czwartek, 13 lutego 2014

O sercu i kozie…

Jedno z przysłów afrykańskich mówi:
 serce jest jak koza, trzeba je uwiązać!



P.S
Hmm..., kozę w końcu da się uwiązać, ale serca chyba nie... Co można powiedzieć o miłości? Miłość po prostu jest, a nam nie pozostaje nic innego, jak tylko kochać i nigdy z niej nie rezygnować.
Dla wszystkich, którzy kochają moje życzenia: Pierwszy list do Koryntian św. Pawła rozdział 13, 1 – 13.

14 komentarzy:

  1. To prawda. Trudno rozpatrywać miłość. Ona po prostu jest, była i będzie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Judytko, Jesteś taka mądra :*

    Pozdrawiam Cię i dobrą energie przesyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a dla tych, którzy wciąż szukają?? ;-)))
    Nie, Judytko... serca uwiązać się nie da - głupie nie chce słuchać ;-)))
    uściski serdeczne zasyłam

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie można serca wiązać, przenigdy.....uwiązane usycha

    OdpowiedzUsuń
  5. Związać, uwiązać nie - ale samemu przywiązać tak - bo czymże jest przysięga miłości, jeśłi nie doborowonym darem trwania zawsze przy?

    OdpowiedzUsuń
  6. Czasem serce dobrowolnie przyjmuje na siebie rolę tej przysłowiowej kozy. Pozwala się uwiązać, bo nie potrafi korzystać z wolności.

    OdpowiedzUsuń
  7. O miłości napisano i powiedziano setki tysięcy rzeczy. Mnie się podoba to co napisał pisarz Paulo Coelho:
    "Nie mów nic. Kocha się za nic. Nie istnieje żaden powód do miłości"
    Pozdrawiam Ciebie serdecznie życząc zdrowia
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, dla tych z boku, porywy naszych serc bywają niezrozumiałe!

      Usuń
  8. bez kozy się da żyć a bez miłości nie!

    OdpowiedzUsuń
  9. to prawda,serca się nie da uwiązac...pięknie napisane Judytko
    przesyłam uśmiech na walentynkę:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne przesłanie :-)
    A kochać trzeba , to takie fajne uczucie dla każdego :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj, naprawdę kochające serce przywiązuje się samo i nie jak koza, ale jak psiak najwierniejszy, Miłości życzę! Ja swoją wymodliłam i dostałam nawet lepszą, niż śmiałam prosić :)

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja się buntuję przeciwko takim świętom. Bo jak kochać, to cały rok i cały rok sobie to okazywać. A nie 14 lutego, bo tak wymyślili handlowcy z marketingowcami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam. Większość moich znajomych myśli podobnie. W tym roku wymyśliłyśmy z koleżanką, że buntujemy się i "uparcie zapominamy" o tym pseudo święcie. Wystarczy nam okazywanie sympatii i życzliwości przez pozostałe 364 dni - będziemy niestrudzone. A ten "wyjątkowy" dzień możemy spokojnie pominąć.
      Moja najbliższa rodzina otrzymała ode mnie w tym tygodniu w prezencie - Msze św. wieczyste (7 na każdy dzień). Pomysł wpadł mi do głowy na początku tego roku. Żałuję, że tak późno.
      Pozdrawiam.

      Usuń