Kochana Siostro Judyto,
Kiedy w ubiegłym roku rozpoczynałyśmy świętowanie jubileuszu 25-lecia życia
zakonnego, wiedziałyśmy, że masz przed
sobą najtrudniejsze odcinek życia konsekracją zakonną : zaślubienie z
cierpieniem, a w konsekwencji ze śmiercią.
Jakże to trudne: młoda energiczna siostra, bezgranicznie
oddana pracy na misjach w Kamerunie, gdzie tak bardzo jej potrzebowali, musi
wszystko opuścić, ponieważ Bóg, Dawca i Pan życia uznał, że nawet w tak krótkim
czasie przeżyła czasów wiele i jest już gotowa na spotkanie ze swym
Oblubieńcem.
Wiemy, jak wiele miała planów animacji misyjnej, jak
cierpliwie zapisywała kalendarz swego życia służbą zwyczajną, ubogaconą
radosnym uśmiechem i życzliwością. Dotykała cierpienia w Kamerunie, śpieszyła
się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą , jak pisał ksiądz poeta Jan
Twardowski.
Z miłością pomagała
cierpiącym, sama niosła swoje cierpienie z godnością, nie użalała się nad sobą,
chciała by na temat jej choroby i cierpienia rozmawiać normalnie, nie traktować
tego jako tabu. Wiosną minionego roku była już świadoma, że będzie to jej
ostatnia, ta najpiękniejsza wiosna, dlatego o jedno prosiła Boga, aby do końca
była w miarę sprawna, aby nie zabrakło jej radości życia i szczypty humoru.
Ale też pisała na swoim blogu, że „człowiek bardzo często
widzi wokół siebie pracę i jeszcze raz pracę…, i myśli, że to wszystko jest
źródłem jego szczęścia. A wszystko to jest czymś wtórnym, co prędzej czy
później przemija”. I już w pełni świadomie dodała: „Moja meta jest bliżej niż
myślałam. Prawdopodobnie jest więcej niż jedna meta. Ta, która przybliża
nieuchronnie dojście do ostatniej mojej mety, to przerzut do kości w kilku
miejscach. I znów Pan Bóg mnie zaskoczył i wszystkich, którym jestem bliska
(…)”.
Nie tylko Ciebie Pan Bóg zaskoczył, kochana Judyto. Także
nas, wszystkie siostry. Ale my, siostry rocznikowe, zapamiętamy Ciebie jako tę,
która zawsze śpieszyła się, by kochać innych. W czasie bolesnego oczekiwania na
odejście do Pana, cieszyłaś się wszystkimi, którzy Cię wspierali modlitwą i
odwiedzali.
Nasza siostro Judyto, jesteśmy ci wdzięczne za Twoją modlitwę
i pracę, za Twoją serdeczność i wrażliwość, przyjaźń i spotkania, zwłaszcza te
ostatnie, a przede wszystkim za Twoją piękną lekcję życia i umierania.
A właściwie nie umierania, ale odchodzenia „z klasą”, do Domu
Ojca, jak sama pisałaś, czyli z
godnością i pogodą ducha, tak, jak umiałaś żyć z klasą dla innych, a przede
wszystkim dla Boga. Kto nie boi się żyć pełnią życia, nie boi się też umierać,
bo wie że życie się nie kończy, ale się zmienia i po drugiej stronie czeka
Nieskończona, Trójjedyna Miłość.
Śmierć naszej s.
Judyty jest jak prolog, jest początkiem, nie końcem... Nie wątpimy, że w domu
Ojca, gdzie mieszkań jest wiele, nasza kochana Judyta znajdzie pokój i miłość
bez granic, nieskończone szczęście. Wierzymy, że choć odeszła i nie ma Jej
wśród nas, będzie obecna w naszych myślach i modlitwach. Wierzymy, że stanie
się naszą i swojej Siostry Ani,
orędowniczką u Boga, któremu całe życia służyła.
Do zobaczenia w niebie.
Judytko, do zobaczenia w Niebie! Dziękuję za wszystkie mądre słowa, które mogłam u Ciebie przeczytać...
OdpowiedzUsuńNiech odpoczywa w pokoju
Niech tak się stanie.Wszyscy zmierzamy w jednym kierunku , do innego wymiaru. I dopóki tam nie dotrzemy będzie w naszych sercach gościła tęsknota za Judytą.
OdpowiedzUsuńObym ja potrafiła być choć trochę do Siostry podobna, by tak pięknie odejść. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńAmen
OdpowiedzUsuńDziękuję i nie przestaję podziwiać.
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia!
OdpowiedzUsuńNa zawsze zostanie w naszej pamięci jako osoba wyjątkowa - pełna ciepła, dobroci i wewnętrznego światła.
OdpowiedzUsuń:(
OdpowiedzUsuńZawsze będziesz w moim sercu !
OdpowiedzUsuńto była pełna ciepła uroczystość!
OdpowiedzUsuńczy mają Siostry nagranie pieśni Jeruzalem? albo chociaż jej słowa?
śnieg sypnął dopiero wieczorem jak białą pierzynką, i tylko na chwilę:)
ja znalazłam tę piosenkę na internecie
UsuńCzłowiek to wszystko wie, tylko nie potrafi powstrzymać łez. Piękne świadectwo, dziękuję i pozdrawiam serdecznie wszystkie Siosty!! :-(
OdpowiedzUsuńŚliczne pożegnanie cudownej siostry Judyty przez najbliższe osoby - siostry zakonne - wspaniała lekcja życia
OdpowiedzUsuńTen blog, będzie zawsze pamiątką i inspiracją jaką emanowała siostra Judytka.
Siostro Judytko............
OdpowiedzUsuńPiękne pożegnanie Siostry Judyty.
OdpowiedzUsuńBóg nikogo nie zabiera, ale przyjmuje z honorami do Nieba.
OdpowiedzUsuńKochana siostro Judytko- modlę się za Twoją duszę, a pamięć o Tobie- na zawsze pozostanie w moim sercu, spoczywaj w pokoju !
Do zobaczenia w niebie. Raźniej może będzie stąd odchodzić wiedząc, że Cię tam spotkam.
OdpowiedzUsuńMimo, że wiedziałam, dokąd zmierza Jej droga... to jest mi bardzo smutno. Siostra Judyta dała nam piękną lekcję życia, ucząc jak umierać... Dziękuję. Odpoczywaj w pokoju...
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia :)
OdpowiedzUsuńŚwiętych obcowanie ..
OdpowiedzUsuńulgę przynosi nadzieja ponownego spotkania♥
Judytko ♥♥♥
OdpowiedzUsuńKażdy święty umiera inaczej ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję Siostrze za zdjęcia i że tak pięknie nam Siostra napisała.
OdpowiedzUsuńPamiętam o pani Ani,może bardziej nawet potrzebuje naszej modlitwy.
O Judytkę jestem spokojna.,ale brak mi jej.
Ciężko, bardzo ciężko ;(
OdpowiedzUsuń"Albowiem życie Twoich wiernych, o Panie, zmienia się, ale się nie kończy, i gdy rozpadnie się dom doczesnej pielgrzymki, znajdą przygotowane w niebie wieczne mieszkanie”.
Dziekuje za to piekne pozegnanie, Do zobaczenia po tamtej stronie.
OdpowiedzUsuńTak mi bardzo przykro...wierzę, że jest jej tam dobrze...
OdpowiedzUsuńSiostro - proszę pisać od czasu do czasu, żeby ten blog- pamiątka po Wyjątkowej Kobiecie mógł trwać...., by nie zniknęło z niego żadne słowo.
OdpowiedzUsuń.................
Amen...
OdpowiedzUsuńNiech spoczywa w pokoju...
Wierze, ze patrzysz na ukochany Kamerun z Góry.
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia siostro Judyto.
Byle nie za szybko:-)
Do zobaczenia w niebie...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję ,że wszyscy tam się spotkamy, kiedy przyjdzie czas na nas ...
chciałabym tez odejść z klasą, judytko.
OdpowiedzUsuńJudyta pięknie nas przygotowała na tę chwilę , jednak........cieżko
OdpowiedzUsuńStrasznie to bolesne:(
OdpowiedzUsuńdo zobaczenia!
OdpowiedzUsuńJudytko...♥
OdpowiedzUsuńJudytko, odeszlaś a raczej odfrunelaś jak ptaszek cichutko, bez narzekan, choc cierpialaś i kazdy z nas, czytajacych Twoj blog to wie.
OdpowiedzUsuń. Leć Kochana, Lec Motylku, bo teraz Twoje skrzydla sa niebianskich kolorow - leć, i czaruj, maluj na nieboisach - dziekuje .........
Judytko, pomagaj nam proszę, bo przed nami tyle trudnych chwil i cierni, byśmy choć w części byli podobni do Ciebie...
OdpowiedzUsuńDroga Judyto... Do zobaczenia, wspaniała osobo... Ale czekaj na nas cierpliwie, bez pośpiechu. Niech każdy z nas wypełni swoją misję tak pięknie, jak Ty...
OdpowiedzUsuńdziękuję za to pożegnaie
OdpowiedzUsuńwzruszające i piekne
....
Żegnaj ......
OdpowiedzUsuńPANIE, JAK TO MOŻLIWE, MASZ CAŁE NIEBO, A PRAGNIESZ MOJEGO SERCA .......?!
OdpowiedzUsuńŻegnaj Judytko, dziękuję Ci za to, że byłaś... za literacką pomoc. Pamiętaj proszę o mnie w modlitwie...
OdpowiedzUsuńPierwsza łza w tym roku w moim oku :(
OdpowiedzUsuńJeszcze raz bardzo dziękuję ♥
OdpowiedzUsuń...nie pytajmy Boga dlaczego tak szybko nam Ją zabrał
OdpowiedzUsuńlecz dziękujmy za to,że nam Ją dał
z Panem Bogiem
To że Siostra Judyta była wyjątkową osobą świadczą o tym słowa tutaj zapisane. Każdy z nas, kto czytał i komentował bloga "La vie est belle i ja też" z pewnością jeszcze nie raz do niego wróci, żeby przypomnieć sobie jaką piękną drogą szła jego autorka. Judyto, tak mi smutno.
OdpowiedzUsuńPrzychodzi taki czas, że coraz częściej zaczynamy myśleć o przemijaniu. Wśród wielu moich szczęśliwych i radosnych dni są i te smutne, pełne rozważań. Radości, smutki, radości, smutki..., i jedne, i drugie potrzebne są, żeby nauczyć się godnie żyć.
Ksiądz Jan Twardowski napisał
"Jeżeli powiemy, że przemijanie jest tylko przemijaniem - popadniemy w depresję,
Przemijanie nie oznacza, że cokolwiek się kończy.
Przemijanie jest stałym dojrzewaniem do nowego życia z Bogiem"
I niech tam z góry z Nieba na nas patrzy i uśmiecha się tak, jak usmiechała się do końca na zdjęciach.
OdpowiedzUsuńCzytałam o odejściu Waszej Przyjaciółki. Niech odpoczywa w pokoju, pomodlę się za nią.
OdpowiedzUsuńJudytko, kochana Judytko!
OdpowiedzUsuńza szybko...
OdpowiedzUsuń:(
Do zobaczenie :)
OdpowiedzUsuńDO ZOBACZENIA JUDYTKO
OdpowiedzUsuńmódl się za nami
Zgasł płomyk życia,
OdpowiedzUsuńspłynęła z rozpaczy łza,
smutek i ból dała losu gra.
Otoczona przyjaźnią oraz sercem
wędrujesz gwiezdnym kobiercem
do odległej i nieznanej krainy,
gdzie będziesz zbierać
za swe życie nagrody i daniny.
A tu, wśród nas
w kadrze pamięci zatrzymana,
póki naszego życia będziesz kochana
za swoją serdeczność oraz życzliwość,
za wielką dobroć i z prawdą spolegliwość.
Żegnaj Droga Judytko
leptir
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJudytko nigdy Cię nie zapomnę. Odpoczywaj w pokoju
OdpowiedzUsuńAmen
Judytko nadal żyjesz w naszych sercach. Spoczywaj w pokoju.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz ... dziękuję
OdpowiedzUsuńStracić kogoś...To tak jakby zgasić Słońce na niebie Cały świat oblec w czarną szatę A to co kolorowe schować gdzieś głęboko Stracić kogoś...To tak jakby uciszyć wszystko dookoła Kazać ptakom przestać śpiewać Zatrzymać wiatr, żeby nie grał w konarach drzew Stracić kogoś...To tak jakby zatrzymać czas Aby nigdy nie było już jutra Bo wszystko nagle staje się nieważne Stracić kogoś...To tak jakby spaść w otchłań nicości Poznać jak bardzo boli tęsknota Za kimś kto odszedł już na zawsze Stracić kogoś...To tak jakby samemu wydać ostatnie tchnienie...
OdpowiedzUsuńBędę tęskniła za Twoim poczuciem humoru :))) i wszystkimi opowiadaniami z humorem :D
OdpowiedzUsuńSmutno mi, ale dziękuję Ci, że przygotowałaś na tą chwilę...
Spoczywaj w pokoju. Do zobaczenia :*
Drogie Siostry
OdpowiedzUsuńObudziłam się dzisiaj z myślą o Siostrze Judycie. Nie mogłam rozpocząć dnia bez wspomnienia o Niej na swoim blogu.
Pozwoliłam sobie skopiować kilka zdjęć i kilka fragmentów tekstów
http://ewa-naprzeciwszczciu.blogspot.com/2015/01/siostra-judyta-czyli-la-vie-est-belle-i.html
Pozdrawiam serdecznie z ciepłymi myślami i życzeniami wszystkiego najlepszego
Ewa Klimaszewska
Spoczywaj w spokoju i ciesz się życiem WIECZNYM...
OdpowiedzUsuńpiękne pożegnanie...
OdpowiedzUsuńdziękuje za wszystko co tutaj otrzymałam...
♥
❤️
OdpowiedzUsuńPiękne pożegnanie.
OdpowiedzUsuńCzytam i płaczę, chciałabym tak umieć żyć i umierać jak s. Judyta.
Wszyscy zmierzamy do domu Ojca i musimy o tym pamietać, dziekuje siostrze Judycie za ta ze pokazała mi właściwy i jedyny kierunek Bóg Zapłać
OdpowiedzUsuńWszyscy się tam kiedyś spotkamy...a siostra Judyta już tam jest i na nas czeka...Dziękujemy ci za piękne życiowe posty...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDaj na Panie wszystkim taką powagę i godność umierania. Dorosłość w chwili odejścia.
OdpowiedzUsuńBóg z Tobą i z nami Siostro Judyto.
Była piękna jak życie, i taką Ją zapamiętam...
OdpowiedzUsuńdziękuję Judytko, że dobry Bóg pozwolił mi chocby wirtualnie Cię poznać... Ubogaciłaś życie wielu z nas... wierzę, że to jeszcze nie koniec.
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia Judytko...
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuń[*]
OdpowiedzUsuń[*]
OdpowiedzUsuńPrzyjdziesz
ciepłym podmuchem wiatru
zapachem słońca
dobroci
kameruńskiego chleba
dłoni troskliwych dotykiem
paciorkami różańca żarliwą modlitwą
wspomnieniem chwil roześmianych
zadumanych oczu
pasji życia
Twoją ulubioną muzyką
książką
łzą na policzku
I wciąż tu Będziesz
choć czas zdmuchnął już Twoją świecę...
/Bogumiła Dmochowska/
...daj Siostrze Judycie radość w Twoim domu Panie...a nam tu pozostałym swego Ducha byśmy umieli do Ciebie iść tak pięknie jak ona...
Bogumiło, tak piękne wspomnienie, że aż się chce do niego dopisać
UsuńDo zobaczenia,Judytko....Bądż szcześliwa tam,gdzie jesteś
OdpowiedzUsuńNieodgadnione są ścieżki...
OdpowiedzUsuńTwoje słowa były dla mnie ważne. Twoje spojrzenie przewartościowało mi kilka spraw.
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia, zapamiętam Twój uśmiech.
OdpowiedzUsuńDziekuje za madre slowa,za otuche.
OdpowiedzUsuńCzas pozegnan jest trudny,dla tych co tutaj zostaja.
Do zobaczenia,.............kiedys.....
Za lekcję radości życia i pokory....niech Bóg da Ci nagrodę...
OdpowiedzUsuńDzięki, że pozwoliłaś nam uczestniczyć w swej drodze do nieba. Ty nas napełniałaś ciepłem i otuchą. Pokazałaś, że do końca można być Człowiekiem i ufać Bogu.
OdpowiedzUsuńBarbara
Cisza..trzeba będzie pogodzić się z tą wielką ciszą tutaj..
OdpowiedzUsuńwieczne odpoczywanie racz Jej dać Panie..