…,
który przyszedł do sióstr Pallotynek. Jakie było nasze zdziwienie widząc w
całym domu ślady butów, chyba numer 45, w pewnym momencie pojawiły się ślady
stóp i jeden ogromny but
na podłodze pod oknem, a drugi na parapecie okna w
refektarzu zakonnym. Ktoś był, a potem
w dziwny sposób wyszedł... przez okno!
Nikt nic nie słyszał, a tym bardziej nie widział.
Święty
Mikołaj nigdy nie omijał naszego domu więc czekałyśmy...
Nie
wiedziałyśmy, o której się pojawi i jakimi drzwiami czy oknem wejdzie! Po kolacji zebrałyśmy się w pokoju
rekreacyjnym, aby wspólnie poświętować święto św. Mikołaja...
z myślą, że może
przyjdzie, przyleci, a może wpadnie/śmiech/! Żadna z nas nie słyszała cichego
stukania w drzwi balkonowe, bo jak usłyszeć jakieś anemiczne stukanie, gdy w
pokoju rozmawia 14 kobiet? /śmiech/! Ten Ktoś zastukał jeszcze raz, tym razem
na tyle głośno, że wszystkie odwróciłyśmy głowy w stronę skąd dochodziło
stukanie. Przełożona to odważna kobieta więc otworzyła drzwi, powiało zimą,
a
naszym oczom ukazał się św.Mikołaj z małym czerwonym woreczkiem na plecach...
Po
cudownym przywitaniu och i ach Mikołaj oznajmił nam, że gdzieś po drodze zgubił
swoją pomocnicę; Gwiazdeczkę, która jest pierwszy raz na ziemi i wszystko ją
zadziwia.
Muszę koniecznie do niej zadzwonić, aby zostawiła podziwianie na
potem, bo siostry czekają... Wyjął telefon i zadzwonił do Gwiazdeczki.
Gwiazdeczka telefon odebrała i oznajmiła, że już przyleciała, i za chwilę będzie...
W tym domu tyle korytarzy... Wpłynęła z harfą, a może innym instrumentem,
rozanielona, ze śpiewem na ustach...
Zaśpiewała
głosem anielskim i miałam wrażenie, że jest to Anioł.
Mikołaj raz nazywał ją Gwiazdeczka, a za chwilę Aniołkiem, a
ona spoglądała na niego i widać było, że rozumieją się bez słów.
Grała na tej nie harfie, albo harfa grała sama, sama nie wiem,
i jakoś dziwnie
ją nazwała, żadna z nas nie potrafiła wymówić tej nazwy.
Gdy skończyła swoje
trele zaczęła się zastanawiać komu wręczyć cenną harfę na przechowanie.
Stwierdziła, że największe zaufanie budzi w niej starsza pani, która nie jest
siostrą i w ręce Mamy /Mama s.Ewy, która mieszka z nami w czasie zimy/
powędrowała przedziwna harfa...
W
końcu pojawił się kosz pełen kolorowych torebek...
Dziwne, ale wszystkie torebki miały imię siostry
znajdującej się w pokoju.
S. Agata, która pracuje na Syberii w Ekaterinburgu, a
tymczasowo przebywa w Centrum Misyjnym, musiała opowiedzieć Mikołajowi o swojej
pracy w tym zimnym rejonie świata...
W klasztorze jest furta czyli wejście do klasztoru. To
bardzo ważne miejsce, a jeszcze ważniejsza jest furtianka, w naszym domu to s.Marianna, która naprawdę wszystko wie...
Gdzie kto poszedł, o której przyszedł,
kiedy będzie listonosz itp, robi szydełkiem piękne serwetki... i wiele innych rzeczy!
S.Mariola, katechetka tak wycałowała Mikołaja, że
zaniemówił /śmiech/!
Szefowej naszej kuchni s.Judycie /mamy w naszym
Zgromadzeniu dwie s.Judyty
i tak się stało, że od kilku miesięcy dwie Judyty
mieszkają w tym samym klasztorze/
Mikołaj zadał pytanie;
co dodaje do przygotowywanych
posiłków, bo siostry stwierdziły jednogłośnie,
że wszystko, co zrobi do zjedzenia jest
wyśmienite.
Odpowiedziała, że dodaje do każdego posiłku kilka dużych łyżek miłości, dużo cierpliwości i na
koniec posypuje to wszystko radością...!!!
Mama dostała podarunek, taki specjalny, za trzymanie i
pilnowanie harfy anielskiej!
S.Consomata jest
najstarsza w naszej wspólnocie, bardzo kocha ogród, w którym do dzisiaj
pracuje.
W pewnym momencie Mikołajowi przypomniało się, że zgubił
gdzieś na naszym zakonnym terenie swoje buty, które dostał w podarunku w roku
ubiegłym i jest do nich bardzo przywiązany! Buty przyniesiono i s.Teresa widząc
zmęczenie naszego świętego wciągnęła na stopy Mikołaja jego „przywiązane” glany
/śmiech/!
Przyszedł czas na drugą s. Judytę, którą trochę znacie.
Mikołaj powiedział, że lubi zagadki
więc poprosił o zagadkę.
Oczywiście, że powiem kochany Mikołaju, ale jeśli jakaś siostra odgadnie, to
dasz jej paczuszkę bez występów publicznych /śmiech/!
Mikołaj się zgodził, ale dziwnie spojrzała i pogroził palcem.
Pomyślałam sobie,
że znam ostatnio tylko jedną... Co to jest? Zaczyna się na D a kończy na A
i
potrzebuje dużo papieru. Jedna z sióstr przyłożyła dłoń do ust i powiedziała:
Judyyytaaaa!!!
A druga: to drukarka!
Tą, która odgadła zagadkę była s.Teresa,
która pracuje w Centrum Misyjnym?
I przyszedł czas na naszą siostrę Przełożoną, która
została zaproszona przez Mikołaja
do zaśpiewania piosenki. Piosenka miała dużo
zwrotek i mówiła o miłości poloneza do syrenki! Uśmiałyśmy się serdecznie!
S.Kanizja dostała swój prezent i poszła z Mikołajem w
tany...
Przed Mikołajem i Gwiazdeczką było jeszcze kilka miejsc w
Wraszawie do odwiedzenia.
Poszli jeszcze do naszej chorej siostry, zażyczyli
sobie wspólnej fotografii i pojechali...
Właściwie pojechał Mikołaj swoim zaprzęgiem,
którego nie zdążyłam sfotografować,
a Gwiazdeczka poleciała pozwiedzać miasto ...
P.S
Nie dziwić się proszę, że Siostry czekały na
św.Mikołaja!
Nie przedstawiłam Wam wszystkich Sióstr. Nie wiem czy ktoś dotrwał
do końca...
Można stwierdzić, że z Judytą lepiej, bo dała tyle zdjęć
/śmiech/! Lepiej zdecydowanie. Przyjmuje
ten stan rzeczy bez egzaltacji, bo moi Drodzy Czytacze, ja mam tzw. fazy /śmiech/
i uczę się żyć tymi fazami i między
tymi fazami! Jak już nauczę się żyć tym czasem, który mam, to wszystko się
zmieni i będzie trzeba zaczynać raz jeszcze! Życie do końca zaskakuje i jeśli
chcesz jeszcze żyć trzeba się dostosować, albo iść na tzw. szarym końcu
szurając butami i narzekając na cały świat nie podejrzewając, że nikt i tak cię
nie słucha /śmiech/!
Powracająć do Św.Mikołaj to był biskupem, /nie Dziadkiem
Mrozem/ żyjącycm na przełomie III i IV wieku na terenie dzisiejszej Turcji. Jest
niezwykle popularnym świętym, którego wszystkimi siłami chce zastąpić w Polsce
Dziadek Mróz! Św. Mikołaj jest znany z miłosierdzia i wielkiego serca dla
ubogich, stał się przykładem kogoś, kto dzieli się z innymi wszystkim, co ma.
W
powszechnej świadomości kojarzy się z otrzymywanymi na Święta prezentami.
Św.Mikołaj przypomina nam jednak przede wszystkim o tym, że jesteśmy obdarowani
przez Boga Jego miłosierdziem – i tym mamy się dzielić z innymi. „Darmo
otrzymaliście, darmo dawajcie” /Oremus
12/2014/ Jestem pewna, że taki święty musiał być zawsze uśmiechnięty i skory do
obdarowywania innych swoją pogodą ducha!