nasze rondo w Doume |
bardzo suchy, silny, północno-wschodni wiejący znad Sahary na wybrzeże Zatoki Gwinejskiej przynoszący znaczny spadek wilgotności powietrza. Z czym można porównać to zjawisko? Może z halnym? Ale nasz harmattan wieje w kierunku Oceanu Atlantyckiego i przynosi nam piasek, który nadaje naszemu niebu koloru różowego. Można się zachwycić, ale z drugiej strony, ile można się zachwycać?! Gdzie się nie dotkniesz, spojrzysz - wszędzie kurz (nawet nie warto sprzątać !). Od samego sobotniego poranka siostra Marietta biega z wiaderkiem wody i ścierką i sprzata, i wzdycha mówiąc: "nie ma czym oddychać". Siostra Weronika i ja nie chcemy być gorsze, więc także wzdychamy i wycieramy, a właściwie lejemy wodę! Dobrze, że mamy wodę, a o mało co nie byłoby jej dzisiaj. "Wysiadły" nam "fazy" prądu za sprawą SONELU
w porze suchej widocznosc jest ograniczona |
Z harmattanem przyszla choroba. Niepospolita afrykańska malaria, ale GRYPA! Kaszel, ból gardła, katara to wszystko przyszło... z północy, z zimnej Europy zasypanej śniegiem. Będziemy więc mieli swoją własną kameruńską grypę! Tylko jak ją nazwiemy?
W porze suchej podziwiamy kwitnące krzewy. I jak to zrozumieć - susza, brak wody, a krzewy kwitną tysiącami kolorowych kwiatów! Można powiedzić,
że obok tego co ciężkie, niewygodne pojawia się zawsze coś, co daje radość, co uraduje serce człowieka.
piękne te kwiaty Siostro :) kolorowe jak blog.
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że ta grypa za bardzo się u Was nie rozpanoszy :)
pozdrawiam z Chojnic