sobota, 30 sierpnia 2014

O podróży na sto stóp….

 Po kolejnym badaniu dowiedziałam się, że moje życie wewnętrzne pogłębiło się i nic nie wskazuje na to, że będzie lepiej. Co można zrobić kiedy zaczyna słabnąć puls, albo adrealina podnosi się ponad miarę, kiedy ogarnia cię złość na cały świat...?  Trzeba ratować siebie, aby nie zwariować, nie popaść w skrajne przygnębienie, które w rezultacie przygniecie tylko MNIE, a światu nic, a nic się nie stanie.
 Los padł na kino i film „Podróż na sto stóp”. Cóż, film nie powalił mnie na kolana, ale swoje spełnił względem mojej osoby, poprawił mi humor, złapałam oddech i pojawił się na mojej twarzy uśmiech, a to jak wiecie, bardzo potrzebne dla lepszego samopoczucia.
 Mamy bądź, co bądź jeszcze lato więc film o jedzeniu, kuchni i miłości nikomu nie zaszkodzi. Sztuka kulinarna jest w centrum tej opowieści, pozostałe historie toczą się w tle. 
Dwie restauracje. W jednej gra się Mozarta, a w drugiej głośną muzykę z kina bollywoodzkiego,
 co w efekcie prowadzi do iście epickiego starcia dwóch różnych  kuchennych światów.
 Czułam unoszące się zapachy z ekskluzywnej restauracji Madame Mallory i unoszące się w powietrzu zapachy curry, kardamonu i kminu...
Sami musicie sprawdzić czy uwodzicielskie zapachy i smaki Orientu przekonają kuchenną arystokratkę do życzliwych Hindusów...




 Nie wiem czy wiecie;  uwielbiam blogi kulinarne i mam dwa ulubione, które nagminnie odwiedzam. Chcecie zapytać czy gotuję także nagminnie... ?
 Owszem gotuję, od czasu do czasu...

 Aby dobrze gotować trzeba znaleźć magię kuchenną w swoim sercu, a potem w garnku.
 Jedno wiem: kuchnia nie jest jak stare znudzone małżeństwo. Kuchnia to miejsce magiczne,
 gdzie substancje przeobrażają się w czarodziejski sposób, to życie, a życie ma swój niepowtarzalny smak... Jedzenie wpisane jest w nasz żywot, stanowi okazję do spotkania z drugim człowiekiem...
 Więc czasami coś tam zamieszam w garnku i w sercu /śmiech/ dla ważnych dla mnie osób...
 No, to zróbmy coś szybkiego i pysznego w to popołudnie!!!
 Jakie mam owoce...?

 Ananas, jabłka, śliwki, banan... Obieram, kroję w plastry i wkładam na rozgrzaną patelnie z odrobiną dobrego oleju. Dodaję rodzynki i suszone śliwki bez pestek... 
Oj, jaki aromat!

 Można dodać na sam koniec trochę malin, borówek.
 Przełożyć do miseczek i posypać kruszonką z...patelni.

  Na kruszonkę potrzebujemy:
 3 łyżki mąki pszennej lub pełno ziarnistej. Mogą być zmielone płatki owsiane lub mąka kokosowa. 1,5 łyżki masła,
 1 – 2 łyżki drobnego cukru, dodaję brązowy.

 Wszystkie składniki zagnieść, a potem rozkruszyć na drobne kawałeczki. Rozgrzać patelnię, wrzucić kruszonkę i mieszać do uzyskania złotego koloru. Posypać owoce. Smażone owoce można podać z lodami, z jogurtem i kruszonką na koniec oczywiście!!!






P.S
Życie ma niepowtarzalny smak, a jedzenie wzbudza wspomnienia...
Nie zapomnę jajecznicy mojej babci Weroniki. Gdy wspominam Jej jajecznicę widzę kuchnię, piec, patelnię i babcię z włosami czarnymi jak heban związanymi w kok u nasady szyi, kolorowy fartuch i... czuję zapach, zapach miłości... I coś jest w tym powiedzeniu: przez żołądek do serca, nieprawdaż?

18 komentarzy:

  1. Ładnie nazwane - życie wewnętrzne. Niech w końcu zniknie i nie wraca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak cudnie prosty przepis, czuje się ten zapach i smak. Judyto, wypróbuję z pewnością :)
    To prawda, że jedzenie wzbudza wspomnienia. Szukam ostatnio smaków z dzieciństwa i bardzo trudno mi je znaleźć, nie wiem, czy to za sprawą innych produktów, czy jednak ręka Mamy i dodatek miłości były niezbędne.
    Przytulam Judytko :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż pachnie z ekranu!
    Gotowanie jest, bez wątpienia, sztuką, choć zazwyczaj bywa rzemiosłem :)).
    Przesyłam moc serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepis wypróbuję :) Mam okazję teraz pobyć trochę w rodzinnym domu i doskonale wiem jak smaki i aromaty przywołują wspomnienia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widziałam ten film i mam bardzo podobne wrażenia :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Od jakiegoś czasu też interesuję się coraz bardziej gotowaniem. Najchętniej razem z Nim. :)
    pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  7. Do gotowania mam taki love-hate stosunek:)) Love, bo uwielbiam gotowac nowosci, a wiec na kazde swieta cos nowego, potrawy swiateczne nie maja prawa sie powtarzac. Nawet indyk z okazji Thanksgiving musi byc chociaz troche inaczej zrobiony:))
    A hate, bo nudzi mnie takie codzienne gotowanie, kiedy nie bardzo jest czas, a jesc trzeba...
    Pozdrawiam Judytko jak najserdeczniej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Owoce z kruszonka były chyba przepyszne! Od samego czytania przepisu slinka cieknie!
    Tak, gotowanie to magia. A zapachy mają czarodziejską moc przywoływania wspomnień. A te z dzieciństwa są najtrwalsze.
    Trzymaj sie kochana i smakuj to zycie całymi garściami!:-))

    OdpowiedzUsuń
  9. kiedy mam zmartwienia przestaję jeść ... a powinnam odwrotnie... :) bo rzeczywiście dobre jedzenie pomaga podnieść się z dołka i poprawić humor... a poza tym gotowanie wymaga zaangażowania "tu i teraz" a więc wyparcia, choć na chwilę, niewesołych myśli z głowy ;) same plusy... dzięki że mi uświadomiłaś :) :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Też mam wspomnienia ziązane z Babcią i jej plackami ziemniaczanymi...
    Takich już nie jdałam...
    Jedzenie to ważna sprawa w naszym życiu...
    Nie tylko fizycznie , ale i jest sztuką :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Fantastyczny przepis i piękne wspomnienia!
    Przytulam Cię niedzielnie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Obejrzałam ten film na początku sierpnia w Nowym Sączu. Był to czas mojego pobytu w Szczawie, Pogoda w kratkę , w deszczowy dzień wybrałam się z rodziną do kina. Cudownie pachnący film, wyszłam głodna.
    Judytko życzę abyś wreszcie mogła napisać , udało się. serdeczności zostawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Pozdrawiam serdecznie, z pamięcią.
    Smakowitości proponujesz...

    OdpowiedzUsuń
  14. Gotowanie to pewien rodzaj magii, dla mnie niewtajemniczonej w te sekretne przepisy, trochę trudna. Nie poddaję się jednak :)
    A twój przepis- ślinka cieknie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. No to mam chęć i na film i na owocowe szaleństwo, które proponujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  16. będzie co oglądać w długie, jesienne wieczory. I nawet przekąseczka będzie!

    OdpowiedzUsuń
  17. :) 'Aby dobrze gotować trzeba znaleźć magię kuchenną w swoim sercu, a potem w garnku." Potrafisz nawet zwykłym czynnosciom codziennego dnia dodac szczypte magii :)

    OdpowiedzUsuń