…,
który przyszedł do sióstr Pallotynek. Jakie było nasze zdziwienie widząc w
całym domu ślady butów, chyba numer 45, w pewnym momencie pojawiły się ślady
stóp i jeden ogromny but
na podłodze pod oknem, a drugi na parapecie okna w refektarzu zakonnym. Ktoś był, a potem
w dziwny sposób wyszedł... przez okno! Nikt nic nie słyszał, a tym bardziej nie widział.
na podłodze pod oknem, a drugi na parapecie okna w refektarzu zakonnym. Ktoś był, a potem
w dziwny sposób wyszedł... przez okno! Nikt nic nie słyszał, a tym bardziej nie widział.
Święty
Mikołaj nigdy nie omijał naszego domu więc czekałyśmy...
Nie wiedziałyśmy, o której się pojawi i jakimi drzwiami czy oknem wejdzie! Po kolacji zebrałyśmy się w pokoju rekreacyjnym, aby wspólnie poświętować święto św. Mikołaja...
z myślą, że może przyjdzie, przyleci, a może wpadnie/śmiech/! Żadna z nas nie słyszała cichego stukania w drzwi balkonowe, bo jak usłyszeć jakieś anemiczne stukanie, gdy w pokoju rozmawia 14 kobiet? /śmiech/! Ten Ktoś zastukał jeszcze raz, tym razem na tyle głośno, że wszystkie odwróciłyśmy głowy w stronę skąd dochodziło stukanie. Przełożona to odważna kobieta więc otworzyła drzwi, powiało zimą,
a naszym oczom ukazał się św.Mikołaj z małym czerwonym woreczkiem na plecach...
Nie wiedziałyśmy, o której się pojawi i jakimi drzwiami czy oknem wejdzie! Po kolacji zebrałyśmy się w pokoju rekreacyjnym, aby wspólnie poświętować święto św. Mikołaja...
z myślą, że może przyjdzie, przyleci, a może wpadnie/śmiech/! Żadna z nas nie słyszała cichego stukania w drzwi balkonowe, bo jak usłyszeć jakieś anemiczne stukanie, gdy w pokoju rozmawia 14 kobiet? /śmiech/! Ten Ktoś zastukał jeszcze raz, tym razem na tyle głośno, że wszystkie odwróciłyśmy głowy w stronę skąd dochodziło stukanie. Przełożona to odważna kobieta więc otworzyła drzwi, powiało zimą,
a naszym oczom ukazał się św.Mikołaj z małym czerwonym woreczkiem na plecach...
Po
cudownym przywitaniu och i ach Mikołaj oznajmił nam, że gdzieś po drodze zgubił
swoją pomocnicę; Gwiazdeczkę, która jest pierwszy raz na ziemi i wszystko ją
zadziwia.
Muszę koniecznie do niej zadzwonić, aby zostawiła podziwianie na
potem, bo siostry czekają... Wyjął telefon i zadzwonił do Gwiazdeczki.
Gwiazdeczka telefon odebrała i oznajmiła, że już przyleciała, i za chwilę będzie...
W tym domu tyle korytarzy... Wpłynęła z harfą, a może innym instrumentem, rozanielona, ze śpiewem na ustach...
W tym domu tyle korytarzy... Wpłynęła z harfą, a może innym instrumentem, rozanielona, ze śpiewem na ustach...
Zaśpiewała
głosem anielskim i miałam wrażenie, że jest to Anioł.
Mikołaj raz nazywał ją Gwiazdeczka, a za chwilę Aniołkiem, a
ona spoglądała na niego i widać było, że rozumieją się bez słów.
Grała na tej nie harfie, albo harfa grała sama, sama nie wiem,
i jakoś dziwnie
ją nazwała, żadna z nas nie potrafiła wymówić tej nazwy.
Gdy skończyła swoje
trele zaczęła się zastanawiać komu wręczyć cenną harfę na przechowanie.
Stwierdziła, że największe zaufanie budzi w niej starsza pani, która nie jest
siostrą i w ręce Mamy /Mama s.Ewy, która mieszka z nami w czasie zimy/
powędrowała przedziwna harfa...
W
końcu pojawił się kosz pełen kolorowych torebek...
Dziwne, ale wszystkie torebki miały imię siostry
znajdującej się w pokoju.
S. Agata, która pracuje na Syberii w Ekaterinburgu, a
tymczasowo przebywa w Centrum Misyjnym, musiała opowiedzieć Mikołajowi o swojej
pracy w tym zimnym rejonie świata...
W klasztorze jest furta czyli wejście do klasztoru. To
bardzo ważne miejsce, a jeszcze ważniejsza jest furtianka, w naszym domu to s.Marianna, która naprawdę wszystko wie...
Gdzie kto poszedł, o której przyszedł,
kiedy będzie listonosz itp, robi szydełkiem piękne serwetki... i wiele innych rzeczy!
S.Mariola, katechetka tak wycałowała Mikołaja, że
zaniemówił /śmiech/!
Szefowej naszej kuchni s.Judycie /mamy w naszym
Zgromadzeniu dwie s.Judyty
i tak się stało, że od kilku miesięcy dwie Judyty
mieszkają w tym samym klasztorze/
Mikołaj zadał pytanie;
co dodaje do przygotowywanych
posiłków, bo siostry stwierdziły jednogłośnie,
że wszystko, co zrobi do zjedzenia jest
wyśmienite.
Odpowiedziała, że dodaje do każdego posiłku kilka dużych łyżek miłości, dużo cierpliwości i na
koniec posypuje to wszystko radością...!!!
Mama dostała podarunek, taki specjalny, za trzymanie i
pilnowanie harfy anielskiej!
S.Consomata jest
najstarsza w naszej wspólnocie, bardzo kocha ogród, w którym do dzisiaj
pracuje.
W pewnym momencie Mikołajowi przypomniało się, że zgubił
gdzieś na naszym zakonnym terenie swoje buty, które dostał w podarunku w roku
ubiegłym i jest do nich bardzo przywiązany! Buty przyniesiono i s.Teresa widząc
zmęczenie naszego świętego wciągnęła na stopy Mikołaja jego „przywiązane” glany
/śmiech/!
Przyszedł czas na drugą s. Judytę, którą trochę znacie.
Mikołaj powiedział, że lubi zagadki
więc poprosił o zagadkę.
Oczywiście, że powiem kochany Mikołaju, ale jeśli jakaś siostra odgadnie, to
dasz jej paczuszkę bez występów publicznych /śmiech/!
Mikołaj się zgodził, ale dziwnie spojrzała i pogroził palcem.
Pomyślałam sobie,
że znam ostatnio tylko jedną... Co to jest? Zaczyna się na D a kończy na A
i
potrzebuje dużo papieru. Jedna z sióstr przyłożyła dłoń do ust i powiedziała:
Judyyytaaaa!!!
A druga: to drukarka!
Tą, która odgadła zagadkę była s.Teresa,
która pracuje w Centrum Misyjnym?
I przyszedł czas na naszą siostrę Przełożoną, która
została zaproszona przez Mikołaja
do zaśpiewania piosenki. Piosenka miała dużo
zwrotek i mówiła o miłości poloneza do syrenki! Uśmiałyśmy się serdecznie!
S.Kanizja dostała swój prezent i poszła z Mikołajem w
tany...
Przed Mikołajem i Gwiazdeczką było jeszcze kilka miejsc w
Wraszawie do odwiedzenia.
Poszli jeszcze do naszej chorej siostry, zażyczyli
sobie wspólnej fotografii i pojechali...
Właściwie pojechał Mikołaj swoim zaprzęgiem,
którego nie zdążyłam sfotografować,
a Gwiazdeczka poleciała pozwiedzać miasto ...
P.S
Nie dziwić się proszę, że Siostry czekały na
św.Mikołaja!
Nie przedstawiłam Wam wszystkich Sióstr. Nie wiem czy ktoś dotrwał
do końca...
Można stwierdzić, że z Judytą lepiej, bo dała tyle zdjęć
/śmiech/! Lepiej zdecydowanie. Przyjmuje
ten stan rzeczy bez egzaltacji, bo moi Drodzy Czytacze, ja mam tzw. fazy /śmiech/
i uczę się żyć tymi fazami i między
tymi fazami! Jak już nauczę się żyć tym czasem, który mam, to wszystko się
zmieni i będzie trzeba zaczynać raz jeszcze! Życie do końca zaskakuje i jeśli
chcesz jeszcze żyć trzeba się dostosować, albo iść na tzw. szarym końcu
szurając butami i narzekając na cały świat nie podejrzewając, że nikt i tak cię
nie słucha /śmiech/!
Powracająć do Św.Mikołaj to był biskupem, /nie Dziadkiem
Mrozem/ żyjącycm na przełomie III i IV wieku na terenie dzisiejszej Turcji. Jest
niezwykle popularnym świętym, którego wszystkimi siłami chce zastąpić w Polsce
Dziadek Mróz! Św. Mikołaj jest znany z miłosierdzia i wielkiego serca dla
ubogich, stał się przykładem kogoś, kto dzieli się z innymi wszystkim, co ma.
W
powszechnej świadomości kojarzy się z otrzymywanymi na Święta prezentami.
Św.Mikołaj przypomina nam jednak przede wszystkim o tym, że jesteśmy obdarowani
przez Boga Jego miłosierdziem – i tym mamy się dzielić z innymi. „Darmo
otrzymaliście, darmo dawajcie” /Oremus
12/2014/ Jestem pewna, że taki święty musiał być zawsze uśmiechnięty i skory do
obdarowywania innych swoją pogodą ducha!
Lepiej!!! Bogu niech będą dzięki. I oby tym trybem dalej:)))♥♥♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńPierwsza!:)))
UsuńChyba spac nie moglas... Ja posiedzialam do pierwszej. W nocy budze sie kilka razy, ale zawsze ponownie zasypiam. Zobaczymy, co przyniosa nastepne dni. Jade do Bydgoszczy w tym tygodniu... Jest nowy przerzut wiec lepiej nie bedzie, taki moj los i przyjmuje go...
UsuńJ.
Coś wspaniałego!
OdpowiedzUsuńChętnie uściskałabym Was wszystkie. A raczej wszystkich, bo świętego Mikołaja także :)
Jednak wszystkie, bo sw Mikolajem zostala s Ewa....
UsuńNic nie szkodzi na przeszkodzie, aby wszystkie usciskac...
J.
Lepiej! To najpiękniejszy prezent :))
OdpowiedzUsuńCudnie i radośnie :))
:*
Ale w torebce tez mialam nie najgorszy prezent /smiech/!
UsuńJ.
To znaczy, że byłaś grzeczna, a Mikołaj się spisał ;))
UsuńHmm, do grzecznych nie naleze, ale prezent dostalam /smiech/!
UsuńJ.
To dobre wieści, i radosne Judyto, bo serce mi drży, kiedy czytam Twoje wpisy o bólu; widzisz, św. Mikołaj zabrany na potrzeby marketingowe, to samo dzieje się z Bożym Narodzeniem i innymi świętami, tak nas bombardują, wtłaczają, zmuszają, że trzeba mieć dużo samozaparcia i nie zgubić po drodze istoty rzeczy, bo to wcale nie zakupy, prezenty czy tony świecidełek czynią nam rzeczy ważne; życzę samych dobrych faz,Judyto, pozdrawiam serdecznie Ciebie i Siostry.
OdpowiedzUsuńCoz, bol jest i bedzie w zyciu czlowieka... A przed Swietami Bozego Narodzenia jak najmniej nawiedzam sklepy...
UsuńJ.
Wszyscy jesteśmy dziećmi, więc wszyscy lubimy prezenty:-)
OdpowiedzUsuńSerdeczności Judytko!
Lubimy prezenty i lubimy sie bawic!
UsuńJ.
No i znowu dar:)
OdpowiedzUsuńDzięki , Siostro Judyto.
Pięknie Siostra wygląda.
Nurmalnie anielsko:):):)
Mama Muminka
Eeee, no inne siostry też nie najgorzej;)
Dary sie sypia tylko czesto ich nie widzimy...
UsuńJ.
Fantastyczna wizyta :-)
OdpowiedzUsuńNogi Mikołąja bolały ?? :-)))
Po prostu cieplo mu bylo, a jak stopy zrobily sie zimne to Mikolajowi przypomnialy sie buty...zapomnial gdzie je zostawil.
UsuńJ.
ślicznie wyglądasz:))
OdpowiedzUsuńwytrwałam, wszystko przeczytane i obejrzane
tyle dobrych emocji bije z tych zdjęć:))
Emocji troche bylo... Czym czlowiek starszy tym lepiej sie bawi. Tak jest w moim przypadku.
UsuńJ.
Piękna wizyta:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:))
P.S.
A ja Mikołaja w domu mam cały rok - syn tak ma na imię.
Calusy dla Synka. Obchodzi w tym dniu swoje imieniny?
UsuńJ.
Dziękuję:) Imieniny odchodzi 10 września:)
UsuńPrzebiłaś opowieść Karola Dickensa !!!
OdpowiedzUsuńEwus, gdzie mi do tego Karola /smiech/!
UsuńJ.
Nie było w tym ani krzty przesady, jako że Opowieść wigilijną przeczytałam od początku do końca tak jak Twoją Opowieść Mikołajkową.
UsuńChi, chi, chi..., Siostrunie mają poczucie humoru, a ta Harfiareczka ze swoim instrumencikiem - obłędna - powiem po dzisiejszemu.
A tak w ogóle zatrzymałam się dłużej nad Twoim dzisiejszym postem, bowiem skłonił mnie do pewnych refleksji na temat przemijania. Na zdjęciach Siostry Palotynki - kobiety w różnym wieku - każda z niezwykle interesującą twarzą, z których wyczytać można wiele...
Jako że w CFM mam kogoś bliskiego memu sercu, kto przygotowuje się do wyjazdu na misje w nadchodzącym roku, tako i o Tobie często myślę, o Twojej misyjnej posłudze, o Twojej pięknej drodze życia...
Moc serdeczności i ciepłych myśli posyłam wszystkim Siostrom :)
Zjadłam jedną literę za co Siostry Pallotynki bardzo przepraszam :)))))*
UsuńW CFM nasza siostra Malgorzata przygotowuje sie do wyjazdu na misje. Czeka ja prawdopodobnie Brazylia.
UsuńJ.
Rocznik 2014/2015 rozpoczął pisanie bloga, mają też swoją stronkę na Facebooku i... sporo zdjęć. Zajrzę tam i odszukam siostrę Małgorzatę.
UsuńBuziaki :)
Czy dotrwałam do końca? Pewnie że dotrwałam i to z uśmiechem :)
OdpowiedzUsuńA jak zobaczyłam Ciebie na zdjęciach i to uśmiechniętą.....odetchnęłam
Piękny, radosny wieczór.
Uściski :***
Staram sie usmiechac takze przez lzy... A ze zdjeciami lekko przesadzilam /smiech/!
UsuńJ.
A to Mikołaj sprawił Wam niespodziankę:):):
OdpowiedzUsuńCieszę się ,zę Ci lepiej i niech już tak zostanie!!!:):)
Serdezcności slę
Jest mi lepiej, owszem, ale tak nie zostanie. Choroba postepuje..., ale cieszmy sie tym, co mamy dzisiaj!
UsuńJ.
Fantastyczna relacja Judytko! Widzę, że Mikołaj się mocno starał, a Siostry jeszcze bardziej! Pozdrowionka dla wszystkich.
OdpowiedzUsuńMikolajem zostala s.Ewa i prawde mowiac, cieplo jej bylo. A Gwiazdeczka to s. Mieczyslawa...
UsuńJ.
Sliczna jesteś Judytko :***
OdpowiedzUsuńLepiej, lepiej...pięknie :)))
Sliczna to ja bylam /smiech/!
UsuńJ.
I prawdopodobne jest, że Mikołaj nigdy nie widział śniegu.
OdpowiedzUsuńCzuję się obdarowana radością, uśmiechem i życzliwością, które płyną ze zdjęć.
Ten prawdziwy to zapewne jest zdziwiony, co z niego zrobiono /smiech/!
UsuńJ.
Judytko Siostra jak Święty Mikołaj obdarowuje nas pięknymi postami, wypełnionymi miłością, uśmiechem i pogodą ducha :)
OdpowiedzUsuńKazdy w dzisiejszych czasach moze byc Mikolajem!
UsuńJ.
wesoło miałyście:)))
OdpowiedzUsuńNie da sie ukryc!!!
UsuńJ.
judyto, twoje wpisy dodają mi sił do życia. do nas mikołaj przychodził zawsze w wigilię, nie było i nie ma tradycji "mikołajek". a dziadek mróz to chyba w rosji jest, w każdym razie na wschodzie. kiedyś próbowano go do polski wprowadzić, ale tradycja była silniejsza...
OdpowiedzUsuńściskam kciuki na "lepiej". oby tak dalej i bez faz. uściski serdeczne :)
W moim rodzinnym domu przychodzil dwa razy: raz niewidzialnie na Mikolajki, a drugi raz widzialnie w Wigilie Bozego Narodzenia!
UsuńJ.
Moją rodzinną tradycją są prezenty od Mikołaja 6 XII, a w Wigilię prezenty pod choinką zostawia Aniołek :))
UsuńJudytko, nowoczesnego mikołaja macie, bo z komórką :) No, a zagadka pierwsza klasa. Ściskam i dużo sił życzę.
OdpowiedzUsuńI Gwiazdeczka iala komorke! Ciekawe czy sw.Piotr u bram nieba stoi takze z komorka /smiech/!
UsuńJ.
Co najmniej z laptopem, to już wyższa szycha :)
UsuńU mnie juz go zastapil Santa :(
OdpowiedzUsuńA co do obdarowywania: obdarowywanie, uwaga, milosc maja to do siebie, ze im bardziej sie je dzieli, tym bardziej sie mnoza:)
Dbaj o siebie!
Swieta prawda!
UsuńJ.
Judytko, ślicznaś:*
OdpowiedzUsuńEgzaltacji nie bedzie za "slicznas" /smiech/!!!!
UsuńJ.
z przyjemnością dotrwałam do końca :)
OdpowiedzUsuńi z wielką radością zobaczyłam Twój uśmiech!
:******
Mowia, ze do aparatu fotograficznego trzeba sie usmiechac!!!
UsuńJ.
to byłyście grzeczne jednak...hahaha
OdpowiedzUsuńsuper zdjecia,taka historyjka...i te ślady tajemnicze na początku,uśmiałam sie...
I niegrzecznych sw.Mikolaj nie ominie...
UsuńJ.
to cudownie...mam szansę....hahaha
UsuńDotrwałam do końca ,a jakże..Piękne zdjęcia i uśmiechnięta s.Judyta.Miło jest dostawać prezenty a szczególnie od takiego Świętego.Pozdrawiam i pamiętam EWA Z
OdpowiedzUsuńZ tym usmiechem to mi tylko udalo!
UsuńJ.
Judytko taka długa notka i tyle fotek, to dla mnie znak, że chyba lepiej się czujesz, co bardzo cieszy! Raduję się też razem z Wami, że ten święty Mikołaj o Was nie zapomniał.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Masz racje, ze to znak /smiech/! Dawno tyle zdjec nie zamiescilam i stwierdzam, ze przesadzilam /smiech/!
UsuńJ.
Ależ radosnie było u Ciebie! It aki stworzyłaś! wspaniały, pogodny fotoreportaż! Usmiechałam sie cały czas, czytajac! dziękuję za ten usmiech. I cieszę sie, że przez chwilę chociaz czujesz sie lepiej! A oczy Twoje Judytko błyszczą takim beztroskim usmiechem dziecka! Wiwat, Mikołaj!:-))***
OdpowiedzUsuńMusialam sprawdzic czy moje oczy blyszcza... to sprawil zapewne aparat...
UsuńJ.
Piękny wpis, piękne zdjęcia i piękne uśmiechy. Bardzo ładnie wyglądasz, Judytko. Ściskam Cię mocno i życzę Ci, by tych "faz" było jak najwięcej i by były jak najdłuższe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco!
Takze sobie tego zycze...
UsuńJ.
Napisałaś, że Św. Mikołaj musiał być zawsze uśmiechnięty i skory do obdarowywania innych swoją pogodą ducha, czyli zupełnie jak Ty :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Czyli przyklad Mikolaja tak na mnie dziala...
UsuńJ.
No nie :) Uśmiałam się do łez czytając tego posta. S. Miecia pobiła samą siebie...na jej widok aż gęba mi się sama rozdziawia :)hehehe ale tam u Was wesoło :)
OdpowiedzUsuńOna ma wiele talentow, bardzo, bardzo duzo...
UsuńJ.
Wspaniała fotorelacja! i uśmiałam się z reakcji na zagadkę i z tych śladów Mikołajowych także :)) - super! może podbiorę pomysł, jeśli można :))) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńMozna!!
UsuńJ.
ale Wam się poszczęściło, tacy wspaniali goście!!
OdpowiedzUsuń... i zmeczylo /smiech/!
UsuńJ.
Judytko bardzo dziękuję za ten post...cudowny, ciepły, pełen radosci....
OdpowiedzUsuńSiostry jesteście WSPANIAŁE :))))
serdeczności zasyłam
a to mój nowy adres
http://leptir-visanna7.blogspot.com/
Dla takich chwil warto żyć i warto ocalić je od zapomnienia. Fantastyczny reportaż. Przez moment myślałam,że jestm tam z Wami! Serdeczności.
OdpowiedzUsuńIleż radości bije z tych zdjęć :)
OdpowiedzUsuńW następnym roku też zostawię but na parapecie.... świetny pomysł!
jaka radość bije z tych zdjęć! cudownie! taki gość :)
OdpowiedzUsuńFajnie jest być Św. Mikołajem, miło jest rozdawać prezenty i pracować jeden dzień w roku.....
OdpowiedzUsuńJudyto
OdpowiedzUsuńDawno mnie tu nie było.
Pięknie to pokazałaś tylko pozazdrościć w sensie pozytywnym. Niestety urok tych Świąt uleciał mi wraz z dzieciństwem. A szkoda ale tak jest. Został marketing, reklama, zakupy, wymuszone prezenty, Coca Cola itp...
Pozdrawiam serdecznie
Vojtek
Judytko, wesoło miałyście! Aż miło popatrzeć. A Tobie ten Mikołaj niech da samo zdrowie!
OdpowiedzUsuńAle Mikolaj się napracował -zdrowka zyczę
OdpowiedzUsuńWESOŁYCH ŚWIAT-klik
Każdy już czym prędzej bieży,
by dołączyć do pasterzy.
I ja spieszę z życzeniami,
bo nie mogę być tam z Wami.
Zdrowia, szczęścia, pomyślności
i niech dobro wśród Was gości.
I niech Boga wielka moc
na Was spłynie w świętą noc życzy Wanda-
Jak tak na Was patrzę, żałuję, że nie zostałam siostrą zakonną, wyglądacie tak radośnie! Poza kochaną Judytą pokochałam Gwiazdeczkę, prawdziwa gwiazda :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Judytko za tak piękną relację z odwiedzin Św. Mikołaja. Piękne uśmiechnięte siostrzyczki i tyle radości w Waszych oczach.
OdpowiedzUsuńZe szczerego serca , życzę
nadziei - by nie opuszczała,
radości -by rozweselała,
miłości - by obrodziła,
dobroci - by zawsze była
małą gwiazdkę przed świętami
może spełni się marzenie białe Boże Narodzenie.
Alina
Życzę Ci Judyto Błogosławionych Świąt, pełnych spokoju, miłości i radosnej nadziei.
OdpowiedzUsuń:***
Świąt pełnych wzruszeń,
OdpowiedzUsuńniosących pogodę ducha,
otulonych zapachem choinki,
rozświetlonych blaskiem świec.
Świąt z dobrym słowem w darze od wszystkich,
którzy są nam bliscy
życzy Ania :)
Z uśmiechem spoglądam na zdjęcia, zaraźliwe jest ich pozytywne przesłanie.
OdpowiedzUsuńPiękna fotorelacja.
Judytko sił Ci życzę, nadziei i zdrowia. Pozdrawiam ciepło**
Judytko, cieple mysli przesylam Swiatecznie,
OdpowiedzUsuńAtaner.
Judytko , jesteś cudownym Mikołajem moim. Ściskam świątecznie.
OdpowiedzUsuńczytałam z ogromna radością i poznawałam z ciekawością twoja zakonna rodzinę! milego, świętego, zdrowego świętowania Judytko i wiele takich świąt przed Toba :)
OdpowiedzUsuńBuziaki Świąteczne!
OdpowiedzUsuńNie pisze siostra długo. Mam nadzieję, że to nie z powodu samopoczucia, ale zaangażowania Świętami. Przesyłam najlepsze życzenia, choć kończy się ich drugi dzień.
OdpowiedzUsuńUlubiona Zakonnico, im bardziej tu zaglądam, tym bardziej Ciebie tu nie ma :-)
OdpowiedzUsuń