sobota, 25 czerwca 2011

Z codziennego życia...

Z samego rana taka wiadomość… tylko usiąść i zapłakać, ale dlaczego ja mam płakać, trzeba się po prostu nie dać zdenerwować, uspokoić a potem sprawę rozwiązać, jeśli się da… Siostro!!!! Natalii jest w ciąży!!! Cooooo!!!!! To będzie kolejne trzecie dziecko!

 Panie Boże, jak ja tego chłopa dorwę, to go po prostu uduszę, dam po pysku… /tak mówi Perlise, nasza sekretarka ze szkoły w  Doume… siedzę cicho, bo jeszcze mnie się oberwie, ale po cichu jestem za/, ale gdzie tego chłopa szukać?? A teraz wszystko po kolei. Więc, żebyście nas źle nie zrozumieli… Afrykańczycy kochają dzieci, rodziny są liczne, ale różnie to bywa z przychodzeniem dzieci na świat i ich wychowywaniem… ale to temat na inny post… Nasza Natalii jest chora psychicznie… może w dzieciństwie miała zapalenie opon mózgowych, nie wiemy, matka nie potrafi wytłumaczyć skąd ta choroba. Starszy syn zdrowy jak przysłowiowa ryba. Cóż miła z niej dziewczyna, ale nie potrafi sklecić jednego zdania, ciągle się śmieje i jest zadowolona z życia… a do tego wykorzystywana przez mężczyzn! Pierwsze dziecko to dziewczynka Edytka na cześć naszej siostry Edyty. Drugie dziecko to chłopczyk, któremu dano na imię Mirek, to imię na cześć naszego księdza Mirka…


Natali z Mirkiem i Edyta
Taki tutejszy zwyczaj-trochę pomożesz i dziecko otrzymuje twoje imię, a czasami także nazwisko misjonarza. Ludzie tutaj bardzo się dziwią  oglądając nasze paszporty, że rodzice i dzieci maja to samo nazwisko, a my dziwimy się, że każde dziecko w Kamerunie ma inne nazwisko… a na co dzień w domu używa się innych imion niż te, które są w karcie urodzenia, jeśli się ją ma… Na dzisiaj dwoje dzieci Natalii jest wspomaganych przez siostry Pallotynki i ks. Mirka. Dzięki Adopcji Serca dzieciaki uczęszczają do szkoły, bardzo dobrze się uczą. Ojcowie dzieci nieznani. Pod nieobecność matki dziewczyna ma wizyty towarzyskie, po prostu krótko mówiąc wykorzystuje się jej upośledzenie... to jest dla mnie nie do pojęcia! Mama Natalii jest wdową, która ciężko pracuje na swoje, córki utrzymanie i wnuków. Często jest w polu. Proponowałyśmy zabieranie Natalii na pole… ale ona nie chce, uparta, krzyk, płacz…i mamy w drodze na świat małego bobasa. Perlise powiedziała: znajdziemy ojca tego dziecka! Jak ona coś powie to i zrealizuje… więc zabrałyśmy się za śledztwo! Najpierw "przesłuchanie" pani Solonge / mama Natali/… kobieta zmartwiona, łzy leją się, jak groch… co zrobić, jak pomóc córce sama nie wie, jest bezsilna… nikogo nie widziała, sąsiedzi jakoby także nic nie wiedzą.

Babcia z wnukami
 Została Natalii … do przepytania, ale jak się z nią dogadać! Będziesz miała dzieciątko – mówimy, a ona na to z uśmiechem, kiwa głową, pokazuje rękoma swój brzuch, i dalej pokazuje, jak będzie rósł. Kto do ciebie przychodził Natalii, możesz nam powiedzieć? Dziewczyna zaczyna  burczeć brrrr... brrr… brrr… moduluje głosem, kopie nogą o ziemi i już, już się domyślamy, że chodzi  o…a ona zaczyna "jeździć"  po boisku…motorem!  Po prostu komedia! W tym nieszczęściu... a ja nie mogłam powstrzymać się od śmiech! To było ponad moje siły, zresztą nie tylko ja uśmiechałam się głośno.

najcenniejszy majatek rodziny: prosiak, ktorego
nazywaja Hektor
 Wiemy!!! Ojcem dziecka jest tzw. taksoman czyli ten, kto pracuje, jako taksówka motocyklowa. To już coś! Ilu ich pracuje w Doume i okolicach… mamy mały problem... w tym momencie, jak przysłowiowa burza, pędzi jeden z taksomanów zostawiając po sobie tuman kurzu! Ratują nas "dos–d’ane" czyli plecy osła czyta się "dodan".  "Dodany" to usypane w poprzek drogi małe wzniesienia z piasku dobrze ubitego, aby ostudzić prędkość motocyklistów i co niektórych misjonarzy, księży oraz innych osób siedzących za kierownicą… W jakim celu? Szkoła! W każdej chwili jakieś dziecko może być na drodze choć teren szkoły jest ogrodzony! Natalii krzyczy po swojemu pokazuje: to on, to on! No to cię mamy bratku!! Przewodniczący komitetu rodzicielskiego ruszył w pościg… Natalii została ukryta… i czekamy oczywiście z niecierpliwością! Doczekałyśmy się... gdy zobaczyłam pana, to usiadłam i zaniemówiłam! Elegancki pan nie chłop, już mi się odechciało lać go po pysku /śmiech/ nie dlatego, że mu się nie należało, ale dlatego, że nie mieściło się w mojej głowie, że on to zrobił. Jak przemówił okazało się, że bardzo rozgarnięty, uprzejmy… a nasza Natalii brudna, nieumyta, nieuczesana… co on w niej widział?!  Pan był przekonany, że chcemy, aby coś lub kogoś gdzieś przetransportował. Perlise i pan Effa przystąpili do rzeczy! Po gradowym potoku pytań, postawiono przed nim Natalii… pan trochę był zdziwiony, zaskoczony…musisz się nią zająć, jeśli nie to zgłosimy na policję…itp Przyznał się, że tak bywał u naszej Natalii... ale nie wiedział, że zostanie ojcem…on bardzo się cieszy…nie ma żadnego swojego dziecka, będzie się opiekował dziewczyną podczas ciąży, zapłaci wszelkie leczenie, kupi wyprawkę dla dziecka, jak dziecko skończy 6 lat weźmie je do siebie. W Kamerunie prawo do dziecka ma ojciec.

Edytka przy pracy
 Najlepsze w tej historii jest jeszcze to, że pan ma kobietę, z która mieszka, która ma kilkoro dzieci z innego związku… Tak więc ślubu nie będzie, ale dziecko ma ojca z imienia i nazwiska!  Najważniejsze, że jest ktoś kto zaopiekuje się i będzie konsekwentny w wypełnieniu tego, co obiecał! Jak w rzeczywistości będzie czas pokaże. Nasz motocyklista nie ma w zwyczaju jeździć drogą przez misję, to nie jego teren… Dlaczego odwiedzał Natalii? Tutejsi wierzą, że mając stosunki seksualne z chorymi psychicznie będzie się…bogatym! To już nie na moja głowę zrozumienie tych zawiłych wierzeń…..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz