Kolejny raz
przyszło mi pojechać do Foumban. Mieliśmy dużo szczęścia, przynajmniej ja, bo
trafiliśmy na dzień, w którym król przyjmował przedstawicieli poszczególnych
dzielnic.Takie rzeczy bardzo mnie interesują.
Tłum kolorowo ubranych ludzi,
świąteczna atmosfera...
Muzeum królestwa Bamoum jest bardzo ciekawe, miałam je
oglądać i słuchać historii powstania, świetności dynastii po raz któryś... co
się nie robi dla gości, a tym razem byli to dwaj Francuzi.
Przewodnik zaczął
bardzo ciekawie, pomyślałam sobie, dobrze, że nie ten sam co poprzednio!
Słucham i nie słucham, bo dochodzą mnie jakieś dźwięki taneczne z dołu, które
coraz bardziej mnie intrygują, bo słyszę dźwięk bębna i śpiew.
Szukam okna i cóż widzę przez to okno: tańczą przed królem! Przewodnik widzi, że jestem
bardziej zainteresowana tym co na placu niż tym, co on mówi wiec prowadzi mnie
do większego okna, abym mogła popatrzeć. Tylko patrzeć?
Okna nie można było
otworzyć, bo zabite na cztery spusty gwoźdźmi! Zrobiłam zdjęcie...
Sami
widzicie, że prawie nic nie widać. Zostawiłam Francuzów w dobrych rękach, a sama pognałam
co sił w nogach, po krętych schodach z
drugiego piętra na plac.
Aparat do ręki i zabieram się za robienie zdjęć tańczących
przed królem... a ten wysoki z gwizdkiem w ustach bezwstydnie pokazuje mi, że
nie wolno fotografować!!!
Rozglądam się wokół... cóż, jedna biała w całym
tłumie przed królem... nie będę oponować, posłuszna to ja
trochę umiem być, co mi szkodzi...
Trzymam w ręku
aparat, a nuż coś jeszcze pstryknę.
W rytm bębnów i śpiewu moje nogi same zaczęły przytupywać...
Uśmiechem nr 7 /to mój doskonały/ uroczo spoglądałam
na tańczących i długo nie musiałam czekać...
Ten z gwizdkiem podszedł do mnie i
poprosił mnie do tańca!
Tego się nie spodziewałam!
Nie wypadało odmówić, bo
wszyscy, jak na komendę patrzą w moją stronę... Nie byłabym Judytą gdybym
odmówiła i po prostu speszyła się tłumem... proszę bardzo, zatańczę!
Spojrzałam
jeszcze w górę na drugie piętro - s.Orencja w oknie śmieje się od ucha do ucha
i pokazuje: szkoda, że nie mam aparatu zrobiłabym tobie
zdjęcie!
I tak tańczyłam przed królem!
Otrzymałam burzę oklasków za... odwagę i po cichu myślę, że dobrze mi poszły te
tany!
Ukłoniłam się pięknie królowi, bo król to król szacunek mu się należy, a
on mi się odkłonił i pomachał swoją królewską dłonią... I co się stało?
A no
to, że mogłam robić tyle zdjęć, ile dusza zapragnie!
Z prawej, z lewej...
Wszyscy zebrani uśmiechali się do mnie serdecznie.
Nie posyłałam już uśmiechu
nr 7 tylko te mniejsze...
Zdjęcia nie oddają całej ekspresji tańczących!
Taniec
w Afryce związany jest ze wszystkimi dziedzinami życia. Najczęściej wykonywany
jest w związku z obrzędami, kultem czy nierozłączną magią.
Taniec jest sztuką i
przez tę sztukę można wyrazić wiele treści emocjonalnych.
Poprzez taniec w
Afryce można przekazać tajemnice plemienia, taniec może być opisem wydarzeń
czyli zapisem historii danej
społeczności.
Co tańczyli tancerze przed królem ... nie wiem.
Po całym
tanecznym spektaklu przysiadłam sobie na kamiennym murku zakładając nogę na
nogę. Obok mnie siedzi chłopak i mówi mi, że tak się nie siedzi... przed
królem.
No to usiadłam tak, jak przystało przed królem: kolanko obok
kolanka...
Co się natańczyłam to moje, a zdjęcia także moje, dzięki uśmiechowi
nr 7 oczywiście /śmiech/!!!