Jak się czujesz? –
Kwitnąco!
W ten sposób odpowiadałam na to pytanie przez wiele miesięcy...
Od
jakiegoś czasu na to samo pytanie odpowiadam:
-
Na tyle dobrze, na ile można.
Kolejny raz mam swoją jesień, spadające
liście... I tak sobie myślę, że człowiek jest jak liść. Drzewo to życie, a
ludzie to liście... Każdy liść, czy tego chce, czy nie musi z drzewa spaść,
bo
w życiu wszystko ma swój czas.
Szukałam jesiennego liścia, który byłby podobny do
mnie, ale uświadomiłam sobie, że w lasach naszego świata Bóg nie stworzył dwóch
takich samych liści.
P.S
Przeszłam
nasze Tatry wzdłuż i wszerz. Nie wdrapałam się /śmiech/ tylko na Mnicha. Kilka
dni temu wjechałam pierwszy raz w życiu kolejką na Kasprowy Wierch /jaki
wstyd!!!/. Dobrze, że miałam na nosie okulary, bo nie mogłam powstrzymać łez przed
takim pięknem. Ciekawe, co bym zrobiła będąc w Himalajach... Ostatnio upokarza
mnie moja bezsilność na moją niemoc, słabość ciała i wciągające łóżko /śmiech/! I jeszcze jedno upokorzenie: nie
wyglądasz na chorą! Takie stwierdzenie kilka miesięcy temu cieszyło mnie, a
dzisiaj upokarza, bo naprawdę nie wyglądam na chorą, a nie byłam w stanie
połazić po zwykłych tatrzańskich dolinach!
Hmm, na
wygląd przecież nie choruję!
Moja górska wyprawa skończyła się specjalnym
transportem do Warszawy w pozycji horyzontalnej. Podróże, wyprawy uczą człowieka
do końca jego dni. Wreszcie zrozumiałam, że mój czas na szaleństwa minął i
dlatego dzisiaj zajęłam się stemplowaniem kopert /śmiech/.
Do takiej pracy się
jeszcze nadaję, ale nie będę ukrywać: zmęczyłam się!!!!!!
Mówię Wam to jest koniec świata, mojego
oczywiście /śmiech/!
Dziękuję za wszelkie dobre słowa i zapewniam, że pamiętam
o Was, o niektórych szczególnie.