czwartek, 6 grudnia 2012

Myśl wyrachowana… ???

Do szczęścia potrzebne jest nie tyle wygodne życie,
 ile zakochane serce.
 Św. Josemaria Escriva de Balaguer

Jak jest u Was z wygodnym życiem i zakochaniem?




P.S
Przede mną jeszcze 8 wlewów chemii w odstępie trzy tygodniowym, potem naświetlania i jeszcze tabletki...
Hmm, jak na urlop zdrowotny to iście ciekawa perspektywa z dodatkiem przymrozku, śniegu...
Może będę mogła pójść na lodowisko?  Dawno nie jeździłam na łyżwach... 

26 komentarzy:

  1. Zakochane serce posiadam, a jakże :) Z wygodą - no cóż, nie mam prawa narzekać, choć lekko nie jest. Ale doskonale wiem, że jest mnóstwo ludzi, którzy marzą o takiej sytuacji finansowej, jak moja.

    Judytko, to, że masz wlewy co 3 tygodnie, to BARDZO dobra wiadomość, a wiesz czemu? Bo normalnie dają co 4, tzn. przeciętny organizm potrzebuje miesiąca na regenerację między jedną a drugą chemią. Skoro dają Ci co 3 tygodnie, to znaczy, że jesteś cholernie silna, bo inaczej żaden lekarz by nie ryzykował.

    OdpowiedzUsuń
  2. Judytko życzę Ci zwycięstwa w walce z chorobą...

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. łyżwy to sport ryzykowny - sama nie mogę się doczekać, bo już u nas otworzyli lodowisko ;), a sanna saniami z końmi i pochodniami - bezpieczniejsza :)
    zakochane serce potrafi przenosić góry ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak tylko się da?
    Łyżwy - nie mam szczęścia do łyżew- za każdym razem skręcam sobie nogę.
    Może Siostra będzie miała więcej szczęścia, nie tylko do łyżew.
    Powodzenia
    Opiece boskiej siostrę polecam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś jeździłam na łyżwach, ale teraz bym się już bała o swoje stare kości :). Trochę czasu minie na leczenie i po nim już będzie wszystko dobrze. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Moim zdaniem, jedno drugiego ani nie wymaga, ani nie wyklucza.
    Dużo sił, Judith!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzielna jesteś, ale masz potężne wsparcie w Nim :)
    Piec lat temu zakochałam się, świat stał się jaśniejszy a życie łatwiejsze. I tak trwa :)
    Życzę ci pogody ducha i uśmiechów ludzkich, takich najzwyczajniej życzliwych w zwyczajnych sytuacjach :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mowia, ze Milosc czyni CUDA... ja w to wierze. A CUD to nie tylko zdrowie...
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam i wygodne życie, i miłość, tę samą od wielu, wielu lat. Nie zasze bywało z górki, często pod, tym bardziej potrafię doceniać to , co mi dane, co mamy, co osiągnęliśmy. I nie mam na myśli tylko rzeczy wymiernych, materialnych.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Judith, przyjmujesz tego paskudztwa tyle, co żaden z piątej zmiany przez całe życie. Wiemy, że w przypadku syndromu dnia następnego potrzebny jest tzw. klin.
    Z tego wniosek, że im i Tobie trucizna służy, skoro leczy:)
    Dasz radę, bo nie ma innej opcji.

    OdpowiedzUsuń
  11. wlewają tę chemie w ciebie Judytko,ale ona niszczy to cholerstwo i będzie dobrze...
    i tak jesteś bardzo dzielna,wierze,że Ci sie uda :)
    pozdrówki miłe:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Judyto,ciekawe jest to zdjęcie...:P)))

    OdpowiedzUsuń
  13. To trochę jeszcze jest przed Tobą tego urlopu zdrowotnego...
    Ważne ,że kiedyś skończy się to leczenie i będzie dobrze.
    Trzymam kciuki !

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękna akcja uszczęśliwi ich chociaż kartka http://www.anwen.pl/2012/12/mikoajkowa-prosba.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  15. Witaj Judytko! Z wygodnym życiem już się uporałam /mam tu na myśli takie przyziemne sprawy/, jak odpowiednie ustawienie tego i tamtego..... za wiele od życia już nie chcę, dla mnie teraz najważniejsze zdrowie. Zakochania już nie ma, jest dojrzała i mądra miłość, przyjaźń..... .Judytko życzę Ci tego lodowiska.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Życzę wytrwałości i szybkiego powrotu do zdrówka....Serdeczne pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  17. Judytko będzie dobrze , ja wygrałam z rakiem , będę sie modlić , pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Zakochanie jest. A wygoda... No cóż. Zawsze można ponarzekać, ale dzieki Szlachetnej paczce wiem, ze nie mam prawa, bo jest tyle osób, które mają znacznie gorzej...

    OdpowiedzUsuń
  19. Tak jeszcze zerkam na to ostatnie i zdjęcie i stwierdzam, że całkiem fajnych kumpli sobie dobierasz:-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ostatnio cenię wygodne życie, spokojne i sielskie. Trzymaj się dzielnie!!! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. zakochanie u mnie jest niezmienne od lat, może nieco formę zmieniło, ale jest. miłość góry przenosi podobno...tobie i sobie życzę zdrowia, bo obie go nie mamy zbyt wiele. wytrzymaj te chemie kochana, mój anioł stróż rozmawiał z twoim i szepcze mi na ucho, ze będziesz całkiem zdrowa. serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Oczywiście Judytko że miłość czyni cuda...
    Pięknie wyglądasz na zdjęciu...
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie tęsknię za porywami serca, bo moje serce zostało porwane :)) wiele lat temu i ciagle mu z tym dobrze.

    Wygodne życie? To mi brzmi jakoś niefajnie, jakby podszyte nutką "spychoroboty"; wolę życie dobre - takie, które daje szczęście, ale też stawia wyzwania.

    Niezmiennie przesyłam moc pozytywnej energii i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Z zakochaniem u mnie w normie, a z wygodą - sama wiesz :)))

    Wzmianka o lodowisku sprawiła, że dobitnie poczułam, iż zima naprawdę przyszła. Poczułam to nawet bardziej niż kiedy wyjrzałam dziś przez okno.

    Pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja na łyżwach bardzo dawno nie jeździłem. Ale bardzo lubiłem. Kiedyś u nas każdy dozorca na podwórku wylewał lodowisko.
    Zakochane serce jest potrzebne jak woda.
    Ale nieszczęście jest wtedy, gdy miłość jest nieodwzajemniona. I czy wtedy zakochanie jest przyjemne?
    Warto o tym podyskutować.
    Życzę Ci zdrowia zawsze i wszędzie.
    Vojtek z zaśnieżonejWarszawy

    OdpowiedzUsuń
  26. Dasz radę, siły Ci trzeba, więc uważaj na palce :***

    OdpowiedzUsuń