Ile razy spieszyłam się na przystanek komunikacji miejskiej z jedną myślą w głowie:
spóźniłam się, autobus na pewno już odjechał!
spóźniłam się, autobus na pewno już odjechał!
Wreszcie dobiegłam i zobaczyła
ludzi drepczących w miejscu z zimna... Jeśli ludzie stoją na przystanku, to
jest nadzieja, że autobus nie odjechał.
Mówią, że nadzieja jest matką głupich...
Stwierdzam u schyłku
mojego życia, że nadzieja jest matką mądrych. Ten kto ma nadzieję
żyje lepiej,
mądrzej, patrzy, ogląda. Nasze istnienie nie może być bezmyślne, ale ma być
mądre, ma być szczęśliwe. Żyjemy w takim świecie, gdzie codziennie mamy do
wyboru:
uwolnić kogoś albo zniewolić,
oskarżyć albo usprawiedliwić,
skrzywdzić
albo uleczyć...
Codzienna walka dobra ze złem. Za tą walką ukryte jest
pragnienie szczęścia.
Miliony ludzi codziennie zastanawia się po co ja żyję?
Żyję po to, aby być szczęśliwym.
Co daje tobie szczęście?
Wszystko na tym
świecie jest płynne, nic nie jest stałe, wszystko przemija,
leje się jak woda;
miłość, przyjaźń, radość, cierpienie, władza, pieniądze, dzieci, rodzice,
pokój, wojna, koty, pory roku, prawo, religia, o czymkolwiek pomyślicie NIC nie
macie tutaj na stałe,
na wyłączność, bo wszystko, co należy do tego świata po
prostu przemija.
Ten świat nie jest metą mojego istnienia. Wdziera się
nachalnie do mojego życia
przeświadczenie milionów ludzi, którym dzisiejszy
świat mówi, udowadnia,
że istnieje tylko to życie. Jeżeli istniej tylko to życie
dlaczego odczuwamy ustawiczny brak pełni, czegoś mi brak i wiem, że nic i nikt
na tej ziemi nie jest w stanie wypełnić we mnie tego pragnienia.
Wspinamy się po schodach tego życia, zatrzymujemy się zbyt długo na
poszczególnych stopniach myśląc, że wreszcie znalazłem szczęście, pełnię...
A
przecież nikt nie mieszka na schodach.
Trzeba odrywać się od tych stopni, aby
pójść dalej, wznieś się wyżej.
Gdziekolwiek jestem,[...]
ukrywam przed ludźmi
przekonanie,
że nie jestem stąd.
Jakbym był posłany, żeby wchłonąć jak
najwięcej
barw, smaków, dźwięków, zapachów,[...]
przemienić co doznane
w
czarodziejski rejestr i zanieść tam, skąd
przyszedłem.
/Cz.Miłosz/
Nie daj się zwieść, że po śmierci nie ma nic.
Wyrywana jest dzisiaj z serca nadzieja życia wiecznego. W Boga wierzy wielu,
ale w życie wieczne wielu już nie wierzy...
Jak daleko sięgam pamięcią, zawsze
chciałem być
w niebie.
Żyłem tutaj, wiedząc, że jestem tutaj tylko
tymczasem.
Że kiedyś będzie mi dane wrócić do mojej
niebiańskiej ojczyzny.
Nie
żebym nigdy nie myślał: po śmierci nic nie ma...
/Cz.Miłosz/
Co to jest życie
wieczne? Przedłużenie doczesnego życia...
Nie jest to kontynuacje tego życia,
to jest diametralnie, jakościowo, gatunkowo coś innego.
Św. Tomasz z Akwinu
mówi, że podstawowym przedmiotem naszej wiary jest to, co czyni nas
szczęśliwym. Kiedy to wyjaśnia mówi, że jest to życie wieczne.
Życie wieczne
czyli szczęście, pełnia, której ciągle nam brak!
Radykalnym atrybutem Boga jest
to, że jest wiecznie żywy i tym życiem chce się z nami podzielić. Przygotowuje
nas do tego przez całe nasze życie, objaśnia, otwiera oczy,
rzuca na kolana,
daje poznać siebie przez nasze zmysły, otaczający nas świat przyrody, drugiego
człowieka...
I czyż każde z nich nie musi wtulać się w Wiecznie Żyjącego,
W Jego zapach jabłek,
szafranu, cynamonu, goździków, kadzidła,
W Niego, który jest i który
przychodzi
Z jasnością jarzących się woskowych świec.
/Cz. Miłosz/
„Nasze życie może
jednak rozminąć się z tym, co Bóg nam przygotował. Brak myślenia o szczęściu, o
życiu wiecznym w większości przypadków, a w mniejszej liczbie po prostu wielka
pycha, upór i niechęć do Boga, nienawiść sprawia, że ścieżka potępienia także
jest możliwa.”
/ O.Augustyn Pelanowski/
Śmierć jest po stronie życia, jest owocem
życia...
Nie mnie rozsądzać, jak to jest z tym Piekłem i Niebem.
Ale w tym
świecie za dużo ohydy i brzydoty,
Więc musi być gdzieś prawda i dobro, to znaczy
musi być Bóg.
/Cz. Miłosz/
P.S
Rzeczywistości
życia wiecznego nie da się wyobrazić, ubrać w słowa... Droga jest pełna schodów
i trzeba pamiętać, że schody nie są naszym celem, na schodach się nie mieszka.
Po nich mam dotrzeć do celu, który na dzisiaj tak trudno zobaczyć.
Przemijanie mnie nie zasmuca... Stoję na przystanku tego świata, wierzę, że autobus nadjedzie
i chcę dać tę pewność innym...
Jeżeli Boga nie ma,
to nie wszystko człowiekowi wolno.
Jest stróżem brata swego
i nie wolno mu brata swego zasmucać,
opowiadając,że Boga nie ma.
/ Cz. Miłosz/
Po nich mam dotrzeć do celu, który na dzisiaj tak trudno zobaczyć.
Przemijanie mnie nie zasmuca... Stoję na przystanku tego świata, wierzę, że autobus nadjedzie
i chcę dać tę pewność innym...
Jeżeli Boga nie ma,
to nie wszystko człowiekowi wolno.
Jest stróżem brata swego
i nie wolno mu brata swego zasmucać,
opowiadając,że Boga nie ma.
/
Jeśli stracimy nadzieję, już nic nam nie pozostanie. Wiara i nadzieja trzyma nas przy życiu. A kiedy mamy wiarę to i w sercu miłość do Boga, bliźniego .
OdpowiedzUsuńJudytko bardzo wzruszająco piękny post, do zastanowienia się dokąd idziemy i kim jesteśmy.
Serdeczności zostawiam.
Mądre i piękne słowa,zadumam się chwilę.....
OdpowiedzUsuńDobrej i spokojnej nocy Judytko ♥
cudowne cytaty wybrałaś do niezwykle mądrych Twoich słów...
OdpowiedzUsuń"cóż mam, czego bym nie otrzymał... cóż mam?"
tylko wiarę, nadzieję i miłość.... tyle naszego ... wielkie bogactwo... ♥
Bóg JEST :-)
OdpowiedzUsuńKiedyś definiowałam szczęście głównie za pomocą pojęć psychologicznych. Teraz widzę, że to po prostu stan duszy. I wydaje mi się, że poczucie pełni bywa jednak doświadczeniem człowieka (czasowym co prawda, ale jednak).
P.S.
"I tak jestem wpisany w Ciebie nadzieją,
poza Tobą istnieć nie mogę -
jeśli własne me „ja” stawiam ponad śmiercią
i wydzieram z gruntu zniszczenia,
to dlatego,
że wpisane jest w Ciebie
jak w Ciało,
które swoją wypełnia moc nad każdym ludzkim ciałem,
by zbudować na nowo me „ja” podjęte na gruncie mej śmierci
konturem tak bardzo odmiennym a przecież najwierniejszym,
w którym ciało mej duszy i dusza ciała zespala się na nowo,
by swój byt - dotąd oparty o ziemię - ostatecznie oprzeć o Słowo
i zapomnieć wszelkiego bólu jak serce uderzone nagłym Wichrem,
którego nie udźwignie żaden na ziemi człowiek
- a lasy pękają w konarach lub nisko u korzeni.
Ten Wicher pchnięty Twą dłonią staje się oto Milczeniem.
Atomy dawnego człowieka wiążą prastarą glebę
świata, którego dotykam moją śmiercią,
i ostatecznie przeszczepiam w siebie,
by stały się wszystkie Twą Paschą – czyli PRZEJŚCIEM."
Gdyby Boga nie bylo i zycia wiecznego tez nie bylo, to nasze zycie, tu na ziemi, nie mialoby najmniejszego sensu.
OdpowiedzUsuńUsciskuje srdecznie :*
Dziękuję za ten wpis, mądrość.
OdpowiedzUsuńAkurat czytam po "ciężkim" dniu, co jest relatywne, to tylko ten schodek do góry, na który znowu trzeba się wspiąć i iść dalej tymi swoimi schodkami... Z Wiarą, Nadzieją i Miłością dam radę.
Chcesz dać tę pewność innym i dajesz ją...
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Po takich słowach - co by się nie napisało zabrzmi bardzo ubogo.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci za nie dziękuję Judytko.
jak zawsze masz w zanadrzu mądrość, której potrzebujemy
OdpowiedzUsuńZnasz moje poglądy, ale, żeby było śmieszniej albo właśnie dziwniej, wierzę w życie wieczne, w światy równoległe. Przecież jesteśmy zbyt dobrym tworem, by tak zupełnie popaśc w całkowity niebyt. To byłoby zupełne marnotrawstwo. Jesteśmy tu tylko chwilę, niczym w delegacji, a potem wszak wracamy do domu.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
To ja sobie tu przykucne i podpisze pod tym co napisala Anabell, bo jest mi to bardzo bliskie.
Usuń"Zbyt dobrym tworem"? To żart? Znasz drugi gatunek w przyrodzie, który jest tak amoralny, zdolny do największych podłości i zbrodniczy jak człowiek, legitymując się przy tym posiadaniem rozumu?
UsuńJa też tu przysiądę....
UsuńWierzę w dobro człowieka i w to, że tylko zranieni ranią....
W tym wypadku nie rozpatruję strony moralnej człowieka.Ale gdy się b. dokładnie, latami, wnikliwie obserwuje zwierzęta, to one wcale nie są pod względem "moralnym" lepsze od ludzi. Tyle tylko, że wtedy ich zachowanie ludzie usprawiedliwiają...instynktem.
UsuńMiłego, ;)
Jest, czy nie ma... Co to za różnica? Przeznaczeniem człowieka nie jest być szczęśliwym, ale cierpieć. Autorami tego cierpienia są źli, okrutni ludzie wokół nas.
OdpowiedzUsuńPochylam się i nasuwają się takie głebokie refleksje. Dziekuję.
OdpowiedzUsuńNie wierzę, ze Bóg kogokolwiek potępia na wieczność. Przecież kocha nas wszystkich...
OdpowiedzUsuńBóg nie potępia nikogo - to ludzie sami się potępiają, odwracając się od Miłości i odrzucając wskazówki, jak osiągnąć szczęście i życie wieczne - Boże Przykazania. Miłość Boga jest tak wielka, że On chce, byśmy wybrali Go sami - z własnej, nieprzymuszonej woli. Chce, byśmy pragnęli życia z Nim. Jeśli wybieramy inaczej, On straszliwie cierpi, bo okazał nam Miłość największą z możliwych, ale akceptuje nasz wybór. Nic na siłę. Inaczej bylibyśmy niewolnikami, a tego On nie chce. Dając nam wolność wiele zaryzykował, ale czym byłaby Miłość bez wolności?
UsuńTak, Bóg kocha nas wszystkich, ale tym samym, a jednocześnie bliższym sercu stwierdzeniem jest fakt, iż ta Miłość Boga do nas to relacja niezwykle intymna, osobista, bo Bóg kocha każdego z nas z osobna, zna nas od zawsze, zanim się poczęliśmy i kocha nas od zawsze :)
Judytko - witaj :) Dziękuję za Twoje wpisy przepełnione mądrością i pokojem :)
Warto pocztać refleksje mądrych ludzi...
OdpowiedzUsuńWiara to wielki dar...Wierzę...
OdpowiedzUsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńJudyto, jak zawsze pięknie i mądrze napisane ;)
Pozdrawiam Cię najserdeczniej, a autobus zabierze każdego z nas, miejsc wiele :)
Zawsze chętnie czytam co mądrzejsi ode mnie napisali. Piękne cytaty wybrałaś. :)
OdpowiedzUsuńW życiu i przemijaniu najważniejsze jest przyjść w umówione miejsce na czas. Jeśli spóźnimy się "tylko" minutę, czy pół godziny to i tak nie ma znaczenia, bo autobus odjechał.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za ten wpis.
OdpowiedzUsuńNa pewno raźniej z Twoimi słowami "czekać na autobus"
ściskam
"na schodach się nie mieszka"...
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że jesteś, Judith!
Ściskam
Nadzieję dał nam Bóg, on ma nadzieję też, ma nadzieję że się poprawimy, będziemy lepsi.
OdpowiedzUsuńA z innej beczki, kolorowo za oknem, suche liście szeleszczą pod nogami, idę jak dziecko powłócząc nogami, oglądam się czy ktoś mnie widzi, podnoszę z ziemni pełne ręce liści rzucam w niebo ,spadają po woli, kolorowe, słońce promyki przetyka, jest pięknie. Liście szeleszczą, uśmiecham się ,życie jest cudem, przyroda jest pięknem a ja człowiekiem, któremu pozwolono się tym cieszyć. Dlaczego tak rzadko doceniamy to co mamy, tak mało się uśmiechamy, przyjemnie jest jeśli drugi człowiek się uśmiechnie do Ciebie na ulicy, przyjemniej, więc uśmiechajmy się i cieszmy się tym co mamy. Życie jest piękne, choć nie każdy dzień jest lekki.
Tak rzadko wchodzę na ten blog, ale gdy już wejdę... tak cieszę się, że jest taka osoba, która potrafi przemówić mi nie tylko do serca, ale i do rozumu :)
OdpowiedzUsuńJednocześnie dopiero wtedy na całego uświadamiam sobie, jak wiele schodów muszę jeszcze przejść, żeby moje serce uzyskało taką pokorę, skromność, dobroć i miłość.
Dziękuję, Siostro, za ten blog :)
Dziękuję Bogu za Siostrę.
Pozdrawiam gorąco i łączę się :)
Uciebie każde zdanie, każde slowo jest tak bogate w mądrośc życia... że czytając je ważę, jedno po drugim, wracam... znów czytam... jak ty je pieknie dobierasz. Każdy twój post jest jak rekolekcje, naprawdę... Mam te pewnośc, że jestesmy tu tylko przez chwilę, tranzytem przez xiemię, do nieba...
OdpowiedzUsuń