czwartek, 16 stycznia 2014

O milczeniu, krzyku i śpiewie...

W nawiązaniu do Mahatmy Gandhiego J. Ratzinger napisał:
 „W morzu żyją ryby i milczą. Zwierzęta na ziemi krzyczą, a ptaki, których obszarem życiowym jest niebo, śpiewają. Człowiek zaś ma udział we wszystkich trzech: ma w sobie głębię morza, ciężar ziemi i wysokość nieba, i dlatego przysługują mu również wszystkie trzy właściwości: milczenie, krzyczenie i śpiewanie...”


 


P.S
Rozmyślam od kilku dni nad tym tekstem i szukam czego we mnie najwięcej... „Człowiekowi pozbawionemu transcendencji pozostaje jedynie krzyczenie, ponieważ chce odtąd być tylko ziemią i próbuje uczynić ziemią także niebo i głębiny morskie”. Mój dzisiejszy poranek zaczynam od śpiewu i szkoda, że nie mam skrzydeł.../śmiech/!

20 komentarzy:

  1. Judytko, bo człowiek to taka istota, która chce rządzić całym światem...
    Najgorsze, że pozwala sobie wkraczać w naturę, przez co wszystko psuje.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. We mnie śpiew albo milczenie, krzyku nie znam, nie chcę znać. Chyba jestem latająca rybą i nie chodzę twardo po ziemi :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro się nad tym zastanawiasz, to znak, że masz już skrzydła, tylko o tym nie wiesz.
    W dzieciństwie miałem sen, który powtarzał się cyklicznie: rozpędzałem się i zaczynałem wznosić się jak ptak. Pewnie, jeśli ewolucja jest prawdą, moi dalecy przodkowie fruwali i gdzieś na tym najbardziej podstawowym poziomie został zrobiony zapis tych doświadczeń i umiejętności. Sen przywraca o tym pamięć:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna metafora. Oddaje sobą pełnię ludzkiego bytowania. Zaśpiewaj nam, koniecznie:-).

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale mnie dodałaś skrzydeł, zwłaszcza tym zdaniem: Człowiek zaś ma udział we wszystkich trzech: ma w sobie głębię morza, ciężar ziemi i wysokość nieba.
    Dołączam też do arii ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja dziś rankiem milczałam... w kościele...
    A skrzydła Twoje są mocne!

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie powiedziane :-)
    Chyba na Ziemi jednak jest najwięcej krzyku...
    Dlaczego??

    OdpowiedzUsuń
  8. Od dawna jestem wroną hehe . One także z skrzydłami ,a śpiew u nich tak jak i mój ostatnio.

    OdpowiedzUsuń
  9. Każde z trzech ma swój czas kiedy jest potrzebne. Tak myślę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedyś śpiewałam... później krzyczałam, a od pewnego czasu słucham śpiewu i piszę...
    Zaśpiewaj Judytko i śmiej się radośnie jak najdłużej :) <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Śpiew to muzyka, a kard. Ratzinger potrafił pisać o muzyce jak nikt. Jego książka 'Duch liturgii' to po prostu nokaut...

    OdpowiedzUsuń
  12. ech... te głębiny morza są takie kuszące...

    OdpowiedzUsuń
  13. Najgorszy jest niemy krzyk. Ale Tobie on nie grozi.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam swój udział we wszystkich trzech.:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mo­wa jest sreb­rem, a mil­cze­nie złotem. Czym będą krzyk i śpiew?
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Trafne i ciekawe słowa. Skoro dzień zaczynasz od śpiewu, to chyba jasne, który świat jest Tobie najbliższy :)

    OdpowiedzUsuń
  17. W każdym dniu może być wszystko. Dzień to takie mini zycie. Wczoraj przeżyłam wszystko i śpiew i krzyk i milczenie. Dzis czekam z biciem serca na to, co wyłoni się wraz z nowopowstającym dniem...

    OdpowiedzUsuń
  18. ja odnajduję sie we wszystkich tych trzech...uświadomiłaś mi Judytko...tylko skrzydeł brak...P

    OdpowiedzUsuń
  19. Twoje posty bardzo mnie inspiruja i jak widze nie tylko mnie. mówisz obrazem, słowem, milczeniem... tak prosto, a zarazem docierasz do głębi, istoty... Do czego mnie inspirujesz? Do radości, miłości, zycia, tworzenia.... dzięki kochana!

    OdpowiedzUsuń