wtorek, 31 maja 2011

Wszystko w życiu jest ważne...

W życiu człowieka wierzącego wszystko jest ważne: przyciemniona lampa, żeby chorego nie raziła w oczy, nożyczki leżące na swoim miejscu, wielka gwiazda na niebie i mała ze śniegu, która każe kupić ciepłe rękawiczki. Wszystko jest ważne w Bożym świecie. Każda chwila ma przed sobą wieczność.

 Sakramenty święte też są w życiu doczesnym znakami wieczności. Chrzest święty wprowadza w porządek nadprzyrodzony. Przy bierzmowaniu działa Duch Święty i posyła w świat, aby dawać świadectwo wiary. Spowiedź przywraca łaskę. Komunia święta łączy nas z niewidzialnym Panem Jezusem. Święte namaszczenie, kreśląc znaki miłosierdzia na ludzkim ciele, czyni nawet z najbrzydszej choroby Bożą Sprawę. Małżeństwo, niby przypadkowe spotkanie na wieczność dwojga osób, które mają iść przez całe życie. Ręce kapłana, które przedłużają ręce Chrystusa na świecie. Sakramenty są światłami wieczności w naszym doczesnym świecie. /Ks. Jan Twardowski/  Dlaczego o sakramentach... bo mamy maj, a w maju tradycyjnie dzieci otrzymują Sakrament Eucharystii… w Polsce wiosna  i u nas także, ale naszą wiosnę nazywamy porą deszczową i jak na porę deszczową przystało-leje każdego dnia.

 Po nocnej ulewie i burzy niedzielny poranek powitał nas śpiewem ptaków, pogodnym błękitnym niebem… i pomyślałam: dobrze, że wczoraj padało, dzisiaj słońce wysuszy nasze czerwone błoto i dzieci przyjdą do kościoła w czystych butach, nie zachlapią swoich odświętnych ubrań… W mojej szkole w Nkoum, tradycyjnie końcem roku szkolnego dzieci otrzymują sakrament chrztu i eucharystii. To moja kolejna grupa, która przez trzy lata poznawała prawdy wiary i przygotowywała się do tej uroczystości.


 W tym roku pomagał mi w przygotowaniu dzieci wychowawca klasy Fabien i proboszcz naszej parafii ks. Elie, który zajął się, jak ja to nazywam "chodzeniem dzieci po kościele", czyli wchodzenie, podchodzenie, w jakim momencie usiąść, wstać, itp… jestem mu za to bardzo wdzięczna…Tegoroczna grupa była nad wyraz pojętna… nie było żadnej "wpadki".

 Rodzice, zebrani goście przyznali racje ks. Eliemu, że jak dzieci czytają czytania mszalne wszyscy  słuchają z takim przejęciem i zaangażowaniem, że jak dziecko skończy czytać,  słychać jak dorośli oddychają z ulgą i z zadowoleniem, że tak dobrze poszło… i klaszczą, a co najważniejsze nikt nie przespał liturgii słowa i nikomu nie "uciekły" myśli, wszyscy dobrze wiedzą o czym była mowa w czytaniach. Nasza szkoła jest katolicką placówką, której drzwi otwarte są dla wszystkich wyznań religijnych. Mamy dzieci  z rodzin muzułmańskich, protestanckich i także tych, którzy należą do sekt, jak: Kościół pełen Ewangelii, Kościół Dnia Siódmego, Kościół Cherubinów… W Kamerunie jest bardzo dużo różnych i powiedziałabym dziwnych "kościołów" i ludzie nie widzą między tymi kościołami różnicy. Mówią: tam także jest o Bogu. Co krok można spotkać jakieś sekty. Wszędzie pełno afiszy…"Prorok taki a taki zaprasza na krucjatę namaszczenia… cuda gwarantowane”.


 Krzykliwe nabożeństwa, głośna muzyka i tańce, a także "dokonujące się cuda" sprawiają, że ludzie chętnie stają się członkami sekt… i problemem nie jest to, że ludzie nie wierzą, bo nie ma niewierzących, każdy w coś wierzy, ale to, że ludzie są łatwowierni… Kościół w Kamerunie ma tylko dobre 100 lat i ludzie chcą i trwają przy Bogu, trzymają się Go, ale na zasadzie ciągłego szukania cudów i wyzwolenia od duchów. Wszystko wokół dla Afrykanina jest związane z magią… jest duch drzewa, duch rzeki, duch zmarłego… jest mentalność strachu i ten strach wykorzystują sekty, obiecując spełnienie pragnień, uwolnienie od strachu i lepsze życie.

 Dlatego też na wszelki wypadek trzeba "zadowolić wszelkich bogów"… Chrzest, katecheza nie zawsze zmieniają tę mentalność. W Afryce trzeba bardzo uważać, żeby nie pozostawać  tylko na poziomie liturgii pełnej euforii i dynamizmu. Mierzenie wszystkiego siłą emocji może być zgubne… Jak ukazywać  Boga w osobie Jezusa? Ludzie dostrzegają bardziej bóstwo Jezusa niż Jego człowieczeństwo, bardziej szukają nadzwyczajności… Jak potoczy się życie wiary naszych nowo ochrzczonych… czas pokaże. Pallotynki każdego dnia modlą się: Panie przymnóż nam wiary! Czym jest wiara? Ks.Jan Twardowski mówi, że wiara jest spotkaniem się w życiu z Panem Bogiem. Brzmi to może trochę dziwnie… człowiek spotyka się w życiu z Bogiem w dziwny sposób i ta wiara przychodzi, jak miłość: nieoczekiwanie i nieuchronnie i zawsze wiara jest darem, wielką łaską, dzięki której człowiek dostrzega w świecie, trudnym nieraz i zaplątanym, obecność niewidzialnego  Boga.

 Łaska wiary daje pewność, że dla Boga wszystko jest możliwe i można dostać chleb z nieba i ze skały wywołać źródło wody najczystszej. Cóż… Panie przymnóż nam Wiary!

1 komentarz:

  1. Kultura afrykańska jest odmienna od naszej, ale czasem sobie myślę, czy nasi praprzodkowie albo Grecy, gdy przyjmowali Ewangelię, mieli ten sam sposób myślenia i problem z mentalnością był chyba identyczny, co łatwo można zobaczyć choćby w lekturze Listów. Człowiek zawsze szuka tego, co namacalne, taka już nasza natura, a Bóg dla wielu ludzi jest zbyt abstrakcyjny, jak to ktoś ujął i stąd też wziął się politeizm w różnych religiach. Bardzo ciekawy blog, dodaję do linków. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń