- Judytko, jak
się czujesz?
- Oj, ale dobrze wyglądasz,
a ja myślałam...
– Myślałaś, że
zobaczysz okaz nędzy i rozpaczy?
Cóż,
najbardziej wkurza mnie fakt, że moja osoba kojarzona jest z rakiem,
cierpieniem, końcem wszystkiego, tak jakbym przed tym nowotworem nie istniała,
jakby to wszystko, co było nie miało wpływu na moje teraźniejsze życie.
Omijanie
mnie, bo cóż powiedzieć... a wystarczy zwyczajnie, po prostu byc.
Nowotwór nie może stać się centrum mojego życia, ja jestem Centrum,
sztabem dowodzenia.
Mówią, że chemia powali mnie na kolana... i myślę, że
przyjdzie taki czas powalenia totalnego - chemia czerwona powala!
Hmm, można być w niemocy fizycznej i
psychicznej, świat się zacznie może walić...
Ta niemoc jest nieodłączną częścią
życia i zawsze prowadzi do powstania – nie może być inaczej.
Człowiek może być
uzdrowiony fizycznie i duchowo i ten DUCH jest ważniejszy od fizyczności, bo on
daje Moc, iskrę w oku choć wszystko boli, on pozwala znaleźć piękno w zwykłym
codziennym życiu, które staje się jedynym w swoim rodzaju...
Nie czeka mnie,
osoby nie całkiem zdrowej /śmiech/,nic innego oprócz dwóch rzeczy: Życie lub Śmierć.
Tych zdrowych czeka to samo... więc czego się bać?
Życia? Umierania?
Cierpienia?
Przyjdzie na to czas,
ze będę zastanawiać się, JAK to najlepiej
przeżyć...
I mówię Wam z perspektywy trumny a moze i urny, inaczej patrzy się na życie
/śmiech/. I niech nikomu się nie zdaje, że ominie go coś na tym świecie.
Wszyscy bez wyjątku, jeśli chodzi o nasze
światopoglądy, rzucanie słów, myśli ukryte, otrzymują za darmo to samo:
Narodziny, Miłość w szerokim tego słowa znaczeniu, Cierpienie i Śmierć.
A co z tymi Darami zrobimy i JAK je
przeżyjemy to już inny temat na posta,
na życie...
I co jest najważniejsze na tym świecie, który bez wątpienia pięknym
jest? Miłość.
To Ona ma tę niepowtarzalną moc odwracania biegu wydarzeń,
przekształcania słabości w siłę.
Często uważa się, że życie ludzi chorych jest
nie do przyjęcia.
I jest to prawdą tylko wtedy, kiedy nie ma miłości.
Kiedy się
kocha jest kochanym, można znieść wszystko... i ból, i cierpienie, które
przyszło nieproszone do naszego życia.
Jednego nie doświadczysz w chorobie gdy
kochasz i jesteś kochany: rozpaczy.
I tej miłości Wam życzę na zabiegane dni
przedświąteczne, abyście się nie wypalili przez to bieganie po sklepach i nie stracili z
oczu prawdy, że prezenty i cała reszta nie jest tak ważna, jak być z tymi którzy nas
kochają i odwrotnie.
Masz rację Judytko.
OdpowiedzUsuńNigdy nie wiemy co nas czeka,
a przecież wszyscy kiedyś odejdziemy , wszyscy...
Wystarczy spojrzeć na strzelaninę w USA.
Czy Ci ludzie myśleli ,że tak nagle odejdą?
Więc cieszmy się i żyjmy . :-)
Moja kochana.
OdpowiedzUsuńNapisałaś tak pięknie:
"Wszyscy bez wyjątku, jeśli chodzi o nasze światopoglądy, rzucanie słów, myśli ukryte, otrzymują za darmo to samo: Narodziny, Miłość w szerokim tego słowa znaczeniu, Cierpienie i Śmierć.
A co z tymi Darami zrobimy i JAK je przeżyjemy to już inny temat na posta, na życie..."
Taaak!
Cieszmy się chwilami życia.
Pozdrawiam cieplutko.
Dziękuję, za tę notkę, Judith.
OdpowiedzUsuńSerdeczności
W każdym z nas, gdy stykamy się z osobami doświadczonymi cierpieniem, chorobą, czy wywrotka życiową, włącza się mechanizm projekcji: widzimy przez chwilę siebie w sytuacji, której całym sobą nie chcemy. Większości z nas brakuje empatii i wtedy zamiast BYĆ Z uciekamy, a przecież osoba chora niczego więcej nie chce... Nie chce przekazać nam swego cierpienia tylko chce naszej obecności. tak po prostu.
OdpowiedzUsuńWspaniałe życzenia, biorę sobie je do serca.
OdpowiedzUsuńWędrowanie i kochanie
OdpowiedzUsuńmają w herbie jeden znak
brzozy bielą malowane,
a w koronie rudy mak
Mijam brzozy, mijam maki,
wciąż przede mną drogi szmat.
Dzień jutrzejszy -nie wiem jaki,
dzień wczorajszy trwa od lat.
Judyto, poeci wiedzą lepiej, dlatego zacytowałam Ci Agnieszkę Osiecką, cóż ja mogę napisac? przesyłam Ci dobre myślenie :)
Pięknie napisałaś Judydo.Ja nie mówię o swojej chorobie, bo boję się odrzucenia, ludzkich spojrzeń z litoscią w oku, obrzydzenia,że moga się zarazić.
OdpowiedzUsuńMiłość- najpiekniejsze uczucie dane człowiekowi.
Dziękuje Judith, łzy płyną mi po twarzy, sciskam serdecznie na znak, ze jestem z Tobą.
Życze spokojnych i radosnych Świąt, miłośći....
Judytko, masz rację!
OdpowiedzUsuńMusimy się cieszyć dniem dzisiejszym, bo nikt z nas nie zna jutra.
Ale trzeba marzyć, zawsze....
W ten Wigilijny Wieczór zaśnieżony
Kiedy w kościele uderzą dzwony
Przyjmij gorące życzenia radości !
Bo Bóg się narodził
I między nami gości !
Miłych Świąt Judytko Ci życzę:))))
Pięknie napisane Judith. Miłość jest najważniejsza... miłością można góy przenosić.
OdpowiedzUsuńMyślę, że zachowanie ludzi, którzy Cię unikają bierze się z tego, że ludzie boją się raka. Boją się o nim rozmawiać, myśleć...
Judith, wokół raka narosło tyle legend i przesądów, że wiele osób zupełnie już straciło rozeznanie. I stąd pewnie nie bardzo wiedzą jak traktować osobę chorą na raka. No cóż- to wszak choroba jak każda inna. Umieramy niezależnie od tego czy jesteśmy chorzy czy też zdrowi - każdy powinien sobie zdawać sprawę z tego, że skoro się urodził to z całą pewnością kiedyś umrze. Co do czerwonej chemii - nie zawsze i nie każdego powala na kolana. Przed każdym wlewem pacjenci są badani, jeśli wyniki choć trochę się "sypią" następuje przerwa. Z cała pewnością głównym zadaniem pacjenta jest dbanie w tym czasie o siebie nieco więcej niż zwykle.
OdpowiedzUsuńMojej znajomej lekarze dawali 6 miesięcy życia- od tamtej pory minęło już 9 lat.Przeszła już dwie ciężkie operacje kręgosłupa, przerzutów ma mnóstwo, co jakiś czas dostaje czerwoną chemię i...nawet pomimo chemii poziom czerwonych krwinek jej wzrasta. Zadziwia to wszystko lekarzy, ale ją nie - ona wierzy, że pokona raka. Jest nieprawdopodobnie dobrą, uczynną osobą, kocha ludzi i mam wrażenie, że miłość i dobroć wracają do niej właśnie w tym, że wciąż jest z nami.
Judith,, wytrzymasz tę czerwoną chemię, jesteś silną kobietą, czuję to.
Miłego, ;)
często ludzi chorych traktujemy jakby byli jeszcze bardziej chorzy niz są,ubolewamy nad nimi,zamiast po prostu być z nimi,kochac ich tak samo.
OdpowiedzUsuńnie wypatrywac na ich twarzach oznak...cierpienia,by potem żałować...Miłość jest drogowskazem.
Życzę Ci Judytko coraz więcej zdrówka:)
Judytko, cudowny post, tak cudowny jak...miłośc.
OdpowiedzUsuńOna jest najważniejsza w życiu każdego człowieka.
Serdecznie pozdrawiam
Judyto dużo ciepła i miłości życzę Tobie, spokojnych, dobrych Świąt!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Wiesz? Wydaje mi się, że nie tylko w przypadku kontaktu z kimś chorym, ludzie tak się zachowują, ale też kiedy ten ktoś ma jakieś inne problemy: stracił pracę, rzuciła go żona lub mąż itp. Nie wiemy co powiedzieć, bo wszystkie słowa wydają się nie na miejscu, a milczeć nie umiemy!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie :)
i doszło do tego, że Ty nas pocieszasz i piszesz nam o spokoju, sama mając prawo do strachu i żalenia się.
OdpowiedzUsuńJestem często z Tobą myślami.
Serdeczności.
Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńBez zmartwień,
Z barszczem, z grzybami, z karpiem,
Z gościem, co niesie szczęście!
Czeka nań przecież miejsce.
Wesołych Świąt!
A w Święta,
Niech się snuje kolęda.
I gałązki świerkowe
Niech pachną na zdrowie.
Wesołych Świąt!
A z Gwiazdką!
Pod świeczek łuną jasną
Życzmy sobie - najwięcej:
Zwykłego, ludzkiego szczęścia
Judytko jestem z Tobą myślami i w modlitwie.
Alina
Życzę Ci dalej takiej siły i powrotu do zdrowia!
OdpowiedzUsuńmasz rację, judyto. inaczej patrzy się na wszystko, kiedy człowiek był blisko tamtej strony.
OdpowiedzUsuńdziękuję ci za ten post, bardzo dziękuję:)
W tym zabieganym świecie zaczyna brakować miejsca na czułość, proste gesty, znaczące słowa, gdzieś to nam umyka...
OdpowiedzUsuńDobrze jest mieć przy boku osobę, która przytuli, wysłucha, wesprze w trudnych chwilach.
Judytko tak ładnie napisałaś. Bardzo dziękuję i dołączam się do życzeń.
Wszystkiego dobrego dla Ciebie. Ściskam
Judyta, zajrzałam tu od Jo:)...
OdpowiedzUsuńSiły Ci życzę! Bo to jest tak, że jak masz miłość w sobie to żyjesz, a jak jej nie masz, to nawet jak żyjesz..., sama wiesz...
Niech Miłość będzie z Tobą!
I zainstaluj sobie obserwatorów - bo będzie łatwiej:)
OdpowiedzUsuń( mi będzie łatwiej:))
Kwintesencja mądrości, Kochana Judith :).
OdpowiedzUsuńBiorę sobie do serca Twoje słowa. Wspaniale napisane. Wszystkiego dobrego. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńCzytając ten post przypomniały mi się te słowa: "Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość."
OdpowiedzUsuńSpokojnych Świąt Judyto - życzę Ci dużo wytrwałości, wiele radości i właśnie miłości.
Przepięknie Judytko!!!
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie biegałam ani przez chwilę ;))) Ale pewnie to jeszcze nadrobię.
OdpowiedzUsuńWyjeżdżam na kilka dni, więc już teraz chciałam życzyć Ci dużo dużo dużo zdrowia i spokoju. Z tym wszystko inne się ułoży.
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Pięknie piszesz i masz rację. Miłość jest bezpieczną przystanią, nawet wtedy gdy kochany człowiek odchodzi, pozostaje pamięć. Judyto zdrowia i siły Ci życzę.
OdpowiedzUsuńNie potrafiłam inaczej wzięłam sobie kawałek twojego postu i u siebie go wkleiłam ,dla siebie, i dla tych którzy tu do ciebie jeszcze nie trafili. Mimo wszystko,życzę z całego serca,Wesołych Świąt. Uściski serdeczne-;))
OdpowiedzUsuńDziękuję. Za wszystko.
OdpowiedzUsuń