poniedziałek, 24 marca 2014

O sukience...

Marysia, która jest żoną, mamą, teściową i od kilku lat umiłowaną babcią, wybrała się na zakupy. Wróciła zadowolona i widać było gołym okiem, że kupiła coś, co nie było w planie zakupów. Męska część rodziny spoglądała na żonę, mamę i babcię z niecierpliwością i ciekawością, co kupiła tym razem kobieta umiłowana. Po krótkim namyśle pokazała z błyskiem w oku swój nowy zakup: sukienkę. Mężczyzni patrzyli na sukienkę jak zaczarowani i milcząc uśmiechali się pod nosem.
– Nie mogłam przejść obojętnie obok tej sukienki, szukałam od dawna tego fasonu i koloru!  Syn zebrał się na odwagę i powiedział...
– Mamo, fason, kolor niczego sobie, ale nie powiesz nam, że chcesz ją na siebie włożyć... Przecież nosisz 42 i więcej! Ta sukienka, jak na moje oko, jest o wiele mniejsza i będzie w sam raz na moją Hanię!
- Synu, ja zamierzam zrzucić trochę kilogramów! Do Świąt Wielkanocnych będę już w sam raz, aby ją założyć! Wiosna idzie, dam radę!!!
Jeszcze nowy kapelusz trzeba kupić... 







P.S
Historia prawdziwa, wydarzyła się kilka dni temu... Buty kupiłam za małe, ale sukienki o dwa numery za małej nie kupiłam... 

33 komentarze:

  1. o!
    ja też zamierzam zrzucić
    ale sukienke kupię po zrzucie, bo może zrzucę wiecej niż myślę? :p

    OdpowiedzUsuń
  2. i to naprawdę nie jest niemożliwe... choć nie wiem, czy aż w takim tempie, jak do Świąt Wielkanocnych :) Urocza niewiasta z pani Marysi. Życzę jej silnej woli do wytrwania w podjętych zamiarach. Oby były skuteczne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Serdecznie pozdrawiam. Bardzo dobry pomysł - chociaż trochę ryzykowny (bo jak mimo wszystko coś się nie uda) na zmotywowanie się do "zmniejszenia niektórych swoich wymiarów". Moje ulubione spodnie (zdecydowanie chodzę w spodniach) przez zimę jakoś się skurczyły. Ale w zimnie "wszystko" się kurczy, tylko my - powiększamy się.

    Dla tych, którzy mimo wszelkich starań są "odrobinkę puszyści" i mają "niemiłosiernych" znajomych -pozwolę sobie zacytować moją (20 letnią przyjaciółkę): "Pamiętam, że miałam ogromne kompleksy na punkcie swojego wyglądu. Kiedy ktoś powiedział mi, że jestem gruba (chociaż tak nie jest), wtedy strasznie płakałam. Teraz odpowiadam: <>”…

    OdpowiedzUsuń
  4. To, co znikło: „Najdoskonalszą figurą geometryczną jest kula, więc dążę do doskonałości”…

    OdpowiedzUsuń
  5. Kupiłabym ładną sukienkę...

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja lubię i noszę sukienki ...
    Szczególnie latem, sa takie kobiece :-)
    Pani Marysia schudnie na pewno jak będzie chciała :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak znalazł prezent dla synowej-chyba że się uda hehe..

    OdpowiedzUsuń
  8. Silnej woli i wytrwania -można ! trzymam kciuki pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. ;) a wiesz, słuchałam kiedyś, jak pewna kobieta opowiadała, że przyjaciółka wyjeżdżała za granicę i oddała jej i jeszcze dwóm przyjaciółkom swoje ubrania, a że były piękne i koniecznie chciały w nich chodzić, każda z nich schudła o 2-3 rozmiary ;)
    ja za małych butów bym nie kupiła :), co jak co, ale buty trzeba mieć wygodne ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. A mnie za małe ubrania stresują :)
    Koleżanka to po prostu wycina metki z rozmiarem i jest dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj ;)
    Ja kupuję tylko rzeczy wygodne i pasowne :)
    Pozdrawiam mile na udany tydzień :)

    OdpowiedzUsuń
  12. 42 to całkiem przyzwoity rozmiar;)
    mam w szafie kilka za małych rzeczy, kupionych "jak schudnę".

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja zwykle kupuję mniejszy rozmiar. Potem zawsze daję radę. To znaczy, dawałam. W tym roku nijak się wbić nie mogę. Ale jeszcze powalczę. O 42-gi rozmiar. Bo dla mnie to ten wymarzony. Nie to co dla Was, laski jedne takie:-))).

    OdpowiedzUsuń
  14. Kapelusz kupuję idealny :) reszta, reszta się układa jak lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Powodzenia życzę Marysi, aby do lata weszła w sukienkę. Fajnie jak się spełniają marzenia. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. taka sukienka,to najlepszy specyfik na odchudzanie,haha

    OdpowiedzUsuń
  17. niestety mam kilka takich sukienek....spódniczki też się znajdą ze dwie:)))

    OdpowiedzUsuń
  18. mam wymarzoną wagę - szukam sukienki;))

    OdpowiedzUsuń
  19. historia, która powtarza się od lat, ciągle widzimy siebie troszkę inaczej niż jest, ale to dobrze!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie ma takiej rzeczy, takiego poświęcenia, którego kobieta nie zrobi, by wcisnąć się w zbyt ciasne spodnie lub sukienkę. Potrafi bez jedzenia i tylko o wodzie żyć dłużej niż wielbłąd. My faceci wymiękamy po kilku godzinach:-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Myślę,że dojrzała kobieta może nosić nawet 42!:)) ,choć sama staram się nie wychodzic poza 38.
    Piękny ten kapelusz,pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  22. Buty to ja mam wszystkie za małe!!!!!
    A poprzedniczce dziękuję, że pozwala dojrzałym kobietom na 42:-))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam taką jedną . Nie założyłam ani raz. Czeka na te lepsze czasy tylko chyba już lekko przeterminowany krój.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja ostatnio kupiłam sobie dwie bluzki za małe, są tak ładne ,że jest motywacja by schudnąć trochę. Wiosna idzie jak tu pokazać się z wałeczkami. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  25. No tak, do sukienki to można trochę "schuść", ale do butów to nie za bardzo!!!
    Uśmiałam się od samego rana.
    Serdeczności Judytko!

    OdpowiedzUsuń
  26. Czemu kobiety tak rzadko chodzą teraz w kapeluszach. To część garderoby ozdabiającej bardziej niż klejnoty. Jeśli już noszą, to bardzo skromne. Moja żona czasami ubiera niebieski kapelusz do kościoła. Uwielbiam wtedy stać z nią przed ołtarzem. Jak na ślubie.

    OdpowiedzUsuń
  27. Czas świąt, czas ubierania się w lepsze, nowsze rzeczy?
    Ale motywacją do zadbania o siebie może być każdy czas... nawet zbliżające się szybkimi krokami Święta :)
    Pozdrawiam Judytko*

    OdpowiedzUsuń
  28. Kapelusz jest piękny i fantazyjny. Na tej fotce. Judyto jak sam kupuje to kupuje źle. W sklepie mi sie podoba a w domu już nie. I tez często rozmiary źle wybieram. Głównie dlatego, że bardziej się kieruje tym, ze ma mi sie podobać.
    Pozdrawiam Ciebie serdecznie
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
  29. Hi, hi, hi... u mnie takich sukienek kilka..... Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  30. A ja bardzo cenię fantazję kobiet, noszących ekstrawaganckie kapelusze tylko dlatego, że im się podobają i nie ogladających się na to co ludzie powiedzą. Z taką babeczką z pewnością jest o czym porozmawiać.

    Na sukienkach kompletnie się nie znam, ale do zbyt ciasnych butów noga to się z pewnoscią nie skurczy. :-)

    OdpowiedzUsuń
  31. Świetna historia... a ja też w trakcie zrzucania jestem ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Jakbym widział moją Alunię!
    Szczera prawda o kobietach. Za to je kochamy!!!

    OdpowiedzUsuń
  33. I tak jest właśnie z kobietami, mężczyźni nas nigdy nie zrozumieją do końca ....

    OdpowiedzUsuń