Człowiek tańczy
od zarania ludzkości.
Lubię tańczyć.
Każdy, kto tańczy wie, co robi, bo taniec
to wspaniały sposób, by wyrazić uczucia, oczyścić psychikę z niepotrzebnych
emocji.
Taniec, to nie tylko sposób na dobrą zabawę, ale również na zdrowie.
Jednego jestem pewna, że taniec w przyjemny sposób pozwala spalić ogromne
ilości kalorii, dzięki czemu jest atrakcyjniejszy niż pływanie czy jazda na
rowerze.
Podczas godzinnego tańczenia salsy spalisz 410 kalorii, czyli
więcej niż podczas godziny
wyczerpującego meczu tenisa. Tańczysz godzinę, to robisz około 5000 tysięcy
kroków, czyli połowę tego co zalecają lekarze dla zdrowotności.
Bez względu na
rodzaj tańca, można liczyć na obniżenie
Salsa zwalnia rytm
serca, walc obniża poziom cholesterolu, fado uwalnia od złych emocji. Każdy
taniec pomaga oczyścić ciało i umysł. Zapamiętywanie kroków tanecznych sprzyja
poprawie...
pamięci /śmiech/!
Ta aktywność fizyczna, jak żadna inna daje ogromny
zastrzyk
Jak tu więc nie pląsac!
Wieczorem zamiast gapić
się w telewizor i kolejny setny odcinek jakiegoś polskiego filmu, włącz muzykę
jaką lubisz i wykonaj kilka piruetów dookoła stołu, lub grilla i rozpocznij
seans tańca brzucha pod rozgwieżdzonym niebem przy śpiewie cykad.
Będziesz mieć
z tego tyle radości, że zapomnisz o telewizji, a przypomnisz sobie, że tańczyć
możesz z tymi, z którymi mieszkasz, bo taniec jest dla wszystkich!
Taniec w
przydomowym ogrodzie warto zacząć od rozgrzewki czyli rozruszaj stawy, które
się zastały przez siedzenie przed telewizorem
i grillowanie w bujanym fotelu
/śmiech/!
O tańcu nie da
się pisać... taniec trzeba tańczyć!
P.S
W takich butach, jakie prezentuję na zdjęciach proszę nie
tańczyć w ogrodzie. Te buty tańczyły na uroczystości weselnej... Biedne nogi obute w takie
wysokie obcasy! Zapewne właścicielki owych obcasów podczas
tańca myślały o tym, aby piękne buciki, jak najszybciej zdjąć
i zatańczyć na bosaka /śmiech/!
i zatańczyć na bosaka /śmiech/!
„Życie staje się przez taniec czymś szczególnym, budzi w
duszy człowieka pogodne poczucie wolności
i błogą świadomość jakiejś przemożnej energii, która zadaje się nas
unosić w powietrze. Taniec jest jedną z rzadkich dziedzin działalności
ludzkich, gdzie człowiek jest zaangażowany całkowicie: ciało, dusza i umysł”.
Nie wiem, jakie
macie plany na dzisiejszy wieczór... a może na tańce do białego rana dacie się
porwać /śmiech/! Tylko nie zapomnijcie o dobrych butach! Prawdę
pisząc, tutaj gdzie jestem, może być na bosaka...
Moje buty nie raz "wylądowały" gdzieś w kącie i tańczyłam boso. Czasami na nogach były rajtuzy nie do użycia już po tańcach. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMowia, ze boso tanczyc, to wcale nie latwa sprawa!
UsuńJ.
A gdzież to weselilaś się Judytko?:-)
OdpowiedzUsuńJakby to powiedziec... podgladalam w Warszawie /smiech/!!!!
UsuńJ.
Piękna notka - i sama prawda! :)
OdpowiedzUsuńAniu, a buty, co powiedz o butach?
UsuńJ.
A buty wybrałabym te beżowe :)
UsuńObcas nie za wysoki, zapinane w kostce. Powinny się dobrze trzymać nogi, a w tańcu przecież to najważniejsze :)
Piękne butki :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię tańczyć i nieraz przetańczyłam całą noc.
Pozdrawiam serdecznie.
Przetanczone noce... juz dawno za mna!
UsuńTeraz sil mi brak nawet na maly plas /smiech/!
J.
Kiedy tańczysz twoje ciało rytmicznie wibruje od paluszków stóp po kraniec głowy. Wibrują dłonie i włosy, trzepoczą rzęsy.Kiedy unosisz ręce w gore to jakbyś w transie zapomnienia dotykała tego co nierealne, co boskie. Bose stopy pląsając po piachu i trawie pragną unieść cie wysoko ...do nieba... Taniec może być radością, uwodzeniem, tajemnicą, walką i modlitwą. Pozwala oderwać się od tych wszystkich przyziemnych trosk, uwolnić dusze z ciała i pozwolić jej zjednoczyć się z cudem otaczającego nas wszechświata.
OdpowiedzUsuńKiedy patrzę na Twoje stopy Judyto tańczące w nadmorskim piachu to budzi się we mnie tęsknota za Hiszpanią. Słonce, morze, kwiaty, skały i taniec. Nigdy wcześniej nie czułam się tak blisko Nieba.I chyba tym tańcem wymodliłam sobie najpiękniejszy dar jaki mi ofiarować mógł nasz Stwórca. Kiedy patrze w oczy mojego maleństwa to tak jakbym dotykała w tańcu matczynej miłości bram Nieba.
Serdecznie Cię pozdrawiam.
... czytajac Twoj wpis mozna wpasc w zazdrosc.../smiech/
UsuńSzczesliwa jestes Kobieto!
J.
O rany! Będę chyba jedyna, która powie, że tańczyć nie lubi :) niestety do tańca mnie nie stworzono haha a plany na dzisiejszy wieczór? Ciepła kołderka (bo deszcz u mnie i ziąb) i dobra książka :) miłego wieczorka Judytko! :)
OdpowiedzUsuńA kogo stworzono do tanca...?
UsuńTaniec po prostu ma sie od zarania /smiech/!
Zacznij koniecznie plasanie wkolo stolu a potem dalej...
J.
Ja tam lubię popląsać, choć bywa, że rytm gubię (haha) ale co mi tam:-). Jednak uważam, że najlepiej się tańczy przy muzyce disco polo1! Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDobrze, ze mamy rozne gusta muzyczne i taneczne!
UsuńJ.
bardzo lubie tanczyć,na bosaka też,haha...kiedy właśnie piękny but zaczyna uwierać...
OdpowiedzUsuńa na piasku najlepiej boso...a i to dla zdrowia nóżek też...bo masaż stóp mamy przy okazji zapewniony...P
Prawde piszac na piasku inaczej nie mozna, jak tylko na boso, nieprawdaz?
UsuńJ.
A nie nie, na odpowiednich obcasach tańczy się lepiej niż boso!
OdpowiedzUsuńSalsa jest świetna...
Pozdrawiam
Wiadomo, odpowiednia sukienka to i but, ale wokol stolu lub na trawca bose stopy wystarcza /smiech/!
UsuńJ.
buty dobrze dopasowane mogą tańczyć do białego rana :) Tak sobie myślałam oglądając te buty, że to na pewno zdjęcia z wesela! A goście się nie dziwili, że fotografujesz ich od niewłaściwego końca??? :))))
OdpowiedzUsuńBabki z gracja ustawialy swoje buciki do zdjecia i nie wszystkim zrobilam, a prawie wszystkie chcialy /smiech/!
UsuńJ.
Ciekawe co by było gdybyś przed zrobieniem zdjęcia zawołała "UŚMIECH!" :))) Chociaż wszystkie butki na Twoich zdjęciach wyglądają na uśmiechnięte więc i fotograf i modelki - doskonałe :))))))
UsuńNajlepiej się tańczy na obcasach, a jak buty są dobrze wyważone, to naprawdę można hulać do białego rana!! UWIELBIAM tańczyć! A ponieważ mojemu mężowi muzyka w tańcu nie przeszkadza ;-)), to zapisałam się na flamenco i od blisko roku tańczę solo ;-)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak ja lubie patrzec na tanczacych flamenco...
UsuńJ.
A ile kalorii się przy okazji spala!! To już wartość dodana do przyjemności, jaką daje taniec ;-)) Pozdrawiam
UsuńUwielbiam tańczyć- pozdrawiam cieplutko:-)
OdpowiedzUsuńNie poznalysmy sie osobiscie, ale zagladajac i czytajac Twoje wpisy nie mozliwe, abys nie lubila plasac!
UsuńJ.
wiem.......tańczę salsę od kilku lat :)))))
OdpowiedzUsuńw bucikach....takich do tańca, na boso wcale nie jest tak łatwo się obracać ;)
Pozdrawiam ciepło :)
Musisz slicznie w tancu wygladac...!
UsuńJ.
:)))))
Usuńkocham taniec, i tańczę z sercem :) mam nadzieję, że to widać.
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńTo... zamiast komentować :))) idę tańczyć.
Pozdrawiam serdecznie.
I jak bylo... ?
UsuńJ.
Och tak taniec i koniecznie na bosaka.Na takim piasku, lub trawie z poranną rosą:)))I jeszcze wspomnienia, gdy Tata uczył mnie co prawda nie salsy, ale tanga walca i nawet oberka:)Fado to jest TO :)Wiem ,że taniec będę uwielbiała do końca życia:))))
OdpowiedzUsuńSerdeczności moc posyłam.
Moje tance z moim Tata byly... uciazliwe, ale tanczylam /smiech/!
UsuńJ.
Mówi się, że taniec wyzwala radość życia. Coś w tym jest:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Judytko*
Wyzwala, wyzwala...
UsuńJ.
Tymi zdjęciami przywołałaś wspomnienia - w młodości durnej i chmurnej od świtu do nocy biegałam na takich wysokich szpilkach a był też czas, gdy 3 razy w tygodniu od 17,00 do - 22,00 spędzałam czas na tańcach. Świetnie się tańczy w dobrze dobranych do stopy szpilkach. Zawsze lubiłam tańczyć i teraz też dość często tańczę, gdy "leci" kawałek, który lubię. Ale nigdy nie zakładałam szpilek na bose stopy - w tamtych czasach "szpilka" i bosa stopa nie należały do "dobrego tonu".
OdpowiedzUsuńMiłego;)
U Emmy /blog Emma w podrozy/ mozna przeczytac, ze Chinki do kazdgo buta zakladaja...skarpetki! Komiecznie to wyglada... Elegancka kreacja i stopa w skarpecie i elegankim buciku!
UsuńJ.
Ja przetańczyłam całą noc na weselu i zbieram się właśnie na poprawiny :)
OdpowiedzUsuńChyba skoro mam całe nogi w bąblach i ranach to znaczy, że wesele się udało :)
Racja, że taniec wyzwala od stresu i złych emocji, mimo, że każdy kawałeczek mięśni mnie boli czuję się świetnie, zrelaksowana i naładowana pozytywną energią.
Bardzo podobają mi się buciki na zdjęciach, jednak ja chyba nie dałabym rady długo potańczyć w takich wysokich szpilkach :) A szkoda, bo pięknie się prezentują.
Hej wesele, hej wesele tańcowało, grało i śpiewało ile tchu...:)
Zapraszam ze mną na poprawiny :)
... zaluje bardzo, ze wyjechalam z B.! Bylabym na poprawinach... Hmm, ale butow odpowiednich nie mam /smiech/!
UsuńJ.
Butki by się skombinowało dla Siostry :)
UsuńTaniec to piękna rzecz. Szczególnie jak tańczą inni, nie ja. Jakoś nie mam serca i poczucia rytmu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńuwielbiam tańczyć, teraz niestety już tylko we wspomnieniach :)
OdpowiedzUsuńtaniec był moim życiem, uwielbiałam tańczyć. teraz wolno mi ledwie podrygiwać...i to nie za szybko.:)
OdpowiedzUsuńlubię tańczyć, ale kolano mi szwankuje i nie moge już tak jak kiedyś
OdpowiedzUsuńAch, jak ja bym chciała umieć chodzić na takich szpilkach. Pozostaję jednak w ogrodowych butkach. Wygodniej.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia zawsze płynące.
Ojejku, jejku, toż to męczarnia w takich szpilkach, w zeszłym roku weseliłam się w niziutkich sandałkach, a poprawiny były w balerinach, a potem na bosaka ... zresztą, poprawiny są zawsze najlepsze; serdeczności posyłam.
OdpowiedzUsuńLubię tańczyć w butach i bez butów , w szpilkach i w kapciach....
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
Nie ma to jak potańczyć, buty nieważne, można na boso, ale ważna zabawa.
OdpowiedzUsuńLubię chodzić boso, tańczyć też. To bardzo odpręża.
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi tymi zdjęciami ostatnią pielgrzymkę, podczas której kilka "pięknych" pań szło w takich właśnie szpilkach kilka kilometrów. Dla mnie to niepojęte. Pozdrawiam :)
Kiedy byłam młoda marzyłam o takich wysokich czerwonych szpilkach, no i sprawiłam sobie; lakierowane, z wąskimi noskami, wysokie. Były przepiękne, a jakie niewygodne :( Miałam je kilka razy na nogach, ale zostawiłam na pamiątkę, przez długie lata stały w pawlaczu, aż trzeba było spojrzeć prawdzie w oczy; przybyło i lat i kilogramów, a buty wywędrowały z domu. A na weselu koleżanki, weselu, na którym wytańczyłam się na całe życie (no dobrze, na połowę) - od północy tańczyłam na bosaka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńuwielbiam tańczyć boso :)
OdpowiedzUsuńa moda widzę na buciki z wycięciem na palce
nooo, wszystkie wyglądają na niewygodne :)
Ja to najbardziej chciałabym jak właściciel(ka?) ostatnich stópek... :))) Tańczyć lubię, ale po swojemu, żadne stateczne tany w parach jak na weselu czy balu (to dla mnie przykry obowiązek, a nie przyjemność). Zresztą, nie tańczyłam chyba całe wieki, jakoś tak wychodzi, że wiecznie nie ma czasu :)))
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, jak zawsze. Pozdrawiam Cię serdecznie!