Do Kartezjusza przybył przyjaciel. Od progu woła:
- Słuchaj, muszę coś ci
powiedzieć, ale historia!
– A jest to konieczne, abym o tym wiedział? Zapytał
Kartezjusz.
– Hmm..., konieczne, to może nie jest, ale co ci szkodzi
wiedzieć...
– Jeśli nie jest konieczne, to nie będę sobie tym głowy zaprzątać!
Przyjaciel nadal nalega...
Kartezjusz
zadaje następne pytanie:
- To, co chcesz
mi powiedzieć jest aby prawdziwe?
Przyjaciel robi wielkie oczy i mówi: - Skąd
mogę to wiedzieć Kartezjuszu!
- Więc
powiedz mi jeszcze, rzecze Kartezjusz, czy owa wiadomość jest mi potrzeba do
szczęścia ?
– Gdyby się nad tym trochę zastanowić, to nie jest potrzebna Tobie do szczęścia...
Mamy taki
piękny poranek, więc daj mi spokój z tą wiadomością,
która nie jest ani
konieczna, ani prawdziwa, ani potrzeba do szczęścia! Idziemy, napijemy się wina i
nie będziemy zajmować się niepotrzebnymi słowami...
„Żyjemy w świecie, w którym
słowa stały się tanie. Słowa nas pochłaniają. W reklamach, na tablicach
ogłoszeniowych, w broszurkach, książeczkach i książkach, na tablicach
szkolnych, przezroczach, luźnych kartkach, ekranach, wreszcie w dziennikach.
Słowa poruszają się, migoczą, obracają się, rosną, jaśnieją i pochlebiają nam.
Widzimy je w różnych wielkościach i rozmaitych kolorach – ale w końcu mówimy:
„No
cóż, to są tylko słowa”.
Mnożąc się, słowa tracą na wartości...
A jednak potrzebujemy
słów, by wiedzieć, co robić, albo jak to robić, gdzie się udać, komu zawierzyć,
komu ufać...” /H. Nouwen/
W języku hebrajskim słowo „mówić” i słowo „stwarzać” jest tym samym słowem. Dosłownie tłumacząc jest tam powiedziane, że „Bóg powiedział światło i stało się światło”. Mówienie oznacza stwarzanie...
Więc jakie powinny być słowa?
Powinny stwarzać i przyczyniać się do naszego wzrostu i harmonii wewnętrznej... A jak jest w dzisiejszym świecie z moim i Twoim, z naszym słowem...?
/Zdjęcie z internetu,
w którym znajdziesz prawie wszystkie
słowa, ale nie jestem pewna czy prawdziwe!/
P.S
„Ci, którzy mówią, że słowo nie ma mocy, nie wiedzą nic o ich naturze. Dobrze użyte słowa potrafią wykończyć reżim, zamienić czułość w nienawiść, dać początek religii, a nawet wojnie. Słowa mogą być pasterzami kłamstw; najlepszych z nas mogą poprowadzić na rzeź”. /J.Harris/
„Ci, którzy mówią, że słowo nie ma mocy, nie wiedzą nic o ich naturze. Dobrze użyte słowa potrafią wykończyć reżim, zamienić czułość w nienawiść, dać początek religii, a nawet wojnie. Słowa mogą być pasterzami kłamstw; najlepszych z nas mogą poprowadzić na rzeź”. /J.Harris/
Słowa potrafią bardzo dużo. Potrafią dać nadzieję i ją odebrać. Potrafią otulać i ranić. Ale zbyt często kłamią. Kiedyś ufałam, dziś już nie. Żeby uwierzyć w słowa muszę zobaczyć oczy mówiącego. Oczy nie kłamią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
"Słowo, choć nie z głazu, może rozbić kości. Strzeż się więc wyrazu, strzeż się, zwłaszcza w złości. Słowo, choć nie z głazu, może rozbić kości" - aforyzm arabski. Pozdrawiam. gabriella
OdpowiedzUsuńJudyto, ludzie - wszyscy, którzy mówią, piszą i czytają - coraz mniej serio traktujemy słowa. To, co dziś jest pewnikiem, jutro jest nic nie znacząca hipotezą, a obietnica dotrzymania słowa nikogo nie przyprawia o dreszcz emocji, gdyż zawsze można się zgrabnie wykpić zmianą okoliczności.
OdpowiedzUsuńStarożytni Żydzi, strażnicy Biblii, bali się przekręcić jakąkolwiek literę, by nie wypaczyć przekazu. Dziś wszystko jest na sprzedaż i wszystko jest względne.
Niestety.
Myślę, że ludzie nie doceniają mocy i możliwości wypowiadanych słów i niejednokrotnie nie mają świadomości, ile mogę one zrobić - złego i dobrego.
OdpowiedzUsuńsłowa i karmią i ranią, celowo lub bezwiednie...
OdpowiedzUsuńP.S. Ogromnie mi się podoba ta historia z Kartezjuszem ;):):)
Jak jest w dzisiejszym świecie?
OdpowiedzUsuńSłowa potrafią zabijać po kawałku, krzywdzić, kaleczyć, ranić, sprawiać ból...
Słowa zabijają w rękawiczkach! bardzo często!
OdpowiedzUsuńuważam, że słowa myśli maja ogromna moc sprawczą, a wypowiedziane działają jeszcze szybciej, dlatego lepiej myśleć dobre rzeczy :))
OdpowiedzUsuńmam wrażenie,że...dużo teraz mówimy,dużo używamy słów,ktore nie mają pokrycia w rzeczywistości...one tylko tak ładnie brzmią w naszych ustach...uważamy sie wtedy za elokwentnych,ale...nie zawsze rozumiemy co mówimy...;P
OdpowiedzUsuńSą ludzie, którzy decydują o tym, czy słowa są prawdziwe, czy nie.
OdpowiedzUsuńTak, im więcej poznaję, tym mniej chciałabym wiedzieć
OdpowiedzUsuńNie wolno pod żadnym pozorem rzucać słów na wiatr. Nigdy nie wiadomo wtedy czy trafią tam gdzie mają trafić a chybione mogą narobić wielkie szkody.
OdpowiedzUsuńA Kartezjusz to był jednak mądrala
Lubię tę historię z pytaniami o sens wypowiadanych słów....
OdpowiedzUsuńJak zwykle piękna i mądra notka. Całe życie uczę się dobierania słów, by nie opowiedzieć za dużo, zostawić coś dla siebie. Niestety w erze internetu, każde słowo może pozostawić ślad i to bardzo głęboki. Dlatego czasem warto z rozwagą pomilczeć.
OdpowiedzUsuńCzasami milczenie czyni cuda - to często praktykuję wg zasady: "słowa są potrzebne wówczas, gdy są uzasadnione". Ale Google bardzo przydatne. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńGdybym tak potrafiła stosować się do tej mądrej rady Kartezjusza, o ile mniejszy byłby natłok słów w mojej głowie:))
OdpowiedzUsuńZastanowiwszy się, to przecież masa takich zbędnych słów zaprząta nasze umysły.
A tak, przypomina mi się powiedzenie mojej ukochanej babci, która zdecydowanie nie lubiła zbędnego nadmiaru słów i słysząc nasze gadulstwo mówiła: "Oj, językiem jak smykiem"
No i tak się rozgadałam:)
Pozdrawiam cieplutko.
To wszystko prawda Judytko, słowa mają moc, czasem "uzdrowią" czasem "zabiją"...........
OdpowiedzUsuńW pracy używam najwięcej słów, tylko często nie jestem do nich przekonana.
OdpowiedzUsuńDziwne mówić coś, w co do końca się nie wierzy, ale tego wymagają.
pozdrawiam:)
Akurat ostatnio dużo rozmyślam na ten właśnie temat. Mam wrażenie,ze świat jest przegadany, zalany potokiem gadaniny na żaden temat. Większość rozmów to jakiś niepotrzebny bełkot, więc nie dziwota,że jak zadam inne pytanie niż o pracę , pieniądze i zakupy to ludzie dopiero milkną nie wiedząc co odpowiedzieć. Piękny post...
OdpowiedzUsuńTu się zgadzam, słowa mogą wszystko i dlatego jest takie ważne jak się nimi posługujemy...
OdpowiedzUsuńa czasem powinnyśmy się dziesięć razy zastanowić - zanim coś powiemy... Bo słowa mają moc. Także tę ranienia.
OdpowiedzUsuńTo wszystko zależy jakie słowa, kto je mówi i do kogo i w jakiej sytuacji. Słowo znaczy bardzo dużo. Może też nic nie znaczyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Judytko!
Kiedyś robiąc porządki znalazłem stare listy i kartki pełne słów. Miło było przeczytać je ponownie.
OdpowiedzUsuńMowa jest srebrem, milczenie złotem
OdpowiedzUsuńCzasem słowa są zbyteczne, a czasem potrzebne.
OdpowiedzUsuńZachowaniem swoim można wyrazić dużo, jednak w wielu przypadkach potrzeba słów, jak tej przysłowiowej kropki nad i.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie*
Nic nie rzeknę. Pomilczę z Tobą, Judyto:)
OdpowiedzUsuńSporo czasu mi zajęło oglądanie Twoich wpisów i ich czytanie. Oj, sporo.Teraz już wiem co powinnam zrobić i właśnie u Ciebie jestem.
OdpowiedzUsuń"Słowo", to mocna rzecz. Znacznie mocniejsza niż się nam wydaje. Ma siłę sprawczą!
Lubię ładne słowa i prawdziwe. "Opium dla mózgu" wyczuwam od razu.
Pozdrawiam:)
Niestety, słowo to nie tylko dobra nowina , słowa potrafią też zabolec .....
OdpowiedzUsuńCzasami lepiej nic nie powiedzieć niż powiedzieć o kilka słów za dużo....