wtorek, 20 maja 2014

O świętym lesie...

Jak to zrobiłaś, że wpuścili cię do świętego lasu?
 Co zrobiłam?
 Sama nie wiem...





 Zadawałam dużo pytań, bo byłam ciekawa kolejnej opowieści, tym razem historii królestwa Bafoussam. Dynastia Bafoussam istnieje od 1200 roku. W samym środku miasta, a miasto Bafoussam plasuje się na trzeciej pozycji, co do wielkości miast w Kamerunie, znajduje się wejście do Palais Royal Bafoussam. Wszystkich gości wita ryczący lew wyciosany z kamienia, który w Afryce jest symbolem władzy. Wędrując po posiadłości spotka się niejednego narysowanego lub wykutego w kamieniu lwa... i panterę.
 Lew to władza, a pantera...?








 Oto jedno z dwóch wejść do świętego lasu...








 Po lewej stronie to ojciec młodszego, młodszy to 
teraźniejszy król. Pośrodku nich kolejny lew, a po prawej stronie pantera.
 Pytam, co oznacza pantera na głównym planie?
 Otrzymuje odpowiedź: to taka dekoracja.
 Myślę sobie: jeśli to jest dekoracja, to ja jestem królową Anglii! 





 Najbardziej zafascynowało mnie muzeum. Takiego bogactwa kultury afrykańskiej jeszcze nie widziałam!!! Zaskoczona jakością i ilością eksponatów zapytałam z troską:
 - Nie boicie się złodziei? Pomieszczenie, w którym przechowujecie wszystkie
 te cuda łatwo ograbić!!!
 Pani przewodniczka z uśmiechem odpowiedziała: - Nikt nic nie ukradnie, bo strzeże
 nas czarna pantera!












 I dowiedziałam się dlaczego w wielu miejscach Palais Royal można spotkać panterę!  Ona jest strażnikiem całej posiadłości wraz ze świętym lasem. 
Do świętego lasu prowadzą dwie bramy, ale po prawej i lewej stronie nie ma żadnego płotu więc można teoretycznie wejść do lasu z każdej strony.
 Można, ale wchodzi się tylko przez bramę, i tylko wtedy, kiedy szuka się szczególnego kontaktu ze światem duchów. Do świętego lasu nocą przychodzą duchy przodków, którzy rozmawiają ze sobą. W świętym lesie pochowani są wszyscy królowie i 
znaczniejsi z rodu, ale w jakim miejscu..., o tym wie tylko rada starszych.




  W Afryce w każdym miejscu gdzie żyją ludzie słychać nieustanną muzykę, niekończące się rozmowy, śpiewy, krzyki...
 Święty las jest oazą ciszy i spokoju. Mozna tam usłyszeć szum wiatru, śpiewające ptaki i widać dziwną mgłę unoszącą się pomiędzy drzewami...
 A w nocy można wybrać się na rozmowy z duchami przodków...




P.S
W Warszawie nie znajdziesz ciszy świętego lasu...
Jedyne miejsca względnej ciszy to cmentarze lub parki o piątej nad ranem...
Człowiek potrzebuje ciszy świętego lasu, bo milczenie i cisza jest tym, co czyni nasze życie świętym. Tylko w ciszy i milczeniu potrafimy odnaleźć na nowo siebie, swoją duszę, serce...
Brak mi świętego i milczącego lasu, gdzie tylko niektórzy słyszą słowa, które na nowo wskazują drogę..

22 komentarze:

  1. Jaka niezwykła opowieść z cudnymi zdjęciami :)))
    I nawet wiadomo dlaczego jednak ta pantera....

    Niełatwo w dzisiejszym świecie znaleźć takie miejsca świętej ciszy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nam mieszczuchom coraz trudniej jest usłyszeć ciszę. Rozmawiałam kiedyś o ciszy ze znajomą. Opowiadała, że gdy dane jej było po długiej przerwie być w otoczeniu ciszy i nocy, miała wrażenie, że wytwarza się w jej uszach jakieś ciśnienie z tej napierającej ciszy a cała sytuacja wywołała niewytłumaczalny lęk.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna opowieść...
    A ja w nagrodę za trudy życia w małej wiosce, otrzymuję codziennie porcję takiej ciszy, w której słyszy się tylko własne serce...i ptaki.
    Dużo słońca Ci Judytko posyłam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie tylko Tobie brakuje ciszy....... - jest w cenie......
    Kocham ciszę, jest pięknem niepodważalnym, jest źródłem mądrej myśli i daje spokój duszy.
    Tęsknię za nią i myślę, że nasz świat zrobił się niesamowicie głośny, okrutnie głośny.
    Święty las...., obcowanie z duchami przodków..
    Pięknie opowiedziana historia Judith.

    OdpowiedzUsuń
  5. A moze jednak by sie cos znalazlo w Warszawie, np..ustronie w lasku kabackim , a moze tu nie chodzi o cisze fizyczna tylko duchowa, ze swiadomoscia ,ze otaczaja nas dusze zmarlych przodkow...

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie napisane.
    Ostatnie zdanie przemówiło do mnie, bardzo...mądre i sugestywne.

    Dobrej nocy Judyto :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Każdy potrzebuje swojego świętego lasu. Jeśli go nie mamy, to myślę, że warto go sobie stworzyć. Nie musi być taki jak w Kamerunie, ale brama do niego powinna być.

    OdpowiedzUsuń
  8. piękne...
    ja znalazłam ciszę gdy wyniosłam się a warszawy i zamieszkałam w szczerym polu...

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękna opowieść.... czasem warto ciszy poszukać w sobie...

    OdpowiedzUsuń
  10. Niestety masz rację z tą Warszawą pozbawioną ciszy. Wszędzie zgiełk i pośpiech, brak świętego lasu, w którym człowiek może usłyszeć przede wszystkim siebie. Dlatego lubię nasza stolicę, ale tylko na chwilę i wracam w miejsce, gdzie i cisza i... mgła.

    OdpowiedzUsuń
  11. Niesamowita opowieść!!! I super zdjęcia.
    Ja ciszę świętego lasu mam w niedzielne poranki, zanim jeszcze świat sie obudzi.
    bezcenne chwile.
    Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  12. dla osoby słabowidzącej, którą jestem ja cisza nie jest niczym dobrym... Boję się ciszy... Nie tylko z tego powodu...

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspaniała opowieść. Cisza jest w cenie i cieszę się, że ją znaleźliśmy. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Przepiękna opowieść, dziękuję Judyto :)

    OdpowiedzUsuń
  15. ja mam tak:i cisze lubie i byc wśród zgiełku,czuc miasto...taki mieszczuch ze mnie,haha
    a Ty tak skromnie Judytko siedzisz na tym zwierzu i nic sobie nie robisz z jego groźnej miny,haha
    super zdjęcia...

    OdpowiedzUsuń
  16. Każdemu od czasu do czasu potrzeba ciszy i spokoju. Choć lubię gwar to czasem też potrzebuję wyciszenia. Dobrze jest mieć taki zaczarowany święty las.

    OdpowiedzUsuń
  17. Wielu ciszy się boi i ucieka w tłum. Widać to chociażby w czasie urlopów w Zakopanem na Krupówkach.. Niesamowite te zdjęcia. Dziękuję za ten arcyciekawy post-;))

    OdpowiedzUsuń
  18. Do PS - i dlatego wyprowadziłam się z Warszawy - bez żalu! zaraz po studiach.
    Mam swój las - nie wiem czy święty, ale jak czasami rano wychodzę na spacer , jest dokładnie tak jak opisujesz ..." las jest oazą ciszy i spokoju. Mozna tam usłyszeć szum wiatru, śpiewające ptaki i widać dziwną mgłę unoszącą się pomiędzy drzewami..."
    Na nocnej wyprawie jeszcze nie byłam ...
    Piękne zdjęcia :)
    Pozdrawiam.


    OdpowiedzUsuń
  19. piękna historia
    u nas trochę tej ciszy jest
    na szczęście :)
    pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak to dobrze że Cię poznałam Judytko. Tyle ciekawych rzeczy się u Ciebie dowiaduję....
    I tyle piękna widzę wokół Ciebie.
    Przytulam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  21. Tak, to prawda co piszę Stokrotka...

    Dzięki takim ludziom jak Ty Judyto, ktoś kto zagubił się w "dżungli" może odnaleźć ciszę w lesie...

    Pozdrawiam

    Mariusz

    OdpowiedzUsuń
  22. A pozwoliliby Ci Twoi przełożeni wyjechać do Afryki raz jeszcze, tak po prostu pomieszkać, bez konieczności pracy? Finansowo chyba jest to porównywalne z Polską, medycznie nie ale jeśli lekarze nie mają w planie jakiejś intensywnej terapii to może te przepisane tabletki można łykać poza Polską. Przepraszam, jeśli coś za bardzo uprościłam lub dotknęłam Cię. Pozdrawiam, A.

    OdpowiedzUsuń