Już jestem… Przepraszam, ale ważniejsze od bloga były
rekolekcje. Na rekolekcje nie zabiera się telefonu, komputera, bo trzeba choć
raz w roku przez krótkie 8 dni zająć się wyłącznie, całkowicie tym, co
najważniejsze...
Człowiek biegnie przez ulicę, bardzo się śpieszy!
Rabin widząc każdego dnia biegnącego kolegę zapytał:
- Gdzie biegniesz? Co
widzisz po drodze?
Kolega odpowiada: - Widzę ludzi, domy, samochody, dzieci
spieszące do szkoły, kobiety biegnące do pracy i po pracy...
– A niebo, to ty
widzisz?
– Niebo....?
– Jeśli ty nie widzisz nieba, to po co biegniesz?
Po
rekolekcjach świętowałam swoje, a właściwie nasze 25 lat życia zakonnego w
Zgromadzeniu Sióstr Misjonarek Apostolstwa Katolickiego... I jeszcze raz
powtórzę: kiedy ten czas minął???
I już nie jestem, jak piękna róża /śmiech/!!!
Następnego dnia czekała na mnie Bydgoszcz, która zabrała mi cały tydzień z
mojego
tak cennego czasu...
Aby rozweselić Wasze serca, to z tymi butami było
tak...
Taka uroczystość /25 lat życia zakonnego/ skłania do kupienia nowych butów...
Na jednym z naszych
rocznikowych spotkań chciałyśmy zobaczyć nowe buty s. Haliny. Poszła i przyszła
w takich oto butach...
Stwierdziłyśmy jednogłośnie, że to, co ma na nogach nie
jest nowym butem, i chyba
nie zamierza wystąpić w takim obuwiu na tak doniosłej
uroczystości???
Na co s. Halina ze stoickim spokojem oświadczyła, że zamierza wystąpić w tych
butach, bo one mają swoją historię. W 1989 miały swój pierwszy występ /pierwsza
profesja zakonna/, drugi występ miał miejsce w roku 1995 /wieczna profesja
zakonna/ i trzeci nastąpi... Czyli buty s. Haliny mają 25 lat!!!!
I kto z Was
ma w swojej szafie buty liczące 25 lat????
S. Elżbieta z troską w głosie
zapytała:
- A jak te buciki w drodze rozpadną się...
Na co s.Halina odparła:
- A
co ty myślisz, że jestem nieroztropną panna, biorę drugą parę /śmiech/!!!
P.S
Buty s.Haliny wystąpiły poraz trzeci i ostatni.
Ubawiła nas tym, że do kościoła przyszła w codziennych sandałkach i na schodach
kościoła ubrała te wiekowe buciki, i poszła ponowić swoje oddanie Panu Bogu...
Co tam buty!!! Można i na boso byle z sercem!!!