- Ale chrześcijanie w tej klasie nadal wierzą. Prawda?
Chłopak pokiwał żywo głową.
- No cóż, musimy zatem teraz się z tym uporać - powiedział nauczyciel.
Wyjął ze swojego biurka jajko, stanął przed klasa, wyciągnął jajko przed siebie i obwieścił:
- Za chwile upuszczę to jajko. Ale zanim to zrobię, chrześcijanie niechaj się pomodlą, żeby to jajko się nie stukło. Wtedy zobaczymy, czy Bóg istnieje, czy nie! W sali zapanowała absolutna cisza, a chłopak zaczął się głośno modlić.
- Mój Panie - powiedział - błagam Cię, kiedy nauczyciel upuści jajko, ono rozbije się na tysiąc kawałków..., a nauczyciel niechaj padnie martwy!
Uczniowie zamarli.
Gdybyście byli z przodu klasy, moglibyście ujrzeć prawie niewyczuwalne zaciśnięcie dłoni nauczyciela na jajku. Z wolna podszedł do swojego biurka, otworzył szufladę, ostrożnie włożył jajko do środka, a potem obwieścił: - Klasa jest wolna.
Wiara tego nauczyciela we własną niewiarę nie była tak silna, jak chciał,
by uważano. W rzeczywistości jego wysiłki, żeby zniszczyć wiarę u innych, miały na celu wzmocnienie jego słabego ateizmu.
Usiłował uwierzyć, że Boga nie ma.
/Stanley Baldwin/
P.S
Twoja wiara
musi być wypisana na Twoim czole: twoje czyny, gesty i słowa muszą świadczyć o
tym, że naśladujesz Chrystusa: w kościele, w domu, w pracy, w autobusie, w
restauracji, w kinie, na basenie – wszędzie. „Wiara nie jest sprawą prywatną,
indywidualistycznym pojęciem, subiektywną opinią, lecz rodzi się ze słuchania,
a jej przeznaczeniem jest wypowiedzieć siebie, stać się głoszeniem” /Papież
Franciszek, Lumen fidei,22/
„Wiara, która rozkwita tylko przy dobrej pogodzie
ma niewielką wartość. Żeby wiara miała wartość, musi umieć przetrwać najcięższe
próby. Wasza wiara jest grobem pobielanym, jeżeli nie jesteście w stanie
sprostać oszczerstwom całego świata”. /Mahatma Gandhi, 25.04.1929/
Oby nasza wiara miała taką siłę...
OdpowiedzUsuńMożna się wiele nauczyć od tego ucznia...
OdpowiedzUsuńPrawdziwa wiara daje spokój, porządkuje postrzeganie wszystkiego. Niewiara w jakiś sposób, też. Rozdarcie przynosi zwątpienie, błądzenie.
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście dziwne, z jakim zacięciem walczą z Bogiem niektórzy - jak sami twierdzą - niewierzący w Niego.
OdpowiedzUsuńNo i ta druga strona medalu: wiara bez uczynków jest martwa - jak napisał św. Jakub w swym liście apostolskim. I dodał, że złe duchy też wierzą - i drżą.
Klamra.
Słaba ta moja wiara.Wystarzcy jeden ateista, abym znowu miałsa wątpliwości, ale i wystarczy spotkanie z Judytą, abym je rozwiała Dziękuje.
OdpowiedzUsuńciągle się modlę o wzrost wiary
OdpowiedzUsuńtu u Ciebie znajduję siłę do tego rośnięcia
Czasem niewierzącym jest się tylko z nazwy..
OdpowiedzUsuńSuper opowieść, Judytko. Paradoksalnie, żeby cos zanegować, to najpierw trzeba pogodzić się , że to jest, istnieje, nawet jesli się nam to nie podobaTo taki absurd jeśli chodzi o ateizm, mam na myśli ten wojujący, jak u tego nauczyciela. gdyby nie był przekonany, że Bóg istnieje, nie byłoby sensu próbować niszczxyć kogoś kto jest przecież fikcją...
OdpowiedzUsuńLubię tu przychodzić. Lubię Twoje opowieści. Czasem bardzo mi pomagają.
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
Po takim zachowaniu ucznia karne przeniesienie ...
OdpowiedzUsuńJudytko jest wiele przypadków, gdzie do wiary nie przyznajemy się, dopiero nagłe nieszczęście, nasze czy najbliższych powoduje, że zaczynamy wierzyć.
OdpowiedzUsuńCo do opowieści: zanim chcemy kogoś zmienić, zmieńmy siebie.
Ściskam*
Boli jak ktoś mówi że postępuje zgodnie z zasadami swojej wiary, a to co robi to wszystko tylko na pokaz.
OdpowiedzUsuńŻałuje że tej wiary ostatnio u mnie mało.
Pozdrawiam serdecznie.
Wiara to wielki dar, więc trzeba go pielęgnować...
OdpowiedzUsuńZarówno chrześcijanie jak i ateiści niewiele się od siebie w wierze różnią. I jedni i drudzy mają wątpliwości. Jedynie siła i kierunek tej niewiary ich różni. Jesteśmy tacy sami, nie walczmy więc ze sobą, skoro jesteśmy dziećmi jednego Boga.
OdpowiedzUsuń"Wiara jest źródłem modlitwy. Jeżeli źródło wiary wyschnie, nie może płynąć potok modlitwy."
OdpowiedzUsuńAugustyn z Hippony
Pozdrawiam
:)
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam
Ale modlić się o śmierć bliźniego niezbyt świadczy o miłości chrześcijańskiej... W końcu mamy miłować nawet wrogów, w tym bluźnierców... A bez miłości ciężko mówić o wierze (1 Koryntian 13...). Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńWiara ma moc ogromną, przekonałam się o tym wielokrotnie.
Pozdrawiam mile :)
łatwiej jest nie wierzyc,trudniej wierzyć,ale szukać jeszcze odpowiedzi...to w niczym nie przeszkadza...
OdpowiedzUsuńTrafna konkluzja, bo w gruncie rzeczy ten nauczyciel wierzył. Gdyby nie wierzył, puściłby jajko. Potem pewnie by zatriumfował, ale uczeń nadal by zachował wiarę - bo wiedział, że nie była to próba dla Boga /w którego po prostu wierzył i żadnych prób nie potrzebował/, a jedynie dla nauczyciela...
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że tak paskudnie modlił się Jasio.
Pozdrawiam serdecznie.
jak sięgnę pamięcią, ateiści są niesamowici w walce z Bytem Bożym, chrześcijanami, religią :)) i zawsze mnie zastanawia, jak można walczyć z kimś kogo wg nich nie ma??? zaprawdę wielka ich wiara jest ;)) muszą się bać jednak Boga, że tak bardzo usiłują uwierzyć i wmówić innym, ze go nie ma ...szkoda tylko, że boja się go tak, że a nie mogą go poznać i pokochać.
OdpowiedzUsuńserdeczności!
ps, ciekawe, ze nie walcza z muzułmanami tak zaciekle jak z chrześcijanami, zawsze mnie to zastanawiało...
A czy staranie się o świadectwo tez się liczy? Nawet jak nie zawsze wychodzi?...
OdpowiedzUsuńŚciskam cieplutko.