czwartek, 6 września 2012

O sjeście…


Leje się żar z nieba, popołudniowa pora w tropiku to czas świętej sjesty! Zamiera życie, spowalnia się tempo...
 I dla tych co chodzą jak szwajcarskie zegarki nie ma innej rady, jak przysiąść na jakimś fotelu czy krześle i przeczekać ten dziwny dla nich czas!  „Szajacarskie Zegarki” najczęściej piją kawę, nudzą się i czekają, aby ten czas świętej sjesty minął!
 Nie mogą zrozumieć, po co komu to spanie czy tylko zwykłe wyciągnięcie nóg w wygodnym fotelu.
 Czasu szkoda, powiadają, a czas jest po to, aby zarabiać pieniądze...??? 
No tak, ale jak "Szwajcarski Zegarek" zarobi dużo pieniędzy, to zazwyczaj nie wie co z nimi zrobić! 




Dobrze, że tych biegających, jest nie dużo na afrykańskiej ziemi!
  Nie zmusisz w świętej porze nikogo do pracy, a jak zmusisz to i tak prawie nic, ten ktos nie zrobi.
 Po co komu sjesta?
 A no po trosze, aby zregenerować ducha i ciało.
 Sjesta jest przemiłym przymusem, który jedni nazywają: odpoczynkiem popołudniowym, inni: drzemką poobiednią.
 Najbardziej upodobałam sobie powiedzenie: idę złapać drzemkę, co mnie nie często się zdarza, bo jak złapać drzemkę w ciągu 30 minut?
 Sjesta u nas to trzy razy 10 minut!
 Pierwsze 10 minut na zaśnięcie, drugie 10 minutek spędzamy w ramionach Morfeusza, a trzecie 10 minut trzeba zachować na powrót do rzeczywistości i to jest, jak dla mnie, ta najgorsza część sjestowania i dlatego sjesty zazwyczaj nie robię.











 Trzeba Wam wiedzieć, że sjestować można w fotelu lub w łóżku.
 Łóżkową sjestę dzielimy na dwa podgatunki: w piżamie lub w ubraniu.
 Nie każdy może pozwolić sobie na sjestę piżamową, bo może obudzić się zdekoncentrowany, bez świadomości pory dnia i własnego istnienia i rzeczywistości!
 A zresztą, któż to wie, co naprawdę jest rzeczywistościa...?
 Po takiej sjeście, nie będę Was oszukiwać, to już nie ma żadnej pracy! Zdecydowanie jestem za sjestą w łóżku, w wersji piżamowej, ale ta wersja wymaga więcej czasu... i ja się do niej nie nadaję!
 Z zazdrością i podziwem patrzę na co niektórych misjonarzy:
 czapka z głowy, buty obok łóżka, a oni w ubranku, wyciągnięci w pozycji horyzontalnej przez minut 30! Zasną, pośpią i obudzą się wypoczęci jak skowronki!!!
 Więc sjesta piżamowa, w moim wydaniu, to po prostu święto leniuchowania i spania nie TYLKO 30 MINUT, ale DO RANA DNIA NASTĘPNEGO! Na takie sjestowanie nie mogę sobie pozwolić dnia każdego, ale raz lub dwa razy w miesiącu koniecznie trzeba!
  Wybieram na przedłużoną sjestę sobotę... i nie ma mnie dla NIKOGO! Koniec, kropka, basta!!! /śmiech/!

  A wiecie kto pracuje w czasie sjesty w Afryce?
 Tutaj mówią, że złodziej...






28 komentarzy:

  1. Ci co mają sjestę, to się mają dobrze nie muszą w takim upale pracować.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. W innych krajach są i dłuższe sjesty, ale taka krótka też coś - coś z życia muszą mieć :)
    Maleństwo w wiaderku z podusią - bomba ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Judyto,
    w Kamerunie jest gorąco.
    Przypuszczam, że żar leje się z nieba przez cały dzień. I tak jest dzień w dzień. Kiedy przychodzi trochę chłodniejsza pora?
    Ciekawi mnie czy powietrze u Was jest suche czy wilgotne.
    Wg mnie najgorsze jest wilgotne powietrze. Wtedy 30 st.C jest nie do wytrzymania. Ciało jest wilgotne, nieprzyjemne i najlepiej byłoby przespać ten czas...
    Domyślam się, że w takim upale to nikt tam raczej nie pracuje.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Sjesta czasami dopada mnie około godziny 16 i wystarczy godzinka, by zregenerować siły:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba zacznę też sobie robić sjestę :-)
    Całkiem, całkiem mi się ten pomysł podoba...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojej, a mnie tak żal życia na spanie. Zwykle mam wyrzuty sumienia jak w sobotę czy w niedzielę wstaje po siódmej. Bardzo często chodzę spać nawet po 24, a do pracy wstaję 5:30 Jednak kilka razy w miesiącu nachodzi mnie i muszę się położyć przed 22:00.

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozumiem tych, co ze sjesty korzystają. To takie ładowanie akumulatorów. Odpoczynek - święta rzecz.

    OdpowiedzUsuń
  10. Też wole piżamową;)) Nie umiem zdrzemnąć się 15 min;/
    Zdjęcia świetne;))

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam znajomego... (niestety już odszedł)... który robił sobie taką sjestę na 7 minut... dosłownie.
    Najnormalniej w świecie spał... po tych siedmiu minutach budził się rześki i wypoczęty.
    Ostatnie zdjęcie rewelacyjne !!!

    Serdecznie pozdrawiam i zapraszam po odbiór wyróżnienia.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten dzidzius sjestujacy w wiaderku , no slodziak taki:)) Nie lubilam przerw w pracy. najlepiej bylo pociagnac wszystko na jednym wdechu a potem wylozyc nogi i byczyc sie do oporu:))

    OdpowiedzUsuń
  13. trzeba wiedzieć ile przeznaczyć na sjestę, czasem 5 min. dłużej i łeb boli, mnie przynajmniej.

    OdpowiedzUsuń
  14. MonikaB; u nas upal prawie 24 na 24 wiec... trzeba pogodzic sjestowanie z praca, bo jesc cos trzeba...

    Jo; mowia, ze w Hiszpanie i Wlosi sjestuja cale zycie...

    Lucja-Maria;powietrze u nas bardzo wilgotne, parno...ale co tam, mowia, ze to pieknosci sprzyja /smiech/ i do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic!

    Krzysiek; zazdroszcze tej godzinki!

    Jasna8; jak najbardziej polecam sjestowanie... pieknosci przybedzie a wiadomo kobiecie nigdy malo...tej pieknosci oczywiscie!

    Nomad; ja takze naleze do tych malo spiacych, 5 godz - wystarcza. Lubie wczesnie wstawac, ale gdy zmeczenie przyjdzie po prostu spie i sama sobie sie dziwie, ze tyle moge...

    Tojav; sjesta, to madrosc, tylko nie wszyscy umieja z niej krzystac...szkoda czasu, mowia...

    Miska; no wlasnie, jak mozna spac tylko 15 minut...

    Gabi; takiemu tylko pozazdroscic! Tam po drugiej stronie chyba sie nie sjestuje...ale tak do konca pewna nie jestem...

    Ania; po 12 latach /7 listopada mija mi 12 rok na misjach/ dochodze do prawdy, ze sjesta jest potrzebna... dla zdrowotnosci, ale wiadomo kazdy ma swoj zegar...

    Seredcznosci
    Judith


    OdpowiedzUsuń
  15. Fajnie złapana sesja na zdjęciach:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Magda;jak za dlugo spie, to caly dzien boli mnie glowa...i co sie dowiedzialam, ze to migrena...od spania!

    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  17. Anna Wroclawianka; moje psiaki to umieja sjestowc, tylko brac z nich przyklad!

    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  18. Sjesta, to cos dla mnie. Uwielbiam spac prawie w kazdej pozycji, jeszcze nie probowalam na stojaco:))))
    Zwierzaki urocze i sjestowac moga jak dlugo chca bez zadnych ograniczen o kazdej porze.
    Usciski Judytko:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja dośc często ucinam sobie taka drzemkę.Jak jestem bardzo zmęczona to drwa ona nawet dwie godziny:))Kiedy mój organizm domaga sie snu nie odmawiam mu.Moge sobie na to pozwolic choc nie każdy tak może.
    Zdjęcia są przemiłe.Sen jest lekarstwem na wszystko!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ataner; swego czasu jezdzilam do szkoly sredniej autobusem i pewna pani, ktora znalam z tych wlasnie rannych podrozy, spala zawsze na stojaco, bo wiadomo w autobusie byl tlok... Zastanawialam sie, jak mozna spac wlasnie tak - na stojaco...

    Elatroska; swieta racja: sen jest lekarstwem! Dla mnie szczegolnie gdy mam nerwy na krawedzi...ide spac, aby choc troche przespac te...nerwy /smiech/ pomaga, slowo daje!

    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo lubię sjestę - i już. To jest super sprawa - tak sobie pospać nadprogramowo :-))
    Serdeczności Judith

    OdpowiedzUsuń
  22. Dawno temu czytałam, że do takiej "śróddziennej" regeneracji wystarczy dwudziestominutowa drzemka. I coś w tym jest.

    OdpowiedzUsuń
  23. Stokrotka; ja takze lubie...ale zasnac nie moge...

    Annette; zazdroszcze tym wszystkim, ktorzy w tych dwudziestu minutach zasna, pospia i obudza sie wypoczeci...coz nie wszystkim widac to dane, to sjestowanie oczywiscie!

    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  24. Kapitalne te psiaki :D. Sjesta to dobra rzecz. Rozumiem że związana z temperaturą, ale w Polsce też y się taki zwyczaj przydał. Nie tylko latem.
    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  25. Urden; moj kolega mawia: po obiadku przespij sie bratku... i mozna to wprowadzac w zycie w kazdej czesci swiata, nieprawdaz?

    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  26. Oj, lubię taką krótką drzemkę w środku dnia! Bardzo dobrze ich rozumiem! Tzn. nie te "zegarki" ;)))

    Pozdrawiam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  27. te psiaki i dziecię w wiaderku są super!...haha...
    Ja uważam,że sjesta regeneruje i umysł i ciało...i jak tylko mam ochotę,to sobie robię drzemkę,a co...w moim wieku trzeba sobie dogadzac...:P
    Najlepiej się drzemie po obiadku,tak z godzinkę..:)

    OdpowiedzUsuń
  28. na 30 min to ja tez bym sie nie kladla,ale w takim upale chyba inaczej sie nie da ja po prostu troche poleniuchowac :)

    OdpowiedzUsuń