Nie spakowałam
walizek.
Nie musiałam zastanawiać się co zabrać, a co zostawić, co jest mniej
ważne, a co istotne...
Nikt nie wyjechał dzisiaj po mnie na lotnisko w Yaounde...
Nikt na mnie nie czeka w Doume...
Owszem mój samolot odleciał do Kamerunu, ale
mnie w nim nie było...
A tam nawet palmy
przeglądają się w szybie...
I mam urlop zdrowotny... do odwołania!
Hmm, zdrowotny?
Jak ktoś ma urlop zdrowotny to
jedzie się np. do kurortu a nie na branie związków chemicznych, które zabijają
chore, zwariowane komórki, a przy okazji dostaje się tym, które są zdrowe..., nieprawdaż?
Biedne moje zdrowe komóreczki... i za co muszą tak cierpieć?
Póki co
rozpoczęłam urlop... zdrowotny!?
Judytko, no jak za co? Za niewinność... oczywiście:-)
OdpowiedzUsuńDużo hartu ducha i wytrzymałości, bo przecież nie wolno temu nieproszonemu gościowi dać pola do popisu.
Judytko, wszystko jak trzeba - nie jest łatwo wyplenic Obcego. To jest wojna, a na wojnie giną i ci, którzy nie są czemukolwiek winni, tak jak Twoje zdrowe komórki. Bardzo Cie proszę, wypoczywaj dużo, by organizm mógł sie po każdej dawce tego paskudztwa regenerować. To ważne. Wcale sięnie dziwię, że ogarnia Cie nostalgia, zwłaszcza, że widoki za oknem nie sa pełne optymizmu. Ale to minie Judytko, wszystko mija, nawet najdłuższa żmija:). Zdrowiej, zdrowiej, by ten Obcy przegrał z kretesem.
OdpowiedzUsuńBuziaki posyłam i całą furę dobrych
myśli;)
Witaj
OdpowiedzUsuńProszę, nie martw się i uwierz, że jutro będzie lepiej.
Przytulam, buziaczki :)
Judyto ! du courage ! nie trać nadziei bo pamiętamy w modlitwie i czekamy ! Teresilla
OdpowiedzUsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńPalmy niech się przeglądają, a Judyta ma być Judyta. Czyli silna kobitka, od której cała blogosfera i nie tylko aż po Kamerun dobro, szlachetność i pozytywną energię czerpała. Teraz bumerangiem to wszystko powróci i da siłę chwilowo biednym zdrowym komóreczkom, o! Odbudują się, jak palma, której chory lub suchy liść wycinamy - okaleczając nieco to co zdrowe.
I o! I już!
Pozdrawiam serdecznie:)
Judyto,wiem,że tęsknisz,ale palmy sobie jeszcze poczekaja,teraz pomyśl o sobie...żeby te chore komórki poszły do diabła...:P
OdpowiedzUsuńTrzynmam kciuki,dasz radę:)
Judith, fajnie zauważyłaś: urlop zdrowotny jest po to, by zdrowie wzmocnić, a nie, by chorować:)
OdpowiedzUsuńKrakowianka ma rację - dasz radę, bo masz w sobie wiarę, nadzieję i miłość:)
Serdeczności zostawiam i otulam dobrymi myślami:)
grzej się wspomnieniem palm i ciesz czasem adwentu, czasem nadziei w tej naszej teraźniejszej, śnieżnej aurze i pomyśl sobie, że w tym roku wyjątkowe święta z kolędami przy stajence, może nie wymarzone, ale takie polskie, nasze ;)
OdpowiedzUsuńa komórkom utrzyj nosa ;)
pięknie teraz w kamerunie, oj pieknie pewnie. i tęsknisz....ale teraz jesteś po to, by wygrac bitwę. bardzo ważną, decydującą. trudno, w czasie wojny sa straty, ale minimalne. zdrowiej nam kochana:)
OdpowiedzUsuńChyba nie ma odpowiedzi na zadane pytanie :(. Nie martw się, że samolot poleciał bez Ciebie, polecisz następnym. Teraz nich giną chore komórki. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńSkoro wzięłaś urlop zdrowotny,
OdpowiedzUsuńto masz wyzdrowieć,
czego Ci życzę z całego serca :-)
W każdym razie takie imprezy lubię. I ruch na świeżym powietrzu.
OdpowiedzUsuńNa starość może w domu posiedzę. Ale i to niepewne:)
Teraz rozmyślam o planach wiosenno-letnich.....
Samo planowanie i szukanie jest super!
Pozdrawiam Judytę, która sama o sobie mówi, ze jest piękna.
Brzydki Vojtek
Zdrowiej Judyto!!!!!!!!!!!!!!!
Trzymam kciuki!
A gdzie masz ten urlop zdrowotny???
Jeśli to nie tajemnica.
Pozdrawiam serdecznie
Aktywny wypoczynek wiąże się zwykle ze zmęczeniem, fizycznym. Tak samo jest z tym urlopem zdrowotnym - miejmy nadzieję.
OdpowiedzUsuńŚciskam!
Kochana Moja!!!Jesteś dzielną i ufam że wszytko przezwyciężyć i że w krótce spotakmy się tutaj... Odpoczywaj i ufaj.. szkoda że taki odpoczynek jednak Bóg wie najlepiej dlaczego.. Pamiętam i jestem.....Nazariusza
OdpowiedzUsuńTrzeba być dobrej myśli, zająć się czymś i nie myśleć o choróbsku. To pomaga wyzdrowieć.
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze, dasz radę, tylu ludzi daje, że i Tobie sie uda!
OdpowiedzUsuńPrzy takim wsparciu MILOSCI nie moze byc inaczej tylko wyzdowiec, ale w jaki sposob i na ile - zgadzam sie na wszystko, bo to jest najwieksza wygrana!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Ja myślę, że to nie będzie taki czysty urlop, bo pewnie tam gdzie jesteś masz też jakąś misję do wykonania. Podarować Twój ciepły uśmiech komuś, kto potrzebuje wsparcia, opowiedzieć o życiu w Kamerunie itd. itd. :))
OdpowiedzUsuńZdrowiej Judytko zdrowiej...
OdpowiedzUsuńSwoją postawą wielu osobom pomagasz, pamiętaj o tym :-)
Oj zobaczysz swoje piękne palmy. Będą Ciebie wszyscy witać na lotnisku.
OdpowiedzUsuńTeraz najważniejsze abyś była silna i zwyciężyła to wstrętne choróbsko.
A musisz!!!!!! bo tam czekają z utęsknieniem na Ciebie. Jesteś im bardzo potrzebna.
Ślę moc uścisków.
to tak jakby miec pretensje ze jest cos takiego ze jest starosc i choroby :) pewnie ze mozna ale co to da,trzeba podreparowac to co sie da i tyle, wypoczywaj i lap energie :)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko ta nazwa zobowiązuje, więc zdrowiej! :))
OdpowiedzUsuńUściski!
Na urlopie zdrowotnym zawsze się zdrowieje :) Wypoczywaj. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJudytko, latwo nie jest! Ale Ty sobie poradzisz i przegonisz tego wstretnego skorupiaka.
OdpowiedzUsuńA Twoi przyjaciele cierpliwie poczekaja ,i palmy, i wszystko to co ukochalas na tej afrykanskiej ziemi.
Wrocisz tam, a teraz dbaj o siebie i wracaj do zdrowia.
Buziaki przesylam, trzymaj sie!
Wraz z kuzynem z troską wspominamy spotkanie w Centrum Onkologii. Serdecznie dziękujemy za książkę. Jest w niej tyle pogody i optymizmu. O ironio...Zaczyna się od dnia kiedy ja odebrałam wynik biopsji i mój świat się zawalił. A teraz...po 2 latach...jest wręcz dobrze! Życzymy sukcesów w leczeniu. MUSI być dobrze! I będzie !!! Po burzy zawsze świeci słońce, a w Kamerunie czekają. Powodzenia. Pozdrawiamy. Grażyna i Ryszard
OdpowiedzUsuńTrzeba przepędzić paskudę, żeby już nigdy nie wróciła.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam Ci tyle energii, ile tylko mogę.
Duzo zdrówka i sił! :*
OdpowiedzUsuńJudyto pamiętasz plaże w KRIBI i jak skakaliśmy z wodospadu do wody, a niewiedzieliśmy że s. Ela nie umie pływać, a popłynęła... wszyscy płyniemy do jednego PORTU.
OdpowiedzUsuń