…
słonecznik, mój ulubiony kwiat.
„Nie ma na tej planecie zjawiska, które byłoby większą afirmacją życia niż słonecznik.
Nie bez przyczyny nosi taką nazwę, nie dlatego, że przypomina słońce, ale dlatego, że za słońcem podąża. W ciągu dnia tarcza kwiatu powtarza podróż, którą słońce odbywa po niebie, antena satelitarna słońca. Tam gdzie jest światło choćby najsłabsze, ten kwiat potrafi je odnaleźć.
Recz godna podziwu i wspaniała lekcja życia”
„Nie ma na tej planecie zjawiska, które byłoby większą afirmacją życia niż słonecznik.
Nie bez przyczyny nosi taką nazwę, nie dlatego, że przypomina słońce, ale dlatego, że za słońcem podąża. W ciągu dnia tarcza kwiatu powtarza podróż, którą słońce odbywa po niebie, antena satelitarna słońca. Tam gdzie jest światło choćby najsłabsze, ten kwiat potrafi je odnaleźć.
Recz godna podziwu i wspaniała lekcja życia”
Przy porannej kawie rozmawia
się o różnych rzeczach o tych ważnych, mniej ważnych czy błahych sprawach
naszego życia.
Pukam, co rano do niebios bram, ale nikt mi nie odpowiada czyli
jeszcze nie czas, nie dzisiaj...
I zeszła nam rozmowa na temat mojej śmierci i
pogrzebu. Zdecydowanie odrzucony jest termin zimowy, bo jak umierać w mrozie i
śniegu /śmiech/!!!
Najbliższy termin, który w miarę nam odpowiada to maj, bo
będą tulipany i moje imieniny.
Po zastanowieniu stwierdziłyśmy, że lepsza byłaby jesień 2015...
Tą teraźniejszą mam podziwiać i przeżyć!
Po zastanowieniu stwierdziłyśmy, że lepsza byłaby jesień 2015...
Tą teraźniejszą mam podziwiać i przeżyć!
Judyto, zapomniałaś, że dostałaś rentę
z ZUS do jesieni 2017 roku, to może będziemy szturmować niebo na jesień 2017...
Mówią, że ludzie przeczuwają swoją śmierć, potrafią określić nawet dzień...
Puk, puk, pukam codziennie do niebios bram, ale nie mam odpowiedzi, jeszcze...
P.S
Ludzie boją się śmierci, a mnie coś podpowiada, że
jest to najpiękniejszy moment życia /J.Grzegorczyk/. Chcę, aby i dla mnie był to
najpiękniejszy moment mojego życia...
Nie ma co martwić się o nasze dzieci, mężów,
rodziców, rodzeństwo i wszystkich tych, którzy nas kochają... Poradzą sobie bez
nas! Najważniejszy jest czas TERAZ, możemy naszym bliskim pokazać czym jest
choroba, nachodząca śmierć, radość, łzy i niech to doświadczenie naszej
niemocy będzie dla nich mocą na dalsze życie, że warto podjąć trud
cierpienia...
Życie to radość i cierpienie, które przeplatają się przez całe
nasze życie i trzeba uczynić z tego jedną całość, aby móc powiedzieć nawet bez
słów, że moje życie było szczęśliwe.
Jeszcze mamy czas, aby odpowiedzieć na
pytania, zadać pytania i powiedzieć słowa, których się jeszcze nie
powiedziało...
Jeszcze mamy czas, aby podziękować, aby patrzeć i słuchać, aby
dać, napełnić i wreszcie odejść...
Jeszcze
macie czas, aby być z nami, powiedzieć słowa, których się jeszcze nie powiedziało...
Pieknie to powiedzialas Edyto i Twoje slowa moga byc dla nas drogowskazem jak ten piekny slonecznik ktory podaza za sloncem :)
OdpowiedzUsuńDziekuje Ci bardzo.
Malgosia
Przepraszam, mialo byc: Judyto :)
UsuńPozdrawiam i przytulam,
Malgosia
I ten czas treba wykorzystywać. Cieszęsię, że Cię poznałam Judyto, choć tak wirtualnie tylko...
OdpowiedzUsuńChcę wykorzystać ten czas...Uściski:**
OdpowiedzUsuńNie czujesz tego szczególnego dnia,bo jest jeszcze daleko(śmiech)
OdpowiedzUsuńJak ja kocham czytać twoje przemyślenia:))))
Tak, słoneczniki mają niezwykłą urodę.
OdpowiedzUsuńCzytam Twoje mądre słowa i rozumiem je, ale i tak gdzieś w głębi kotłuje się bunt i sprzeciw. Nic na to nie poradzę :).
Serdeczności
Jakiś czas temu towarzyszyłam pewnej bardzo młodej osobie w chorobie i umieraniu. Był czas, żeby powiedzieć sobie te ważne słowa, podziękować. Czułam spokój w sercu, że zdążyłam...
OdpowiedzUsuńJudyto, niech ta odpowiedź na Twoje pukanie przyjdzie jak najpóźniej. Widać jesteś tu jeszcze ludziom potrzebna. Dziękuję Ci, że mogę czytać Twoje słowa, bardzo ważne słowa!
Przytulam ciepło :*
Nigdy nie wiemy kiedy, nigdy...
OdpowiedzUsuńParę razy myślałam ,że to już a nadal jestem...
Tobie też życzę, bądż jak najdłużej...
:) to dobrze, że jeszcze masz czas :) pięknego czasu wciąż i wciąż :)
OdpowiedzUsuńJudyto
OdpowiedzUsuńChyba sobie ten Twój ps wydrukuje i będę nosić przy sobie i w trudnej chwili czytać
ja też uwielbiam słoneczniki, nie wiem czy znasz taką opowieść o tych i innych kwiatach?? Mama opowiadała mi ją jak byłam mała.To było tak. ...Bardzo dawno temu, wszystkie kwiaty były białe i przez cały dzień zwracały się do słońca, źródła życia, aż pewnego razu na niebie pojawiła się tęcza i kwiaty w zachwycie obróciły się w jej stronę i tylko słonecznik nadal został wpatrzony w słońce, które z początku było oburzone na kwiaty, ale potem złość mu przeszła i powiedziało kwiatom, że każdy może sobie wybrać taki kolor tęczy jaki mu się podoba, zaś słonecznikowi, który pozostał mu wierny ono ofiaruje swój własny kolor!!! ładne prawda???
OdpowiedzUsuńPiękno tych słów porazilo mnie. Oczy mam pełne łez i to nie z żalu, nie...
OdpowiedzUsuńSą to łzy prawdy i wiary.
Pięknie napisane, pięknie!
OdpowiedzUsuń... wszystko przytrafia się po coś... i przytrafia się dla nas a nie nam :)
Ściskam mocno...nadal wierzę głęboko, że będzie dobrze :)
Poważnie? Wszystko przytrafia się "po coś"? To może pójdź na oddział onkologii, gdzie kilkumiesięczne, kilkuletnie dzieci przechodzą drugą, trzecią operację, dziesiątą chemię, wymiotują aż im oczy z orbit wychodzą, wyją z niewyobrażalnego bólu. Wytłumacz im, że to po coś.
UsuńBabcia
to tez moze być "po coś", choć trudno to pojąć...
UsuńJedno jest pewne dzieci nie pytaja dlaczego, nie obwiniaja nikogo i przyjmuja to, co zycie im daje... Dorosli moga tylko sie uczyc..., ale nie chca, bo uwazaja siebie za madrzejszych w kazdej dziedzinie zycia...
UsuńJ.
Wybacz, ale 5 letnie dziecko pytało dlaczego Bóg pozwala żeby go tak bolało. I jeszcze- Bóg nie pozwoli żebym umarł, prawda? Pozwolił, niestety.
UsuńBabcia
Bog jest winien, ze Dziecko ma raka...???? Bogu przypisuje sie wszystko, a moze czasami Rodzice sa winni... To nie jest tylko sprawa Pana Boga... Gdy czlowiek jest szczesliwy, wszystko uklada sie po jego mysli to tego stanu rzeczy nie przypisuje sie Bogu, ale gdy przychodzi nieszczescie to Bog jest winny... Ktos musi byc winny, najlepiej przypisac to Jemu, aby samemu czuc sie usprawiedliwionym... Coz, taki jest czlowiek...
UsuńJ.
I jeszcze jedno.... Slyszala zapewne Pani, ze Jerzy Stuhr gdy dowiedzial sie o chorobie nowotworowej swojej corki prosil Pana Boga, aby jej choroba byla jego... Corka pana Stura calkowicie wyzdrowiala, a on zachorowal... Moze trzeba ofiarowac swoje zycie za zycie wnuka... Zycie za zycie... Wszystko przytrafia sie po cos... Chciejmy choc troche, to zrozumiec... Kazdy ma swoj czas zrozumienia...
UsuńJ.
Niesamowita jesteś kochana Judyto! Ludzie zwijają się, by w wyszukanych słowach opisać cokolwiek, a Ty niby prosto, a tak trafnie dotykasz zawsze sedna poruszanych tematów - od banalnych, po wzniosłe. Zawsze w tylu słowach ile trzeba - bez jednego zbędnego a zawsze w tylu, że już nie ma potrzeby dodawać cokolwiek. Podziwiam tą umiejętność. Pozdrawiam serdecznie, często jestem myślą przy Tobie.
OdpowiedzUsuńA na jesień 2017 można dostać nową decyzję na rentę.
OdpowiedzUsuńŚciskam Judytko
Zalewam się łzami nad twoimi słowami. Bronię się się nawet przed myślą. Uczę się... Dziękuję,że jesteś. Nic w życiu nie dzieje się przypadkiem. Nasze spotkanie w wirtualnym świecie również.Uczę się od Ciebie, boś do mnie została posłana. Dziwne, kiedyś zadawałam Panu pytania, a Ty odpowiadasz na nie post po poście. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńa wiesz, że to też mój ulubiony kwiat? :)
OdpowiedzUsuńJa tak sobie myślę, że jeszcze długo będziesz pukać do tych niebios bram. No bo kto nam tak pięknie będzie tłumaczył ten świat?
OdpowiedzUsuńDziękuję za to, że mogłam cię poznać i że mogę ciągle się od ciebie uczyć.
A słoneczniki uwielbiam:))
kocham słoneczniki...tyle radosci jest w nich...a Twoje przemyślenia Judytko sa bardzo mądre,jeszcze sie nie spieszmy TAM,jest jeszcze tyle do zrobienia TU...
OdpowiedzUsuńnie, nie na wiosnę, wiosna jest taka zmysłowa, jesień to czas dopełnienia i odlotu w podróż...
OdpowiedzUsuńA ja się panicznie boję śmierci, panicznie, Judyto.
Dziękuję, że mogę się od ciebie uczyć ją oswajać.
Dziękuję za wszystkie komentarze u mnie.
Ściskam.
Ja też myślę, że to jeszcze nie czas. Tak to czuję. Jeszcze powitasz następną jesień. I następną:)))*
OdpowiedzUsuńczas nie czas, kto to wie, chyba tylko ten co nas wymyślił i stworzył.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie przyszedł Twój czas i szybko nie przyjdzie :)
OdpowiedzUsuńPukasz, czyli jesteś gotowa...Ale niebo wciaz jeszcze mebluje Ci mieszkanie. Jeszcze nie są tam gotowi na Twoje przyjęcie.
OdpowiedzUsuńJudytko!Twój stan gotowości jest czymś niezwykłym, dojrzałym, przejmującym na wskroś i wzruszającym.
Zwykle czepiamy się pazurami tego zycia A Ty po prostu podązasz z uśmiechem za słoncem i jak słonecznik pytasz, czy to dzisiaj?!
Judytko ♥
OdpowiedzUsuńDobrze ,że czas jest taki rozciągliwyyyyyy :)))
Cieszę się,że jesteś:)
:****
Jak to dobrze, ze jeszcze Cię tam nie chcą, bo mamy Cię dla siebie:)
OdpowiedzUsuńJudytko, no słów brak, Ty znowu cała w żartach! A jak tak dobrze pomyslisz, to może coś masz jeszcze ważnego do załatwienia w 2018 roku? :))
OdpowiedzUsuńUcałowania najserdeczniejsze, Żartownisiu
pa, Ewa
Dużo dajesz ludziom... <3
OdpowiedzUsuńSłonecznik to dla mnie symbol determinacji i optymizmu.
OdpowiedzUsuńDobrze móc Cie przeczytać Judyto.
Jest moc!
Umieranie zaczyna się się już w dniu urodzin ... takie słowa kiedyś usłyszałam. Przypomniały mi się one teraz, gdy czytam Ciebie Judytko.
OdpowiedzUsuńCzas pobytu tu, na ziemi jest nie znany ... ale chyba nie o ten czas chodzi, lecz o piękne życie, którym się z nami dzielisz tak obficie. Twoje słowa dodają otuchy ... może dziwnie zabrzmiało, ale naprawdę tak je odbieram :)
I zawsze jest czas, żeby powiedzieć komuś, że się go kocha...
OdpowiedzUsuńA Ty się ciesz Judytko słonecznikami, a później będzie czas na kolejne radości...
Nie mów tak. Nie strasz mnie...Bo zawsze jak do ciebie pukam, to z ulga stwierdzam, że ciągle jesteś, że nik ci jeszcze tych drzwi niebios nie otworzył. "wszystko jest "po coś"... to ma głęboki sens... Każde z twoich słów oprawiłabym w ramki. Każde zdanie czytam po kilka razy. Jest w nim bardzo głęboki sens. I tak mądrze ludziom odpowiadasz...
OdpowiedzUsuńKiedyś mieszkała ze mna moja ciocia, która podchodziła do zycia tak jak ty. Była tak mądrze ze wszyztkim pogodzona. Doskonale przygotowana do tej podrózy. wszyztko zadbane w najmniejszym szczególe. Przez całe zycie modliła się, by Pan Bóg powiedział jej kiedy odejdzie i pozwolił się przygotowac (Wcześniej mieszkała sama po smierci syna i męża, nie chciała byc dla nikogo ciężarem) Potrafiła tak pieknie, prosto, a zarazem mądrze mówic jak ty. I było w niej tyle milości Bożej. Powiedziała: "bedę z wami do maja" Zmarła 01,05. Mój synek miał 5 lat, nie mógl wszystkiego rozumieć, al nikt mądrzej niz moja ciocia nie potrafił mu opowiadać o życiu, Bogu, smierci, sensie cierpienia. Te dwa lata wspólnego mieszkania były dla mego dziecka bezcenne! Ukształtowala go, uczyła cierpliwości, milości, tolerancji. czuje, że nam bardzo pomaga, bardzo... Judytko, bądx z nami jak najdłużej. Ewangelizujesz świat przez internet, jesteś wielkim darem dla nas!
:*
OdpowiedzUsuńBądź jak najdłużej.
OdpowiedzUsuńKorzystaj z uroków świata i słoneczników, bo są piękne. Pozdrawiam :)
Moja ulubiona Zakonnico, czy mogłabyś poświęcić mi 30 minut swojego bezcennego czasu? Mieszkam w Warszawie i nie o siebie proszę.
OdpowiedzUsuńJeszcze jest czas by żyć, La Vie :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)