Życia się nie wybiera, życie się przeżywa... /zasłyszane/
/Bartosz Dubiel/
P.S
Kolejna meta... Tym razem płuca... Pytać o sens życia?
„Nie można pytać o sens życia, można tylko sens nadawać”. /R. Gary/ Cóż może
odłączyć nas od miłości Boga? Choroba, cierpienie, a może ten
nieszczęśliwy rak, który nie wie, że zabija sam siebie? Nic nie jest w stanie
odłączyć mnie od tej miłości. „Dał Pan i zabrał Pan. Niech będzie imię Pańskie
błogosławione... Dobro przyjęliśmy z rąk Boga. Czemu zła przyjąć nie możemy?”
Póki co trwam jeszcze w czasie „czas zawsze jest dobry, bo czas to my”
/św.Augustyn/. Wszystko, co pojawia się w moim życiu, ma określony i
przewidziany przez Boga sens i cel. Trzeba tylko chcieć go odkryć!
„ Niektórzy
chcą patrzeć na Boga tymi samymi oczyma, którymi patrzą na krowę, i chcą kochać
Boga tak, jak ją kochają. A kochają ją z powodu mleka i sera, ze względu na
swoją własną korzyść. Tak postępują wszyscy ci, którzy kochają Boga ze względu
na zewnętrzne bogactwa lub wewnętrzne pociechy; nie kochają Go tak, jak powinni,
kochają swoją własną korzyść”. /Mistrz Eckhart/ I tak z samego rana ubawił mnie
i dał do myślenia Mistrz Eckhart.
Judyto, Twoja wiara i Twoja pokora są wielkie!
OdpowiedzUsuńPrzesyłam najcieplejsze uśmiechy :***
nadawanie zyciu sensu
OdpowiedzUsuńbardzo bym chciała umieć to, bez względu na odległość lub bliskość mety
Judyto, serdeczności:)
A może to jest tak, że każda kolejna meta to krok ku zdrowiu? Że rak właśnie w ten sposób z Siostry wychodzi. Przecież cuda się zdarzają, a jutro. Beatyfikacja. Wierzę, że obie wyzdrowiejemy, że moją metę raz na zawsze hormony rozpędzą.
OdpowiedzUsuńHmm, z tą miłością to tak jakoś działa, że tak naprawdę nigdy nie występuje bezwarunkowo, nigdy tak do końca za darmo. Kochać kogoś za to, że jest, to już kochanie za coś. To, że Bóg jest- korzyść bezdyskusyjna ;) To, że osładza nam życie dobrymi chwilami, ciekawymi ludźmi, taką Judytą chociażby ;) Korzyśći-powodów do dziękowania cała masa... Ja i za tą krowę dziękuję i za te oczy-patrzałki krótkowzroczne moje, za wzloty i upadki, mądrość i głupoty życiowe i za to, że w tej całej mojej niedoskonałości tylko dobry Bóg bezwarunkowo kochać mnie potrafi. Judytka Ty wiesz, po oddech ostatni tu jest pięknie, a jeszcze piękniej będzie ;) Myślami z Tobą...
OdpowiedzUsuńa ja nie mogę uwierzyć, że to się dzieje naprawdę... :(
OdpowiedzUsuń:***
jak trudno to zrozumieć i kochać bezwarunkowo
OdpowiedzUsuńTen tekst z Księgi Hioba ("dał Pan") to z najtrudniejszych chwil w moim zyciu. Pociecha. Judyto, ze łazami w oczach pamiętam.I myślę, wierzę, że "Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało..."
OdpowiedzUsuńZawsze trzeba podejmować ryzyko. Tylko wtedy uda nam się pojąć, jak wielkim cudem jest życie, gdy będziemy gotowi przyjąć niespodzianki, jakie niesie nam los.
OdpowiedzUsuńBowiem każdego dnia wraz z dobrodziejstwami słońca Bóg obdarza nas chwilą, która jest w stanie zmienić to wszystko, co jest przyczyną naszych nieszczęść. I każdego dnia udajemy, że nie dostrzegamy tej chwili, że ona wcale nie istnieje. Wmawiamy sobie z uporem, że dzień dzisiejszy podobny jest do wczorajszego i do tego, co ma dopiero nadejść. Ale człowiek uważny na dzień, w którym żyje, bez trudu odkrywa magiczną chwilę. Może być ona ukryta w tej porannej porze, kiedy przekręcamy klucz w zamku, w przestrzeni ciszy, która zapada po wieczerzy, w tysiącach i jednej rzeczy, które wydaja się nam takie same. Ten moment istnieje naprawdę, to chwila, w której spływa na nas cała siła gwiazd i pozwala nam czynić cuda. Tylko niekiedy szczęście bywa darem, najczęściej trzeba o nie walczyć. Magiczna chwila dnia pomaga nam dokonywać zmian, sprawia, iż ruszamy na poszukiwanie naszych marzeń. I choć przyjdzie nam cierpieć, choć pojawią się trudności, to wszystko jest jednak ulotne i nie pozostawi po sobie śladu, a z czasem będziemy mogli spojrzeć wstecz z dumą i wiarą w nas samych.
Biada temu, kto nie podjął ryzyka. Co prawda nie zazna nigdy smaku rozczarowań i utraconych złudzeń, nie będzie cierpiał jak ci, którzy pragną spełnić swoje marzenia, ale kiedy spojrzy za siebie – bowiem zawsze dogania nas przeszłość – usłyszy głos własnego sumienia: „A co uczyniłeś z cudami, którymi Pan Bóg obsiał dni twoje? Co uczyniłeś z talentem, który powierzył ci Mistrz? Zakopałeś te dary głęboko w ziemi, gdyż bałeś się je utracić. I teraz została ci jedynie pewność, że zmarnowałeś własne życie.”
Biada temu, kto usłyszy te słowa. Bo uwierzył w cuda, dopiero gdy magiczne chwile życia odeszły na zawsze". Paulo Coelho
Trzymaj się Judyto :***
Caluje Cie Judytko i bardzo Cie podziwiam,...mam bratowa w podobnej sytuacji, juz blisko 5 lat walczy z metami, i jest dobrze...sciskam
OdpowiedzUsuńWierze, ze Bog to Milosc i Dobro i ze jest w nas, skoro zostalismy stworzeni na obraz Boga. Odkrywajac ta Milosc w sobie, odkrywamy tez Wiecznosc i wiemy, ze nie umrzemy (Non omnis moriar), gdy cialo zakonczy zywot... tylko ze wrocimy do DOMU, tam, skad przyszlismy. Wierze, ze jestesmy tylko GOSCMI na tej ziemi :), ze zycie tutaj to dar, kazda jego chwila, ale ze to tylko epizod w czyms WIEKSZYM...
OdpowiedzUsuńChoc rozumiem, ze komus, kto kocha to zycie tutaj - tak jak siostra i tak jak ja i wielu innych - takze zal STAD odchodzic...
Siostro zycze jak najwiecej chwil TUTAJ :)
Gosia
Życie i jego sens, Bóg w nas i takiego jakiego odbieramy na zewnątrz; z tego co inni o Nim mówią, to jak postrzegamy Świat, jak widzimy nasze życie... jego sens.
OdpowiedzUsuńJudytko, uściski przesyłam cały czas czekając na Ciebie **
Przepraszam Judytko, ale to powiem... obecny czas to Twoje najpiękniejsze misje. Bo łatwo mówić o Bogu, gdy się nam dobrze dzieje, ale zaświadczać o Jego Miłości własnym cierpieniem i nieuleczalną chorobą to najpiękniejsza forma ewangelizowania tych, którzy wchodzą na Twojego bloga. To chyba Twoje najważniejsze życiowe zlecenie...A ja dziękuję Bogu, że dane mi było trafić kiedyś na Twojego bloga, tyle w nim życia i prawdziwej mądrości. Być może się nie spotkamy tu na ziemi, ale jesteś dla mnie Kimś wyjątkowo bliskim...
OdpowiedzUsuńTu się wpiszę, bo całkowicie się zgadzam.
UsuńMoim zdaniem z ewangelizacją i misjami jest tak, jak z tym powiedzeniem o rybie i wędce. Trzeba nauczyć kogoś łowić i jeszcze sprawić, by ten potrafił nauczyć innych. Cóż bowiem warte byłyby Twoje misje, gdyby nikt z tych, którzy uwierzyli nie przekazał wiary dalej? Wiem, że ważny jest każdy pojedynczy człowiek który uwierzył, ale dużo ważniejsze jest sprawienie, by w ludziach już wierzących obudzić to coś, co pozwala być dumnym z tego, że się wierzy i nieść tę wiarę innym.
Tak, te misje w Afryce były ważne. Ale te, które prowadzisz teraz - bez planu, bez wyjaśniania zasad wiary, bez sprawdzania, czy ktoś się na nie załapał czy nie, są chyba ważniejsze.
Tam zasiewałaś ziarno. Tu trafiłaś na już zasiane. Tu jesteś słońcem, deszczem, wiatrem i solą ziemi, dzięki którym plon będzie stokrotny. :-)
Jak to pięknie ujęliście oboje!
UsuńJa też się zgadzam. Nie potrafię opisać słowami, ile "dało mi" trafienie na tego bloga w moich najtrudniejszych chwilach. Wiem, że to ON mnie tu przyprowadził i powiedział: "Jest taka siostra Judyta. Ucz się od Niej".
UsuńSiostrzyczko - DZIĘKUJĘ!.
Wierzę, bo u Boga wszystko jest możliwe. A jutro - Niedziela Miłosierdzia i kanonizacja dwóch moich ulubionych Papieży - Janów.
Serdecznie pozdrawiam.
Kiedy przeczytałam co napisałaś w poście pomyślałam identycznie tak jak napisała Basia. Pozdrawiam .Bardzo lubię jak piszesz /śmiech/ zawsze wtedy wyobrażam sobie jak się śmiejesz.
UsuńPięknie napisane. Podpisuję się pod tym, nie da się lepiej tego ująć. Myślami jestem z Tobą Judytko.
UsuńI ja się pod tym podpisuje bo piekniej niż Caddi i Basia nie potrafiłabym oddać slowami tego co czuję czytając twoje wpisy i komentarze innych ludzi. Niezbadane są plany Boga, ale nawet tak czysto po ludzku, z mojej ograniczonej, plaskiej perspektywy dostrzegam ogromny sens w tym, ze dal nam ciebie. Nie byłoby to mozliwe bez całego twego cierpienia, które jest obecnie twoim udziałem. Dziekuję...
UsuńTak też twierdzi moja siostra ,że wszystko dane nam od Boga i i cierpienie i dobro...
OdpowiedzUsuńI ma to wszytsko głębszy sens...
pamiętam Twoje słowa,że wszystko co nam w życiu sie zdarza ma jakiś sens,nawet to złe,czegoś nas uczy...
OdpowiedzUsuńposyłam uśmiechy Judytko.
Przez przypadek trafiłam na Twojego bloga, czytam Cię i podziwiam, przynosisz mi ulgę i pociechę, jestem z Tobą...serdecznie pozdrawiam Aga.
OdpowiedzUsuńZapatrzyłam się... uśmiechy posyłam Judytko :*
OdpowiedzUsuńTen ostatni cytat.....no super po prostu
OdpowiedzUsuńI mi dał do myślenia
ucałowania Judytko :*
PRZYTULAM
OdpowiedzUsuńNieważne jest ile lat się żyje ale jak się to życie przeżyło. Wracam akurat z pogrzebu bardzo leciwego przyjaciela rodziny. O nim własnie tak można powiedzieć. Dobrze wykonał tu swoje zadanie na tym padole. Żył uczciwie i odszedł z Honorem. Uczciwość i Honor to już teraz takie niemodne...Trzymaj się Judith. Ja ciągle jeszcze w cuda wierzę.. Uściski serdeczne-;))
OdpowiedzUsuńchciałabym byc tak pełna bezgranicznej wiary jak TY.....
OdpowiedzUsuńczasami to jest bardzo trudne, ale jak widać mozna..... choc niewiele ludzi tak naprawdę TO potrafi
serdeczności
Jestem z Tobą Judytko...
OdpowiedzUsuńJestem cały czas blisko Twego bloga, czytam z pokorą, myślę o Tobie z wielką mocą, z nieustającą nadzieją i serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak myślisz ,czy warto czytać książki Eckharta. Przytulam. Wiola
OdpowiedzUsuńI Pan Bóg powiedział "Judyta jest moja! Ale daję ją wam tu, na ziemię (na krótko, żeby się nie przyzwyczaiła/śmiech/) aby otwarła wasze serca i przekazała prawdę o Mnie. Żebyście odnaleźli mnie w uśmiechu tej małej, ciemnoskórej dziewczynki i w kwiecie bambusa, żeby przekazała wam tajemnicę...A.M.
OdpowiedzUsuńA ja proszę Boga, aby ten czas "na który dał nam Judytę" zechciał wydłużyć chociaż "troszeczkę" - takie ... naście (-dzeiści) lat. Nie określam ile, przecież nie mogę ograniczać Jego Miłosierdzia i dobroci. Dla Niego wszystko jest możliwe. Cały czas wierzę, że ON powie: "Tak mnie ciągle o Nią proszą, więc niech mają". A do Siostrzyczki: "Judyto - bądź zdrowa".
UsuńNasz św. JP II też na pewno wstawia się za swoją rodaczką i misjonarką. Dzisiejsza Ewangelia też mówi o misyjnym posłaniu.
WIERZĘ.
Ja też proszę i wierzę...
UsuńŻycia się nie wybiera, ale to co się ma należy przeżyć najlepiej jak się da :)
OdpowiedzUsuń:*****
OdpowiedzUsuńMistrz Eckhart uchwycił istotę prawdziwej miłości poprzez wskazanie jej zaprzeczenia, jakim jest wymiana handlowa pomiędzy krową a człowiekiem.
OdpowiedzUsuńJudyto!;*
OdpowiedzUsuńUczę się od Ciebie!
Tyle mądrych zdań, tyle dających da myślenia słów zawsze u Ciebie znajduję.... Dziękuję
OdpowiedzUsuńEwa
przytulam cię judytko, tyle w tobie wiary....
OdpowiedzUsuńJesteś pierwszą zakonnicą, którą polubiłam. Masz w sobie światło. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
OdpowiedzUsuńJesteś cudowna, trzymaj się!
OdpowiedzUsuńTyle nam dajesz... buziaki
OdpowiedzUsuńPrzytulam i ściskam,cieszę się ze jesteśmy znowu razem.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA ja nie wiem co napisać :/ Sprzeczne emocje i przemyślenia mam na to Twoje kolejne doniesienie. Taka mieszanka buntu z pokorą, zawiedzenia i wiary.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię bardzo, bardzo, bardzo serdecznie.
Judytko pięknie piszesz i pięknie żyjesz. Podziwiam to Twoje pogodzenie się z chorobą. Mam nadzieję, że Pan pozwoli i zniszczysz tego raka i wrócisz do zdrowia.
OdpowiedzUsuńAle Judytko, czy mam rozumieć, że jest gorzej? Proszę napisz! Wiem, że wszystko w rękach Pana Boga, ale martwię się, bardzo.
Dziękuję za te cudowne teksty i emocje. Ściskam ciepło.
OdpowiedzUsuńWierzę , że WIARA CZYNI CUDA. A przecież TY tak bardzo WIERZYSZ.
OdpowiedzUsuńMoże i drzwi się zamknęły, ale jest to okno.
Ściskam i serdeczności posyłam.Juta
Rak nieborak wszedł w moje życie, niespodziewanie, podstępnie jak to o nim mówią, operację przebyłam,lekarzom dziękuję, Bogu dziękuję ...i wciąż Boga pytam jak to jest z moją nadzieją????
OdpowiedzUsuńMoja wiara mnie trzyma , moja nadzieja utrzymuje na powierzchni a optymizm pokazuje ,że każdy dzień nawet z chorobą jest darem od Boga i szczęściem:):
Serdeczności Judytko..znamy się już troszkę z Miszmaszowej Krainy..Przeniosłam się tutaj..na nowy blog:):)
Pat.trochę już inna ale wciąż Ja:):)