
 c/piersiówka z mocnym alkoholem. 

– Wiadomo, że chcesz zdać egzamin wiec trzeba wybrać odpowiedź b.
 Jednak przed odśnieżaniem mojego auta ubrałabym ciepły polar...
A gdybym miała męża, to on by poszedł!!!

 I na drugi dzień śnieg zasypał nasze auto i przyszło na mnie odśnieżanie!  Obyło się bez piersiówki z mocnym alkoholem /śmiech/!



 Czekam z utęsknieniem na prawo jazdy Franciszki /test już zdała/ niech jeździ po Warszawie, a mnie zostawi autostrady, gdzie można sobie choć trochę popędzić /śmiech/!




P.S
Najbardziej na mój system nerwowy w Warszawie działa sygnalizacja świetlna! Jest zdecydowanie za często!
O radarach nawet nie wspominam!
A zdanie egzaminu w dzisiejszych czasach, to naprawdę jest wyzwanie!!!


63 komentarze:

  1. To się zgadza....
    Mam wrażenie,że kiedyś łatwiej się zdawało,
    bo i samochodów było zdecydowanie mniej :-)
    Kciuki trzymam za Siostrę Franciszkę !
    Niech zda egzamin jak najszybciej :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Warszawę zdecydowanie wolę przemierzać środkami komunikacji miejskiej :)
    :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Sygnalizacja świetlna to porażka;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ..., ale bez niej byloby jeszcze gorzej wiec ja znosze w cierpliwosci /smiech/!
      J.

      Usuń
  4. Jak przeczytałam o tym Waszym przegapieniu zjazdu z obwodnicy, to przypomniało mi się nasze sprzed roku. I to właśnie w Warszawie. Wyobraziłam sobie, ile nadprogramowych kilometrów trzeba było potem zrobić:-)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bylo, az tyle, by sie zdenerwowac, a ze akurat trwala dyskusja o tramwajach /smiech/!
      J.

      Usuń
  5. Ja tez wole komunikacje miejska, ale kiedys wpadlam na obwodnice o 4 rano, w absolutna i nieprzenikniona mgle, odwozilam meza na lotnisko i do dzis nie wiem jak z tej obwodnicy wyjechalam i znalazlam sie na Pulawskiej..zycze by siostra Franciszka zdala egzamin...

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja tak dzień w dzień, tramwaje też mam na trasie. Jednak wolę po mieście, w trasie, szczególnie małych wiejskich drogach, mam lęk, że dziecko wybiegnie, pies wyskoczy. W mieście ruch regulują światła, więc teoretycznie nic nie powinno wyskoczyć,choć faktycznie jest ich od groma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze sobie powtarzam, ze inni kierowcy mnie widza i nie szalec po tej Warszawie zbytnia predkoscia, ale malo kto przestrzega predkosci, wszyscy sie spiesza!
      J.

      Usuń
  7. ano fakt...
    ja choć jeździć autem uwielbiam i nieskromnym wcale zdaniem radzę obie naprawdę dobrze za kierownica zdać prawka nie mogę :(
    ale się nie poddam - oooo nie ;-)))
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz umowic sie z s Franciszka wszystko Tobie wytlumaczy /smiech: i zdasz, jestem pewna!!!
      J.

      Usuń
  8. Jak to dobrze, że nie muszę jeździć po Warszawie. :)
    A tak jeszcze dodam, że też lubię autostrady - mam tu niedaleko A1 i co jakiś czas sobie wyskoczę pojeździć.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Judytko , przypomniały mi się czasy , gdy jako bezprawna użytkowniczka samochodu , siedziałam na fotelu obok męża i zadawałam pytania typu ; a kto ma teraz pierwszeństwo. Odpowiadał mi zawsze , że większy. Więc uważam na tramwaje nawet jak teoretycznie on powinien mi ustąpić. A u mnie śniegu nie ma ale tam gdzie niebawem jadę 2 metry i ciągle sypie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Był kiedyś taki kawał:
    Jest egzamin na prawo jazdy i instruktor zadaje pytanie:
    - Kto pierwszy przejeżdża na skrzyżowaniu: karetka pogotowia, autobus czy pan? -
    - Motocyklista! -
    - Proszę się skupić: kto pierwszy przejeżdża na skrzyżowaniu: karetka pogotowia, autobus czy pan? -
    - Motocyklista! -
    - A skąd pan masz tego motocyklistę?! -
    - Oni zawsze skądś się biorą! -

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzielna Judytka! Lubię takie kobiety!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja myślałam, że to tylko na Mazurach tak nasypało... widać, że i do Stolicy też zima porządna zawitała :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kto ma pierwszeństwo? Kto pierwszy ten lepszy:) Buziaki z dolnego śląska:) U mnie śniegu nie ma:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Hehe jak ja nie lubię odśnieżać samochodu. Hmmm i po Warszawie też chyba nie chcę jeździć. :P

    OdpowiedzUsuń
  15. Mój mąż cztery razy dziś odkuwał samochód z lodu... Te dwa to mu pomogłam trochę :))

    OdpowiedzUsuń
  16. czy to na pewno zdjęcie z tego roku?!?
    u nas wiosna, choć deszczowa :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. prawko już mam teraz tego śniegu mi potrzeba:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje, ze spadnie, bo mroz bez sniegu nie ma uroku!
      J.

      Usuń
  18. Nasz syn byłby zachwycony tym śniegiem :))) Biedny, w ubiegłym roku mieliśmy śnieg tylko jeden dzień i do tego wiało tak, że padał prawie pionowo, do tego był strasznie mokry. Jednak On tak się uparł, że zrobił bałwana i jeszcze serce dla siostry :D
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  19. No proszę, proszę, a to się nam pirat drogowy trafił !!! I to w osobie siostry Judyty.
    Ubrałam polar - poszłam odśnieżać i trwało to długo, bo męża nie było, a samochód zasypało prawie po dach. Piersióweczki nie było, ale dałam radę- odśnieżyłam, pojechałam, wracam, a tam już pan zaparkował.......
    Kierowcy autostrad Łączmy się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja myslalam, ze zony nie odsniezaja samochodow /smiech/!
      J.

      Usuń
  20. Najbardziej nie lubię radarów. W końcówce roku musiałem zdać ponownie egzamin na prawo jazdy, bo uskładałem w pół roku 26 punktów. Najpierw test psychologiczny, test teoretyczny i wreszcie egzamin praktyczny. Teraz jestem na bieżąco z przepisami, znakami,a nawet tramwajami, tak jak siostra Franciszka:-)
    PS. Piersiówki przy takim odśnieżaniu bym nie wykluczał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chwale sie ile moge, ze nie dostalam jeszcze ani jednego mandatu /smiech/!
      Caddi, zaskoczyles mnie tymi punktami, nie pomyslalam, ze taki pirat drogowy z Ciebie, nie wygladasz na.... pirata /smiech/!
      J.

      Usuń
  21. Dobry pilot to podstawa :) Gorzej, jak rozmowa jest tak absorbująca, że doprowadza do przegapienia zjazdu haha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiscie na pilota nie mam uzdolnien, bo za bardzo myle strone prawe z lewa /smiech/!
      J.

      Usuń
  22. Siły przetrwania zimy i dróg bezpiecznych

    OdpowiedzUsuń
  23. pięknie śniegiem zasypało...a piersióweczka nie byłaby taka zła...hahaha
    zycze zatem zdania tego egzaminu...i jazda...w Polske,haha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, mam troche wyjazdow! Dobrze, ze beda autostrady /smiech/!
      J.

      Usuń
  24. Odpowiedzi
    1. Dzisiaj mroz w calej Polsce, a snieg..... W bydgoskim JEST!
      J.

      Usuń
  25. Dla mnie jazda po Warszawie do hardcor;)))Nigdy tego nie dokonam:D Podziwiam siostry i gratuluję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie jeździłam po Warszawie i obawialam sie troche, ale okazalo sie, ze dobrze sobie radze! Odwagi zycze!
      J.

      Usuń
  26. Nie mieszkam w Warszawie tylko w łodzi ale i u nas koszmarnie się jeździ bo bardzo rozkopana. Poza tym nie mam prawa jazdy.Pozdrrawiam Judytę i Franciszke.

    OdpowiedzUsuń
  27. Bo to trzeba tak jak w Chinach - pełna ignorancja znaków drogowych i świateł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo, jak w Kamerunie, ale taka jazda ma także swoje uroki /śmiech/
      J.

      Usuń
  28. To prawda. 12 lat temu też mnie się wydawało, że wtedy, to dopiero było wyzwanie! Trzymam kciuki za Franciszkę!

    OdpowiedzUsuń
  29. Godne polecenia :)
    http://ddasz.wordpress.com/zasady-adopcji/
    Anna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam o najważniejszym, przez wstawiennictwo św. Wincentego Pallottiego proszę dla s. Judyty o wszelakie dobro i błogosławieństwo Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego. Niech Święty Założyciel pomaga na co dzień znosić trudy i radości na chwałę Bożą. Szczęść Boże, Siostro.
      Ps. Poczytuję Siostry blog i podziwiam hart i pogodę ducha a siostry zmaganie z chorobą jest dowodem, że z Bogiem wszystko się przetrzyma, z Bogiem niemożliwe, staje się możliwym, że z Bogiem żyje się radośnie. Pozdrawiam serdecznie z nadzieją, że kiedyś dane nam będzie się przypadkowo spotkać w Gnieźnie "pod lasem".

      Usuń
    2. Wczorajsze swieto swietowalam na korytarzach onkologii w Bydgoszczy. Sadze, ze dzieki Pallotniemu wczoraj bylo bardzo spokojnie.
      J.

      Usuń
  30. W Warszawie wyłącznie komunikacja miejska. Jest najszybsza. Stać w korkach nie cierpię.
    Pozdrawiam:) Siostrze Franciszce życzę powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo czesto korzystam z warszawskiej komunikacji miejskiej, bo po prostu szybciej!
      J.

      Usuń
  31. dobrze, że u mnie nie jeżdżą tramwaje :))

    OdpowiedzUsuń
  32. Jazda po Wawie nie jest taka najgorsza. Ludzie tutaj już się nauczyli jak sobie radzić z korkami i z fotoradarami i ruch jest płynniejszy niż w Krakowie czy Poznaniu. Wbrew pozorom duża prędkość nie oznacza szybszego osiągnięcia celu. Często przydaje się otwarta głowa i dobra nawigacja, i można na prawdę szybko przejechać z miejsca na miejsce. Trochę praktyki i będziecie śmigać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Balam sie Warszawy, ale jak piszesz Warszawiacy bardzo dobrze sobie radza!
      J.

      Usuń
  33. Witaj :)
    Nie mam ani auta , ani prawa jazdy, da się żyć i mam spokój :)
    Pozdrawiam cieplutko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Da sie zyc, ale samochod i autostrady.... wciagaja /smiech/!
      J.

      Usuń
  34. HEhehe ach to odśnieżanie :) nie mam tego problemu - nie mamy auta ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja to nawet się nie przymierzam do zdawania prawa jazdy, nie dla mnie ten sznur samochodów, ja się po prostu do tego nie nadaję :)) Ja mam osobistego kierowcę (mąż), który mnie wszędzie wozi... :))

    Pozdrawiam serdecznie.

    http://babuni-blog49.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  36. Czyli prościzna, jazda po Warszawie :)

    OdpowiedzUsuń