Co by nie
powiedzieć o naszym życiu jesteśmy ciągle w drodze...
„Nigdy nie odmawiaj
zaproszenia. Nigdy nie opieraj się nieznanemu.
Po prostu otwórz się na świat i
napawaj przeżyciami. A jeśli się sparzysz? Cóż, trudno... Pewnie nie na
darmo...”
/usłyszane przez
M.Wojciechowską/
P.S
Dlaczego tak
łatwo i bez bólu wraca się do rzeczywistości i prozy życia? Przestajesz zauważać
wschody i zachody słońca, ciepły wiatr rozwiewający włosy, krople rosy na
trawie, smak poziomek spod płotu, rechotanie żab... Zapominasz, że bez wielu
rzeczy można się obejść, bo tak naprawdę niewiele potrzeba nam do szczęścia...
I znów zaczynasz gonić i naprawiać czas, siebie i innych... Przecież w
codzienności można także żyć jak na wakacjach... Nie? Ktoś kiedyś powiedział,
że życie to jedne długie wakacje, po których wraca się do domu Ojca... A tam,
to już wakacje bez końca!
Jak zwykle PIĘKNIE Judytko!
OdpowiedzUsuńA takie myśli to przychodzą nam do głowy głównie nad morzem i w górach.
Serdeczności !
Mnie przyszly po spotkaniach w drodze...
UsuńJ.
Czasami zastanawiam sie co dzieje sie z człowiekiem że zapomina i przestaje dostrzegać wszystkie te małe rzeczy które przecież sa kwintesencją naszego życia.przecież gdyby nie te wszystkie dodatki którymi ja nazywam przyprawami życia świat byłby bezbarwny.to one właśnie dodaja życiu pikanterii.Obudzić się i z codzienności zrobić święto!Potrafimy to a jednak wycofujemy się z tego.
OdpowiedzUsuńWakacje bez końca...Uśmiechnęłam się i pomyślałam jak szybko potrafimy o tym zapomnieć.
Dobrego dnia ci życzę pogodna kobieto:))
Zastanawiam sie czesto, co takiego musi sie wydarzyc, zeby dostrzegac w codziennosci "przyprawy zycia"...?
UsuńJ.
Np. choroba.
UsuńNapisałam choroba bo w chorobie jest czas żeby się zatrzymac i nie gnac tak do przodu.I przychodzi refleksja..Dobrze jak przeniesiemy ten błogi stan również po chorobie.
UsuńAleż w codzienności też można robić sobie wakacje, każdego dnia :)
OdpowiedzUsuńCzasem jeżdżę po zachody słońca na górkę za miastem. Patrzę w to kolorowe niebo i zachwycam się :)
... wiadc, ze znalazlas harmonie miedzy tym " raz w gore, raz w dol"...
UsuńJ.
Wczoraj wieczorem stałam na balkonie i słuchałam rechotania żab i pomyślałam, że nie muszę nigdzie wyjeżdżać, by być szczęśliwą...
OdpowiedzUsuńZapraszam Judytko do siebie po odbiór wyróżnienia!
... rechotania zab nie sposob nie uslyszec /smiech/!
UsuńZa wyroznienie dziekuje.
J.
Trzeba by się było tego nauczyć.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
... w codziennosci.
UsuńJ.
Martyna często dobrze prawi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Jak np to: "Tradycja jest rzecza piekna. Mowi, jak zyc. Czesto jednak nie pozostawia wyboru"
UsuńJ.
Pięknie powiedziane, właśnie tak robię w życiu :-)
OdpowiedzUsuńI ciągle jestem na wakacjach :-)
Krysiu, daj nam choc krotki kurs zycia na ciaglych wakacjach, prosze!!!!
UsuńJ.
To przykre, że w tej gonitwie codziennej nie zauważamy tych najprostszych, dających szczęście drobiazgów, jak uśmiech przechodnia czy zachód słońca.
OdpowiedzUsuńZnam ludzi, którzy mówią, że nie można sobie pozwolić na wakacje... na chwilę oddechu, na coś innego niż "ora et labora"...
OdpowiedzUsuńSzkoda mi ich i tyle.
Osobiście lubię trochę wolnego... :)))
Jesli ktos nie moze pozwolic sobie na wakacje, to jest z nim po prostu ZLE!
UsuńJ.
Życie to wspaniałe wakacje, więc korzystajmy z nich najlepiej jak się da każdego dnia :) Dziękuję za śliczną, zieloną chustę, już nosiłam ją kilka dni...:)i nawet dobrze mi idzie splatanie za głową :)hehe
OdpowiedzUsuńNauka w las nie poszla /smiech/!
UsuńWczoraj demonstrowalam kolejny raz wiazanie chusty... Moze jakis salon chust otworze /smiech/!
J.
od pewnego czasu mam przymusowe wakacje :)) już przywykłam i dobrze mi z tym. mam nadzieje, że nigdy się nie skończą :))
OdpowiedzUsuńPrzymusowe wakacje moga byc takze piekne, wiem cos o tym...
UsuńJ.
Cudne to co napisałaś. Można na chwilę się zatrzymać ... a to cenna chwila... :*
OdpowiedzUsuńTak się złożyło, że już dość dawno nie miałam okazji być na "prawdziwych" wakacjach. Ale nie zatraciłam radości zachwycania się zmieniającym się kształtem chmurki, fascynacji procesem dojrzewania jarzębiny za oknem, przyjemności zaglądania w ogródki, wybierając okrężną drogę na zakupy. Dzięki temu mam wrażenie nieustających wakacji gdzieś w sobie.
OdpowiedzUsuńPieknie zyjesz...
UsuńJ.
Moje okna mają wystawę na wschód i prawie codziennie podziwiam wschód slońca. Od kiedy jestem na emeryturze mam takie właśnie wakacje które sobie każdego dnia na nowo cenie. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńZazdroszcze codziennego budzenia przez slonce!
UsuńJ.
Dlatego trzeba się cieszyć małymi radościami, bo te wielkie mogą nie zdążyć się wydarzyć... Przynajmniej na tym świecie ;-). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpieknie i mądrze piszesz Judyto...
OdpowiedzUsuńja codziennie otwieram się na ten świat...kocham zachody słońca...i wschody,mam pokój na wschód i czasem udaje mi się patrzec na wschód słońca...i mówie do siebie,że piekny jest świat,mimo wszystko...i mogę to wszystko widzieć,podziwiać...zdrowymi oczami
a wakacje?...to robic na co sie ma ochotę,odpoczywać po swojemu...do tego nie są potrzebne dalekie wyjazdy...
Jakże piękne i prawdziwe jest to co Napisałaś.Ale sama się łapię na tym ,że muszę się ciągle pilnować, aby nie gubić tych wschodów i zachodów słońca.Myślę ,że zawsze dostrzegałam ale w wiekiem coraz bardziej doceniam to otaczające nas piękno.I masz racje,że nawet te przymusowe wakacje pozwalają na bardzo pozytywne doznania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.