W Afryce jest ich mnóstwo!
W każdym afrykańskim misyjnym domu trwa nieustanna "wojna" z mrówkami, termitami, a o karaluchach nie wspomnę!
Następuje "zawieszenie broni", ale zawsze na krótko. Misjonarz jest gotowy odstawić wszelką "broń" i nie walczyć... ale mrówki w swojej naturze mają wpisane "dokuczyć człowiekowi"/śmiech/.
Jakoś trzeba sobie radzić z "przeciwnikiem". Do dyspozycji mamy "Nofly", czyli chemia w aerozolu i kredę "miraculeuse" czyli cudowną! Sami widzicie, że i misjonarze zajmują się czarami... ta kreda bowiem czyni cuda. Nie wiem, co ma to cudo w sobie, ale działa.
Białej linii żadna mrówka nie przekroczy! Więc wszystkie krzesła, stoły, biurka, dzbanki na wodę mają dekoracje - obrysowane są białą kredą... mrówki i inne nie przekraczają białej linii, a jak przekroczą... to marny ich los!
Biada, jak spadnie kropla miodu, zostanie okruszek słodkości... nie wiadomo skąd w mgnieniu oka nadciąga "armia".
Zostawiony garnek z ryżem... za chwilę jest pełen mrówek.
Cóż, owady, krótko pisząc są uciążliwe! Trzeba jednak dodać, z całym dla nich szacunkiem, że w trudnych warunkach mogą stać się najbardziej niezawodnym źródłem pokarmu. Chociaż zwykle są małe pojawiają się wszędzie i w takich ilościach , że bez trudu uzbiera się pełen posiłek. U przedszkolaków w kieszeni fartuszka można znaleźć cukrowane mrówki, które dzieci zajadają ze smakiem. Owady, to bogactwo tłuszczu, białka, węglowodanów, mogą uratować przed głodem, szczególnie ich mięsiste larwy... wiem, że mówicie brrr, jak można... a jednak można. Można jeść termity, mrówki, żuki, koniki polne, szarańczę, świerszcze, gąsienice... Pod korą drzew i na zmurszałych pniach, na niektórych tropikalnych palmach i bananowcach roi się od larw żuków. U nas to przysmak pierwszej klasy! Widzieć widziałam, ale o kosztowaniu nie ma mowy!!! Same żuki także je się. Przylatują w nocy, raz do roku, do zapalonych świateł. Rano pod bramą czekają dzieci z wiaderkami, aby wyzbierać wszystkie.
Żuki same w sobie są piękne. Spożywa się je na surowo odrywając to, co nie potrzebne lub przypiekając na oleju.
U nas jest to RARYTAS! Większość owadów jest jadalnych na surowo, ale mniej smaczne. Najbezpieczniej jeść je ugotowane choć w naszych tropikalnych warunkach najłatwiej je upiec, po prostu połóż swój obiad w żarze ogniska i... smacznego!
To dom termitów, czyli termitiera. Termity budują swoje domy wysokie na kilka metrów.
To dopiero architektura, a jak wyposażone wnętrze! Klimatyzacja, stała temperatura, metry krętych korytarzy. Są twarde jak skala, ale można je odłupać kamieniem. Termity żywią się przeważnie roślinami. Jak włożysz kij w ich gniazdo, powoli wyciągając zobaczysz termity, które uczepiły się kija i zaczynają go zjadać. Latające termity często zrywają się do lotu w czasie burzy. Pomimo mustikier w oknach do domu wlatują setki termitów, aby się ratować więc wtedy najlepiej wyłączyć światło. Jak jeść termity? Usuń skrzydełka, ugotuj lub usmaż. Najwięcej wartości mają gdy zjesz je na surowo. Ich jaja są również bardzo wartościowe.
Zawierają bardzo dużo białka i najlepiej smakują /tak mówią/ zaraz po wyciągnięciu z kopca, w którym bardzo licznie żyją - kilka milionów. Smakosze nie polecają jeść tzw. żołnierzy termitów obdarzonych przez naturę bardzo mocnymi szczękami... gdy taki ugryzie w język... może zaboleć!
W termitierze znajdziesz na pewno królową i króla. Królowa może dożyc 50 lat. Na drugim planie są robotnice i prawdę mówiąc dzięki nim larwy mają co jeść, budują i dobudowują termitierę, zajmują się budową kanałów. Ktoś musi bronić całego tego towarzystwa, więc są żołnierze.
To nie borowik!
Termity maja pomysły na budowę domów!
Takich "grzybków" przy drodze można spotkać kilkanaście i wyglądają jak okazałe grzyby.
U nas gąsienice wszelkiego rodzaju i termity są smażone i sprzedawane przy drodze, jako przekąska. W Kamerunie głodnym nie będziesz! Zapewniam!
Mrowki szybko gromadza sie dookola najmniejszego skrawka jedzenia, przez co latwiej je zebrac, ewentualnie mozna wlamac sie do mrowiska. Z reguly mrowki potrafia piekaco ukasic, a niektore dzunglowe kasaja tak, ze ofiara jest na 24 godziny unieszkodliwiona...wiec zbieramy te mniejsze.../smiech/ Mrowki miodowe sa smaczna przyprawa do posilkow. Zaznaczam, ze nie jadlam, ale mowia, ze mrowki maja posmak cytryny a ich larwy w smaku przypominaja arbuza...hmm?
Czerwone mrowki od wiekow stanowily przysmak roznych plemion. Wystarczy zanurzyc patyczek posmarowany miodem w mrowisko i po wyciagnieciu po prostu degustowac! Smak? Kwaskowaty!
Mrówki znane są prawie pod każdą szerokością geograficzna i doczytałam, że jest ich około 10 tysięcy gatunków... jest w czym wybierać! W tropikach występują gatunki mrówek, które żyją na powierzchni ziemi i przemieszczają się w wielkich grupach, zabijając i pożerając po drodze wszystko. Niesamowity to widok! Są bardzo niebezpieczne szczególnie dla małych dzieci. Jeden z misjonarzy, ks. Emil, ratowal dziecko z takiej właśnie opresji.
Jechał samochodem w buszu i miał skręcić w jedną z dróg, ale zauważył stojące na ścieżce płaczące dziecko. Wysiadł z auta i zobaczył, że dziecko stoi na drodze przemarszu mrówek, a te potraktowały dziecko, jako "coś", co można zjeść.
Mamy także tzw. "mrówki prządki", które budują swoje gniazda "zszywając" liście jedwabnymi nićmi. Nici są produkowane przez ich larwy, a sam sposób łączenia liści jest iście oryginalny! Stare mrówki posługują się larwami jak igłą, trzymając je w narządach gębowych.
Mówi się o mrówkach, że tworzą idealne królestwo, każdy ma swoje obowiązki i je solidnie wypełnia... ale niektóre są tak cwane, że wykradają z innych mrowisk poczwarki mrówek i te zostają w innym królestwie mrówek niewolnicami.
Na koniec przepis kulinarny!
100 żywych czarnych mrówek,
3 tabliczki gorzkiej czekolady,
laska wanilii,
2 żółtka,
1 łyżka cukru,
1 łyżeczka stopionego masła.
Rozpuścić czekoladę. Utrzeć żółtka z nasionami laski wanilii, dodać cukier i masło, ostrożnie wrzucić mrówki, mieszając tak, by ich nie rozgnieść. Do płynnej czekolady dodać masę, układając na papierze i formując pralinki. Zaleca się całe to dzieło włożyć do lodówki, aby stwardniało.
Misjonarze często mówią:
CZASEM LEPIEJ NIE PYTAĆ Z CZEGO TO
" COŚ" JEST! WAŻNE, ŻE SMACZNE!
Widac, ze i slonie lubia termity, bo ten na zdjeciu zabiera sie do "rozbrajania" termitiery
Jakoś trzeba sobie radzić z "przeciwnikiem". Do dyspozycji mamy "Nofly", czyli chemia w aerozolu i kredę "miraculeuse" czyli cudowną! Sami widzicie, że i misjonarze zajmują się czarami... ta kreda bowiem czyni cuda. Nie wiem, co ma to cudo w sobie, ale działa.
Białej linii żadna mrówka nie przekroczy! Więc wszystkie krzesła, stoły, biurka, dzbanki na wodę mają dekoracje - obrysowane są białą kredą... mrówki i inne nie przekraczają białej linii, a jak przekroczą... to marny ich los!
Biada, jak spadnie kropla miodu, zostanie okruszek słodkości... nie wiadomo skąd w mgnieniu oka nadciąga "armia".
Zostawiony garnek z ryżem... za chwilę jest pełen mrówek.
Cóż, owady, krótko pisząc są uciążliwe! Trzeba jednak dodać, z całym dla nich szacunkiem, że w trudnych warunkach mogą stać się najbardziej niezawodnym źródłem pokarmu. Chociaż zwykle są małe pojawiają się wszędzie i w takich ilościach , że bez trudu uzbiera się pełen posiłek. U przedszkolaków w kieszeni fartuszka można znaleźć cukrowane mrówki, które dzieci zajadają ze smakiem. Owady, to bogactwo tłuszczu, białka, węglowodanów, mogą uratować przed głodem, szczególnie ich mięsiste larwy... wiem, że mówicie brrr, jak można... a jednak można. Można jeść termity, mrówki, żuki, koniki polne, szarańczę, świerszcze, gąsienice... Pod korą drzew i na zmurszałych pniach, na niektórych tropikalnych palmach i bananowcach roi się od larw żuków. U nas to przysmak pierwszej klasy! Widzieć widziałam, ale o kosztowaniu nie ma mowy!!! Same żuki także je się. Przylatują w nocy, raz do roku, do zapalonych świateł. Rano pod bramą czekają dzieci z wiaderkami, aby wyzbierać wszystkie.
Żuki same w sobie są piękne. Spożywa się je na surowo odrywając to, co nie potrzebne lub przypiekając na oleju.
U nas jest to RARYTAS! Większość owadów jest jadalnych na surowo, ale mniej smaczne. Najbezpieczniej jeść je ugotowane choć w naszych tropikalnych warunkach najłatwiej je upiec, po prostu połóż swój obiad w żarze ogniska i... smacznego!
To dom termitów, czyli termitiera. Termity budują swoje domy wysokie na kilka metrów.
To dopiero architektura, a jak wyposażone wnętrze! Klimatyzacja, stała temperatura, metry krętych korytarzy. Są twarde jak skala, ale można je odłupać kamieniem. Termity żywią się przeważnie roślinami. Jak włożysz kij w ich gniazdo, powoli wyciągając zobaczysz termity, które uczepiły się kija i zaczynają go zjadać. Latające termity często zrywają się do lotu w czasie burzy. Pomimo mustikier w oknach do domu wlatują setki termitów, aby się ratować więc wtedy najlepiej wyłączyć światło. Jak jeść termity? Usuń skrzydełka, ugotuj lub usmaż. Najwięcej wartości mają gdy zjesz je na surowo. Ich jaja są również bardzo wartościowe.
Zawierają bardzo dużo białka i najlepiej smakują /tak mówią/ zaraz po wyciągnięciu z kopca, w którym bardzo licznie żyją - kilka milionów. Smakosze nie polecają jeść tzw. żołnierzy termitów obdarzonych przez naturę bardzo mocnymi szczękami... gdy taki ugryzie w język... może zaboleć!
W termitierze znajdziesz na pewno królową i króla. Królowa może dożyc 50 lat. Na drugim planie są robotnice i prawdę mówiąc dzięki nim larwy mają co jeść, budują i dobudowują termitierę, zajmują się budową kanałów. Ktoś musi bronić całego tego towarzystwa, więc są żołnierze.
To nie borowik!
Termity maja pomysły na budowę domów!
Takich "grzybków" przy drodze można spotkać kilkanaście i wyglądają jak okazałe grzyby.
U nas gąsienice wszelkiego rodzaju i termity są smażone i sprzedawane przy drodze, jako przekąska. W Kamerunie głodnym nie będziesz! Zapewniam!
Mrowki szybko gromadza sie dookola najmniejszego skrawka jedzenia, przez co latwiej je zebrac, ewentualnie mozna wlamac sie do mrowiska. Z reguly mrowki potrafia piekaco ukasic, a niektore dzunglowe kasaja tak, ze ofiara jest na 24 godziny unieszkodliwiona...wiec zbieramy te mniejsze.../smiech/ Mrowki miodowe sa smaczna przyprawa do posilkow. Zaznaczam, ze nie jadlam, ale mowia, ze mrowki maja posmak cytryny a ich larwy w smaku przypominaja arbuza...hmm?
Czerwone mrowki od wiekow stanowily przysmak roznych plemion. Wystarczy zanurzyc patyczek posmarowany miodem w mrowisko i po wyciagnieciu po prostu degustowac! Smak? Kwaskowaty!
Mrówki znane są prawie pod każdą szerokością geograficzna i doczytałam, że jest ich około 10 tysięcy gatunków... jest w czym wybierać! W tropikach występują gatunki mrówek, które żyją na powierzchni ziemi i przemieszczają się w wielkich grupach, zabijając i pożerając po drodze wszystko. Niesamowity to widok! Są bardzo niebezpieczne szczególnie dla małych dzieci. Jeden z misjonarzy, ks. Emil, ratowal dziecko z takiej właśnie opresji.
Jechał samochodem w buszu i miał skręcić w jedną z dróg, ale zauważył stojące na ścieżce płaczące dziecko. Wysiadł z auta i zobaczył, że dziecko stoi na drodze przemarszu mrówek, a te potraktowały dziecko, jako "coś", co można zjeść.
Mamy także tzw. "mrówki prządki", które budują swoje gniazda "zszywając" liście jedwabnymi nićmi. Nici są produkowane przez ich larwy, a sam sposób łączenia liści jest iście oryginalny! Stare mrówki posługują się larwami jak igłą, trzymając je w narządach gębowych.
Mówi się o mrówkach, że tworzą idealne królestwo, każdy ma swoje obowiązki i je solidnie wypełnia... ale niektóre są tak cwane, że wykradają z innych mrowisk poczwarki mrówek i te zostają w innym królestwie mrówek niewolnicami.
Na koniec przepis kulinarny!
100 żywych czarnych mrówek,
3 tabliczki gorzkiej czekolady,
laska wanilii,
2 żółtka,
1 łyżka cukru,
1 łyżeczka stopionego masła.
Rozpuścić czekoladę. Utrzeć żółtka z nasionami laski wanilii, dodać cukier i masło, ostrożnie wrzucić mrówki, mieszając tak, by ich nie rozgnieść. Do płynnej czekolady dodać masę, układając na papierze i formując pralinki. Zaleca się całe to dzieło włożyć do lodówki, aby stwardniało.
Misjonarze często mówią:
CZASEM LEPIEJ NIE PYTAĆ Z CZEGO TO
" COŚ" JEST! WAŻNE, ŻE SMACZNE!
Widac, ze i slonie lubia termity, bo ten na zdjeciu zabiera sie do "rozbrajania" termitiery
Greetings from Finland. This blog is fun to explore, through other countries, people, culture and nature. Come take a look Teuvo pictures blog. Also tell all your friends why he must visit Teuvo pictures blog. Therefore, to obtain your country's flag rise higher Teuvo images to your blog flag collection. Have a wonderful weekend Teuvo Vehkalahti Finland
OdpowiedzUsuń