Jestem w domu.
Trafiłam na tłum ludzi w naszym zakonnym domu... Jak co roku w listopadzie s.
Dolores /pracuje w hospicjum/ spotyka się z Rodzicami dzieci, które zmarły w
ubiegłym roku na nowotwór.
Kaplica udekorowana 42 białymi świecami, białymi
kwiatami i czarą pełną łez wylanych przez bliskich i pytaniami, na które nie ma
odpowiedzi...
Moje życie w ciągu kilkunastu dni zmieniło się całkowicie.
I
jak na dzisiaj jestem bardzo dobra a można i rzec utalentowana w wymyślaniu „a
jeśli”...
Z tym moim „a jeśli” mam małe szanse, by cieszyć się radościami dnia
dzisiejszego z powodu jutrzejszych lęków, których wcale nie muszę doświadczyć.
A może do myślenia o przyszłości warto włączyć zdanie „a jeśli wszystko będzie
dobrze” i skupić się na policzeniu wszystkich dobrych rzeczy, które w moim
życiu się wydarzyły?
Muszę uważnie zacząć liczyć te chwile, a będzie ich
przybywało... mowia, ze w tym przypadku działa arytmetyka!
Bo czy warto rozpamiętywać przeszłość, której nie można zmienić,
ani zamartwiać się o przyszłość, która jest nieodgadniona i moje zamartwianie
nie ma wpływu na bieg zdarzeń?
Chyba się już wypłakałam, ale pozostał żal i ból...
i chyba czas, aby pomyśleć o zmierzeniu się z tym nowym i nieodgadnionym...
Muszę odkurzyć nadzieję, bo ona jest miarą mojej siły i zdolnością przystosowania
się do trudności.
I co z tego, że dzisiaj nie widzę wyjścia z sytuacji, nie
oznacza to, że wyjście nie istnieje... poszukam go.
Muszę być dla siebie dobra,
bo jestem swoim najlepszym i najwierniejszym przyjacielem. Muszę złagodzić
zasady, które straciły aktualność.
Cóż, taka jest prawda: każdy dzisiejszy
dzień jest pierwszym dniem reszty mojego życia. Bez względu na to, czego
doświadczyłam – żyję i mam jeszcze jedną szansę... nie zmarnuję jej...
P.S
Wsiadam do tego
pociągu i jadę w nieznane...
Kazdy nasz kolejny dzien jest droga w nieznane ale wiara czyni cuda i wstajace slonce daje otuche na ten ktory przyjdzie jutro i pojutrze.
OdpowiedzUsuńPrzesylam usciski:)
Judytko, choć niepokój jest w Tobie, życie toczy się dalej. Te niespokojne myśli tak trudno jest odgonić, pozostało z nimi żyć, a czas wypełniony wiarą pozwoli je uspokoić.
OdpowiedzUsuńUścicki przesyłam
Udanej podróży. Niech będzie ciekawa i owocna ...
OdpowiedzUsuńJazda pociągiem to czas dla mnie. Wtedy nic nie muszę, a mogę - zanurzyć się w swych myślach, w modlitwie, w lekturze czy się zdrzemnąć.
OdpowiedzUsuńKażda podróż to jakby miniaturka życia...
Ściskam Cię, Judith
Pięknie i mądrze. Powodzenia
OdpowiedzUsuńA ja wierze, ze w tym swoim starym nowym zyciu rozwiniesz skrzydla, tylko beda one troszke inne.
OdpowiedzUsuńKtos kiedys obliczyl, ze mozemy zyc bez jedzenia okolo 40 dni. 3 dni bez wody. 8 minut bez powietrza, ale tylko 1 sekunde bez nadzei.
Trzym sie:)
Witaj
OdpowiedzUsuńI dla nas zwykłych ludzi, każdy dzień jest nieznanym.
Ciebie dodatkowo chroni i broni olbrzymia wiara. A ona czyni cuda, wierzę w to.
Pozdrawiam ciepło i przytulam mocno :)
W związku z komentarzem Mojej Ameryki skojarzył mi się tekst zapamiętany z dawnych czasów, gdy byłem ministrantem:
OdpowiedzUsuńNasze życie się nie kończy, ale zmienia.
Właśnie Twoje życie zmieniło się, co widać w tym, co... i jak piszesz. Czujesz jego smak i cenisz to, co do tej pory było oczywiste. Gorzka pociecha, że wiesz więcej niż inni, ale teraz już jesteś silniejsza o to wszystko, co Cię spotkało. Rzeczywistość postrzegasz w innych kategoriach.
Nie zapomnij że jesteśmy z Tobą :-))
OdpowiedzUsuńWyjście jest zawsze, trzeba tylko dopasować odpowiedni klucz do odpowiednich drzwi.
OdpowiedzUsuńJasności życzę.
S. Judytko.
OdpowiedzUsuńTo, co napisałaś o pociągu przypomniało mi słowa ks. Jana Twardowskiego: "... nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia, kiedy Bóg drzwi zamyka to otwiera okno ..."
Twoje słowa świadczą o tym, że już to "okno" dostrzegłaś.
Udanej i owocnej podróży pociągiem.
Judytko!
OdpowiedzUsuńW każdym z nas jest niepokój przed nieznanym...
W dużej mierze zależy to też od Ciebie do jakiego wsiadasz pociągu.
Musisz wierzyć, że będzie dobrze!
Przecież wiesz, że wiara czyni cuda!
Pukam do Pana Naszego o Opiekę nad Tobą.
Serdecznie pozdrawiam
Zawsze myślę będzie dobrze,
OdpowiedzUsuńchociaż też mam wątpliwości i zastanawiam się.
Każda choroba jest szokiem dla nas,
ale pocieszam się ,
że innym nie było dane nawet tyle przeżyć.
I nie wiemy ile jest nam dane z przyszłości,
ale myślę że dużo :-)
I Tobie i mnie ...
Judyto,po pewnych przejściach,chorobach,słowo NADZIEJA nabiera innego wymiaru.Staje sie...drogowskazem,bodźcem do ....życia.Innego niż dotychczas w pewnym sensie...ale życia.Bo ono rzuca nam wyzwania,byc może po to,byśmy silniejsi się stali?...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło;)
Judytko, mieć nadzieję to jedna sprawa, a druga , chyba ważniejsza, to pozbycie się leku. Bo to lęk nakręca spiralę stresu, lęk zabija w nas trzezwość spojrzenia, prawidłową ocenę naszych możliwości w przyszłości. I trzeba pamiętać, że stres sprzyja wszystkim chorobom, utrudnia leczenie nawet tego, co jest w 100% uleczalne.Zrobiłaś już wiele wspaniałych rzeczy, więc może nadszedł czas"odcinania kuponów", zmiany o 180 stopni w stosunku do tego, co dotąd robiłaś. W chwilach gdy stajemy w pewnym sensie na rozdrożu, nie potrafimy sobie wyobrazić nawet najbliższej przyszłości i wydaje się nam,że świat się wali, a nas lada moment zmiecie z powierzchni. Tak nie jest, z czasem wszystko się zaczyna układać, a my możemy (pomimo uprzednich obaw) żyć nadal i to całkiem pożytecznie i szczęśliwie. Wiele razy przeżyłam momenty, gdy zawodziła mnie wyobraznia nt. "co będzie dalej", ale potem okazywało się, że wszystko nabierało sensu, pozwalało żyć dalej.Pomyśl, ile już dobrego zrobiłaś i jeśli nadal chcesz służyć swą pomocą innym, będziesz mogła to robić, choć może w innej formie niż dotychczas. Najbliższym Twoim wyzwaniem będzie
OdpowiedzUsuńtroska o to, byś wyzdrowiała, co może nieść za sobą pewne niedogodności i cierpienia. Ale wiem, że to wszystko pokonasz, jeśli tylko będziesz chciała.
Serdeczności,;)
"wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia!" siły i radości;))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń" Bo czy warto rozpamiętywać przeszłość, której nie można zmienić, ani zamartwiać się o przyszłość, która jest nieodgadniona..."
OdpowiedzUsuńOstatnio wracam znów do "Rozmyślań" Marka Aureliusza. Pomagają mi zrozumieć właśnie to - naszą ludzką kondycję, grozę i piękno istnienia tu i teraz, pomiędzy przepaścią przeszłości i przyszłości. Dają siłę, nadzieję. I pozwalają wierzyć, że mamy siłę, by mierzyć się z losem - spokojnie i rozumnie. Siostra ma dużo, dużo więcej - źródło niewyczerpalnej nadziei.
Przesyłam dobre myśli
Nie jedziesz w nieznane, jedziesz dalej swoją drogą życia, które jeszcze będzie długo trwać. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńżycie jest taką podróżą w nieznane...
OdpowiedzUsuńChętnie usiądę obok.Nie ma się czego bać. Los wie najlepiej co dla nas dobre a to ,ze czasem stawia nam na drodze kłody , to tylko taki Jego teścik na naszą wiarę.
OdpowiedzUsuńJudytko, zanim przeczytam, powiem Ci ze to jest przepiękne zdjęcie
OdpowiedzUsuńa teraz jeszcze wiem, że i Twój wpis jest przepiekny. Odkurz nadzieję i tak trzymaj! Trzymam za to kciuki
OdpowiedzUsuńA pamiętasz jak Piotr szedł po wodzie? Szedł dopóki wierzył. Wszystko jest w naszej głowie. Zależy od nas. To my kreujemy nasz świat i to co nas spotyka. Jesteś, mniemam osobą głęboko wierzącą. Pozbądź się wątpliwości a będzie tak jak chcesz.
OdpowiedzUsuń7 życzeń na cały tydzień
OdpowiedzUsuń1. Radość i uśmiech w niedzielę.
2. A w poniedziałek blask słońca, by świeciło Ci bez końca.
3. Na wtorek daję Ci myśli, byś wiedziała, co Ci się przyśni.
4. Środa niech będzie pełna marzeń. Żebyś miała w tym dniu pełno wrażeń.
5. Zaś czwartek niech będzie spokojny, bez kłótni, zwady i wojny.
6. Piątek jest drogą miłosną, bo w sercu jest zawsze wiosna.
7. W sobotę pomyśl sobie rano: od jutra znowu to samo!
pamiętaj, judith, trzeba walczyc. zwłaszcza z chorobą. wiem co mówię, bo sama walczę. nie z taka jak twoja, ale jednak. nikt z nas nie zna przyszłości. ale może ją sobie wyobrazić, wymarzyć. i wierzyć, że jest dobrze. wiara góry przenosi. przytulam cię mocno:)))
OdpowiedzUsuń"odkurzyc nadzieję" jakie to ładne, teraz to trzeba wprowadzić w czyn!!!!
OdpowiedzUsuń