Do szczęścia potrzebne
jest nie tyle wygodne życie,
ile zakochane serce.
Św. Josemaria Escriva de
Balaguer
Jak jest u Was z
wygodnym życiem i zakochaniem?
P.S
Przede mną
jeszcze 8 wlewów chemii w odstępie trzy tygodniowym, potem naświetlania i
jeszcze tabletki...
Hmm, jak na urlop zdrowotny to iście ciekawa perspektywa z
dodatkiem przymrozku, śniegu...
Może będę mogła pójść na lodowisko? Dawno nie jeździłam na łyżwach...
Zakochane serce posiadam, a jakże :) Z wygodą - no cóż, nie mam prawa narzekać, choć lekko nie jest. Ale doskonale wiem, że jest mnóstwo ludzi, którzy marzą o takiej sytuacji finansowej, jak moja.
OdpowiedzUsuńJudytko, to, że masz wlewy co 3 tygodnie, to BARDZO dobra wiadomość, a wiesz czemu? Bo normalnie dają co 4, tzn. przeciętny organizm potrzebuje miesiąca na regenerację między jedną a drugą chemią. Skoro dają Ci co 3 tygodnie, to znaczy, że jesteś cholernie silna, bo inaczej żaden lekarz by nie ryzykował.
Judytko życzę Ci zwycięstwa w walce z chorobą...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
łyżwy to sport ryzykowny - sama nie mogę się doczekać, bo już u nas otworzyli lodowisko ;), a sanna saniami z końmi i pochodniami - bezpieczniejsza :)
OdpowiedzUsuńzakochane serce potrafi przenosić góry ;)
Jak tylko się da?
OdpowiedzUsuńŁyżwy - nie mam szczęścia do łyżew- za każdym razem skręcam sobie nogę.
Może Siostra będzie miała więcej szczęścia, nie tylko do łyżew.
Powodzenia
Opiece boskiej siostrę polecam.
Kiedyś jeździłam na łyżwach, ale teraz bym się już bała o swoje stare kości :). Trochę czasu minie na leczenie i po nim już będzie wszystko dobrze. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem, jedno drugiego ani nie wymaga, ani nie wyklucza.
OdpowiedzUsuńDużo sił, Judith!
Dzielna jesteś, ale masz potężne wsparcie w Nim :)
OdpowiedzUsuńPiec lat temu zakochałam się, świat stał się jaśniejszy a życie łatwiejsze. I tak trwa :)
Życzę ci pogody ducha i uśmiechów ludzkich, takich najzwyczajniej życzliwych w zwyczajnych sytuacjach :)
Mowia, ze Milosc czyni CUDA... ja w to wierze. A CUD to nie tylko zdrowie...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Mam i wygodne życie, i miłość, tę samą od wielu, wielu lat. Nie zasze bywało z górki, często pod, tym bardziej potrafię doceniać to , co mi dane, co mamy, co osiągnęliśmy. I nie mam na myśli tylko rzeczy wymiernych, materialnych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Judith, przyjmujesz tego paskudztwa tyle, co żaden z piątej zmiany przez całe życie. Wiemy, że w przypadku syndromu dnia następnego potrzebny jest tzw. klin.
OdpowiedzUsuńZ tego wniosek, że im i Tobie trucizna służy, skoro leczy:)
Dasz radę, bo nie ma innej opcji.
wlewają tę chemie w ciebie Judytko,ale ona niszczy to cholerstwo i będzie dobrze...
OdpowiedzUsuńi tak jesteś bardzo dzielna,wierze,że Ci sie uda :)
pozdrówki miłe:)
Judyto,ciekawe jest to zdjęcie...:P)))
OdpowiedzUsuńTo trochę jeszcze jest przed Tobą tego urlopu zdrowotnego...
OdpowiedzUsuńWażne ,że kiedyś skończy się to leczenie i będzie dobrze.
Trzymam kciuki !
Piękna akcja uszczęśliwi ich chociaż kartka http://www.anwen.pl/2012/12/mikoajkowa-prosba.html#comment-form
OdpowiedzUsuńWitaj Judytko! Z wygodnym życiem już się uporałam /mam tu na myśli takie przyziemne sprawy/, jak odpowiednie ustawienie tego i tamtego..... za wiele od życia już nie chcę, dla mnie teraz najważniejsze zdrowie. Zakochania już nie ma, jest dojrzała i mądra miłość, przyjaźń..... .Judytko życzę Ci tego lodowiska.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŻyczę wytrwałości i szybkiego powrotu do zdrówka....Serdeczne pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńJudytko będzie dobrze , ja wygrałam z rakiem , będę sie modlić , pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZakochanie jest. A wygoda... No cóż. Zawsze można ponarzekać, ale dzieki Szlachetnej paczce wiem, ze nie mam prawa, bo jest tyle osób, które mają znacznie gorzej...
OdpowiedzUsuńTak jeszcze zerkam na to ostatnie i zdjęcie i stwierdzam, że całkiem fajnych kumpli sobie dobierasz:-)
OdpowiedzUsuńOstatnio cenię wygodne życie, spokojne i sielskie. Trzymaj się dzielnie!!! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńzakochanie u mnie jest niezmienne od lat, może nieco formę zmieniło, ale jest. miłość góry przenosi podobno...tobie i sobie życzę zdrowia, bo obie go nie mamy zbyt wiele. wytrzymaj te chemie kochana, mój anioł stróż rozmawiał z twoim i szepcze mi na ucho, ze będziesz całkiem zdrowa. serdeczności:)
OdpowiedzUsuńOczywiście Judytko że miłość czyni cuda...
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz na zdjęciu...
Serdeczności
Nie tęsknię za porywami serca, bo moje serce zostało porwane :)) wiele lat temu i ciagle mu z tym dobrze.
OdpowiedzUsuńWygodne życie? To mi brzmi jakoś niefajnie, jakby podszyte nutką "spychoroboty"; wolę życie dobre - takie, które daje szczęście, ale też stawia wyzwania.
Niezmiennie przesyłam moc pozytywnej energii i pozdrawiam
Z zakochaniem u mnie w normie, a z wygodą - sama wiesz :)))
OdpowiedzUsuńWzmianka o lodowisku sprawiła, że dobitnie poczułam, iż zima naprawdę przyszła. Poczułam to nawet bardziej niż kiedy wyjrzałam dziś przez okno.
Pozdrawiam :)))
Ja na łyżwach bardzo dawno nie jeździłem. Ale bardzo lubiłem. Kiedyś u nas każdy dozorca na podwórku wylewał lodowisko.
OdpowiedzUsuńZakochane serce jest potrzebne jak woda.
Ale nieszczęście jest wtedy, gdy miłość jest nieodwzajemniona. I czy wtedy zakochanie jest przyjemne?
Warto o tym podyskutować.
Życzę Ci zdrowia zawsze i wszędzie.
Vojtek z zaśnieżonejWarszawy
Dasz radę, siły Ci trzeba, więc uważaj na palce :***
OdpowiedzUsuń