piątek, 25 lipca 2014

O pociągu…

"Kiedy byłem małym chłopcem chodziłem z dziadkiem na długie spacery.
 Podczas naszych przechadzek prawie zawsze milczeliśmy. Trzymałem moją dłoń w ręce dziadka i słuchałem przejmującej ciszy, podziwiałem piękno przyrody...
 Pamiętam jak ciszę przerwał przeraźliwy gwizd pociągu, który trwał kilka sekund... Potem nastała cisza, tak jakby tego pociągu wcale nie było.
 Dorosłem i musiałem wybrać drogę swojego życia... Zrozumiałem, że  życie to trwający                                     kilka sekund gwizd pociągu... potem nastaje cisza".  


          
                  




P.S
Dzisiejszy świat podobny jest do płynącego statku, za sterem którego stoi kucharz...
Nie ważne, gdzie płyniemy, ale ważne jest, co będziemy jeść...
Z opowieści młodego człowieka: mam mieszkanie za milion złotych, samochód od firmy za sto tysięcy, zarabiam piętnaście tysięcy i jestem we wszystkim zależny od
mojego... szefa, który w każdej chwili może pozbawić mnie pracy. Dobrze, że mam trochę odłożonych pieniędzy...
Ilu jest takich, którzy uważają się za wolnych ludzi, a w rzeczywistości są niewolnikami, bo wszystko mają na kredyt. Świat wcale się nie zmienił, bo nadal jest pan i chłop pańszczyźniany, który dla odmiany jeździ BMV i jest przekonany, że jest wolnym człowiekiem... Siedząc w Polskim Busie usłyszałam: wreszcie zdobyłam się na odwagę, aby zostawić pracę w korporacji. Pracowałam po piętnaście godzin prawie każdego dnia, nie wiedziałam, że wstaje słońce, że zachodzi, że śpiewają ptaki...
Trzeba dzisiaj heroizmu, aby iść pod prąd. Aby porozmawiać o tym, co istotne...
Jeśli chcesz porozmawiać o innych zawsze znajdzie się audytorium, bo to nic nie kosztuje..., a życie to gwizd pociągu i nastaje cisza, i wracasz do nieskończoności Boga.



                                                 
                                                                    

                    
                             
                                                                                     


23 komentarze:

  1. Bardzo to mądre.Czasem człowiek gubi siebie w pogoni za pieniądzem,wpada w wir pracy i zapomina o tym co najważniejsze.
    Pozdrawiam B.

    OdpowiedzUsuń
  2. jak często o tym zapominamy....

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama madrosc ...mysle, ze swiat sie kiedys opamieta i przeanalizuje swoje wartosci...caluje Judytko

    OdpowiedzUsuń
  4. Im jestem starsza, tym bardziej zdaję sobie sprawę z owej ciszy...
    Buziaki dla Ciebie Judytko:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też bym się z tym zgodziła, krótko żyjemy...
    Tylko po co ?

    OdpowiedzUsuń
  6. krótko żyjemy....
    przerażające jest to, że życie w zgodzie z własnym sumieniem staje się życiem pod prąd ...
    Tulę ciepło :*****

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie i jak mądrze napisane.
    Dlatego tak bezcenne są dla mnie wycieczki rowerowe z moimi wnuczkami.My przyroda i ta cisza niczym nie zmącona. Ja określam tą sytuację,że można świetnie pozbierać myśli i nawet je porządkować:))
    Pozdrowień moc posyłam, takich prosto z serca:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak zawsze skłaniasz do refleksji
    Serdeczności Judyto :*

    OdpowiedzUsuń
  9. całkowicie wolnym sie tak naprawdę nie jest,ale można zrezygnowac z pewnych rzeczy,by byc bliżej tej...wolności,dostrzec jak piękne jest życie bliżej natury...
    piekna refleksja...pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  10. "Trzeba dzisiaj heroizmu, aby iść pod prąd." - święta prawda. Potrzeba niemałej odwagi, aby móc żyć według własnych wartości. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  11. Pamięć dotyku dziadkowej dłoni... nie miałam tej przyjemności
    są inne chwile... to prawda one szybko przemijają.
    Pozdrawiam ciepło:)*

    OdpowiedzUsuń
  12. Słyszymy gwizd pociągu, potem następuje cisza i już tego pociągu nie widzimy. Ale on i tak jedzie dalej ku miejscu swego przeznaczenia.

    OdpowiedzUsuń
  13. Pozdrawiam Cię Panno Mądra :) I dziękuję za dzielenie się Mądrością . ( ta wielka litera nie jest przypadkowa ;) ) Takie są pomysły Pana - z afrykańskiej misjonarki stałaś się Jego blogową misjonarką . Ile tu zasiewasz dobra - tylko On sam jeden wie :) Niech Cię błogosławi i strzeże. I niech Twój pociąg gwiżdże jak najdłużej, bo przez okna wciąż rozsiewasz Jego ziarno :))) -

    OdpowiedzUsuń
  14. Zawsze, jak swiat swiatem byl wykorzystywany i wykorzystywujacy. Techniki sie zmienily :)
    Ktos kiedys powiedzial/napisal, ze nie jest wazny cel/ marzenia, ale droga don, ona ubogaca.
    Tego sie trzymam:)

    "I mijamy sie jak dwa poaciagi. Tyza daleko...Ja wciaz za mala..."

    OdpowiedzUsuń
  15. Wokół mnie pełno tych, co pracują od świtu do nocy.......człowiek pierwotny na zdobycie pokarmu poświęcał 4 godziny dziennie, a my???? Czy patrzą codzinnie w niebo? Pewnie nie patrzą tygodniami, albo po to, żeby sprawdzić, czy trzeba zabrać parasol. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  16. Ostatnio ciągle się natykam na teksty o nieszczęśliwych "korpoludkach" (pracownicy korporacji :) a co z tymi często nie głupimi, tylko przez życie zepchniętymi na margines, którzy pracują za cztery złote za godzinę na "śmieciówkach"? Jeśli korpoludki to współcześni chłopi pańszczyźniani to kim są oni ?!
    Pozdrawiam gorąco! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Caly swiat we wszystkich jego dziedzinach to pan i chlop, i ten pracujacy w korporacji, i ten pracujacy za 4 zl.... Ja nie potrafie temu zaradzic i dlatego boli jeszcze bardziej...
      J.

      Usuń
  17. Jesteś Wielka Judytko:-)
    Wszystko co piszesz jest prawdą.

    OdpowiedzUsuń
  18. Tak, trzeba mieć dużo siły i zdecydowania aby iść pod prąd...

    OdpowiedzUsuń
  19. Wszyscy jedziemy tym pociągiem. Jedzie się przyjemnie i beztrosko nie dbamy o bagaż ani o bilet , który i tak został nam podarowany...Czy chcemy wiedzieć tak naprawdę dokąd on zmierza?
    Ktoś z pasażerów wspominał, że ten pociąg to relacja w jedną stronę , ale czy można mu wierzyć? Może zapytać jednak konduktora , aby nie być zaskoczonym kiedy przyjdzie nam wysiadać.....?

    Pozdrawiam
    Mariusz N.

    OdpowiedzUsuń
  20. Judytko, dosłownie w identycznym klimacie napisałam kiedyś posta, moze nie tak pięknie jak ty, ale o tym, ze jesteśmy niewolnikami i tak często budzimy sie z tego marazmu zbyt późno. Ten post przeczytałam tez mężowi. Mam nadzieje, ze sie nie pogniewasz, ze czSami podczytuję cie moim chłopakom ( tyle mądrych, życiowych treści przemycali w swoich postach) i dość często wspominam im o tobie. Co prawda nie pracuje po 15 godzin na dobę, ale coraz częściej coś mi szepcze, ze są inne dziedziny życia, gdzie byłabym bardziej przydatna... Biuro, korporacja moze sie cudownie beze mnie obejść. Moje miejsce jest chyba gdzie indziej. Módl sie za mnie by nie zabrakło mi determinacji, odwagi i odrobiny szczęścia. Przygotowuje sie do skoku na głęboka wodę :) dzięki za ten post!

    OdpowiedzUsuń